Dlaczego Polacy są źle postrzegani za granicą
Uczestniczyłem wraz z kilkoma kapłanami w zagranicznej pielgrzymce. Mieliśmy chwilę odpoczynku. Siedziałem z księżmi przy jednym stoliku. Ponieważ był ogromny upał, każdy z nas pił coś zimnego. Za nami siedziały dwie panie i coś jadły. Każdy był zajęty rozmową w swoim towarzystwie. Gdy czas odpoczynku dobiegał końca, za moim plecami słychać było niespokojną rozmowę. Panie spożywały posiłek z... jednego talerza. W tym lokalu za 10 dolarów każdy mógł korzystać ile tylko zapragnął z tzw. szwedzkiego stołu. Kobiety co jakiś czas napełniały swój talerz. Kelner, obserwując to zachowanie, zażądał 20 dolarów. Wstałem od swojego stolika z uczuciem wstydu, że jestem Polakiem. Działo się to w Jordanii, skąd tak blisko do ziemi, po której chodził Pan Jezus.
Czas urlopów i wakacji rozpoczął się na dobre. Od lat wielu Polaków wypoczywa poza ojczyzną. Zamożniejsi jadą do Francji, Hiszpanii, Norwegii, średnio zamożni do Chorwacji czy Słowacji. Rozmawiamy po polsku i po polsku się też zachowujemy. Tu pojawia się problem. Na obczyźnie często bardziej niż w kraju widać nasze wady narodowe: pijaństwo, wulgaryzm, kłótliwość, nieuczciwość... Przypuszczam, że towarzyszy temu myślenie, że Francuzi, Hiszpanie czy Norwegowie nie rozumieją naszego języka. Tak, ale nie znaczy to wcale, że nie wiedzą, że jesteśmy Polakami, a nie np. Czechami. Obcokrajowcy, postrzegając nas jako Polaków i widząc nasze naganne zachowania i postawy, jednoznacznie przypisują nam wiarę katolicką.
Na całym świecie Polaków rozpiera duma z faktu, że papieżem, i to wielkim papieżem, był Jan Paweł II. Czy za tą dumą wiąże się pragnienie naśladowania życia Karola Wojtyły? Sukcesy siatkarzy i siatkarek, piłkarzy nożnych i ręcznych, Małysza i Kubicy czyż nas, Polaków, uczą uczciwości, pokory, bojaźni, wytrwałości? Łatwo przychodzi nam cieszyć się cudzymi osiągnięciami, ale tylko nielicznych mobilizują one do naśladowania. Osobiście zawsze byłem dumny z tego, że jestem Polakiem. Poza krajem mobilizowało mnie to, by sobie i ojczyźnie nie przynieść wstydu. Byłem zaś zażenowany i poirytowany, gdy poza Polską spotykałem się z anty-świadectwem rodaków. Tak było np. w Niemczech, w Norymberdze, gdzie prowadziłem rekolekcje. Po Mszach dla Polaków krajan przed kościołem sprzedawał polskie gazety, także pornograficzne... Czyż w takiej sytuacji można było być dumnym ze swojej polskości?
Wspomniane na początku panie razem ze mną odbywały pielgrzymkę po Ziemi Świętej. Ich zachowanie w jordańskiej restauracji było żenujące, gorszące i zawstydzające. Obyśmy wypoczywając nie naśladowali takiego zachowania. Prośmy Boga, by oszczędził nam polskiego wstydu nie tylko w ziemi, po której chodził Jego Syn...
opr. mg/mg