Bawarskie wybory

Wyniki wyborów w Bawarii powinny być ostrzeżeniem także dla polskich polityków

Wyniki wyborów do parlamentu krajowego w Bawarii to wstrząs dla elit politycznych nie tylko Bawarii i Niemiec, to szok dla całej Unii. Szok, bo żyjący w brukselskim akwarium od dawna utracili kontakt z rzeczywistością.

Wyborcy dokonali pogromu partii współtworzących rządzącą na szczebli federalnym wielką koalicję. CSU straciła dziesięć procent wyborców i możliwość samodzielnego rządzenia Bawarię, do czego zdążyła się już przyzwyczaić. Ilość wyborów SPD spadła o połowę, wskutek czego socjaliści stanowią dopiero piątą siłę w bawarskim Landtagu po CSU, Zielonych, Wolnych Wyborcach i Alternatywie dla Niemiec.

Wśród wielu komentarzy, jakie usłyszałem dzień po wyborach, jeden wydał mi się wyjątkowo trafny i może również służyć do opisu sytuacji w Polsce oraz jako memento dla wszystkich polityków, szczególnie tych rządzących. Otóż największy sukces odniosły dwie partie: Zieloni i Alternatywa dla Niemiec. Partie różniące się we wszystkim oprócz jednego: są bardzo wyraziste i konsekwentnie dążą do realizacji głoszonych przez siebie programów, nie godząc się na zbyt daleko idące kompromisy.

Potwierdzeniem tej tezy są powyborcze wypowiedzi czołowych polityków najbardziej przegranych partii: demokratów, nazywających się chrześcijańskimi, i socjalistów. Zgodnie stwierdzili, że zaszkodziła im wielka koalicja na szczeblu federalnym, dzięki której wyborcy przestali rozróżniać między nimi. Pani kanclerz wyraziła nawet żal, że nie doszła do skutku koalicja jamajska, czyli sojusz nominalnie chrześcijańskich demokratów, liberałów i Zielonych.

Koalicja ta nie mogła zaistnieć, gdyż postulaty głoszone przez liderów FDP i Zielonych były nie do pogodzenia. Jednak, w przeciwieństwie do swych niedoszłych koalicjantów, kanclerz gotowa była realizować program obu koalicjantów równocześnie, byle utrzymać się przy władzy. Wyborcy w Bawarii wystawili za to rachunek.

Przechodząc na polski grunt, można łatwo wytłumaczyć utrzymujące się, wysokie notowania Prawa i Sprawiedliwości. Przy wszystkich błędach, niezręcznościach i pomyłkach, partia ta stara się nie odchodzić od programu reformowania państwa, jaki obiecała wyborcom. I jest to również ostrzeżenie dla rządzących: dopóty będą mieć zaufanie wyborców, dopóki wyborcy będą widzieć dążenie do realizacji obietnic a przede wszystkim, jeśli widzieć będą, że dla polityków dobro kraju ważniejsze jest od interesu osobistego i partyjnego.

Z tym ostatnim zawsze jest największy problem dla rządzących. Sprawowanie władzy rodzi wiele pokus a uleganie im to droga po równi pochyłej.

Wyborcy mogą dać omamić się pięknymi słowami przed wyborami, jednak realizację tych pięknych wizji potrafią już trzeźwo ocenić, o czym świadczy przypadek nie tylko SPD i CDU/CSU ale i wielu ugrupowań rządzących już naszym krajem.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama