Ocenianie w katechezie...

Próba zastosowania punktowego systemu oceniania w klasie piątej szkoły podstawowej

Próba zastosowania punktowego systemu oceniania
w klasie piątej szkoły podstawowej

I.  WSTĘP

Oceniać, czy nie oceniać? Takie pytanie nasuwało mi się przez wiele lat mojej pracy katechetycznej. Starając się na nie odpowiedzieć popadałam z jednej skrajności w drugą. Czasem wydawało mi się, że ocenianie jest absolutnie niezbędne, innym zaś razem, że wręcz przeciwnie - nic dobrego z tego nie wynika, znacznie bardziej szkodzi katechizowaniu niż pomaga. Nie zauważałam wówczas, że pytanie, jakie sobie stawiałam (a wraz ze mną wielu katechetów), nie było właściwie ukierunkowane. Dotyczyło bowiem katechezy jako przedmiotu nauczania, jego miejsca i znaczenia w szkole - na ile ocenianie może okazać się pomocne w tym, aby katecheza była traktowana poważnie, przynajmniej na równi z innymi przedmiotami. Pytanie powinno brzmieć: czy i w jakiej mierze ocenianie może być pomocne uczniowi w jego wzroście zarówno intelektualnym, jak i duchowym. Odpowiedź nie stała się jasna i oczywista. Był to natomiast punkt wyjścia dla dalszych poszukiwań i przemyśleń, które doprowadziły mnie wreszcie do zajęcia jednoznacznego stanowiska w tej sprawie: a więc OCENIAĆ.

W dalszej części pracy, w której zwrócę uwagę na funkcje, jakie powinno spełniać ocenianie, przedstawię skonstruowany przeze mnie punktowy system oceniania dla klas piątych szkoły podstawowej. Chcę również dokonać wstępnej oceny tego systemu. Na pewno nie będzie to ocena gruntowna, taka bowiem jest niemożliwa zaledwie po dwóch miesiącach praktycznego zastosowania. Przedstawię raczej pierwsze spostrzeżenia i odczucia - zarówno moje, jak i moich uczniów - oraz kilka pomysłów zmian, dzięki którym będzie można uniknąć powstałych trudności.

II.  ROLA  OCENIANIA  W  KATECHEZIE

Przygotowując program warsztatów poświęconych tworzeniu systemu oceniania w katechezie, postanowiłam przeprowadzić wśród katechetów ankietę, w której zadałam dwa pytania:

  • Czy, twoim zdaniem, ocenianie jest potrzebne?
  • Czy lubisz oceniać swoich uczniów?

Odpowiedzi, jakie uzyskałam, trochę mnie zaskoczyły. Wbrew oczekiwaniom (wynikającym z wcześniejszych rozmów z katechetami) prawie wszyscy uznali, że ocenianie w katechezie jest konieczne. Dwa argumenty pojawiały się niemal w każdej wypowiedzi:

  • ocena mobilizuje do wypełniania obowiązków, motywuje ucznia do pracy;
  • oczekują tego sami uczniowie; jest wewnętrzną potrzebą każdego człowieka, aby jego praca była nagradzana.

Odpowiedzi na drugie pytanie były bardziej zgodne z moimi przewidywaniami, za to w pierwszej chwili nie do pogodzenia z wcześniejszym stanowiskiem ankietowanych. Zdecydowana większość stwierdziła, że obowiązek oceniania nie należy do ich ulubionych zadań. Powstaje pytanie, dlaczego? Skoro uczniowie chcą być oceniani, a ocena wpływa na nich motywująco, proces oceniania nie powinien wzbudzać w katechetach tak negatywnych emocji.

Z problemem tym borykają się nie tylko katecheci. Również nauczycielom innych przedmiotów ocenianie sprawia wiele trudności. Podczas jednej z sesji kursu: "Integralny Model Pedagogii" (organizowanego przez Centrum Kształcenia Liderów i Wychowawców w Gdyni; uczestnikami byli nauczyciele pracujący w gimnazjach i szkołach średnich) zajęcia rozpoczęły się od postawienia podstawowych pytań dotyczących omawianego zagadnienia:

  • Dlaczego oceniam ucznia?
  • Co jest najważniejsze w ocenianiu?
  • Co jest najtrudniejsze w ocenianiu?
  • Jaki jest twój stosunek emocjonalny do oceniania?
  • W jakiej relacji względem siebie pozostają uczeń i nauczyciel w dotychczasowym systemie oceniania?

Również na podstawie tych wypowiedzi (załącznik nr 1) nasuwa się wniosek, że ocenianie z jednej strony jest uważane jako ważny element w nauczaniu, z drugiej zaś jako zadanie trudne i nieprzyjemne.

Po chwili zastanowienia się opinie te przestały być dla mnie sprzeczne. Zauważyłam bowiem, że odpowiedzi nie należą do tej samej kategorii, pochodzą z dwóch różnych poziomów. Jedne są odzwierciedleniem świadomości nauczycieli dotyczącej roli oceniania, drugie zaś są wynikiem doświadczeń z konkretnym systemem, który pozwala spełniać zaledwie niewielką część oczekiwań.

Nie chciałabym, aby moja wypowiedź została potraktowana jako całkowite zanegowanie systemu, który przez dziesiątki lat funkcjonował w polskim szkolnictwie i próba wprowadzenia na jego miejsce czegoś zupełnie nowego. Stosowany dotychczas system ma swoje zalety: pozwala określić poziom opanowanych przez uczniów wiadomości, porównywać osiągnięcia ze standardami, wskazywać uczniom dalsze kierunki edukacji. Ale jest to tylko jedna funkcja oceniania - tzw. funkcja klasyfikująca. Jest ona jak najbardziej potrzebna, nie wolno się jednak do niej ograniczać. Obecna reforma w naszym szkolnictwie zakłada konieczność takiego podejścia do procesu oceniania, aby zaczęło ono spełniać również funkcję diagnostyczną, ukierunkowaną na indywidualne potrzeby i rozwój ucznia.

Oto kilka najważniejszych cech takiego systemu oceniania:

  • posiada jasne, zrozumiałe i jawne kryteria,
  • pozwala ustalić mocne i słabe strony ucznia,
  • wskazuje postępy,
  • określa indywidualne potrzeby,
  • wskazuje drogę dalszego rozwoju,
  • stwarza możliwości zaprezentowania się ucznia poprzez różne obszary aktywności,
  • pozwala kształtować tzw. umiejętności kluczowe,
  • uczy refleksji nad własną pracą i samooceny.

III.  PRZYKŁAD  ZASTOSOWANIA  SYSTEMU  PUNKTOWEGO

Moim pierwotnym zamiarem było zaprezentowanie systemu w wersji poprawionej. Nie udało mi się bowiem przewidzieć wszystkich trudnych sytuacji i okoliczności. Doszłam jednak do wniosku, że lepiej będzie przedstawić go w takiej wersji, w jakiej wprowadziłam go na początku roku szkolnego, a na końcu wskazać, jakie zmiany zostaną wprowadzone w drugim semestrze. Być może w ten sposób pomogę komuś uniknąć błędów, które sama popełniłam.

Zbudowanie takiego systemu oceniania, który spełniałby funkcję zarówno klasyfikacyjną, jak i diagnostyczną nie był dla mnie zadaniem łatwym, głównie z tego powodu, że nie można było odwołać się do wzorców sprawdzonych w praktyce na naszym rodzimym gruncie. Trzeba było sięgnąć do wzorców amerykańskich i zachodnioeuropejskich. Te wydały mi się propozycją bardzo interesującą, miałam jednak świadomość, że warunki, w jakich przyszło nam pracować (nie tylko ekonomiczne) w dużej mierze nie przystają do tamtych.

Pierwszą czynnością, jaką należało wykonać, było ustalenie obszarów podlegających ocenie, tak aby uwzględniały one wiadomości, umiejętności i postawy oraz określenie w jaki sposób i jak często uczniowie będą otrzymywali punkty w poszczególnych obszarach aktywności. W ostatecznej wersji wyróżniłam ich dziewięć:

  1. prace klasowe,
  2. kartkówki,
  3. prace domowe,
  4. zeszyt,
  5. aktywność,
  6. prace dodatkowe,
  7. praca w grupach,
  8. funkcje w grupach,
  9. postawa na lekcji.

Obszary te zostały zapisane w karcie ucznia wraz z maksymalną ilością punktów, jakie można w nich zdobyć (załącznik nr 2). Takie karty otrzymali wszyscy uczniowie, aby na bieżąco mogli kontrolować stan swojego konta oraz śledzić własne osiągnięcia, postępy i braki. Identyczne karty służą mi do zapisywania punktów uczniów zamiast odnotowywania ocen w dzienniku lekcyjnym. Oprócz tego każdy uczeń otrzymał regulamin określający wszystkie zasady zdobywania punktów (załącznik nr 3).

Prace  klasowe  i  kartkówki

Analizując program nauczania oraz biorąc pod uwagę liczbę godzin katechezy w planie szkolnym ustaliłam, że w pierwszym semestrze uczniowie będą pisali dwie kartkówki (15 min) i dwie klasówki (całogodzinne). Aby zmotywować uczniów do nauki, a jednocześnie ułatwić im ten proces, określiłam swoje wymagania dotyczące zakresu materiału (załącznik nr 4). Każdy uczeń otrzymał je na piśmie. Karta ta stała się jednym z narzędzi ich pracy. Po każdej lekcji mogą kontrolować, co z założeń programowych zostało już zrealizowane oraz jakie wiadomości i umiejętności powinni posiąść na danej lekcji. Zaproponowałam uczniom, aby zaznaczali na tej karcie, na bieżąco po zakończeniu lekcji oraz podczas przygotowywania się do sprawdzianów, co pamiętają i rozumieją z poszczególnych tematów. Kryteria wymagań stały się więc jednocześnie kartą obserwacji własnych postępów.

Prace  domowe

Bardzo trudno jest ustalić na początku roku szkolnego, ile zadań otrzymają uczniowie do wykonania w domu. Są takie, które można zaplanować, ale są również i takie, które wynikają z potrzeby chwili. Dlatego zdecydowałam, że każdy uczeń będzie miał ocenione trzy zadania poprzez przyznanie punktów, pozostałe zaś poprzez udzielenie informacji zwrotnej o jakości pracy.

Pozostał jeden problem do rozwiązania - co zrobić, aby uczniowie, którzy będą mieli ocenione trzy zadania, nie przestali odrabiać następnych. Wyjściem z tej sytuacji są przykre konsekwencje w postaci utraty z trudem wcześniej zdobywanych punktów (-2 pkt za każdy brak zadania domowego). Przyczyny braku zadania mogą być różne, a uczeń to także człowiek, a więc ma prawo do niedoskonałości. Dlatego musi mieć on szansę naprawienia błędu (przyznawanie się do błędów i podejmowanie starań w celu naprawienia ich to jakże istotny czynnik w procesie samowychowania i wzrostu osobowego). Stan konta punktowego nie wzrasta co prawda w wyniku wykonania pracy po wyznaczonym terminie, ale uczeń może odzyskać utracone punkty, jeśli sam zgłosi się na następnej lekcji z dobrze wykonanym zadaniem.

Zeszyt  przedmiotowy

Zeszyt to bardzo ważne narzędzie procesu dydaktyczno-wychowawczego. W nim to bowiem uczniowie odnotowują najistotniejsze zagadnienia realizowane podczas lekcji i wykonują większość zadań domowych. Prowadząc zeszyt dziecko uczy się systematyczności, samodzielności, planowania i obowiązkowości. Na lekcji religii zachęcam uczniów, aby w swoich zeszytach wygospodarowali miejsce na własne przemyślenia, wnioski, modlitwę, które stanowiłyby dopełnienie tematu. Jest to dobry sposób na powtórzenie i utrwalenie poznanych treści, a co ważniejsze, na odniesienie ich do osobistego życia. Słuszne okazuje się więc zdanie: "zeszyt jest dla ucznia". Oczywiście pod warunkiem, że jest właściwie rozumiane. Właśnie z tego powodu, że zeszyt służy uczniowi, pomaga mu w uczeniu się, w rozwoju, a także w samowychowaniu, powinien być dla niego ważny i tak też musi być traktowany przez nauczyciela.

W zastosowanym przeze mnie systemie oceniania, za zeszyt uczniowie mogą otrzymać punkty w dwóch obszarach: za systematyczność (tu biorę pod uwagę, czy dziecko ma zapisane wszystkie tematy i notatki, i czy ponadto prowadzi indywidualną pracę w proponowany sposób) oraz za estetykę.

Aktywność  i  postawa  na  lekcji

Znacznie łatwiej jest ocenić wiedzę i umiejętności niż postawy. Dlatego szczególnie w tych obszarach pojawiła się konieczność jasnego i dokładnego opracowania kryteriów (załącznik nr 5). Ze względu na oszczędność papieru nie mogłam ich wręczyć każdemu uczniowi na własność. Dlatego otrzymali je na początku roku w celu zapoznania się ze stawianymi wymaganiami. W obu obszarach punkty są wystawiane dwa razy w semestrze. Wyznaczanie celów na krótszy okres czasu wydaje się być bardziej motywujące. Łatwo bowiem zapomnieć o czymś, co ma się dokonać za pół roku. Poza tym odległość czasowa sprawia, że dziecko pozwala sobie na odstępstwa od reguł w przekonaniu, że zdąży się jeszcze poprawić albo nadrobić straty.

Po dwóch miesiącach rozdałam uczniom ponownie tabele z kryteriami i poprosiłam ich o dokonanie samooceny. Przydzielając uczniom punkty wzięłam pod uwagę nie tylko wyniki własnych obserwacji ich zachowań (prowadzonej na bieżąco i systematycznie odnotowywanej), ale również to, w jaki sposób postrzegają oni samych siebie. Nie byłam zaskoczona faktem, że zdecydowana większość spojrzała na własną postawę obiektywnie. Bardzo nieliczne grono stanowiły osoby zawyżające albo zaniżające ocenę swojego zachowania. Najczęściej moje i ich spostrzeżenia niewiele różniły się od siebie.

Praca w grupach i pełnione w nich funkcje

Wśród umiejętności kluczowych, które powinniśmy rozwijać i kształtować w naszych uczniach jest umiejętność pracy w zespole. Większość zawodów i funkcji społecznych we współczesnym świecie wymaga współpracy z innymi. Szkoła musi zatem przygotowywać i wychowywać uczniów do zadań stawianych przez życie. W katechezie, oprócz czystego pragmatyzmu życiowego, pojawia się czynnik nadprzyrodzony. Kościół jest wspólnotą w Jezusie Chrystusie. Wspólnota zaś wymaga podjęcia odpowiedzialności, zarówno za siebie, jak i za innych. W prawdziwej wspólnocie nikt nie pozostaje bez pomocy, każdy jest ważny i potrzebny, każdy ma swoje zadanie do spełnienia. Aby Kościół wzrastał i umacniał się nikt nie musi, a nawet nie może być w nim wszystkim, nikt nie musi czuć się przytłoczony zadaniami zleconymi przez Chrystusa, a jednocześnie żyć w pełnym przekonaniu o swojej niezbędności i wyjątkowości.

Postawa własnej odpowiedzialności za Kościół i siebie w Kościele może być kształtowana i rozwijana na katechezie poprzez pracę w małych zespołach. Dlatego już na pierwszej lekcji nowego roku szkolnego każda klasa została podzielona na pięcio-, sześcioosobowe grupy, a każdy uczeń w grupie otrzymał swoją funkcję (załącznik nr 6). Sprawowanie funkcji obowiązuje nie tylko podczas tych części lekcji, w których zadania wykonywane są zespołowo, ale stale. Wraz z przydziałem funkcji, oprócz określenia obowiązków, uczeń otrzymał dwa pytania, na które odpowiedź ma stanowić w odpowiednim czasie sprawozdanie z wypełniania tej funkcji.

Podobnie jak aktywność i postawa na lekcji, również praca i pełnienie funkcji w grupie oceniane są dwa razy w semestrze, według ściśle określonych kryteriów (załącznik nr 7); tych obszarach uczniowie także dokonują samooceny. Ponadto poddają siebie ocenie przez grupę. Uwzględniając te wyniki oraz biorąc pod uwagę sprawozdania z pełnionych funkcji i własne obserwacje przydzielam dzieciom punkty.

Po dokonaniu oceny następuje zmiana grupy i funkcji.

Prace  dodatkowe

Zadania dodatkowe nie są obowiązkowe. Podejmują się ich uczniowie, którzy chcą zwiększyć pulę zdobytych przez siebie punktów w celu uzyskania lepszej oceny. Wykonanie ich staje się niezbędne dla otrzymania oceny celującej.

Wyznaczając te zadania chciałam przede wszystkim dać uczniom możliwość wzrostu w wierze i wzięcia odpowiedzialności za kształtowanie własnego chrześcijaństwa. Miałam również na względzie treści realizowane na katechezie. W klasach piątych główną tematyką programu nauczania jest objawianie się Boga i odpowiedź człowieka na to objawienie. W ramach wykonywania zadań dodatkowych uczniowie mogą:

  1. Przynajmniej przez dwa miesiące dokonywać streszczenia niedzielnych ewangelii i odpowiadać na pytanie, do czego Bóg wzywa mnie w tym słowie i jak mogę to wezwanie realizować w swoim życiu. Rozważania te powinny zostać zakończone krótką modlitwą.
  2. Przeczytać dowolną książkę o tematyce religijnej i napisać list zachęcający kogoś do jej przeczytania. W liście tym powinna pojawić się wskazówka, w jaki sposób ta książka pozwala lepiej poznać Boga i rozumieć Jego Dobrą Nowinę.
  3. Przez okres przynajmniej jednego miesiąca podjąć dzieło niesienia komuś pomocy. W sprawozdaniu - oprócz opisu wykonanej pracy i podpisu osoby, której pomoc była udzielana - powinna znaleźć się refleksja, w jaki sposób to dzieło było wypełnianiem zadań, do których wzywa nas Bóg.

IV.  REFLEKSJE  I  SPOSTRZEŻENIA

Po dwóch miesiącach stosowania przedstawionego systemu dokonałam jego pierwszej oceny. Bardzo cenne były dla mnie w tym procesie opinie dzieci. Na 112 uczniów tylko troje z nich stwierdziło, że dotychczasowy system oceniania bardziej im odpowiadał. Pozostali byli zadowoleni z wprowadzonej zmiany. Głównym argumentem pojawiającym się w refleksjach dzieci było to, iż lepiej i przyjemniej jest dostać choćby tylko jeden punkt niż ocenę niedostateczną. Jest to zrozumiałe. Nawet niewielka ilość punktów jest krokiem do przodu, natomiast ocena niedostateczna odbierana jest jako porażka, ma więc charakter negatywny.

Jeśli chodzi o pracę w grupach i pełnienie funkcji, wśród uczniów panuje prawie pełna jednomyślność (jedna osoba jest odmiennego zdania, pozostałym podoba się ten sposób pracy). Ich zdaniem w tym roku pracujemy szybciej, sprawniej, każdy wie, co do niego należy, a lekcje są ciekawsze, co sprawia, że czas mija niepostrzeżenie. Bardzo cieszy mnie fakt, że moi dwunastolatkowie zauważyli wpływ sposobu naszej pracy na kształtowanie odpowiedzialności za siebie i innych. Niektórzy w sprawozdaniach pisali, że swoją funkcję pełnią nie tylko na katechezie, ale także na innych przedmiotach oraz jak wiele radości i satysfakcji daje im wypełnianie tych zadań (załącznik nr 8).

A oto pozytywy, jakie zaobserwowałam osobiście podczas pracy z dziećmi w nowym systemie:

  • Jasność kryteriów sprawia, że uczniowie wiedzą, za co i jak są oceniani. Nie zdarzyło mi się w tym roku, aby ktokolwiek przyszedł do mnie z poczuciem, iż został skrzywdzony niesprawiedliwą oceną.
  • Wiedząc, ile punktów trzeba zdobyć na określoną ocenę, uczniowie wyznaczają sobie cel, do którego wytrwale dążą. Zdają sobie bowiem sprawę z własnej odpowiedzialności za osobisty sukces bądź porażkę.
  • Bardzo rzadko zdarza się, aby uczniowie przychodzili na lekcję bez zeszytu i podręcznika, co w ubiegłym roku było prawdziwą plagą. Podobnie jest z zadaniami domowymi.
  • Wielu uczniów jest zainteresowanych wykonaniem prac dodatkowych. Do tej pory zazwyczaj podejmowali się ich tylko ci, którzy liczyli na ocenę celującą.
  • Różnorodność obszarów podlegających ocenie sprawia, że każdy, nawet najmniej zdolny uczeń może zaprezentować siebie w pozytywnym świetle.
  • Każdy uczeń, mając swoją kartę, może na bieżąco kontrolować ilość zdobytych punktów. Karta ta spełnia również funkcję informacyjną dla rodziców.
  • Dzięki pracy w grupach lekcje są nie tylko atrakcyjniejsze, ale i efektywniejsze
  • W tym roku nie zdarzyło się, aby po zakończonych lekcjach w klasie pozostał bałagan.
  • Na zajęciach panuje większa dyscyplina.
  • Znacznie rzadziej, niż do tej pory, uczniowie próbują żerować na pracy innych w grupie.
  • Sprawowanie funkcji daje uczniom satysfakcję oraz poczucie ważności własnej osoby w klasie.
  • Uczniowie zaczynają dostrzegać, że służba i pomoc innym może dać nie mniejszą radość, niż osobiste sukcesy.

Oprócz tych, jakże cennych, pozytywnych stron pojawiły się także trudności. Przede wszystkim system ten wymaga ode mnie poświęcania dużej ilości czasu. Samo opracowanie systemu, a szczególnie określenie wszystkich kryteriów, jest bardzo pracochłonne. Ale również działanie w tym systemie nie jest łatwe. Chcąc obiektywnie przydzielać punkty muszę nieustannie obserwować pracę i zachowania uczniów, robić notatki po każdej lekcji. Bardzo często muszę kontrolować wszystkie karty uczniów, aby sprawdzić, czy któreś z dzieci nie ma zaległości, jaki jest stan konta punktowego, czy nie należałoby zmobilizować kogoś do solidniejszej pracy. Nie wszyscy bowiem uczniowie są ambitni. W poprzednich latach nauki przyzwyczaili się do tego, że jakoś to będzie, na pewno nauczyciel postara się, żeby go "wyciągnąć" na pozytywny stopień. Dzieciom tym trudno jest zrozumieć, że teraz muszą sami dać coś z siebie i że to, jaką ocenę otrzymają, zależy nie tylko od dobrej woli nauczyciela.

Kolejną sprawą, którą muszę mieć stale na uwadze, to nieobecność uczniów na klasówkach i kartkówkach. Nie można dopuścić do tego, aby dziecko zostało pozbawione szans zdobycia punktów. A stare przyzwyczajenia (może nauczyciel zapomni i uda się nie pisać) sprawiają, że część uczniów nie zgłasza się w takiej sytuacji samodzielnie. Jeszcze większy problem rodzi się, gdy uczeń jest nieobecny w szkole przez dłuższy czas. Katecheza nie jest jedynym przedmiotem w szkole. Ilość materiału do nadrobienia bywa nieraz ogromna. Jak w tej sytuacji zadręczać dziecko zaległymi sprawdzianami? Co zaproponować w zamian? Na pewno będzie trzeba zdobyć się w takiej sytuacji na pewną elastyczność w stosunku do regulaminu. Nie mogą bowiem zasady stać się ważniejsze od człowieka. Innym wyjściem z sytuacji będzie takie skonstruowanie regulaminu, aby uwzględniał on trudności wynikające z dłuższej nieobecności, zarówno ucznia, jak i nauczyciela.

Ostatnią niedogodnością, jakiej doświadczyłam po wprowadzeniu nowego systemu oceniania, jest konieczność dokonania oceny we wszystkich wyznaczonych obszarach, niezależnie od tego, na jakim etapie realizacji programu znajduje się klasa. A nie zawsze udaje się pracować w zaplanowanym tempie.

Zaproponowany przeze mnie system oceniania - choć w dużej mierze spełnia swoją rolę, przyczyniając się do poprawy jakości i efektywności procesu edukacyjnego - wymaga kilku zmian i poprawek. Pierwsze z nich zostaną wprowadzone po zakończeniu I semestru.

Każdy uczeń nadal będzie miał swoją własną kartę, na której będzie zapisywał gromadzone punkty. Nauczyciel natomiast, zamiast osobnej karty dla każdego dziecka, utworzy jeden arkusz dla całej klasy, pozwalający mu dokonywać kontroli, zarówno indywidualnej pracy uczniów, jak i zespołu klasowego. Uniknę w ten sposób konieczności wertowania stosów arkuszy. Korzyści ekonomiczne też nie są bez znaczenia.

* Do regulaminu zostaną wprowadzone trzy nowe punkty:

  • W wyjątkowych okolicznościach, spowodowanych usprawiedliwioną, dłuższą nieobecnością ucznia, gdy niemożliwe staje się dokonanie oceny we wszystkich wcześniej określonych obszarach, ocena semestralna lub na koniec roku szkolnego będzie wystawiona poprzez zsumowanie punktów w tych obszarach, w których punkty zostały przydzielone: 90% - bardzo dobry, 75% - dobry, 55% - dostateczny, 40% - dopuszczający. W takiej sytuacji nie jest możliwe uzyskanie oceny celującej.
  • Powyższa zasada, z wyjątkiem niemożliwości uzyskania oceny celującej, obowiązuje również w sytuacji dłuższej nieobecności nauczyciela. W takim przypadku na ocenę celującą trzeba zgromadzić 110% punktów.
  • Uczniowie, którzy nie zgromadzili ilości punktów wystarczającej na uzyskanie oceny dopuszczającej, mogą przystąpić do dodatkowego egzaminu, którego przedmiotem będą konieczne kryteria wymagań programowych.

Mam nadzieję, że wprowadzone do regulaminu zmiany, pozwolą mi uniknąć, a przynajmniej zminimalizować wyżej przedstawione trudności. Jestem też przekonana, że doświadczenia zdobywane podczas całego roku pracy pozwolą, zarówno mi, jak i moim uczniom, na pracę znacznie sprawniejszą i dającą jeszcze więcej satysfakcji i pozytywnych rezultatów.


BIBLIOGRAFIA:

  1. B. Niemierko, Między oceną szkolną a dydaktyką, Warszawa 1998
  2. G. Paris, L. R. Ayres, Stawanie się refleksyjnym uczniem i nauczycielem, Warszawa 1997
  3. C. Reid, P. Forrestal, J. Cook, Uczenie się w małych grupach w klasie, Warszawa 1998
  4. J. Szpet, D. Jackowiak, Lekcje religii szkołą wiary, Poznań 1996
  5. S. Kogan, Cooperative learning, Palatine (USA) 1990
  6. Ocenianie. Nowa Szkoła - materiały dla trenerów, Warszawa 1998

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama