Na ile rzeczywisty kształt polskiej parafii odpowiada modelowi parafii i Kościoła wynikającemu z odnowy soborowej?
Jednym z głównych zadań, jakie wyznaczył II Sobór Watykański Kościołowi na przełom tysiącleci chrześcijaństwa, jest odnowa świadomości eklezjalnej u świeckich, prowadząca ku nowej ewangelizacji. W tym duchu odbywa się nauczanie papieskie, temu też m.in. służył Wielki Jubileusz Roku 2000, a w Polsce stało się to powodem zwołania II Polskiego Synodu Plenarnego (1991-1999). Rozważając ten problem z teologicznego punktu widzenia, można powiedzieć, że ta przemiana mentalności kościelnej przebiega przez parafie.
Zmiana sytuacji społeczno-politycznej po 1989 r. postawiła przed polskim Kościołem nowe problemy, w tym konieczność przeorientowania modelu duszpasterstwa. Dotychczasowe tradycyjne duszpasterstwo parafialne, z uwagi na swą masowość, było skierowane do tzw. przeciętnego katolika. Nacisk systemu ograniczał społeczną aktywność i dlatego główną rolę w życiu eklezjalnym odgrywali księża, przy niewielkim zaangażowaniu laikatu. W efekcie cechą dominującą polskiego katolicyzmu stała się powierzchowność i bierność, co przełom roku 1989 obnażył bardzo wyraźnie. W niniejszym artykule zwrócę uwagę na współzależność kondycji Kościoła od stanu parafii i przedstawię stanowisko Synodu.
Jak po ośmiu latach refleksji Synod określił parafię? Mianowicie, przytoczył definicję z adhortacji Jana Pawła II „Christifideles laici” (nr 26), która mówi, że parafia jest wspólnotą eucharystyczną, wspólnotą wiary oraz wspólnotą organiczną, tzn. składa się z wyświęconych kapłanów i innych chrześcijan, i w której proboszcz, reprezentujący biskupa diecezji, jest hierarchicznym ogniwem łączącym z całym Kościołem partykularnym (DS, s. 13, p. 10). Jednocześnie dodaje bardzo istotną specyfikę tej potrójnej wspólnoty: parafia ma stawać się wspólnotą wspólnot (DS, s. 22, p. 43).
Synod zwraca uwagę na to, że nie można budować wspólnoty parafialnej jako federacji wspólnot. W latach dziewięćdziesiątych w Kościele polskim dynamicznie rozwijały się ruchy i stowarzyszenia katolickie, a zapominano jednocześnie o właściwym umiejscowieniu ich w strukturze kościelno--parafialnej. Błąd pastoralny polegał na budowaniu enklaw „lepszego” życia parafialnego w ruchach i stowarzyszeniach (działających niejako obok zasadniczego nurtu parafii czy tworzonych przez osoby spoza parafii), gdy w tym czasie tzw. większość niezrzeszona była pozostawiona sama sobie. Np. można pytać o sens tworzenia centrów neokatechumenalnych w kościołach rektorskich (nieparafialnych), gdy zasadniczą duchowością tej drogi jest właśnie „parafialność”. Nie można negować i nie zauważać dobra dziejącego się w ruchach katolickich, ale trzeba też pamiętać, że owa liczebność ruchów nie przekłada się na jakość Kościoła, a bywa, że jest powodem dzielenia na „lepszych” i gorszych” katolików, tworzenia swoistych gett (por. DS, s. 23, p. 47). Dlatego warto obserwować i próbować krytycznie adaptować do polskich warunków doświadczenia innych państw.
Za priorytety pracy duszpasterskiej parafii Synod uznał pracę nad rodziną, wychowanie dzieci i młodzieży (m.in. przez dopełnienie duszpasterstwem parafialnym lekcji religii w szkole), krzewienie katolickiej nauki społecznej, troskę o ubogich, budzenie ducha ekumenii i dialogu w codziennym życiu parafii i postawach jej członków (por. DS, s. 24-26).
Pola pracy i działalności parafii wydają się nieograniczone. Przede wszystkim ta wspólnota byłaby miejscem formacji i działania świeckich, miejscem katechizacji dzieci i dorosłych. Ponadto „wspólnoty wspólnot” mogą prowadzić szkoły parafialne, przedszkola, biblioteki, wideoteki, kawiarenki, kluby sportowe, centra młodzieżowe i kluby „trzeciego wieku” (DS, s. 23, p. 48).
Dokumenty Synodu podkreślają zaangażowanie duszpasterskie większości kapłanów. Niemniej niepokojące bywa ograniczanie przez nich posługi do mszy św., konfesjonału, nauczania religii w szkole i pracy w kancelarii. Wielość doraźnych obowiązków powoduje ciągły pośpiech, przemęczenie, w konsekwencji rzutuje na jakość duszpasterstwa czy kontaktów osobistych (por. DS, s. 168-170). Dlatego sposób proboszczowania wymaga głębokiej refleksji i podzielenia się „władzą”. Proboszcz we „wspólnocie wspólnot” ma być ośrodkiem, wokół którego koncentrowałyby się mniejsze wspólnoty, a nie (jak dotychczas) wierzchołkiem piramidy — swoistej struktury hierarchicznej (por. DS, s. 22, p. 43).
Wobec ogromu wymagań, zarówno duchowych, jak i praktycznych stawianych kapłanom-proboszczom, warto zwrócić uwagę na kryteria mianowania proboszczów. Synod stawia trzy warunki kandydatom na duszpasterzy „wspólnoty wspólnot”: praktyczne umiejętności duszpasterskie, umiejętność pracy zespołowej i wrażliwość społeczną. A zatem nie może być głównym (albo wiodącym) kryterium bycia proboszczem zdolność do wybudowania nowej świątyni (lub po jej ukończeniu przejście na „lepszą” parafię) oraz staż pracy kapłańskiej, choć musi to być brane pod uwagę (DS, s. 24, p. 50).
Można w tym momencie zaryzykować tezę, że przyszły kształt polskich parafii i polskiego Kościoła tworzy się aktualnie w seminariach duchownych — w sposobie przyjmowania i formowania kandydatów do kapłaństwa. Warto zauważyć, że każdy seminarzysta diecezjalny potencjalnie formuje się „na proboszcza”. Seminaria stają się więc przedmiotem troski wiernych, ponieważ chcą oni i mają prawo pytać o jakość i sposób ich funkcjonowania, ponieważ, z jednej strony, w znaczącym procencie partycypują w kosztach utrzymania, a z drugiej, jest to wyraz troski o swoją przyszłość w Kościele. Świeccy obserwują u młodych kapłanów niepokojące symptomy braku dojrzałości ludzkiej i duchowej, nieprzygotowanie do partnerskiej współpracy z laikatem, brak znajomości faktycznych problemów życia codziennego, a szczególnie wnikliwej obserwacji aktualnych przemian społecznych i duchowych i poszukiwania adekwatnych odpowiedzi (DS, s. 170-171, p. 42).
Synod dostrzega bogactwo charyzmatów życia konsekrowanego w Kościele i podpowiada, aby w seminariach zakonnych uczyć i uwrażliwiać alumnów na historię i teologię Kościoła partykularnego, a w diecezjalnych zwracać uwagę na dzieje, teologię i duchowość instytutów życia konsekrowanego (por. DS, s. 176, p. 65).
Dokumenty Synodu przypominają księżom, aby nie uprawiali agitacji politycznej w homiliach i nie ujawniali swych przekonań politycznych. Warto też zauważyć, że również świeccy mogą dzielić parafię z takich powodów. Zorganizowane stowarzyszenia i koła parafialne bywają atrakcyjnym miejscem zdobywania elektoratu przez siły polityczne, gdzie manipulacją wykorzystuje się element eklezjalnego posłuszeństwa lub źle pojętego prawa świeckich do zabierania głosu w życiu publicznym (por. DS, s. 23, p. 49).
Aby parafia była „wspólnotą wspólnot”, konieczna jest autentyczna promocja laikatu polskiego na poziomie parafii i budzenie współodpowiedzialności świeckich za ewangelizację przez zaproszenie do współuczestnictwa. Swoistym papierkiem lakmusowym, sprawdzającym faktyczne otwarcie proboszczów na osoby świeckie, będzie tworzenie i organizowanie wyborów do rady duszpasterskiej i ekonomicznej parafii (DS, s. 22-23, p. 45).
Wiele parafii napotyka w swej działalności praktyczny problem braku „przejrzystości finansowej”. Z jednej strony proboszczowie zapominają, że tylko rozporządzają dobrami finansowymi wspólnoty parafialnej (nie są właścicielami tego majątku), natomiast świeccy ograniczają się do krytyki, oskarżeń i plotek (często mijających się z prawdą). Dlatego nieocenionym zabezpieczeniem byłaby współpraca proboszcza z radą ekonomiczną parafii. W praktyce oznacza to swoistą „rewolucję parafialną”, porównywalną ze zmianami ustrojowymi w Polsce w 1989 r. (por. DS, s. 179, p. 79).
Od 1989 r. zmieniła się i znacząco powiększyła rola parafii jako pracodawcy. Proboszczowie są przede wszystkim pasterzami duchowymi, ale coraz częściej (szczególnie w dużych parafiach wielkomiejskich, choć nie tylko) dyrektorami i menadżerami sporych „firm”, zatrudniających czasem około 20 osób. Decydują też o pracy katechetów, co w przypadku dużego bezrobocia ma ogromne znaczenie. Z tego też względu parafia jako podmiot prawa, oprócz pełnienia funkcji duchowych, jest dziś pracodawcą, właścicielem i inwestorem. Płyną z tego zobowiązania moralno-etyczne dla proboszczów do przestrzegania kodeksu pracy, uczciwego traktowania pracowników, słusznego wynagrodzenia, dialogu z pracownikami, a w przypadku redukcji miejsc pracy do przyznania pierwszeństwa podziałowi pracy przed likwidacją miejsc i zwolnieniami (DS, s. 79, p. 54).
Adhortacja Jana Pawła II „Catechesi tradendae” katechezą nazywa całość wysiłków podejmowanych w Kościele dla powoływania uczniów i dla pomagania ludziom w uwierzeniu (CT, 1). Dlatego lekcje religii w szkole nie mogą zwalniać duszpasterzy od prowadzenia katechezy (w sensie właściwym) w parafii. Jej przejawem byłoby przygotowanie sakramentalne (co często ma miejsce — np. I Komunia św., bierzmowanie), a kontynuacją katechezy młodzieżowej stałaby się katecheza przedmałżeńska i małżeńska. Ma to istotne znaczenie, ponieważ naturalnymi — podstawowymi wspólnotami parafii, „wspólnoty wspólnot” — są wspólnoty małżeńskie (por. DS, s. 42-43, p. 41-43). Szansą w duszpasterstwie rodzin i małżeństw jest przyjmowanie sakramentów przez ich dzieci — chodzi głównie o Eucharystię i bierzmowanie (por. DS, s. 208-209). Tematyka katechez dla dorosłych mogłaby np. obejmować treść Katechizmu Kościoła Katolickiego lub przesłanie Jana Pawła II zawarte w pielgrzymkach do Polski (por. DS, s. 154, p. 42).
Dokumenty Synodu wiele miejsca poświęcają liturgii. Zwracają uwagę na: przygotowanie, rozumienie, przeżywanie homilii (DS, s. 206, p. 90), szaty liturgiczne (DS, s. 207, p. 95), śpiew i muzykę liturgiczną (por. DS, s. 212, p. 136--137), zachowanie norm liturgicznych w świątyniach (DS, s. 203, p. 77). Dlatego pomocne w tej dziedzinie stałoby się tworzenie parafialnych zespołów liturgicznych (por. DS, s. 204-205, p. 83).
Synod nie pomija i dowartościowuje tzw. pobożność ludową. Zachęca np. do odprawiania Godzinek ku czci Matki Bożej. Cennym uzupełnieniem tego typu pobożności może być odnowienie praktyki odprawiania części Liturgii Godzin (np. nieszpory). Niemniej troska o uwspólnotowienie liturgii (por. DS, s. 206, p. 89), większy udział w niej osób świeckich (por. DS, s. 201, p. 65), zaproszenie ich do udziału w posługach lektora i akolity (por. DS, s. 205, p. 84) powinny konkretyzować się w przeżywaniu Eucharystii, ponieważ osią wszystkich wspólnot parafialnych jest msza św. (por. DS, s. 201, p. 64).
Pracę charytatywną Synod nazywa pracą ewangelizacyjną albo nawet nową ewangelizacją parafialną. Obszarem tej posługi jest życie człowieka od poczęcia aż do śmierci: Zdrowie człowieka, rodzina, problem bezrobocia, patologie społeczne, ludzie niepełnosprawni, bezdomni, więźniowie, uchodźcy i obcokrajowcy niezależnie od wyznania czy narodowości (DS, s. 227, p. 50). Dlatego wszyscy są odpowiedzialni i wezwani do posługi miłosierdzia, w jakiejkolwiek formie, ponieważ każdy w mniejszym czy większym stopniu potrzebuje pomocy, a szczególnie wsparcia duchowego. A zatem tej pracy nie można zrzucać na kilkuosobowe parafialne zespoły charytatywne (najczęściej składające się ze starszych kobiet) czy na Caritas (por. DS, s. 223-227).
Synod nie ogranicza działalności parafii tylko do aktywności stricte duszpasterskiej, ale także podkreśla jej funkcję kulturotwórczą. Nie chodzi tu o nadzwyczajne działania, ponieważ miejsce wzorowego duszpasterstwa, dobrze prowadzonej katechezy, osadzonej w kulturze narodowej i w kulturze środowiska, starannie przygotowanej i pięknej liturgii, sprawowanej w zadbanej świątyni parafialnej sprawi, że parafia będzie środowiskiem kultury (DS, s. 116, p. 63).
Pomocą dla tej działalności byłby powrót do idei tzw. domów katolickich, które mieściłyby się np. w dawnych domach katechetycznych. „Domy katolickie” zajęłyby się wspieraniem rodziny w wysiłkach wychowawczych, rozwijaniem kultury fizycznej i duchowej młodzieży, ukazywaniem miejscowej tradycji chrześcijańskiej, ożywianiem działalności drużyn harcerskich, kultywowaniem lokalnego folkloru, popieraniem miejscowej twórczości artystycznej, współpracą z powiatowymi i gminnymi placówkami kulturalnymi (DS, s. 116, p. 64). Ponadto każda parafia powinna prowadzić bibliotekę i czytelnię parafialną, m.in. z powodu wysokich kosztów nowych książek i czasopism (por. DS, s. 117, p. 66).
Ukoronowaniem „kulturalnej” działalności parafii mogłyby się stać parafialne tygodnie kultury chrześcijańskiej, organizowane np. przy okazji świąt patronalnych. Byłaby to nie tylko uroczystość religijna, ale także okazja do kulturalnego wzbogacenia siebie i dobrego spędzenia wolnego czasu. Synod na takie okazje proponuje zorganizowanie festynu, przedstawienia teatralnego przygotowanego przez lokalny zespół, koncert chóru czy orkiestry, konkurs piosenkarski czy recytatorski, wystawę fotografii i plastyki, spotkania z pisarzami czy artystami itp. Istotnym polem kulturotwórczym parafii będzie też pogłębianie znajomości historii i środowiska regionu (DS, s. 117, p. 67).
Synod nakłada specjalne obowiązki na proboszczów w zakresie ochrony i konserwacji zabytków sakralnych, archiwów i księgozbiorów parafialnych, cmentarzy przykościelnych, dzwonnic, figur przydrożnych, ruin dawnych świątyń. Wszystkie te elementy stanowią dziedzictwo kulturowe narodu i dlatego zasługują na szczególną pieczę (por. DS, s. 117-118, p. 68-70). Natomiast katolicy świeccy są zaproszeni do redagowania pism parafialnych (DS, s. 122, p. 86) oraz zakładania katolickich stron www w Internecie (DS, s. 122, p. 90).
Z synodalnego obrazu parafii wyłania się rodzaj doskonale zorganizowanej struktury, w której będzie można zaspokoić wszelkie potrzeby człowieka (duchowe, kulturowe i materialne) — rodzaj mini-uniwersytetu, a także miejsca spełniania ludzkich aktywności. Problem polega na tym, że szczegółowe rozwiązania odnośnie do funkcjonowania parafii są często komentarzem do jej tradycyjnego modelu, a nie parafii pojmowanej jako „wspólnota wspólnot”. Brakuje odwagi do powiedzenia wprost, że za problem Kościoła, jakim jest odnowienie parafii, przede wszystkim odpowiedzialni są biskupi ordynariusze, prowincjałowie zakonni, proboszczowie, a także ci, którzy przygotowują się do kapłaństwa. Od ich otwartości w dużej mierze zależy aktywność świeckich. Problem polskiej parafii i polskiego Kościoła nie tkwi w tym, czy Komunię św. można przyjmować na rękę i na stojąco, w odnowieniu Nabożeństwa Godzinek, ale w trudzie budowy świadomości i odpowiedzialności u wszystkich ochrzczonych, że są Kościołem.
Niestaranność redakcyjna i techniczna Dokumentów Synodu może razić. Jednak nie w Dokumentach leży istota sukcesu czy porażki II Polskiego Synodu Plenarnego, ale w ich parafialnej recepcji. Tam, gdzie praca synodalna była prowadzona uczciwie, w duchu soborowym, wykonano już pierwszy duży krok. Synod wzywa wszystkich proboszczów do zorganizowania „forum parafialnego” w celu przełożenia litery synodalnej na konkret danej wspólnoty parafialnej (DS, s. 27, p. 59b).
Długo jeszcze podstawowym problemem będzie przełamanie utartego stereotypu, że Kościół i parafia to nie tylko duchowieństwo — „my — księża”, ale również „my — świeccy”. Problemy ogniskują się w słabości, fikcyjności lub braku parafialnych rad duszpasterskich i ekonomicznych; w wielu parafiach osoby świeckie nie są dopuszczane do funkcji lektorów, kantorów czy szafarzy nadzwyczajnych Komunii św., a z drugiej strony kapłani skarżą się na bierność, postawę krytyczno-roszczeniową i usługowe traktowanie parafii przez laikat (por. DS, s. 19, p. 29). Potrzeba czasu, cierpliwości i być może większej zachęty ze strony kapłanów, aby parafianie w praktyce poczuli się współodpowiedzialni za wspólnotę parafialną, którą tworzą, poczuli się Kościołem (por. DS, s. 22-23, p. 45).
Droga od parafii hierarchicznej do parafii „wspólnoty wspólnot” wiedzie przez eklezjalne (w duchu Soboru) sprawowanie sakramentów — by udzielane przez kapłana, a przeżywane przez świeckich prowadziły ku przeżywaniu Kościoła. Innej drogi nie ma. Ks. L. Slipek ukuwa nawet hasło: Jaka Eucharystia, taka parafia. Tymczasem praktyka polskiej pobożności pokazuje (dotyczy to także dużych miast), że Eucharystia często „przegrywa” u wiernych popularnością i subiektywnym przeżywaniem z okolicznościowymi nabożeństwami (majowe, październikowe, Droga Krzyżowa, Do Miłosierdzia Bożego). Nie deprecjonując w żadnym wypadku tych i innych nabożeństw, warto zwrócić uwagę i inaczej akcentować proporcje liturgiczne w myśleniu i praktyce pastoralnej (por. s. 204, p. 81).
Jan Paweł II, gdy odwiedził parafię pw. Św. Królowej Jadwigi w Krakowie w 1997 r., powiedział: Życie parafii koncentruje się w wielu grupach, we wspólnotach modlitewnych, liturgicznych, charytatywnych, kulturalnych, sportowychź Każdy może w nich znaleźć miejsce dla rozszerzenia swoich zainteresowań, a także dla pogłębienia wiary. (ź ) Ale wszystko, co dzieje się [w parafii], ma się dokonywać „przy ołtarzach”, ma ku ołtarzowi prowadzić. Życie wspólnot działających w parafii — zarówno tych związanych bezpośrednio z liturgią, katechezą czy modlitwą, jak też i tych, które promują kulturę czy sport — jest prawdziwie owocne, budujące człowieka, gdy w ostatecznym rozrachunku przybliża go do Chrystusa.
Waldemar Aramowicz SJ, ur. 1970, duszpasterz akademicki w parafii Św. Szczepana w Warszawie, doktorant Wydziału Teologicznego UKSW w Warszawie.
opr. mg/mg