„Tradycje duszpasterskie są powiązane z Polską” – mówi dk. Antoni Tyszko posługujący na Białorusi. Syn katolika i muzułmanki odkrył powołanie mając 17 lat.
„Jesteśmy blisko i wielu było u nas księży z Polski" – podkreślił dk. Antoni Tyszko z Białorusi. Zaznaczył, że Kościół w jego kraju potrzebuje swoich powołań albo misjonarzy z zewnątrz, żeby miał kto służyć wiernym i aby księża mieli komu służyć. „Potrzeba duszpasterstwa, które rozwija tych, dla kogo to robimy i żeby miał kto to robić w przyszłości” – mówił. Dodał, że białoruski Kościół oprócz kapłanów potrzebuje również materiałów odnośnie do tego, jak prowadzić duszpasterstwo. Ważne dla miejscowego Kościoła są wzorce zaczerpnięte z Kościoła w Polsce.
W drugą niedzielę Adwentu 7 grudnia obchodzimy Dzień Modlitwy i Pomocy Materialnej Kościołowi na Wschodzie.
Syn katolika i muzułmanki
Dk. Antoni Tyszko urodził się w miejscowości Głębokie na Białorusi. Jego ojciec był katolikiem, a mama muzułmanką. Wywodzi się z rodziny rzadko praktykującej.
Teraz jego mama to praktykująca katoliczka, a ojciec do kościoła nie chodzi. Po Pierwszej Komunii dk. Antoni na Msze św. chodził rzadko lub w ogóle. Jednak gdy był w siódmej klasie , diakon, który przybył do jego domu po kolędzie, zaproponował, żeby został ministrantem. Zgodził się. Powoli wzrastało w nim pragnienie, żeby pójść do seminarium.
„Kiedy miałem 15, 16 lat nie rozumiałem, co to jest kapłaństwo, ale już miałem myśli, żeby wstąpić do seminarium” – wspomina po latach. Wstąpił do seminarium po 11. klasie, jako 17-latek. „W seminarium odkrywasz powołanie, bo to jest dar i tajemnica, i umacniasz się w nim" – wskazał rozmówca Polskifr.fr. Studia seminaryjne ukończył w maju 2025 r. Święcenia kapłańskie przyjmie prawdopodobnie w maju 2026 r. Obecnie studiuje teologię duchowości i pomaga w parafii od września 2025 r.
Wielka radość Boga
Dk. Tyszko pracuje w parafii Miory w diecezji witebskiej na północy kraju. „Ludzie otwarci w tej parafii. Gdy jest uroczystość albo niedziela, mamy kościół wypełniony. W parafii, gdzie jestem, są jeszcze dwie dojazdówki. W niedziele tam z księdzem jeździmy” – opowiada.
W jednej z dojazdówek w niedzielę przychodzi ok. 30 osób, w drugiej ok. 20. Na roraty do głównego kościoła przychodzi w tygodniu więcej ludzi. Istnieją grupy modlitewne. Miejscowy proboszcz i pomagający mu dk. Tyszko nie martwią się o parafię, bo ona żyje, ale nie wiedzą, jaki los spotka ośrodki dojazdowe, gdzie na Msze uczęszczają głównie ludzie starsi.
W głównym kościele codziennie odprawiana jest Msza św. o godz. 8:00 i 18:00. Nie ma zakrystiana. Dk. Antoni przygotowuje Mszę św. W tygodniu nie ma kazania. Diakon uczestniczy we wszystkich pogrzebach. Prowadzi również przygotowania do małżeństwa i chrztu, a także katechezy dla dzieci i młodzieży.
Dla kapłanów na Białorusi i wszędzie na całym świecie ważne jest, aby „być wiernym Bogu i być wiernym w służbie ludziom”. Pomocne w tym celu są charyzmaty i łaski od Boga.
„Jeżeli ty prowadzisz jednego człowieka, to dla Boga już wielka radość”
– podsumowuje dk. Antoni Tyszko.
Praca z młodzieżą
„Ogólnie młodzież może nie jest aktywna. Nie bardzo interesuje się Kościołem. A jeżeli chodzi o jakieś małe wspólnoty, np. 5-10 osób, które dobrze znam, oni angażują się, są aktywni, uczestniczą w różnych spotkaniach, chcą coś nowego poznać" – opowiada dk. Antoni. „W całej Białorusi katechezy są tylko w parafiach, nie ma w szkołach” – przypomina.
Na wschodzie Białorusi sytuacja finansowa i duchowa jest trudna, mniej jest ludzi, którzy angażują się w życie Kościoła. Istnieje ryzyko wypalenia zawodowego, którego doświadczają niektórzy kapłani tam pracujący. Młodzi księża raczej pracują na zachodzie, gdzie jest więcej ludzi.
Jednocześnie Kościół katolicki na Białorusi realizuje wiele akcji charytatywnych czy uroczystości we współpracy z Kościołem prawosławnym. „Zależy wiele od człowieka, do którego się zwracasz” – ocenił rozmówca Polskifr.fr.
Przygotowania na przyjście Chrystusa
W kontekście Adwentu dk. Antoni zanzacza, że ważne jest, aby „być gotowym na przyjście Chrystusa, który przyjdzie nas sądzić". Ważne, „żebyśmy byli głodni nieba".
Ważne jest również dobre przygotowanie na Boże Narodzenie, bo „Dzieciątko chce miłości, chce pokoju". „Niech Dzieciątko Jezus, które przyjdzie na ten świat, odczuwa naszą miłość i pokój i też każdemu z nas przyniesie miłość i pokój, żebyśmy byli gotowi przyjąć Dzieciątko i byli gotowi na spotkanie z Chrystusem, który przyjdzie ponownie” – życzy białoruski diakon.
Źródło: polskifr.fr
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.