Kapłan: urzędnik czy świadek Miłości?

Jaka jest istota powołania kapłana i co z tego wynika w praktyce?

Dla kapłana, który kocha Boga i ludzi,
praca nie jest ciężarem lecz radością.

Wstęp

Rok duszpasterski 2007 przeżywamy w Polsce pod hasłem "Przypatrzmy się powołaniu naszemu". Jest zatem rzeczą wskazaną, byśmy także my, kapłani, przypatrzyli się naszemu powołaniu do bycia świadkami Boga, który rozumie i kocha człowieka. Uczniowie Jezusa opuścili wszystko - nawet swoich bliskich! -i towarzyszyli Mu nieustannie (por. Mt 19, 27). Podobnie zadaniem każdego kapłana jest nieustanne poszukiwanie ciągle nowych sposobów bycia dojrzałym i ofiarnym darem dla współczesnego człowieka.

Troska o całego człowieka na wzór Chrystusa

Konsekracja kapłańska musi wiązać się z jakąś szczególną, niezwykłą wręcz misją, skoro kapłan rezygnuje z naturalnego - czyli danego nam przez Boga - pragnienia, jakim jest tęsknota za świętym małżeństwem i szczęśliwą rodziną. Realizacja powołania kapłańskiego musi wymagać nie mniejszej dojrzałości i ofiarności niż ta, która jest konieczna w małżeństwie i rodzinie. Każde powołanie jest bowiem powołaniem do świętości, a świętość to bycie bezinteresownym i ofiarnym darem dla innych.

Kapłan według serca Bożego to nie jakiś urzędnik, który pracuje określoną liczbę godzin, ale to świadek miłości Chrystusa. To świadek tej miłości, która przynagla nas do troski o każdego spotkanego człowieka (por. 2 Kor 5, 14). Pierwsi uczniowie Jezusa świetnie to rozumieli i ofiarnie wypełniali swoją misję, skoro sam Jezus przypominał im o tym, że powinni nieco odpocząć: „<Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco>. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu” (Mk 6, 31). Słowa Jezusa świadczą o tym, że Jego uczniowie ofiarnie służyli ludziom, do których ich posłał i że byli rzeczywiście zmęczeni. Z drugiej strony Jezus poleca im, by odpoczęli tylko „nieco”, gdyż powołanie do kapłaństwa — podobnie zresztą jak powołanie do małżeństwa i rodziny — wyklucza dłuższy wypoczynek i leniwy styl życia. Kapłan wierny swej misji to ktoś, kto wiele pracuje i niewiele wypoczywa.

Intensywne i ofiarne bycie dla innych ludzi wynika z samej natury i wagi misji kapłana. Nie uznajemy tego za nic nadzwyczajnego, gdy kochający małżonkowie i rodzice są w niezwykle ofiarny sposób obecni w życiu swoich bliskich, czasem nawet dzień i noc. Wiemy bowiem, że ich obecność i ofiarna troska o małżonka i dzieci może dosłownie ratować im życie duchowe, a czasem nawet fizyczne. Misja kapłana jest nie mniej ważna. Być księdzem według serca Bożego to przecież być powołanym do duchowego ojcostwa. To być dla spotykanych ludzi rodzicem, matką i ojcem, na wzór Boga, który nie jest mężczyzną lecz miłością i do którego możemy wołać „Abba”, czyli Tatusiu.

Być księdzem wiernym otrzymanej misji to kochać spotykanych ludzi tak, jakby byli moimi krewnymi. To — na wzór Chrystusa - rozumieć całego człowieka z jego cielesnością, płciowością, seksualnością, a także z jego sferą psychiczną, moralną, duchową, religijną, społeczną. Kapłan zostaje konsekrowany po to, by troszczyć się o człowieka tu i teraz, a nie jedynie o jego los w wieczności. Być kapłanem to ratować życie doczesne i wieczne tym ludziom, którzy okazują się bezradni, którzy błądzą oraz tym, którzy są krzywdzeni. Być kapłanem to także umacniać ludzi mocnych, czyli pomagać im, by żyli jeszcze szlachetniej i radośniej niż dotąd i by mogli umacniać tych, którzy potrzebują pomocy i do których kapłan nie jest w stanie dotrzeć osobiście.

Mieć czas dla Boga

Kapłan wierny swojej misji to ktoś, kto ma zawsze czas dla Boga. Jezus znajdował siłę konieczną do tego, by być z ludźmi od świtu do wieczora dlatego, że nocami rozmawiał ze swoim Ojcem (por. Łk 6, 12). Tak, jak dla małżonka i rodzica podstawowym źródłem siły, entuzjazmu i wytrwałości w podejmowanych wysiłkach jest miłość do małżonka i do dzieci, tak dla kapłana głównym źródłem siły w pełnieniu otrzymanej misji jest trwanie w obecności Boga i zachwycanie się Jego miłością. Kapłan wierny swej konsekracji to ktoś, kto czuje się kimś szczególnie ukochanym. To ktoś, kto jest uczniem w szkole Jezusa. To ktoś wdzięczny Bogu za to, że może dłużej niż inni ludzie słuchać słów Jego słów i zdumiewać się Jego obecnością. Ksiądz to ktoś, kto zdumiewa się miłością Boga z wdzięcznością i radością podobną do wdzięczności i radości dziecka, zachwyconego obecnością i miłością kochających rodziców.

Tak, jak dla małżonków i rodziców czymś nieodzownym są codzienne rozmowy i wielogodzinne bycie razem, tak dla kapłana czymś nieodzownym są osobiste, codzienne spotkania z Chrystusem: modlitwa, Eucharystia, liturgia godzin, medytacja, adoracja Najświętszego Sakramentu. Kapłan to ktoś, kto czuje się kochany przez Boga nieodwołalnie i dla kogo trwanie w Bożej miłości jest kwestią życia lub śmierci. To ktoś, kto rozumie, że Bóg złożył swój własny los w ręce człowieka, gdyż pokochał każdego z nas bezwarunkowo i na zawsze. Prowadząc siebie i innych ludzi do Boga, kapłan ratuje nie tylko człowieka, ale też samego Boga przed cierpieniem. Stwórca bowiem jest miłością, która cierpi wtedy, gdy ktoś z nas nie kocha lub gdy nie jest kochany.

Bez doświadczenia zdumiewającej miłości Boga, bez czułej przyjaźni z Chrystusem, w którym miłość Boga do człowieka stała się widzialna, posługa kapłańska staje się czymś nużącym i trudnym. Podobnie jak czymś nużącym i trudnym staje się wypełnianie codziennych obowiązków przez małżonków i rodziców, których praca wynika jedynie z konieczności czy z poczucia obowiązku, ale nie z miłości. Kto doświadcza ojcowskiej miłości Boga i kto od Boga uczy się kochać, dla tego praca staje się źródłem radości i błogosławieństwa. Dla wszystkich innych okazuje się nieznośnym ciężarem czy wręcz przekleństwem.

Mieć czas dla człowieka

Kapłan to Boży ratownik człowieka, który wie, że zawsze jest na dyżurze. To ktoś, kto każdego dnia z nowym zapałem współpracuje z Bogiem w ratowaniu ludziom życia doczesnego i wiecznego. Najwspanialszy nawet chirurg może jedynie przywrócić komuś zdrowie czy przedłużyć życie doczesne. Jednak lekarz — jako lekarz - nie uczy sztuki życia ani mądrego korzystania ze zdrowia. Niektórzy pacjenci po odzyskaniu zdrowia, sami je niszczą, np. alkoholem, nikotyną, narkotykiem czy takim trybem życia, przez który doprowadzają siebie do rozpaczy. Dojrzały kapłan wie, że jest powołany do tego, by stać się duchowym ojcem dla każdego spotkanego człowieka i by uczyć go ewangelicznej sztuki życia, której nie nauczy go nikt inny. Kapłan wierny to ktoś, kto — podobnie jak Piotr - kocha Boga bardziej niż inni ludzie i kto dzięki temu staje się wiernym przyjacielem człowieka. To ktoś, kto rozumie, że nie da się oddzielić miłości do Boga od miłości do człowieka. To zatem ktoś, kto zawsze ma czas dla bliźniego. Misji kapłańskiej nie da się wypełniać „zaocznie” albo za pomocą duchowej jedynie obecności.

Kapłaństwo - podobnie jak małżeństwo - nie jest dziełem człowieka, ale zamysłem Boga. Jest przejawem rodzicielskiej troski Boga o człowieka. Bez szczęśliwej rodziny, opartej na trwałym i wiernym małżeństwie, żadne społeczeństwo nie ma dobrej przyszłości. Podobnie każdemu społeczeństwu i w każdych czasach potrzebni są kapłani według serca Bożego, którzy zawsze mają czas na to, by szukać człowieka i by uczyć go sztuki życia w świętości. Jezus lituje się nad ludźmi, którzy byli jak owce pozostawione bez opieki. „A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza” (Mt 9, 36). Kapłan podejmuje tę samą troskę Jezusa i powinien czynić to z podobnym zapałem i podobną gorliwością.

Kapłan według serca Bożego jest zawsze ofiarnym darem dla innych, gdyż nie ma miłości bez ofiarności. W skrajnych sytuacjach potrafi nawet oddać życie doczesne za powierzone sobie owce, jak o. Maksymilian Kolbe czy ks. J. Popiełuszko. Taki kapłan uczy się od samego Boga wyobraźni miłości i wyobraźni miłosierdzia. Jeśli jakiegoś księdza męczy praca z dziećmi, z młodzieżą, z ludźmi dorosłymi, z chorymi, samotnymi, starszymi czy bezradnymi, to znaczy, że ksiądz ten zbyt mało kocha Boga i dlatego zbyt mało wrażliwy jest na los człowieka. Ci kapłani, którzy mocno kochają, znajdują czas i siły potrzebne do tego, by być radosnym darem dla ludzi od świtu do późnego wieczora. Podobnie jak kochający małżonkowie i rodzice znajdują czas i siły potrzebne do tego, by codziennie wspierać swoich bliskich obecnością i miłością.

Mieć czas dla samego siebie

Dojrzały kapłan wie, że pomagając innym ludziom, nie pomaga jeszcze samemu sobie. Właśnie dlatego troszczy się o to, by być nie tylko przyjacielem Boga i bliźniego, ale też przyjacielem dla samego siebie. Nie może być duchowym wsparciem dla innych ludzi ktoś, kto ma problemy z samym sobą. Właśnie dlatego kapłan wierny otrzymanej misji troszczy się nie tylko o formowanie innych ludzi według zasad Ewangelii, ale też o własny rozwój i o radosne dorastanie do świętości. Dojrzały kapłan to ktoś, kto wie, że potrzebuje także czasu dla samego siebie, czasu na refleksję nad sobą, na lekturę, na formację stałą, na codzienny spacer na świeżym powietrzu. Kapłan wierny swej misji to ktoś, kto rozwija w sobie bogate człowieczeństwo. To ktoś, kto mówi sobie prawdę o swoim postępowaniu i stawia sobie ewangeliczne wymagania. Najważniejszym z tych wymagań jest świadome i stanowcze, a jednocześnie pokorne i czujne dążenie do świętości.

Być przyjacielem dla samego siebie to przeżywać swoje istnienie na sposób wierny przyjętej konsekracji kapłańskiej i w żaden inny sposób! To modlić się, myśleć, kochać i pracować na wzór Chrystusa. Kapłaństwo jest najpierw określonym sposobem istnienia, a dopiero później określonym sposobem postępowania. W życiu kapłana obowiązuje zasada: być przed mieć. Tylko ten, kto rzeczywiście stał się kapłanem według serca Jezusa, ma szansę w owocny sposób wykorzystać zdobytą wiedzę oraz kompetencje, a także dobra materialne, którymi dysponuje. Jeśli dany ksiądz zdobył pogłębioną wiedzę i opanował wiele umiejętności potrzebnych w duszpasterstwie, ale nie stał się kapłanem w swoim sposobie istnienia, to jego posługa duszpasterska stanie się dla niego źródłem stresu i okaże się mało owocna.

Chrystus w wyjątkowo twardych słowach upominał faryzeuszów i uczonych w Piśmie za to, że usiłowali pouczać innych ludzi, a sami żyć nie umieli. Upominał też stanowczo swoich własnych uczniów, którzy nie dorastali do łaski powołania, albo którzy sprzeniewierzyli się otrzymanej misji. Do duchownych wszystkich czasów Jezus kieruje niezwykle mocne słowa upomnienia i przestrogi: „Jesteście, jak groby pobielane, które tylko z zewnątrz wyglądają porządnie, a w środku pełne są robactwa. Nakładacie na ludzi ciężary nie do udźwignięcia, a sami palcem tknąć ich nie chcecie. Sami nie wchodzicie do nieba i przeszkadzacie tym, którzy chcą wejść do niego” (por. Mt 23, 1—36). Ludziom, którzy stykają się z tego typu nieszlachetnymi duchownymi, Jezus daje następującą radę: „Słuchajcie ich, ale ich nie naśladujcie” (Mt 23, 3).

Dojrzały ksiądz to - zgodnie z wezwaniem Jezusa - ktoś nieskazitelny jak gołąb, a jednocześnie ktoś roztropny jak wąż” (por. Mt 10, 16). Karykaturą kapłana jest zarówno ksiądz dobrotliwy, ale niedouczony i nieroztropny, jak też ksiądz wprawdzie inteligentny i uczony w Piśmie, ale niezdolny do tego, by ofiarnie kochać. Pierwszy okaże się kimś naiwnym, a drugi kimś cynicznym. W obu przypadkach szybko dojdzie do zmęczenia, rozgoryczenia czy zniechęcenia posługą kapłańską. Kapłanem radosnym i wytrwałym w swej posłudze może być jedynie ten, kto jest jednocześnie kimś dobrym i mądrym. Taki kapłan odnosi najpierw sukcesy w wychowywaniu samego siebie, czyli jako pierwszy czyni to, czego naucza: „Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5, 16). Kapłan, który głosi słowo Boże innym ludziom, ale nie samemu sobie, staje się ideologiem. Przestaje być świadkiem, który jako pierwszy postępuje zgodnie z tym czego naucza. Bycie ideologiem zamiast świadkiem, nikomu nie wystarczy do szczęścia i szybko okazuje się nużącym zajęciem.

Dojrzały ksiądz to ktoś, kto ma czas dla siebie, ale nie jest to czas przeznaczony na bezczynność! Wprowadzanie „wolnego dnia” w dosłownym znaczeniu tego słowa, jest nieporozumieniem. Kapłan ma prawo do takiego dnia w tygodniu, w którym ma więcej czasu na lekturę, na przygotowanie homilii i katechez, na aktywny wypoczynek. Nie jest to jednak dzień „wolny” w sensie „odpoczynku” od kapłaństwa czy od gotowości do ofiarnej posługi, jeśli także tego dnia zajdzie taka potrzeba. Dzień „wolny” od kapłaństwa byłby podobnym absurdem jak dzień „wolny” od bycia małżonkiem czy rodzicem. Również tego dnia, w którym dany ksiądz nie ma katechezy czy innych zajęć w parafii, powinien pozostać wrażliwy na potrzeby wspólnoty, w której pracuje. Jeśli zatem w jego „wolny” dzień wypadnie np. pogrzeb, święto czy dzień rekolekcji, wtedy powinien on z własnej inicjatywy pozostać w parafii, by służyć posługą w konfesjonale czy dać parafianom szansę na rozmowy indywidualne.

Kapłan, który jest dojrzałym przyjacielem dla samego siebie, troszczy się o swoje zdrowie i o dobrą kondycję fizyczną. Czyni to jednak nie poprzez dzień „wolny” od zajęć, lecz poprzez właściwe odżywianie, codzienny ruch na świeżym powietrzu, wolność od uzależnień, a także poprzez właściwą porę snu i minimalne lub żadne korzystanie z telewizji czy Internetu. Taki kapłan wie, że praca jest zdrowa dla ducha i dla ciała oraz że sensem troski o zdrowie jest to, by być coraz bardziej ofiarnym i pracowitym darem dla innych.

Zakończenie

Kapłan, który nie kocha, czuje się ciągle zmęczony. Natomiast kapłan wierny swemu powołaniu wie, wypełnianie powierzonej mu misji wymaga równie wielkiej pracowitości i ofiarności, jak ta, która potrzebna jest szlachetnym małżonkom i rodzicom, którzy wiernie wypełniają złożoną przez siebie przysięgę małżeńską. Do ofiarnej troski o człowieka przynagla nas miłość Chrystusa, który za każdego z nas oddał życie. Jeśli podstawą pracy kapłana jest jakiś inny motyw, albo jakaś inna „miłość”, to taki kapłan będzie ciągle zmęczony i rozgoryczony.

Kapłan wierny otrzymanej konsekracji i misji to ktoś, opuścił wszystko i wszystkich - także swoje najszlachetniejsze marzenia! - z miłości do Chrystusa i z żadnego innego motywu! Taki kapłan odzyskuje wszystko i wszystkich w Chrystusie. Potrafi radośnie pracować i radośnie wypoczywać. Nie grozi mu żadne wypalenie ani rozgoryczenie. Taki kapłan codziennie na nowo doświadcza radości bycia świadkiem Boga, który jest Miłością i który obdarza wytrwałością tych, którzy są Mu wierni.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama