"Podwoje wiary"

"Rok wiary", ogłoszony przez papieża Benedykta XVI to nie pożywka dla teologów, ale istotne wyzwanie dla duszpasterzy i wszystkich wierzących

Zapewnie nieprzypadkowo ogłaszając swoje pierwsze encykliki Ojciec Święty Benedykt XVI odwrócić klasyczną katechizmową kolejność. Po pierwszej encyklice dotyczącej miłości (Deus Caritas est) ogłoszona została encyklika o chrześcijańskiej nadziei (Spe salvi). Zamykająca tę triadę encyklika dotycząca wiary będzie zapewnie owocem Roku Wiary, który został przez papieża proklamowany specjalnym listem apostolskim, zatytułowanym Porta fidei (Podwoje wiary).

Chociaż rozpocznie się on dopiero 11. października 2012 r., to jednak już teraz papież zaprasza do zintensyfikowania refleksji na temat wiary. Niemal trzydzieści lat po opublikowaniu "Raportu o stanie wiary", będącego wywiadem rzeką przeprowadzonym przez Vittorio Messoriego z ówczesnym kardynałem Josephem Ratzingerem, obecny papież publikuje dokument, będący czymś w rodzaju szkicu do nowego raportu dotyczącego wiary, pogłębionego o perspektywę powszechnego pasterzowania Kościołowi. Z właściwą sobie przenikliwością zarysowuje pierwsze kontury programu, odzwierciedlającego trudności, z jakimi współcześnie jest konfrontowany Kościół jako wspólnota wiary, ale też pojedynczy wierzący.

Tematyka wiary wpisuje się w nurt najistotniejszych dla papieża zagadnień, do których w swoim nauczaniu często nawiązuje. Dyskusja wokół relacji wiary i rozumu, dotykająca miejsca wiary i religii w laickich społeczeństwach, ale także dialogu Kościoła z inaczej wierzącymi oraz z coraz bardziej ofensywnym, a nierzadko wręcz agresywnym i wojującym ateizmem, będą niewątpliwie ważnymi tematami Roku Wiary. W swoim liście Benedykt XVI nie eksponuje jednak tego aspektu. Wskazuje natomiast na głęboki kryzys wiary, który dotyka samych chrześcijan. Chodzi nie tyle o relację Kościoła do świata, ale o swoistą autorefleksję, o wskazanie na podstawowe i prawdziwe źródła, bez których wiara chrześcijan bardzo szybko rozpływa się w bliżej nieokreślonej religijnej emocjonalności lub też w zaangażowaniu społecznym, kulturowym i politycznym. Chociaż na początku wszystkie te formy aktywności chrześcijan zdawały się właśnie z wiary wypływać, bardzo szybko przekształcają się one w pusty aktywizm, okraszony jedynie tu i ówdzie religijnymi hasłami. Sól traci swój smak, a światło, które miało oświetlać problemy ludzkości jest wstydliwie chowane pod korcem.

Dlatego celem Roku Wiary nie ma być wcale jakiś nowy aktywizm, nie będzie nim nawet jakieś pogłębione rozumienie prawd wiary (chociaż papież podkreśla konieczność odnowionego ich zgłębiania poprzez studium Katechizmu Kościoła Katolickiego). Jego celem ma być przede wszystkim naglące zaproszenie "do autentycznego i nowego nawrócenia do Pana, jedynego Zbawiciela świata" (nr 6). Zbyt często wiara chrześcijan jest zredukowana do zespołu teoretycznych prawd, które się zna, ale wobec których serce pozostaje nieporuszone. Zbyt wielu chrześcijan wierzy jedynie "głową", ale nie sercem. Nie zostają doprowadzeni do życiowej decyzji, do "aktu, którym zdecydujemy się na całkowite powierzenie się Bogu w pełnej wolności" (nr 10). Jak się wydaje to właśnie brak takiego głębokiego przeżycia osobistej relacji z Chrystusem, a nie niedostateczna ilość medialnie skutecznych inicjatyw i akcji promocyjnych stanowi zdaniem papieża najgłębszą przyczynę nieprzekonującego i bojaźliwego świadectwa chrześcijan w świecie. Chociaż wiara bez konkretnego działania, a więc bez uczynków miłosiernej miłości jest pusta, to jednak miłość stanowi przekonujące świadectwo dopiero wtedy, gdy wyrasta z głębokiego przywiązania do Chrystusa i ufności w Nim pokładanej: "Wiara bez miłości nie przynosi owocu, a miłość bez wiary byłaby uczuciem nieustannie na łasce i niełasce wątpliwości" (nr 14).

Ogłoszenie Roku Wiary to kolejna inicjatywa Benedykta XVI, zmierzająca do wewnętrznej przemiany Kościoła, do odnowienia - mówiąc językiem współczesnego - jego "jakości". I chociaż to pojęcie bywa dziś często nadużywane, to zasadnicza jego treść pozostaje w tym wypadku prawdziwa: chrześcijanie staną się interesującą alternatywą dla propozycji budowania świata bez Boga jedynie wtedy, gdy obok skutecznych i interesujących inicjatywami i akcji będzie można zobaczyć ludzi, dla których ich wiara jest źródłem pokoju i radości, skarbem i opoką nawet w porażkach i cierpieniu.


opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama