Celibat wyzwaniem dla świata

Celibat duchownych jest stawiany pod znakiem zapytania już nie tylko przez wrogów Kościoła, ale i przez jego członków. Jakie są najistotniejsze argumenty za utrzymaniem celibatu?

Celibat duchownych katolickich, czyli ich bezżenność, jest dziś jednym z dyskusyjnych problemów w Kościele stawianym już nie tylko przez wrogów Kościoła, ale również przez samych katolików.

Jedną z przyczyn, która ożywiła ostatnio ten problem, są przypadki nadużyć seksualnych niektórych duchownych w stosunku do nieletnich, jakie wyszły na światło dzienne na początku naszego stulecia. Nieprzychylne Kościołowi media, które pokazują ten problem wyłącznie w Kościele katolickim, tak jakby gdzie indziej nie istniał, widzą m. in. w celibacie źródło kryzysu kapłaństwa i tak też przedstawiają to ogółowi społeczeństwa. Co więcej, nawet niektórzy księża sami mający problem ze swoją integralnością, upatrują w celibacie źródło swych niepowodzeń i frustracji, ukazując go, wprost jako wymysł Kościoła i nienaturalny szczyt ludzkich możliwości zarezerwowany być może dla świętych. Jak to jest, więc z tym celibatem? Czy rzeczywiście jest on tylko dla orłów, tzn. świętych pokroju Jezusa czy Jana Pawła II? Czyżby Kościół się pomylił nakładając w pewnym momencie swej historii na barki sług Chrystusowych tak nieznośny ciężar? Czy w ogóle jest on czymś naturalnym wobec inklinacji człowieka do życia w rodzinie?

Celibat a natura ludzka

Jednym z argumentów, jaki dziś się podnosi przeciw celibatowi jest ogólne przekonanie, że jest on przeciwny naturze, bo przecież czymś naturalnym dla człowieka jest, by założyć rodzinę i mieć dzieci. Dodatkowym wsparciem tej tezy jest powoływanie się na strukturę biologiczno-psychologiczną człowieka, tzn. fakt, że ma on organy seksualne, które przecież po coś zostały dane człowiekowi. Ponadto, jak nauczają niektórzy psychologowie i psychiatrzy, rozładowanie płciowe służy zdrowiu fizycznemu i psychicznemu do tego stopnia, że ich brak może pociągać za sobą anomalie. Czy więc celibat jest przeciwny naturze ludzkiej?

Przede wszystkim, widać tu wyraźne zawężenie człowieczeństwa do sfery cielesnej, jakoby to właśnie cielesność była jej istotą. Tymczasem natura ludzka wyraża się w osobowości, czyli formie bycia bardziej człowiekiem, przy używaniu świadomości i wolności. Zderzenie z cielesnością ubogaca tę osobowość o aspekt psychiczny i doznaniowy, przydając realizmu i kolorytu ludzkim wyborom. Cały problem człowieka z cielesnością polega na jej odpowiednim zintegrowaniu, czyli przyporządkowaniu sferze duchowej, w kierunku jego pełnego rozwoju osobowego. Stąd też wynika godność i wyjątkowość człowieka. Celibat wpisuje się w formę integrującą osobowość człowieka wskazując na wyższe wartości duchowe, dla których warto poświęcić czas, siły i zdrowie, a nawet życie doczesne, bo osoba jest nieskończenie ważniejsza od przyjemności cielesnych. Na tym tle można rozumieć poświęcenie nawet własnego życia małżeńskiego mając na względzie wyższe pryncypia humanitarne. W kontekście małżeństwa i jego płodności fizycznej, tak pojętą bezżenność nazywa się płodnością duchową.

Celibat a Królestwo Boże

W tę naturalną sferę człowieka wkracza łaska Boża, która pokazuje nadprzyrodzony i eschatologiczny (przekraczający tylko ziemski) wymiar życia ludzkiego, zwany Królestwem Bożym. Z tej perspektywy okazuje się, że życie rodzinne i wychowanie dzieci jest drogą realizacji tego celu nadrzędnego. Celibat odgrywa wtedy nową rolę znaku i świadectwa życia nadprzyrodzonego, jawiąc się, jako forma specjalnego poświęcenia się i ofiary na rzecz Królestwa Bożego na wzór Jezusa Chrystusa. Wskazuje już na to sam rdzeń łacińskiego słowa cealibatus, od którego wzięła się jego nazwa: cealum znaczy niebo, co wskazuje, że jest to fenomen „niebiański”. Chrystus żył bezżennie pierwszy dając świadectwo, jaki porządek będzie panował w Królestwie Bożym, zgodnie z tym, co sam powiedział: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą, lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić” (Łk 20,35-36). Celibat tak pojęty staje się zapowiedzią świata przyszłego, znakiem nowego stworzenia. Celibatariusze są, więc nośnikami tego nowego świata, czyli bezżennymi dla nieba. Kościół od początku bardzo sobie cenił tę formę życia uważając ją za szczególnie skuteczną w budowie Królestwa Bożego. Naśladował przy tym swojego Mistrza, który sam będąc bezżenny dobierał sobie apostołów żonatych. Dlatego pierwotny Kościół zalecał i pochwalał celibat, choć dopuszczał małżeństwo swoich sług; zawsze jednak, bez względu na wybór, nawoływał ich do wstrzemięźliwości seksualnej. Od VIII w. celibat stawał się powoli prawem na Zachodzie upowszechnianym przez papieży w XI i XII w., by znaleźć się w prawodawstwie Soboru Trydenckiego (XVI w.) oraz w prawie kanonicznym z 1917 i 1983 roku.

Celibat a świat współczesny

Trzeba zdać sobie jasno sprawę z faktu, że żyjemy w kulturze nieprzychylnej celibatowi, z racji rozpasania seksualnego degradującego współczesną cywilizację Zachodu. I tu widać kolejne znaczenie celibatu: jest on nie tylko znakiem przypominającym rzeczywistość nieba, ale pewnym stylem życia już tu na ziemi pokazującym humanizującą moc wartości niebiańskich, które on reprezentuje i broni. Przede wszystkim konsekwentnie zwalcza absurdalne dogmaty powszechnego ubóstwiania ciała i tym samym stanowi szczególną prowokację dla świata. Współczesnym małżonkom pokazuje znaczenie radosnej czystości małżeńskiej, głębię intymności ich wzajemnego życia w miłości, gdzie tym, co uszlachetnia i przemienia jest ofiara, czułość i wrażliwość na drugiego; wreszcie pochodną od nich rolę odpowiedzialnego rodzicielstwa i karnego wychowania potomstwa gwarantującego bezpieczną przyszłość rodziny, ojczyzny i świata. Bezżennym członkom społeczeństwa pokazuje wartość płodności duchowej znajdującej swe ujście w dziełach na rzecz dobra całej ludzkości, od nauki począwszy na dziełach miłosierdzia skończywszy. Dla samego Kościoła celibat jest widzialnym znakiem czystej oblubieńczej miłości do Boga w Chrystusie, w którym każdy może znaleźć źródło uświęcenia, moc duchowej płodności oraz pośrednictwo zbawienia.

Celibat a celibatariusze

Oczywiście tak pojęty celibat wymaga od ich nośników, czyli celibatariuszy, odpowiedniej postawy religijno-moralnej, czyli duchowości, która powinna odpowiadać stawianym im wymogom, tak by rzeczywiście mogli być czytelnym znakiem czystości i ofiary dla świata, w imieniu Chrystusa i Kościoła. Dlatego winni dobrze znać teologię celibatu, wyrażającą się w ofiarnej oblubieńczej miłości celibatariusza do Chrystusa i Jego Kościoła. Ten ścisły związek widać szczególnie wyraźnie na przykładzie sprawowanej przezeń Eucharystii. Eucharystia jest bowiem ofiarą, jaką Chrystus czyni nieustannie z siebie dla Kościoła i która w sposób oczywisty odzwierciedla się w życiu kapłanów. Papież Benedykt XVI mówi dlatego o „eucharystycznej naturze celibatu” wynikającej z ofiary (Audiencja generalna, 15 luty 2011). Tylko w ten sposób zjednoczony w duchowej ofierze z Chrystusem może on nieustannie promieniować duchowym ojcostwem na innych stając się dla nich podporą w dążeniu do świętości. To oczywiście zakłada jego integrację osobową, czyli pozytywne nastawienie do ludzkiej seksualności służącej ubogaceniu całego człowieka. To oznacza również ciągłe czuwanie w pokonywaniu własnego egoizmu i narcyzmu, życie sakramentalne i pielęgnowanie życia duchowego, szczególnie w okresie kryzysów. Ponieważ, „jeśli ksiądz nie modli się regularnie, jeśli przestaje spowiadać, jeśli nie ma żadnej więzi z Bogiem, to jako ksiądz nie jest płodny” (Manfred Lutz). Dopiero z pierwiastkiem duchowości osadzonej na Bogu jest on w stanie pokonywać samotność, ponieważ celibat naprawdę nie oznacza izolacji, ale bycie wolnym dla ludzi i dla jakiegoś szczególnego zadania. To też tłumaczy fakt, że w celibacie ksiądz jest bardziej dyspozycyjny dla Kościoła i mniej zależny w sytuacjach zagrożenia.



opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama