Anioł Boży wybawia od śmierci Hagar i jej syna (Rdz 21, 1-21)

O Aniołach Bożych w opowiadaniu o narodzinach Izaaka i o oddaleniu niewolnicy Hagar wraz z jej synem Izmaelem

Wyrażenie „Anioł Boży” pojawia się w Piśmie Świętym 19 razy: w Biblii hebrajskiej 12 razy i w Nowym Testamencie 7 razy. W Biblii hebrajskiej występuje ono 10 razy w liczbie pojedynczej: male’ak ’ělōhîm (Anioł Boży) oraz 2 razy w liczbie mnogiej: male’akê ’ělōhîm (Aniołowie Boży). W Nowym Testamencie natomiast występuje ono 6 razy w liczbie mnogiej, jako greckie wyrażenie: aggelōn tou Theou (Aniołowie Boży) i 1 raz w liczbie pojedynczej: aggelos tou Theou (Anioł Boży).

Po raz pierwszy w Biblii hebrajskiej wyrażenie male’ak ’ělōhîm (Anioł Boży) spotykamy w opowiadaniu o narodzinach Izaaka i o oddaleniu niewolnicy Hagar wraz z jej synem Izmaelem (Rdz 21, 1-21). Tekst ten prawie w całości należy do tradycji elohistycznej (ww. 6.8-21). Należy się zatem spodziewać, że imię Boga Izraela, zamiast JHWH będzie tutaj brzmiało Elohim i analogicznie Jego posłaniec nazywany będzie male’ak ’ělōhîm (Anioł Boży).

Narodziny syna obietnicy

„Przed laty, na urodziny Izmaela, Abraham podarował Egipcjance Hagar jej własny namiot, w którym wychowywał się i rósł chłopiec. Namiot Hagar nigdy nie stał na honorowym miejscu. Zawsze rozbijano go w pewnej odległości od namiotów Abrahama i Sary. Przez lata także Hagar postanowiła utrzymywać dystans między sobą a Sarą, panią wszystkich domowników. Abraham widział to i rozumiał takie postanowienie. Dyskretnie jednak obserwował Izmaela, który wyrastał na silnego i niezależnego młodzieńca. Chociaż Abraham nigdy tego nie wypowiadał na głos, cieszył się w duchu, widząc, że chłopak okazał się taki samodzielny i pełen życia” (por. W. Wangerin, „Najpiękniejsze historie biblijne”, Poznań 2005, s. 24).

Lecz oto Bóg „okazał Sarze łaskawość (…), stała się brzemienna i urodziła sędziwemu Abrahamowi syna w tym właśnie czasie, jaki Bóg wyznaczył. Abraham dał swemu synowi, którego mu Sara urodziła, imię Izaak” (ww. 1-3). Gdy dziecko ukończyło trzeci rok życia, zgodnie z ówczesnym zwyczajem, odłączone zostało od piersi matki. Na tę okoliczność Abraham wyprawił wielką ucztę dla wszystkich domowników.

Stanowcza decyzja Sary

Dla lepszego zrozumienia tego, co obecnie autor natchniony nam powie, dobrze będzie zwrócić uwagę na wiek Abrahama i jego obydwu synów. Otóż gdy urodził się Izmael, Abraham liczył osiemdziesiąt sześć lat życia (Rdz 16, 16). Czternaście lat później, w setnym roku życia Abrahama, urodził się Izaak (Rdz 21, 5). Trzy lata później mają miejsce wydarzenia, o których obecnie jest mowa. Abraham liczy sobie sto trzy lata, Izmael siedemnaście, a Izaak trzy. Wiek obydwu synów Abrahama odgrywa tu bardzo ważną rolę, skoro autor natchniony wyraźnie to zaznacza, mówiąc o Izaaku: jeled, dziecko, chłopiec (21, 8), a o Izmaelu: na‘ar, młodzieniec, chłopak (21, 12). Tym samym wskazuje się na Izmaela jako pierworodnego syna Abrahama. A pozycja syna pierworodnego była na całym Bliskim Wschodzie wyjątkowa. Dziedziczył on podwójną część majątku ojca (Pwt 21, 15-17), otrzymywał ojcowskie błogosławieństwo (Rdz 27) i władzę (Rdz 27, 29.37).

Sara, widząc dla swojego syna Izaaka poważne zagrożenie natury prawnej, usiłuje ze wszech miar pomniejszyć status prawny Izmaela, nazywając go „synem Egipcjanki” (w. 9), bądź „synem niewolnicy” (w. 10), a w końcu w kategoryczny sposób domaga się od Abrahama, by „wypędził niewolnicę wraz z jej synem” (w. 10). Swoją nieugiętą decyzję argumentuje, mówiąc: „bo syn tej niewolnicy nie będzie współdziedzicem z synem moim Izaakiem” (w. 10).

Bóg pociesza Abrahama

Na domiar złego Sara zauważyła, że Izmael „naśmiewa się z Izaaka” (w. 9). Jest to oddane hebrajskim czasownikiem şāhaq, dowcipkować, kpić, naigrawać się. To słowo może oznaczać jeszcze psotne, nieopanowane zachowanie. Nie da się ustalić co niewłaściwego Sara zauważyła we wspólnej zabawie chłopców. Być może była to najzwyklejsza w świecie niewinna zabawa dwóch braci. Ale dla Sary widok dwóch chłopców bawiących się ze sobą, jak równy z równym, wystarczał do podjęcia stanowczej decyzji: „Izmael musi stąd odejść!”. Jasno uświadomiła sobie ona, że dziś Izmael tylko naśmiewa się z jej syna, ale jutro może go nawet uderzyć. Toteż obawiała się, że z każdym rokiem Izmael będzie stawał się coraz większym rywalem Izaaka, aż w końcu może stać się współdziedzicem. To zrodzi nieunikniony konflikt pomiędzy nimi, a następnie między ich potomstwem.

Sara, obawiając się takiego rozwoju sytuacji, zaczęła usilnie prosić Abrahama, by oddalił Hagar i jej syna. Ta jej prośba sprawiła mu ogromny ból. Nic więc dziwnego, że na słowa Sary Abraham zareagował oburzeniem, mówiąc jej, że Izmael jest jego synem i że czuje się on odpowiedzialny za los chłopaka oraz jego matki. Co więcej, przypominał Sarze, że to przecież ona chciała jego narodzin. Rozterka Abrahama urosła do granic niebywałych. I oto kontekst, w jakim zaistniała pięciokrotna nadprzyrodzona interwencja. Cztery z nich należą do Elohim, a jedna do Jego posłańca.

Pierwsza interwencja Boga to słowa pocieszenia skierowane do Abrahama: wajjō’mer ’ělōhîm, rzekł Elohim do Abrahama: „Niechaj ci się nie wydaje złe to, co Sara powiedziała o tym chłopcu i o twojej niewolnicy. Posłuchaj jej, gdyż tylko od Izaaka będzie nazwane twoje potomstwo. Syna zaś tej niewolnicy uczynię również wielkim narodem, bo jest on twoim potomkiem” (ww. 12-13).

Oddalenie Hagar i jej syna

To nie natarczywe prośby Sary wpłynęły na decyzję Abrahama o oddaleniu Hagar i jej syna, lecz sprawiły to słowa Boga. Boga, któremu Abraham zawsze pragnął być posłuszny. Wprawdzie domagały się On od Abrahama ogromnej ofiary, lecz były to zarazem słowa pocieszenia; słowa, które niosły solenną obietnicę, dotyczącą jego synów. Teodor Hudler w powieści „Abraham. Ojciec rodu” pisze:

„Pewnego dnia Abraham z ciężkim sercem przygotował chleb oraz bukłak z wodą i dał Hagar. Nakazał jej, by wraz z dzieckiem udała się na wschód od Beer-Szeby, wiedział bowiem, że napotka tam wędrujących pasterzy, którzy na pewno przygarną ją wraz z dzieckiem. Zrozpaczona i załamana Hagar zbłądziła jednak na pustyni i gdy zabrakło chleba i wody, była już przygotowana na śmierć, nie mogła jednak spokojnie patrzeć na śmierć syna. Ułożyła więc wycieńczonego Izmaela w cieniu niewielkiego krzewu, sama zaś usiadła opodal w odległości strzału z łuku. Podobnie jak przed laty, zaczęła błagać Najwyższego o ocalenie dla swego dziecka: «Panie Świata, Ty jesteś litościwy i miłosierny, racz spojrzeć na moje uniżenie i mą rozpacz, i tak jak uczyniłeś to przed laty, ocal mego syna. Ty sam złożyłeś nam obietnicę, że potomstwo Izmaela będzie tak wielkie, że nie sposób będzie je zliczyć»…” (por. T. Hudler, „Abraham. Ojciec rodu”, Kraków 2003, s. 107-108).

W odpowiedzi na jej modlitwę oraz na jęk chłopca Bóg pospieszył z pomocą. Autor natchniony pisze: wajjišema‘’ělōhîm, „i Elohim usłyszał jęk chłopca” (w. 17a). I w tym oto miejscu pojawia się w tekście świętym pewna trudność, o której mówi Gerhard von Rad, a mianowicie, że trudno niekiedy ustalić jest różnicę pomiędzy Bogiem, a Jego posłańcem, albowiem tym kimś, kto mówi lub działa, jest ta sama osoba. Istnieje jednak pewna zasada, która umożliwia rozróżnienie. Otóż, gdy pojawia się wzmianka o Bogu bez bezpośredniego kontaktu z człowiekiem, tam występuje sam Bóg; gdy natomiast Bóg wchodzi w bezpośredni kontakt z człowiekiem, tam pojawia się Jego posłaniec (por. G. von Rad, „Aggelos, TDNT”, Grand Rapids 1964, t. I, s. 77). Otóż Elohim „usłyszał” jęk chłopca, ale zaraz potem pojawił się Anioł Boży i to on „przemawiał” do Hagar. Anioł Boży jest w tym kontekście jakoby „uobecnieniem” miłującej i troskliwej obecności Boga.

Ocalenie

Co czyni tutaj Anioł Boży? Przede wszystkim przemawia on w imieniu Boga. Autor natchniony podkreśla, że male’ak ’ělōhîm, Anioł Boży, wajjiqe, „i zawołał do Hagar z nieba”. Bardzo ważny jest tutaj hebrajski czasownik: wajjqerā’, „i zawołał”. Nie chodzi tu zatem o słowa wypowiedziane spokojnie, ale o krzyk. Krzyk to krzyk. Ma on psychologiczne, piorunujące oddziaływanie. Jest sygnałem, że coś niezmiernie ważnego będzie powiedziane. Co więcej, ten donośny głos płynie prosto z nieba.

Najpierw Anioł Boży próbuje nawiązać z Hagar przyjazny dialog i pyta ją: „Cóż ci to, Hagar?”. Po czym, widząc, że jest przerażona, uspokaja ją. Zjawiska natury nadprzyrodzonej zawsze budziły u ludzi lęk. Widzimy to także w scenie Zwiastowania narodzin Jezusa Chrystusa. Ewangelista Łukasz pisze: „Ona zmieszała się na te słowa…”. I Anioł Gabriel uspokaja Maryję, mówiąc do Niej: „Nie bój się, Maryjo” (por. Łk 1, 29-30). Także i w tym przypadku Anioł Boży uspokaja Hagar, mówiąc: „Nie lękaj się!”. Następnie upewnia ją, że Bóg czuwa nad nimi, że „usłyszał jęk chłopca tam leżącego”. Poleca jej wstać, podnieść chłopca i wziąć go za rękę (te trzy gesty sugerują, że autor natchniony miał na myśli Izmaela - małego chłopca, a nie młodzieńca siedemnastoletniego). W końcu Anioł Boży, w imieniu Boga, czyni bardzo ważną zapowiedź: „uczynię go wielkim narodem” (ww. 17-18).

Gdy głos Anioła Bożego zamilkł, Bóg przystąpił do działania, które pomogło przetrwać matce i dziecku na pustyni: „Elohim wajjipeqah, otworzył jej oczy i Hagar ujrzała studnię z wodą; a ona poszła, napełniła bukłak wodą i dała chłopcu pić” (w. 19). Historię tę zamyka przeświadczenie, że wszystko stanie się tak, jak Bóg zapowiedział, bo Elohim wajehî, „był z nim” (w. 20), bo otoczył Izmaela szczególną opieką.

Autor natchniony kończy tę opowieść słowami: „Gdy [Izmael] dorósł, mieszkał on na pustyni i stał się łucznikiem. Mieszkał stale na pustyni Paran; matka zaś jego sprowadziła mu żonę z ziemi egipskiej” (ww. 20-21). Tym samym autor natchniony chciał podkreślić, że syn Abrahama, Izmael, nie tylko oddalił się od namiotów swego ojca, lecz prawie zniknął z historii Abrahama i jego syna obietnicy, Izaaka. Jednakże Izmael uchodzi za człowieka, któremu Bóg błogosławił. Jego dwunastu synów zostaje protoplastami ludów arabskich. Wraz z Izaakiem Izmael chowa ojca Abrahama w pieczarze Makpela, a sam umiera w wieku 137 lat, co staje się wymownym znakiem Bożego błogosławieństwa (por. Rdz 25, 9-18).

***

Aniele Boży, święty wysłanniku Boga, objawiający Jego miłość i troskę o każdą istotę ludzką, bądź dla nas oparciem i pocieszeniem, szczególnie wtedy, gdy przychodzi nam dźwigać ciężar życia w opuszczeniu i osamotnieniu. Amen.

ks. Henryk Skoczylas CSMA

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama