Księga Baranka, Medytacje nad Apokalipsą św. Jana - fragmenty książki
ISBN: 83-7318-564-X
wyd.: WAM 2005
Obraz wielkiej Nierządnicy siedzącej na szkarłatnej Bestii, pełnej imion bluźnierczych i mającej na czole wypisane imię (dawniej nierządnice nosiły opaskę na czole ze swym imieniem) „Wielki Babilon, Matka nierządnic i obrzydliwości ziemi”, „pijanej krwią świętych” (17, 1-6), jest ostatnim plastycznym podsumowaniem kwintesencji wszelkiego zła. Babilon odgrywał taką rolę już w Starym Przymierzu, a tutaj jest nadto antytezą Niewiasty obleczonej w słońce, która rodzi Mesjasza i staje się Kościołem. Towarzysząca Kościołowi przez całe jego dzieje nierozwiązalna sprzeczność pomiędzy królestwem Boga i królestwem diabła będzie przedstawiana w antytezie Jerozolima — Babilon.
Otóż jest rzeczą nader znamienną to, że jak już o tym wcześniej była dwa razy wzmianka, ukazany Widzącemu w siedemnastym rozdziale Babilon upadł. Drugi z trzech aniołów lecących przez środek nieba woła w 14, 8: „Upadł, upadł wielki Babilon, co winem zapalczywości swego nierządu napoił wszystkie narody!” I jeszcze raz, przy ostatniej czaszy kładącej kres gniewowi Bożemu widzimy, jak „wielkie miasto rozpadło się na trzy części i miasta pogan runęły. I wspomniał Bóg na Wielki Babilon, by mu dać kielich wina swego zapalczywego gniewu” (16, 19). Upadł, zanim się ukaże. A jeszcze dziwniejsze jest to, że Bestii, na której siedzi Babilon, zostaje wprawdzie przyobiecana przeszłość i przyszłość, nie jest jednak przyobiecana teraźniejszość (17, 8). To niebywale tajemnicze sformułowanie dotyczące istoty zła, któremu — w przeciwieństwie do Boga, „który jest i który był i który przyjdzie” — odmówiona została autentyczna teraźniejszość, skłoniła pewnego czytelnika do wyjaśniania tej zagadki na drodze sztucznego łączenia ze sobą współczesnych wydarzeń, przez co jednak jeszcze bardziej ją tylko pogmatwał2.
Zadziwiająca jest konsekwencja w powtarzaniu zapowiedzi upadku Babilonu (który podobnie jak Jerozolima jest niewiastą a zarazem miastem: 17, 18). Anioł mający wielką władzę i blask rozjaśniający ziemię, po raz trzeci zapowiada jego upadek: „Upadł, upadł Babilon, wielka stolica. I stała się siedliskiem demonów i kryjówką wszelkiego ducha nieczystego” (18, 1-2). A wśród wielkich narzekań z powodu jego upadku ukazuje się inny jeszcze „potężny anioł”, który „dźwignął kamień, jak wielki kamień młyński, i rzucił w morze, mówiąc: «Tak za [jednym] zamachem Babilon, wielka stolica, zostanie rzucona, i już jej nie odnajdą»” (18, 21). W „jednym dniu” spadną na nią wszelkie nieszczęścia: „śmierć (albo zaraza) i smutek, i głód, i będzie w ogniu spalona” (18, 8.10.19). Starotestamentowe lamentacje wyrastają tu na jedną z najpotężniejszych pieśni żałobnych światowej poezji. Pierwsi płaczą królowie, którzy się zalecali do Niewiasty, następnie kupcy, którzy wzbogacili się na jej przepychu, wyrosłym także na „ciałach i duszach ludzkich”; wreszcie wszyscy sternicy, żeglarze przybrzeżni i marynarze, którzy dostarczali jej towarów. Wszyscy oni stoją „z dala, ze strachu przed jej katuszami” (18, 10.17) i z daleka tylko widzą dym wznoszący się nad zniszczonym miastem, „a dym jej wznosi się na wieki wieków” (19, 3).
Widziany z perspektywy Boga pożar ten jest „sądem” i Jego „pomstą” (19, 2) i — w zupełnie starotestamentowym już języku — „podwójną odpłatą” ludu Bożego wymierzoną potędze bezbożności, która ich dręczyła (18, 6; por. Jr 17, 18). Samospalenie zła u kresu jego działania i samouwielbienia („Zasiadam jak królowa, a nie jestem wdową i z pewnością nie zaznam żałoby”: 18, 7) jest tylko widocznym dla wszystkich i ostatecznym ukazaniem jego odwiecznej samo-negacji, która — w obrazie chronologicznym — zapewnia mu przeszłość i przyszłość, nie daje mu natomiast autentycznej teraźniejszości.
opr. aw/aw