Jezus z Nazaretu jest Mesjaszem

Fragmenty książki p.t. "Teologia biblijna"

Jezus z Nazaretu jest Mesjaszem

ks. Tomasz Jelonek

Teologia biblijna

ISBN: 978-83-61533-59-7
wyd.: Wydawnictwo PETRUS 2011

Wybrane fragmenty
Wprowadzenie
Wzajemny stosunek historii i mitu w przekazie biblijnym
Historia, mit i teologia jako trzy bieguny biblijnego przekazu
Imię Boże
Opatrzność Boża — Bóg jako ojciec
Demony
Pneumatologia biblijna
Jezus z Nazaretu jest Mesjaszem
Biblijna koncepcja stworzenia
Aniołowie

JEZUS Z NAZARETU JEST MESJASZEM

Na podstawie tego, co powiedzieliśmy wyżej, możemy odtworzyć sobie obraz mesjasza, jaki panował w społeczności żydowskiej w czasie, gdy Jezus rozpoczynał swoją publiczną działalność. Oczekiwanie mesjasza, które zapoczątkowano w trudnych czasach machabejskich, było już oczekiwaniem powszechnym, zwłaszcza odkąd naród żydowski podpadł pod panowanie Rzymian, którzy wprawdzie uznawali religię judaizmu jako religio licita, ale przez ucisk podatkowy, krwawe rządy Heroda sprawowane w imieniu i pod opieką Rzymu oraz panoszenie się prefektów rzymskich byli postrzegani jako wrogowie i okupanci.

W tym powszechnym oczekiwaniu mesjasz miał być wybawicielem politycznym i miał założyć żydowskie królestwo w doczesnym eonie, zapewniające Żydom panowanie nad wszystkimi narodami.

W naszym rozumowaniu, w którym na mesjanizm patrzymy najczęściej z późniejszej perspektywy, przypisujemy oczekiwaniom żydowskim takie treści, jakie z pojęciem mesjanizmu zostały połączone dzięki ponownemu odczytaniu (nazywa się je relekturą) Starego Testamentu w świetle Nowego. Żydzi czasów Jezusa takiego rozumienia nie mieli i mieć nie mogli. Dlatego ten ich ziemski polityczny mesjanizm nie był redukcją pełniejszych horyzontów, jak o tym zostało napisane:

Myśl eschatologiczna Starego Testamentu doszła do pojęcia eschatologii transcendentnej, w której Mesjasz ma przyjść z góry i zaprowadzić porządek przekraczający ziemskie kategorie. W po­wszechnym jednak oczekiwaniu Izraelitów obraz ten zatrzymał się na niższym stopniu rozwoju. Oni nadal oczekiwali ziemskiego wład­cy... Oczeki­wania ludu były więc przede wszystkim polityczne i dlatego rozmi­nęli się z prawdziwym Mesjaszem, którym jest Jezus Chrystus[77].

Sprawa nie jest taka prosta. Jeżeli w relekturze nowotestamentalnej teksty Starego Testamentu przemówiły w sposób pełniejszy, ukryty przez Ducha Świętego w tych tekstach, ale nie rozumiany przez autorów i bezpośrednich odbiorców pism biblijnych, nie znaczy to, że myśl eschatologiczna Starego Testamentu doszła już do obrazu eschatologii transcendentnej. Ten obraz zawierała, ale nie był on ujawniony w myśl wspaniałego określenia św. Augustyna: in Vetere Novum latet et in Novo Vetus patet  (w Starym Nowy się kryje, a w Nowym Stary nabiera blasku). W czasie ukazania się Jezusa ten blask jeszcze był ukryty. Dlatego mesjanizm w powszechnym oczekiwaniu współczesnych Mistrza z Nazaretu nie zatrzymał się na niższym stopniu rozwoju, ale dopiero osiągnął w tym rozwoju taki poziom, na którym panowało określone wyżej oczekiwanie mesjasza.

Droga od rozumienia mesjanizmu doczesnego i politycznego do wspaniałych horyzontów transcendentnych, zapowiedzianych w Starym Testamencie, ale jeszcze nie rozumianych, była dopiero do przejścia. Przejdzie ją Nowy Testament, ale nie wejdzie na nią interpretacja judaistyczna. Stąd niesłuszne jest oskarżanie Żydów, którzy spotykali się z Jezusem, że się zatrzymali i zubożyli obraz mesjasza, aby w Jezusie go nie rozpoznać. O świadomym odrzuceniu i zatrzymaniu się można mówić dopiero w stosunku do nauki, jaką o Chrystusie głosili Jego uczniowie, doprowadzeni do pełnej prawdy przez Ducha Świętego, ale nastąpiło to znacznie później. Teraz chcemy zobaczyć, jak Jezus powoli odsłania prawdziwe i pełne znaczenie mesjanizmu, którego jest urzeczywistnieniem.

Rozpoczynając publiczną działalność, Jezus znajduje się w określonej sytuacji historycznej, która przejawiała się między innymi omawianymi poglądami mesjańskimi.

Jeżeli w stosunku do Jana Chrzciciela powstało przypuszczenie, że jest on Mesjaszem, to tym bardziej takie pytanie musieli sobie zadawać wszyscy, którzy spotykali się z działalnością Jezusa z Nazaretu. Jego nauczanie i nadzwyczajne znaki, jakie czynił były świadectwem tajemnicy, którą nosił w sobie i stopniowo odsłaniał. Najlepiej pokazuje to Ewangelia św. Marka.

Warto w tym miejscu zatrzymać się chwilę nad problemem terminologii Nowego Testamentu w odniesieniu do mesjasza, którego widzi on w Jezusie z Nazaretu. Semicki termin został w zgrecyzowanej formie podany tylko dwa razy w Ewangelii św. Jana. Andrzej po spotkaniu Jezusa mówi o Nim swemu bratu Szymonowi:

Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza - to znaczy: Chrystusa (J 1, 41).

W rozmowie Jezusa z Samarytanką, z jej ust pada to określenie:

Rzekła do Niego kobieta: Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko (J 4, 25).

W obu przypadkach termin mesjasz został wyjaśniony przez słowo Chrystus i ten termin będzie wszędzie w Nowym Testamencie określał Jezusa jako Mesjasza. Termin ten występuje w Nowym Testamencie aż 529 razy[78], natomiast w Ewangelii św. Marka tylko siedem. Tłumacze bardzo często zamieniają oryginalne słowo Chrystus na Mesjasz, w innych wypadkach pozostawiając je nie tłumaczone i wprowadzają w ten sposób pewną interpretację tekstów nowotestamentalnych. Tak więc w Biblii Tysiąclecia w Nowym Testamencie mamy słowo Chrystus tylko w 450 wierszach, a słowo mesjasz  występuje w nim aż w 56 wierszach. Dla zrozumienia dynamiki rozwoju poznania mesjańskiej godności Jezusa i jej właściwego znaczenia, byłoby bardziej poprawnie wszędzie tłumaczyć grecki termin Christos przez mesjasz, w przeciwnym razie Chrystus staje się jakby drugim  imieniem Jezusa, a Jego mesjańska godność uwydatnia się jedynie w niektórych tekstach. Nowy Testament w oryginale jednak skuteczniej bombarduje czytelnika prawdą, że Jezus jest Mesjaszem, co nie jest tylko Jego określeniem, ale podkreśleniem istotnej funkcji.

Ewangelia św. Marka ukazuje, jak Jezus stopniowo odkrywa swoją mesjańską godność, ale równocześnie stara się ją zasłonić sekretem mesjańskim, zakazami rozpowiadania o Nim, kierowanymi do tych, którzy doznali Jego mocy i rozpoznali w Nim Mesjasza. Sekret mesjański jest świadomym zabiegiem Jezusa, któremu zależało, aby jego działalność była interpretowana w kategoriach religijnych, a nie politycznych, aby nie podgrzewała niecierpliwych oczekiwań na politycznego wybawcę i nie spowodowała błędnej rewolty. Nie był On mesjaszem, na jakiego czekano.

Najpełniejsze pouczenie utrzymali uczniowie Jezusa, którzy razem z Nim chodzili, zwłaszcza gdy zabrał ich w stronę Dekapolu, aby w oddaleniu od stale naciskających tłumów mógł spokojnie wiele im powiedzieć. Gdy przybyli w okolice Cezarei Filipowej odbył się jakby egzamin. Jezus pyta o ludzkie o Nim opinie, a potem o to, za kogo sami uczniowie Go uważają. W imieniu wszystkich na to drugie pytanie odpowiada Piotr.

Potem Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: Za kogo uważają Mnie ludzie? Oni Mu odpowiedzieli: Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków. On ich zapytał: A wy za kogo mnie uważacie? Odpowiedział Mu Piotr: Ty jesteś Mesjasz. Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili (Mk 8,27-30).

Relacja Mateuszowa[79] w przedstawieniu odpowiedzi Piotra jest teologicznie rozbudowana. W tamtej sytuacji Piotr mógł odpowiedzieć jedynie tyle, ile podaje Marek, pełniejsze poznanie nastąpiło później, a ponieważ stało się wyznaniem wiary Kościoła zbudowanego na Piotrze jako skale, słusznie w Mateuszowej Ewangelii zostało przypisane samemu Piotrowi.

Redaktor Ewangelii św. Mateusza uzupełnił opowiadanie Marka odpowiedzią Jezusa na wyznanie Piotra, która to odpowiedź musiała zostać wypowiedziana w czasie rozmowy pod Cezareą, gdyż doskonale pasuje do tamtejszego otoczenia (potężny wał skalny oraz pieczara i pogańska świątynia jako bramy piekielne)[80]. Rozumiemy także, że relacja Piotrowa, zapisana przez Marka opuszcza pochwałę Piotra, który już nauczył się pokory po nocy pojmania i pytaniach Zmartwychwstałego nad jeziorem Genezaret.

Odpowiedź Jezusa jest jednak ważnym przypieczętowaniem wyznania Piotra. Odczytanie w Jezusie oczekiwanego Mesjasza jest prawidłowe i pozostanie już pierwszym krokiem nowotestamentalnej chrystologii, nauki o Chrystusie. Jezus z Nazaretu jest Mesjaszem, Nowy Testament będzie Go nazywać Chrystusem, co jest grecką formą tego, co na gruncie języków semickich oznacza Mesjasz. Człowiek Jezus z Nazaretu jest Mesjaszem. Nie jest On jedynie człowiekiem i królem ziemskim, oswobodzicielem politycznym. Ale Kim jest? Tu droga poznania nie była łatwa.

dalej >>

[77] T. Jelonek, Biblijna historia zbawienia, Kraków 2004, s. 133.

[78] Por. R. Morgenthaler, Statistik des Neutestamentlichen Wortschatzes, Zürich — Frankfurt am Main 1958, s. 156.

[79] Mt 16,13-20: Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? A oni odpowiedzieli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków. Jezus zapytał ich: A wy za kogo Mnie uważacie? Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. Na to Jezus mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem.

[80] Porównania zastosowane przez Jezusa, mówiące o skale i bramach piekielnych są łatwe do zrozumienia i wszyscy pojmujemy zawarte w nich aluzje. Uczniowie jednak Jezusa, słuchając tych słów, mieli przed oczyma wspaniałą ich ilustrację. Znajdowali się bowiem przed potężnym pasmem skalnym, widzieli zatem skałę i słowa Jezusa nabierały dla nich szczególnej wyrazistości. Co więcej, u podnóża tej skały znajdowała się potężna pieczara, która działała na wyobraźnię jako brama, czeluść prowadząca do krainy podziemnej, do piekieł. W sąsiedztwie natomiast owej pieczary znajdowała się pogańska świątynia, poświęcona Augustowi. Była ona jakby ucieleśnieniem piekielnego działania, wyzwaniem rzuconym prawdziwej religii. Pieczara, wywołująca wrażenie bramy do czeluści piekielnych, oraz pogańskie miejsce kultu, wszystko to, określone jako bramy piekielne, nie może zagrozić jednak potężnej skale i temu, co na tej skale zostałoby zbudowane. Uczniowie Jezusa w terenie, w którym się znajdowali, mieli wspaniałą ilustrację do słów Mistrza. Dziś pielgrzymując do tego miejsca, możemy także zobaczyć tę ilustrację, ale równocześnie przekonać się o wspaniałym osadzeniu Ewangelii w realiach Ziemi Świętej. Relacja Ewangelii nie jest abstrakcyjnym wymysłem, jej realizm w takich miejscach jak Cezarea Filipowa, a można byłoby znaleźć ich bardzo wiele, staje się niezwykle namacalny, można powiedzieć, że wprost doświadczalny. Jezus przemawiał w konkretnych warunkach, uwzględniał te warunki i je wykorzystywał, te pouczenia znamy z Ewangelii, a Ziemia Święta prawdziwie jest piątą Ewangelią, wielkim komentarzem do Czterech Ewangelii, komentarzem, który świadczy o autentyczności i wierności ewangelijnego przekazu. Cezarea Filipowa jest jednym z wielu przykładów tego komentarza, szczególnie wymownym.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama