Bóg i świat

Z kardynałem Jopsephem Ratzingerem rozmawia Peter Seewald

Prezentujemy fragmenty, wydanej przez Wydawnictwo Znak, książki "Bóg i świat", będącej wywiadem przeprowadzonym przez Petera Seewaldwa z kardynałem Jopsephem Ratzingerem. Rozmowa dotyczy chrześcijaństwa w ogóle, kondycji katolicyzmu u progu XXI wieku ale także bardzo osobistego stosunku kardynała Ratzingera do własnej wiary. Wiele tu osobistych doświadczeń pozwalających czytelnikowi spojrzeć na tę niemal pomnikową postać prefekta watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, jednego z najbliższych współpracowników Ojca Świętego, z nieco bliższej perspektywy osobistych życiowych zmagań. Warto sięgnąć po tę pozycję.

Bóg i świat "...Z racjonalnego punkt widzenia rzeczywiście należałoby powiedzieć, że Bóg jest zbyt wielki, by wstąpić w maleńki byt jakiegoś człowieka. Bóg jest zbyt wielki, by Jego słowo mogły zawrzeć w sobie jakaś idea czy jakiś tekst - by mógł się odzwierciedlać inaczej niż w wielorakich, czasami także sprzecznych, doświadczeniach. Z drugiej strony, pokora zamieniłaby się w wyniosłość, gdybyśmy uważali, że Bóg nie jest na tyle wolny i na tyle miłujący, by się tak umniejszyć - gdybyśmy odmówili Bogu takiej możliwości.

Wiara chrześcijańska przynosi nam właśnie tę pocieszającą wieść, że Bóg jest tak wielki, iż może się umniejszyć. Że może się również tak uniżyć: w istocie rzeczy dopiero to jest dla mnie przejawem Jego wielkości, nieoczekiwanej i przedtem w ogóle niemożliwej do wyobrażenia. Że rzeczywiście On sam wstąpił w jednego z ludzi, że się weń nie przebrał tylko, by go potem znów odłożyć i przybrać inną szatę, lecz stał się tym człowiekiem. Dopiero w tym widzimy prawdziwą nieskończoność Boga, albowiem Jego czyn ukazuje się właśnie jako większy, bardziej niewyobrażalny, a jednocześnie bardziej ocalający niż wszystko inne. Gdyby nie nastąpił, musielibyśmy żyć z mnóstwem nieprawd. Zarówno w buddyzmie, jak i w hinduizmie sprzeczne fragmenty rzeczywiście nasuwają ideę mistyki negatywnej. Jednakże Bóg w istocie rzeczy staje się wówczas negacją - i w ostatecznym rozrachunku nie ma nam nic pozytywnego, konstruktywnego do powiedzenia.

I na odwrót: by bez końca nie mieć do czynienia tylko z fragmentami, z półprawdami, potrzebujemy właśnie tego jednego jedynego Boga, który swą miłość jest zdolny urzeczywistnić tak, że jest samym sobą w jednym z ludzi, że jest obecny i pozwala nam siebie poznawać, że decyduje się na wspólnotę z nami.

Nie oznacza to bynajmniej, że nie możemy się niczego nauczyć od innych religii. Ani że chrześcijański kanon jest tak utrwalony, iż nie możemy iść dalej. Przygoda wiary chrześcijańskiej ma wciąż nowe oblicza, a jej bezmiar ukazuje się właśnie wtedy, gdy przyznajemy Bogu te możliwości..."



opr. ab/ab



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama