Królestwo smutku i udręki

Dlaczego święci piszą o czyśćcu w tak wstrząsający sposób? Na pewno nie po to, aby nas straszyć, ale pouczyć i przestrzec

Bóg dzięki swoim świętym pozwala nam zajrzeć za zasłonę czyśćca. Wizje Bożych wybrańców nie pozostawiają złudzeń: owo miejsce naprawdę istnieje! To, czy damy się o tym przekonać, zależy tylko od nas.

Święci, którym dane było poznać rzeczywistość czyśćca, opowiadają o ogniu, niewypowiedzianych cierpieniach dusz i tęsknocie za Bogiem, która jest ich udziałem. Świątobliwy kapłan Jan Maria Vianney podkreślał, że czyściec to miejsce, gdzie dusze wiernych zmarłych wypłacają się Boskiej sprawiedliwości. Zaznaczał, że ogień czyśćcowy „jest ten sam, co w piekle; różnica na tym tylko polega, że nie jest wieczny”. Przypominał swoim wiernym, iż „Ojcowie Święci mówią, że czyściec jest w pobliżu piekła. Łatwo to pojmiemy, gdy pomyślimy, że grzech powszedni niedaleko jest od śmiertelnego. Według tychże Ojców nie wszystkie dusze pokutują w czyśćcu dla zadośćuczynienia Boskiej sprawiedliwości - niektóre z nich pokutują w tych miejscach, w których grzeszyły”.

Dawał też przykład zakonnika, który przez 15 dni przebywał w czyśćcu za to, że zbyt mocno upodobał sobie w spełnianiu swojej woli. Zmarły duchowny objawił to żyjącemu współbratu z klasztoru. Przekonywał go, że „wolałby za życia ze skóry być obdzieranym przez dziesięć tysięcy lat; gdyż to cierpienie, jakkolwiek wielkie, nie wyrównywałoby cierpieniom, jakie w czyśćcu ponosił”.

Ciemności i męczarnie

Niemiecka mistyczka bł. Katarzyna Emmerich ujawniła, że „ W czyśćcu nie ma przyrody, nie rosną tam żadne drzewa, brak owoców. Wszystko jest bezbarwne, jaśniejsze lub ciemniejsze, odpowiednio do stopnia oczyszczeń, jakim dusze są poddawane”. Wizjonerka zobaczyła czyściec jako „wielkie królestwo smutku i udręki”. Mówiła, że stan dusz w czyśćcu nie jest jednakowy. Zaznaczała, że każda z dusz znajduje się jakby w osobnym więzieniu i w różnym stopniu jest zanurzona w ciemności - niektóre w połowie, inne po samą szyję. W najgłębszych ciemnościach są obecne nawet złe duchy, które mogą zadręczać duszę i przypominać jej grzechy. Opowiadając o swojej wizji, wspominała: „Jedne dusze cierpiały pragnienie, innym było zimno lub gorąco. Nie mogły sobie pomóc, cierpiały niekończące się męczarnie i usychały z tęsknoty”. Z kolei św. Franciszka Rzymianka widziała w czyśćcu trzy rodzaje pomieszczeń, niejednakowo strasznych i bolesnych. Te części dzielą się jeszcze na oddziały. Wszędzie kara jest uzależniona od grzechu, jego rodzaju, przyczyn, skutków i innych okoliczności.

Święta opowiadała, że w części najwyżej położonej dusze cierpiały tylko rozłąkę z umiłowanym Bogiem. W drugiej pokutowały za grzechy powszednie oraz śmiertelne, odpuszczone co do winy. Trzecia, znajdująca się w głębi, niedaleko piekła, podzielona była na trzy kolejne części: pierwszą dla osób świeckich, drugą dla kleryków bez święceń, trzecią dla kapłanów i biskupów. Z kolei na samym dnie znajdowali się zakonnicy i zakonnice. Oni cierpieli najbardziej, gdyż za życia dysponowali największą ilością środków do uświęcenia.

Niewypowiedziane cierpienia

Św. Augustyn pisał o czyśćcu: „im mniej lub więcej ukochał kto dobra doczesne, tym powolniej lub prędzej uzdrawia go ogień oczyszczający”. Św. Tomasz z Akwinu przestrzegał, że „najmniejsze kary w czyśćcu są większe od największych cierpień na ziemi”. Św. Cyryl Aleksandryjski pouczał, że wszystkie męki, jakie świat może wymyśleć, są balsamem w porównaniu do najmniejszej męki czyśćca”. Św. Matylda zauważyła, iż „Przypuszczać można, że rodzaj kar czyśćcowych stoi w ścisłym związku z popełnianymi grzechami. Kto więc np. grzeszył nieumiarkowaniem, cierpi w czyśćcu głód i pragnienie”. Św. Magdalena de Pazzi przekonywała, że „ziemski ogień jest, w porównaniu z czyśćcowym, rozkosznym ogrodem”.

Włoska mistyczka św. Katarzyna z Genui stworzyła „Traktat o czyśćcu”. Pisała w nim o tym, co czują dusze oczekujące na zbawienie. Podkreślała, że ogień czyśćcowy „usuwa pozostałości grzechów, wypala rdzę grzechową pokrywającą duszę i uniemożliwiającą odbijanie się w niej promieni Bożych. Jakkolwiek się rzecz ma, to pozostaje pewne, że dusze obok kary z braku widzenia Boga znoszą jeszcze karę zmysłów. Z drugiej znowu strony dusze w czyśćcu znoszą tak straszne cierpienia, że nie masz języka dla ich wypowiedzenia ani umysłu, który by mógł wyrobić sobie o tym choć słabe pojęcie; chyba, że Bóg za szczególną łaską pozwoliłby mu poznać te męki”.

Dlaczego święci piszą to wszystko o czyśćcu? Na pewno nie po to, aby nas straszyć, ale pouczyć i przestrzec. Trzeba przyznać, że ich relacje są wstrząsające. Może wielu z nas po takiej lekturze pyta, jak apostołowie: „Kto więc może się zbawić?”. Na szczęście u Boga wszystko jest możliwe. Z czyśćca jest tylko jedna droga - do nieba.

AWAW

Tęsknimy za życiem

ks. Jakub Kozak

1. Dlaczego warto czytać o tym, co święci mówią o czyśćcu?

Kiedy bierzemy do ręki książkę czy jakąkolwiek wypowiedź świętych o czyśćcu, dobrze jest być świadomym, że to, co czytamy, nie „spadło z nieba” temu świętemu, chociaż czasami jest owocem doznań mistycznych. Owe wypowiedzi są świadectwem drogi wiary, która angażuje również umysł i serce. My też jesteśmy na tej drodze. Wielu ludzi swoją wiarę zaczyna rozwijać z wątpliwości i może właśnie warto tak przyjąć słowa świętych. To słowa tych, którzy z różnych momentów wątpliwości czy niewiedzy weszli na drogę prawdy o czyśćcu, jaką dał im poznać Pan.

2. Wielu ludzi neguje życie pozagrobowe. Z jakiego powodu wątpimy w jakąkolwiek wieczność?

Wątpliwości dotyczące życia pozagrobowego najprawdopodobniej wynikają z trudności namacalnego udowodnienia jego istnienia. Jesteśmy dziś skupieni na naukach empirycznych i ich możliwościach mierzenia, badania, wpływania jednych czynników na inne. Lubimy dotykać, doświadczać i przeżywać uczucia czy emocje. Mamy też trudności w uznaniu czegoś, co wymyka się poza nasze możliwości odbioru świata. Sądzę, że jest to jeden z najważniejszych argumentów, a z niego wynikają inne. Nauka rozwija się i coraz dokładniej zaczyna tłumaczyć to, co niewytłumaczalne. Niektórzy więc sądzą, że przyjdzie czas, w którym wszystko będzie wiadome i udowodnione empirycznie. Z tego, co materialne i co jest w zasięgu ręki człowieka (technika, narzędzia pracy, ale również i rozrywki), rodzi się również pewien wygodny styl życia, który niejednokrotnie nie pozwala na wyjście poza sferę materialną i nie pobudza do poszukiwania czegoś poza nim.

3. Dlaczego musi być coś więcej niż życie na ziemi, a więc także niebo, czyściec i piekło?

W odpowiedzi na to pytanie podzielę się refleksją, jaką miałem podczas pewnego pogrzebu, któremu przewodniczyłem. Rodzina zmarłej bardzo boleśnie przeżywała tę śmierć. Wielokrotnie dawali temu wyraz podczas liturgii, popadając w wielki płacz. Z rozmowy, jaką przeprowadziłem przed pogrzebem, wiedziałem, że są niewierzący. I zacząłem się zastanawiać, dlaczego w ogóle ludzie płaczą na pogrzebach? Dlaczego niewierzący, którzy często są przekonani, że śmierć jest naturalnym wydarzeniem wynikającym z biologicznej natury człowieka, nie przyjęli tego w spokoju? Dlaczego zawodzą, rozpaczają? Dlaczego, gdy człowiek otrzymuje wiadomość o śmierci, nosi ją w sobie i głęboko przeżywa? Bo gdzieś w głębi czuje, że śmierć jest nam wrogiem, nie chcielibyśmy, aby się wydarzyła. Tęsknimy za życiem. Gdzieś w głębi naszego serca, w naszej duszy mamy głębokie poczucie, że chcemy żyć. To przekonanie i tęsknotę zostawił w nas Bóg. Musi być coś więcej, bo moje życie to nie tylko biologiczne funkcjonowanie organizmu. Niebo i piekło są zaś „miernikiem jakości” tego życia. Wielu bogatych ludzi, którzy wszystko, co materialne, mieli na wyciągnięcie ręki, w momencie zbliżającej się śmierci zupełnie inaczej oceniało swoje życie, spędzony czas, wykonane zadania. Taka perspektywa rozliczenia się i wartościowania jest w moim przekonaniu również dowodem na to, że człowiek wypracowuje sobie także jakość życia po śmierci. Chociaż nam, wierzącym, wystarczy po prostu Słowo Jezusa.

Dziękuję za rozmowę!

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama