O. Stanisław Papczyński, założyciel Zgromadzenia Księży Marianów
Dlaczego o. Papczyński nazwał założone przez siebie zgromadzenie Zakonem Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Wiele osób nazywa naszą wspólnotę zakonną, potocznie lub skrótowo, zakonem Maryi Niepokalanie Poczętej. I tu pojawia się pewna nieścisłość, której, jak się wydaje, mało kto jest świadomy. Otóż nie wystarczy powiedzieć, że jest to zakon założony ku czci Maryi Niepokalanie Poczętej. Jest to zakon założony ku czci Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny; założony po to, by szerzyć, pogłębiać i głosić tę szczególną „cechę” Maryi, jaką jest Jej Niepokalane Poczęcie. Oczywiście nie można oddzielić tej tajemnicy od całej osoby Maryi, Jej życia, powołania i szczególnego miejsca w historii zbawienia. Jednak to Niepokalane Poczęcie Matki Pana jest dla nas — marianów — specjalnym znakiem, tym, co określa w sposób szczególny nasze mariańskie powołanie
Kiedy w 1670 roku o. Stanisław Papczyński składał Oblatio, czyli ślub krwi, zobowiązał się w nim do oddania życia (przelania krwi) w obronie prawdy o Niepokalanym Poczęciu. Tajemnica ta nie była jeszcze potwierdzona dogmatem. Dominikanie, za św. Tomaszem z Akwinu, toczyli spory z franciszkanami, zwolennikami Dunsa Szkota. Pierwsi przeciw drugim kwestionowali przekonanie, istniejące już od dawna w Kościele, że Najświętsza Maryja Panna poczęła się bez zmazy grzechu pierworodnego. I oto, bez wspierania się argumentami teologicznymi, prawie dwa wieki przed ogłoszeniem przez Kościół dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Maryi, pojawił się ktoś, kto gotów był oddać swoje życie w obronie tej prawdy.
Rys maryjny duchowości o. Stanisława był obecny od początku jego powołania zakonnego. Wstępując do zakonu pijarów, miał świadomość, że jest to zakon maryjny. Być może ów rys miał decydujący wpływ na wybór tej wspólnoty zakonnej. Jednak, jak się wydaje, nie wystarczało to późniejszemu założycielowi marianów. Łaska Boża zwróciła jego uwagę właśnie na Niepokalane Poczęcie Maryi. Trudno znaleźć w pismach o. Papczyńskiego jakiś traktat o Niepokalanym Poczęciu. Trudno również doszukać się teologicznych tez, dowodów, za pomocą których mógłby uzasadnić swoje przekonanie. Jego pisma mają charakter wybitnie chrystocentryczny, tzn. w centrum jego rozważań i medytacji jest zawsze Bóg, szczególnie w osobie Jezusa Chrystusa. Nawet Reguła życia, którą napisał dla swoich zakonników, nie stawia w centrum osoby Maryi, lecz Chrystusa, oraz miłość braterską, która miała jednoczyć braci ze względu na Jezusa Chrystusa. Dlaczego więc marianie Niepokalanego Poczęcia? Dlaczego biały habit wybrany dla rodzącej się wspólnoty, by tę tajemnicę podkreślić? Intuicja? Boże natchnienie? Duch prorocki? Tak, gdyż inaczej nie da się wytłumaczyć tak wielkiej determinacji o. Stanisława, aż po ślub krwi. Jakby chciał powiedzieć: „Będę bronił prawdy o Niepokalanym Poczęciu Maryi, nawet za cenę oddania życia”
W historii nowych wspólnot bywało, że pierwotne intuicje założycieli nie były przez nich samych rozwinięte teologicznie. Jakby Duch Boży pozostawił duchowym synom lub córkom założycieli ich rozwinięcie i odnalezienie głębokiego sensu. W przypadku o. Papczyńskiego można jednak pójść pewnym tropem, który znajdziemy w jego Mistycznej świątyni Boga, dziele opisywanym jako podręcznik duchowości dla wszystkich. Dzieło to, będące owocem zarówno doświadczenia, jak i przemyśleń autora, ukazuje wizję człowieka, jakim miał być według zamysłu Bożego, człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga; człowieka, który — mimo skażenia grzechem — jest powołany do życia w niebie; człowieka, który jest wezwany do dialogu z Bogiem. Niepokalane Poczęcie Maryi, przywilej dany Jej ze względu na Jezusa Chrystusa, sprawia, że pośród ciemności jaśnieje Ona jak gwiazda zapowiadająca „z wysoka Wschodzące Słońce” (Łk 1,79). Maryja jest obrazem człowieka, którego Bóg zapragnął, przypomnieniem pierwotnego zamysłu Boga, znakiem miłosierdzia, którego Bóg udzielił człowiekowi, gdy ten był zanurzony w ciemnościach grzechu. Niepokalane Poczęcie Maryi przypomina zatem pierwotne piękno człowieka stworzonego przez Boga i przeznaczonego nie do śmierci, lecz do życia.
Niepokalane Poczęcie Maryi nie ograniczało Jej wolności. Widać to wyraźnie w scenie zwiastowania — Bóg przez archanioła Gabriela zwiastuje Maryi Jej powołanie, pokornie oczekując na Jej odpowiedź. Czyste serce Maryi, skierowane ku Bogu, odpowiada na Jego zaproszenie, pozostawiając Mu całkowitą swobodę działania. Maryja daje się Bogu prowadzić, nawet jeśli nie wszystko rozumie. Nie musi. Jej siła tkwi w zaufaniu, w wierze, która nie wystawia Boga na próbę, lecz pokornie idzie za Jego głosem. Ona jest Tą, która „chowała wiernie wszystkie [słowa] w swym sercu” (por. Łk 2,51). Również koniec życia Maryi — Jej zaśnięcie i wniebowzięcie — wpisuje się w obraz człowieka, którego przeznaczeniem jest niebo.
Zbawcze dzieło Jezusa Chrystusa ogarnia całą historię człowieka, rozlewając się na jego przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Stąd uprzedzająca łaska Niepokalanego Poczęcia jest również owocem Jego zbawczej męki, śmierci i zmartwychwstania. Maryja dzięki łasce Niepokalanego Poczęcia jest cała piękna. Jest doskonałym, najpiękniejszym obrazem człowieka, którego pragnął Bóg w swoim dziele stwórczym, człowieka będącego żywą świątynią Boga, w której wszystko ma swoje miejsce, jest piękne i dostojne, a jednocześnie proste i skierowane ku Stwórcy. Maryja stała się świątynią Boga w sensie dosłownym. Jej łono było bramą, przez którą Bóg w osobie Jezusa Chrystusa przyszedł na ziemię. Wcielony Bóg zamieszkał w Niej, by wzrastać, dojrzewać, by wreszcie ukazać się światu. Dlatego trzeba było, aby ta świątynia była czysta i bez skazy. I tak Jej dusza, ciało, serce, zmysły i uczucia były skierowane na Boga. Jej uszy były w stanie bez przeszkód usłyszeć Jego głos. Jej oczy mogły dostrzegać Bożą obecność w historii. Jej serce było ołtarzem, na którym złożone zostało całe Jej życie. Jej cnoty były wyrazem bezwarunkowego oddania się Bogu Ojcu i dziełu Jego Syna, odpowiedzią na darmową łaskę Najwyższego. Duch Święty zajmował całą Jej osobę. Jej umysł „rejestrował” wszystkie wydarzenia, by — bądź bezpośrednio, bądź po jakimś czasie — odczytać Boży zamysł i sens ich przeżywania. Maryja Niepokalanie Poczęta stała się również figurą Kościoła — czystej Oblubienicy bez skazy, wypełnionej Bogiem.
O. Papczyński nie prowadził raczej tego typu rozważań. Są one owocem odkrywania sensu wyboru tajemnicy Niepokalanego Poczęcia jako szczególnego daru dla naszego zgromadzenia. Być może o. Stanisław, myśląc o pięknie rodzaju ludzkiego, wiązał je z Niepokalanym Poczęciem? Być może chciał, by jego duchowi synowie, odkrywając piękno Niepokalanego Poczęcia, zachwycili się człowiekiem, nie patrzyli na niego przez pryzmat jego grzeszności, lecz starali się dostrzec i wydobyć to, co w nim najpiękniejsze, by głosić jego przeznaczenie? Odkrywanie piękna Niepokalanego Poczęcia jest dzisiaj szczególnie potrzebne, czy wręcz konieczne w obliczu szerzącej się brzydoty, bylejakości, prymitywnego niszczenia piękna człowieka.
Opowiadano mi kiedyś o pewnym, żyjącym dziś Japończyku. Nie jest on chrześcijaninem, mimo to, nie wiedzieć dlaczego, zachwycił się osobą Maryi do tego stopnia, że kiedy o Niej mówił, wstawał. Twierdził, że nie może mówić o Maryi siedząc. Bo czyż nie jest tak, że przebywając w Jej obecności, sami stajemy się piękniejsi? Jej bliskość nie zawstydza, może nieco onieśmiela, a w każdym razie pociąga i inspiruje. Pociąga piękno, które jest w Niej, inspiruje Jej prostota i oddanie Bogu. Ona całą sobą mówi: „zróbcie wszystko, cokolwiek [Syn] wam powie” (J 2, 5).
Dziś Niepokalane Poczęcie jest wymownym znakiem i przypomnieniem tego, że ludzkie życie jest święte od poczęcia. To znak, że człowiek już od łona matki jest osobą stworzoną przez Boga, wpisaną w Jego zbawczy plan. Każdy, już od momentu swego poczęcia, jest niepowtarzalny, stworzony z miłości i ku miłości ukierunkowany. Od momentu poczęcia każdemu należy się szacunek należny każdej osobie ludzkiej. Dzisiaj, idąc za przykładem o. Papczyńskiego, szerząc kult Niepokalanego Poczęcia, możemy szerzyć szacunek dla życia pochodzącego od Boga, w Nim zanurzonego i z Niego czerpiącego swoją witalność. W Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny odnajdujemy nie tylko Jej osobiste piękno, ale także piękno, które nosimy w sobie, nawet jeśli jest ono przesłonięte słabością czy grzechem. Odkrywaniu tego piękna ma służyć nasze przepowiadanie, posługa, sposób odnoszenia się do innych i własne życie w obecności Tej, „w której zmaza pierworodna nigdy nie postała”.
opr. ab/ab