Jeśli twierdzimy, że nie mamy grzechu, samych siebie oszukujemy. Prawdziwa i szczera modlitwa powinna wyostrzać tę naszą świadomość grzeszności
Jan Kasjan (+435) to jeden z najważniejszych starożytnych autorów z dziedziny duchowości. Urodzony na Bałkanach, w młodości wstąpił do klasztoru w Betlejem, później zaś przebywał wśród mnichów egipskich - ojców pustyni. Następnie kilka lat spędził w Konstantynopolu, później zaś w Rzymie i w Provenzie. Dzięki swojemu doświadczeniu monastycznemu przekazał zachodowi tradycję monastyczną ojców pustyni, zakładając jedne klasztory, doradzając innym, a także pisząc dzieła, w których opisał tę tradycję: Instytucje i Konferencje (Collationes patrum) . Według jego nauczania dar modlitwy pojawia się jako owoc ascezy - opanowania swoich złych skłonności, kształtowania charakteru i walki ze złudzeniami. Rozróżnia cztery typy modlitwy: początkujących - prośba o przebaczenie grzechów; postępujących - dobre postanowienia; wzrastających w miłości - modlitwa o zbawienie dusz; kontemplujących - modlitwa dziękczynienia, którą nazywa "modlitwą ognia". [MG]
Kto przypisuje naturze ludzkiej anamarteton, to znaczy bezgrzeszność, ten niech walczy z nami nie próżnymi słowami, lecz świadectwem i doświadczeniem swojego sumienia i niech dopiero wtedy uważa się za wolnego od grzechu, gdy zobaczy, że nie oderwał się od najwyższego dobra. Jak najbardziej ten, kto robi rachunek sumienia — aby dać tylko jeden przykład — i odkrywa, że odprawił przynajmniej jedno nabożeństwo bez żadnego roztargnienia spowodowanego słowem, czynem lub myślą, może powiedzieć, że jest bez grzechu. Ponieważ musimy przyznać, że lotny ruch ludzkiego umysłu nie może być wolny od próżnych i zbytecznych rzeczy, tym samym słusznie i zgodnie z prawdą wyznajemy, że nie jesteśmy bez grzechu.
Bo bez względu na to, z jaką ostrością ktoś usiłowałby strzec swego serca, to nigdy nie ustrzeże go wobec oporu cielesnej kondycji tak, jak pragnie tego duch. Im bowiem wyżej postąpił ludzki umysł i do im czystszej doszedł kontemplacji, to tym więcej brudów dostrzega na sobie, przeglądając się jakby w zwierciadle swojej czystości; bo gdy umysł dociera do wyższej wizji i patrzy przed siebie, to bezspornie pragnie rzeczy większych od tych, które czynił, gardzi zaś tym stanem, w którym znajduje się obecnie i uważa go zawsze za gorszy i niższy.
Przecież czystszy wzrok zauważy więcej rzeczy, nienaganne życie zrodzi sobie jeszcze większy ból nagany, a poprawa obyczajów i nabyta gorliwość w cnotach pomnoży jęki i wzdychania. Nikt bowiem nie może być zadowolony z tego stopnia, który osiągnął, lecz im czystszy ktoś ma umysł, tym więcej widzi w sobie plam i więcej znajduje powodów do pokory niż do wyniosłości; a im szybciej wznosi się w górę, tym dalszą przed sobą widzi drogę.
Dlatego ten sławny Apostoł, którego Jezus miłował, spoczywając na Jego piersi, zaczerpnął niejako z piersi Pana następujące słowa: Jeśli twierdzimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli więc nie mamy w sobie Prawdy, to znaczy Chrystusa, gdy mówimy, że jesteśmy bez grzechu, to cóż innego osiągniemy przez takie słowa, jeśli nie to, że damy przez nie dowód, że jesteśmy już nie tylko grzesznikami, lecz raczej przewrotnymi bezbożnikami.
Jan Kasjan Rozmowy z Ojcami, tom 3 Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
opr. mg/mg