Wystarczy patrzeć, słuchać i rozumieć

Refleksje na temat osoby Jana Pawła II w jego 80 urodziny


Kard. Franciszek Macharski, metropolita krakowski

WYSTARCZY PATRZEĆ, SŁUCHAĆ I ROZUMIEĆ

Osiemdziesiąt lat... Ta liczba musi robić wrażenie, choć przecież zdążyliśmy się do niej przyzwyczaić, bo dokładnie liczymy lata Kardynałowi Krakowskiemu odkąd został papieżem. Kiedyś, przy jakichś urodzinach, ktoś powiedział: „No, jeszcze jeden bogaty rok więcej!”. Wtedy usłyszeliśmy od Ojca Świętego: „Rzeczywiście, ale przecież już o jeden rok bliżej!”. Trudno to komentować, ale w porównaniu z bogactwem lat minionych, bogactwo, ku któremu się zbliża Jan Paweł II jest czymś tak wielkim, tak nieogarnionym i tak nieprzeliczonym, że jego bliska perspektywa staje się źródłem faktycznej radości.

Myślę sobie nieraz: co jest w tym osiemdziesięcioletnim człowieku, naznaczonym nie tylko podeszłym wiekiem, ale i zamachem, chorobami, cierpieniem? Co może w nim pociągać młodych? Jego kontakt ze staruszkami, z ludźmi nie w pełni sprawnymi, łatwość porozumiewania się z chorymi wydają się oczywiste. Ale z młodymi? Przecież starość, choroba i cierpienie to nie jest to, co młodzież teraz ceni najbardziej! A przecież nikt nie ma wrażenia, że słuchają „dziadka” i przychodzą do niego z grzeczności. Nikt nie może lepiej porozumieć się z młodymi niż ktoś, kto wewnętrznie jest młody, czasem nawet bardziej dynamiczny, świeży i wychylony ku przyszłości, której się nie boi, i promienniejszy, jakby potrafił rozgarniać chmury i zawsze być blisko słońca. A jeśli go nie ma — nie lamentuje nad mgłą i ciemnością, tylko znajduje taką siłę i narzędzie, które pozwala się poruszać po przestrzeniach trudności, smutku, bólu, niepełnosprawności i krzywdy — dzięki temu widzi wszystko lepiej od innych ludzi.

Pytają mnie nieraz: co w Ojcu Świętym jest najbardziej frapujące i urzekające? Mogę dawać wiele odpowiedzi, ale w związku z tym osiemdziesięcioleciem chciałbym podkreślić jedno: Jan Paweł II to naprawdę świadek, przy którym nabiera się przekonania. Nie trzeba szukać żadnych dowodów, wystarczy na niego patrzeć, słuchać go i rozumieć. To jest prawdziwy świadek tego, czego nikt nigdy nie widział, świadek Boga, który jest blisko, a zarazem poza i ponad; Boga, którego widzimy nie na dalekim horyzoncie, ale jako Towarzysza na drogach ludzkich, najbliższego z bliskich. Świadek Boga, który jest Miłością. Ojciec Święty przez sam sposób mówienia o dobru, prawdzie i pięknie potrafi przypominać: a jaki ja jestem? Wtedy mogą przyjść refleksje w pierwszej chwili smutne, ale z tego smutku rodzi się radość, ponieważ po nim widać, że ta droga jest możliwa!

Mówił mi ktoś, że widział Jana Pawła II klęczącego w swojej małej kaplicy. Widział tylko plecy Papieża. Opowiadał mi później: „Po piętnastu minutach po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat uklęknąłem”. To jest człowiek, który cały jest znakiem. Znakiem jest sama obecność, a cóż dopiero obecność, której towarzyszą słowo, gest i spojrzenie... Dlatego z radością myślę o osiemdziesiątych urodzinach Ojca Świętego — z wdzięcznością, że dary Boskie przyjmuje tak, iż ma się ochotę iść razem z nim w dalszą drogę!

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama