Fragmenty książki o Benedykcie XVI "Pontyfikat na piątkę"
ISBN: 978-83-7030-760-8
wyd.: 2010 Księgarnia św. Jacka
Jan Paweł II w październiku 2004 roku ogłosił Rok Eucharystii. Uwieńczeniem tego roku miało być Zgromadzenie Zwyczajne Synodu Biskupów. I tak też było. Benedykt XVI zamknął w rozdziale historii Kościoła to, co zainicjował jego Umiłowany Poprzednik. Do Kolonii jechał, spełniając poniekąd wolę nieżyjącego już papieża Wojtyły. Podobnie było w październiku 2005 roku, kiedy na placu św. Piotra miała miejsce pierwsza kanonizacja obecnego pontyfikatu i zakończenie Roku Eucharystii. Do licznego grona świętych dołączyli również Polacy. Byli nimi: Zygmunt Gorazdowski i Józef Bilczewski, pierwsi święci w historii archidiecezji lwowskiej. Ich beatyfikacji dokonał Jan Paweł II podczas swojej pielgrzymki apostolskiej na Ukrainę w roku 2001. Zygmunt Gorazdowski przyszedł na świat w Sanoku w 1845 roku. Jego rodzina była bardzo religijna i przywiązana do tradycji katolickiej. Zygmunt odczytał wezwanie do służby Bożej i rozpoczął studia w seminarium we Lwowie. Jednak zdrowie miał nie najlepsze. Do tego stopnia, że odmówiono mu na jakiś czas święceń kapłańskich. Jego koledzy w swoich wspomnieniach napisali: Odmówienie święceń kapłańskich było dla Zygmunta ciosem bardzo bolesnym, cierpiał i moralnie, i fizycznie, lecz nie tracił ufności w Panu Bogu. Jednak świecenia przyjął i poświecił się trosce o zbawienie: być wszystkim dla wszystkich, aby zbawić choć jednego. Ogromnie cenił sakramenty, a przede wszystkim Eucharystię. Był propagatorem pamiątek pierwszokomunijnych i pamiątek z okazji bierzmowania. Umiał łączyć posługę duszpasterską z charytatywną. Praktykował miłość wobec człowieka potrzebującego i odrzuconego przez społeczeństwo. Nawet Żydzi całowali z szacunkiem jego ubranie, uznając go za człowieka świętego.
Ks. Zygmunt był wikarym, administratorem, proboszczem. Pisał, wydawał i redagował. Opracował katechizm, katolickie zasady dobrego wychowania, publikował artykuły z dziedziny duszpasterskiej, społecznej i pedagogicznej. Założył Dom pracy dobrowolnej dla bezdomnych żebraków. Wielu z nich zaprzestało żebrania i z odzyskanym poczuciem własnej godności powróciło na drogę przyzwoitego życia. Wiele jeszcze innych inicjatyw podejmował ks. Zygmunt: Kuchnia Ludowa, Zakład dla nieuleczalnie chorych i rekonwalescentów, Internat św. Jozafata dla ubogich studentów czy Zakład Dzieciątka Jezus dla samotnych matek i porzuconych dzieci. Podejmował też wiele inicjatyw katolickich jak szkoła, gazeta codzienna — co nie spodobało się władzom antykościelnym Lwowa. Wreszcie Zygmunt zakłada Zgromadzenie Sióstr św. Józefa, czyli józefitki. Siostry po dzień dzisiejszy realizują charyzmat swego założyciela, służąc w szpitalach, sierocińcach czy ochronkach. Ks. Zygmunt Gorazdowski zmarł we Lwowie, nie mając jeszcze 75 lat. Po jego śmierci mówili niektórzy, że był okiem ślepemu, nogą choremu, ojcem ubogich. Proces beatyfikacyjny rozpoczął się 69 lat po jego śmierci. Drugim polskim świętym kanonizowanym przez Ojca Świętego jest arcybiskup metropolita lwowski Józef Bilczewski. Urodził się w Wilamowicach koło Kęt w roku 1860. W jego życiu pojawił się też epizod wadowicki, ponieważ uczęszczał do gimnazjum w Wadowicach, w którym później uczył się przyszły papież. Bilczewski uchodził za geniusza. Miał spory talent literacki. Jako jeden z nielicznych ze swojego rocznika zdał maturę z wyróżnieniem. Młody ks. Józef po święceniach kapłańskich uczył się dalej. Doktorat z teologii obronił w Wiedniu. Studiował w Rzymie i w Paryżu, a habilitował się na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Był cenionym i lubianym przez studentów profesorem teologii dogmatycznej. W wieku 40 lat został mianowany arcybiskupem lwowskim obrządku łacińskiego.
Nowy arcybiskup postawił sprawę jasno: oddanie się całopalne za sprawę Kościoła świętego. Metropolita Bilczewski był mężem Eucharystii. Pisał listy pasterskie do kapłanów i wiernych, podejmował problemy wiary i moralności, rozszerzał kult Eucharystii i Serca Jezusowego. Fundował kościoły i kaplice, szkoły i ochronki, krzewił oświatę. Jego świątobliwe życie przepełnione było modlitwą, pracą i dziełami charytatywnymi. Ubodzy zawsze mieli wstęp do pałacu biskupiego. Miał też poważanie wśród innych wyznań, obrządków i narodowości. Bardzo wiele czasu poświęcał mieszkańcom Lwowa, którym nie odmawiał audiencji. Podczas I wojny światowej był moralnym i materialnym oparciem dla ludności miasta. Przez 23 lata swojej posługi z Bożą pomocą przemienił oblicze archidiecezji lwowskiej. Jego ziemskie życie zakończyło się w 1923 roku. W kwietniu tego roku skończyłby 63 lata. Jego pogrzeb zgromadził cały Lwów i okolice. Odszedł w powszechnej opinii świętości. Zgodnie ze swoim życzeniem został pochowany w drewnianej trumnie na cmentarzu janowskim we Lwowie obok ubogich, dla których był ojcem i opiekunem. Podczas mszy św. kanonizacyjnej Benedykt mówił po polsku i ukraińsku. Papież wzywał do kontemplacji Eucharystii jako źródła świętości i duchowego pokarmu dla misji chrześcijan w świecie. Wyjaśniając najgłębszy sens świętości, Benedykt XVI powiedział: Świętym jest ten, który do tego stopnia jest zauroczony pięknem Boga, i doskonałością jego prawdy, że stopniowo daje się przezeń przemieniać. Dla tego piękna i prawdy gotów jest zrezygnować ze wszystkiego, nawet z siebie samego. Wystarcza mu miłość Boga, której doświadcza w pokornej i bezinteresownej służbie bliźniemu, zwłaszcza tym, którzy nie są w stanie niczym odpłacić. Benedykt XVI od samego początku swej Piotrowej misji podkreśla znaczenie Eucharystii w życiu chrześcijańskim. Widzi w niej centralny element życia i świadectwa Kościoła. Eucharystia jest przede wszystkim źródłem świętości. O Zygmuncie Gorazdowskim papież po ukraińsku mówił, że założył stowarzyszenie kapłanów, Zgromadzenie Sióstr św. Józefa i szereg innych organizacji charytatywnych i kierował się zawsze duchem współodczuwania, który zawiera w sobie Najświętsza Eucharystia. Zasłynął swoją pobożnością opartą o sprawowanie i adorację Eucharystii. Przeżywanie Ofiary Chrystusa prowadziło go ku chorym, biednym i potrzebującym. Natomiast po polsku Benedykt przedstawił pokrótce sylwetkę Bilczewskiego. Mówił o nim: Św. Józef Bilczewski był człowiekiem modlitwy. Msza św., liturgia godzin, medytacja, różaniec i inne praktyki religijne wyznaczały rytm jego dni. Szczególnie wiele czasu poświęcał adoracji eucharystycznej.
W homilii nie zabrakło też odniesienia do kończącego się Synodu Biskupów. Papież podkreślił jednoznacznie wartość celibatu, ale też podał wskazania, jak żyć w celibacie i z czego czerpać duchowe siły: Na tajemnicy eucharystycznej, celebrowanej i adorowanej, opiera się celibat, jaki kapłani otrzymali jako cenny dar i znak niepodzielnej miłości do Boga i bliźniego. Kończący się Rok Eucharystii i pierwsza kanonizacja to niewątpliwie przypieczętowanie obrad synodu. Krótko mówiąc: Eucharystia i świętość życia są najpiękniejszą podpowiedzią do życia w celibacie i wypełnienia swojej kapłańskiej misji mimo wielu trudności i doświadczeń. Kapłan zanurzony w tajemnicy świętości przeżywa święte kapłaństwo i czerpie z tajemnicy eucharystycznego stołu. Do grona świętych zostali włączeni także chilijski jezuita, włoski ksiądz diecezjalny oraz kapucyński brat zakonny. Pierwsza kanonizacja pontyfikatu Benedykta miała miejsce w niedzielę 23 października 2005 roku. Nowy papież nie przewodniczy beatyfikacjom. Zwykle deleguje prefekta Kongregacji ds. Kanonizacyjnych Rezerwuje sobie tylko kanonizacje. Ma prawo zmienić pewne zasady obowiązujące do tej pory. Dlatego kanonizacje odbywają się w Rzymie, bo nowi święci są własnością i bogactwem całego Kościoła powszechnego. Beatyfikacje odbywają się na terenie diecezji, do której należą służebnica czy sługa Boży. Zostały w ten sposób docenione Kościoły partykularne oraz wierni związani na danym terytorium z osobą nowego beatyfikowanego. Możemy przypuszczać, że będę pewne wyjątki jak np. beatyfikacja sługi Bożego Jana Pawła II. Jednak nie można też dziwić się już niemłodemu papieżowi, który oprócz beatyfikacji i kanonizacji ma jeszcze mnóstwo innych punktów dnia, które zgodnie z protokołem musi wypełnić.
opr. aw/aw