Prymas Tysiąclecia jako miłośnik i znawca Sienkiewicza

O fascynacji Sienkiewiczem u kard. Stefana Wyszyńskiego

Henryk Sienkiewicz był najbardziej cenionym i najukochańszym pisarzem księdza Prymasa Stefana Wyszyńskiego, a fascynacja ta sięgała okresu młodzieńczego. Jeszcze jako uczeń Liceum im. Piusa X uczestniczył w katedrze włocławskiej w roku 1917 w nabożeństwie za duszę pisarza i zapamiętał wystąpienie ks. Cezarego Pęcherskiego, ucznia prof. Ignacego Chrzanowskiego i późniejszego profesora KUL, który swoje kazanie zaczął od słów: "Aza wiecie, że wielki a bardzo wielki wódz poległ w Izraelu?" (2 Sm 3, 38).

Zrobiło to na szesnastoletnim chłopcu wielkie wrażenie, które miało trwać przez całe życie. Już po zakończeniu drugiej wojny światowej jakże był szczęśliwy, gdy okazało się, że w krypcie zburzonej archikatedry warszawskiej ocalał na wpół zniszczony grobowiec Henryka Sienkiewicza. Jako wielki miłośnik Czarnej Madonny cenił Sienkiewicza zwłaszcza za Potop i uważał, że "Nikt bodaj nie ustanowił Jasnej Góry w świadomości Narodu tak głęboko, jak Henryk Sienkiewicz w opisie jej obrony przez ojca Augustyna Kordeckiego". Słusznie więc zdaniem Księdza Prymasa, gdy w roku 1924 trumna ze szczątkami pisarza powracała do Polski, z dworca częstochowskiego poniesiono ją na Wały Jasnogórskie, gdzie powitanie wygłosił ojciec generał Markiewicz. Jasna Góra była dla Prymasa "twierdzą warowną ducha narodu", najpiękniej uwiecznioną dzięki Sienkiewiczowskiemu talentowi. Dlatego z radością zauważał (a były to lata siedemdziesiąte), jak w Sali Rycerskiej na Jasnej Górze, gdzie wyryto tekst Ślubów Jana Kazimierza, zatrzymują się pielgrzymi przed epitafium pisarza, zawieszonym tam przez ojców paulinów, i ze wzruszeniem obserwował reakcję widzów oglądających ekranizację Potopu i klękających w kinie, gdy odsłaniano Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Napisał: "Tej przysługi, jaką oddał Sienkiewicz Jasnej Górze, nigdy mu Naród i Kościół polski nie zapomni". Znał jednak dobrze całe pisarstwo Sienkiewicza, o czym najlepiej świadczy ilość cytatów z dzieł pisarza, które przytaczał w swoich przemówieniach i homiliach. Miał też w swej bibliotece prymasowskiej Ksiądz Kardynał znakomitą kolekcję dzieł autora Trylogii, których brak przyszło mu boleśnie odczuć w latach uwięzienia. Internowany 25 września 1953 roku, już od października słał nieustanne prośby o książki. Wśród tych autorów, których dzieł mu nieustannie odmawiano, tłumacząc się pokrętnie zagubieniem wykazów lub przesyłki, znalazł się oczywiście Henryk Sienkiewicz. Ta sytuacja pozwala zarazem w sposób istotny uzupełnić listę "książek groźnych i zakazanych" w Polsce Ludowej. Zapiski więzienne prowadzone przez ks. Prymasa Wyszyńskiego w latach 1953-1956 potwierdzają dowodnie, że do tych książek należały też utwory autora Pana Wołodyjowskiego. Zwlekanie z realizacją zamówień, zmuszanie do kilkakrotnego sporządzania wykazów także stanowiło swoistą formę nękania: na przykład 14 grudnia 1954 r. przysłano Księdzu Kardynałowi Potop, bez pierwszego tomu, i 2 tomy Krzyżaków. Kolejną partię książek przekazano 24 grudnia, był wśród nich 3 tom Potopu, Pan Wołodyjowski i Quo vadis. A powieści Sienkiewicza były dla Prymasa czymś więcej niż zwyczajną lekturą, wiązały się bowiem z jego pracami i planami duszpasterskimi. Jakże istotnego związku można się na przykład dopatrzyć między przygotowywanym aktem odnowienia - Ślubów Jasnogórskich Jana Kazimierza w ich trzechsetlecie - a nieustannym żądaniem przysłania Potopu. Gdy wieziono go z Prudnika na południowy wschód podobnym szlakiem jak przed setkami lat króla, myślał, że tam właśnie musi powstać akt odnowionych ślubowań. I istotnie powstał w Komańczy. 30 listopada 1974 roku z okazji 50. rocznicy sprowadzenia zwłok Henryka Sienkiewicza z Vevey do Warszawy, z inicjatywy prof. Juliana Krzyżanowskiego, w trakcie Mszy św. w archikatedrze warszawskiej pw. św. Jana Chrzciciela Ksiądz Prymas wygłosił przepiękną homilię poświęconą życiu i twórczemu dziełu pisarza, w której fascynację czytelniczą znakomicie splótł z refleksją literacką i religijną. Było to przewracanie kart z życia i twórczości twórcy. Podkreślał Ksiądz Prymas jego patriotyzm, wielką miłość narodu, która zaowocowała sławą międzynarodową dla Polski wówczas, gdy jeszcze wymazana była z map Europy, krzewienie optymizmu w czasie niewoli. Ze wzruszeniem podkreślał ducha chrześcijańskiej miłości i sprawiedliwości przenikające to pisarstwo. Ksiądz Kardynał słyszał osobiście, jak Jan XXIII wspominał młodzieńczą lekturę Trylogii i "rozkochany był w Polsce poprzez lekturę dzieł Henryka Sienkiewicza". Wyraził także przekonanie, iż szczególna popularność Sienkiewicza w Polsce płynie z faktu, iż "Naród ma swoje głębokie wyczucie, co zawdzięcza człowiekowi, który utrwalił w nas przekonanie o słuszności postawy człowieka wierzącego, gdy pisał: "wszystkie systemy filozoficzne mijają jak cień, a msza się po staremu odprawia. Ona jedna bowiem obiecuje dalszy i nieprzerwany ciąg". Kończąc homilię, przytoczył kilkanaście tytułów, którymi określano Sienkiewicza, wśród nich słowa Ignacego Jana Paderewskiego: "Król bez korony, wódz bez miecza", prezydenta Wojciechowskiego: "Wieszcz majestatu Polski i służby dla niej", arcybiskupa Szlagowskiego: "Książę słowa, czaru i piękna". A w ostatnich słowach modlił się przejmująco: "Przed Twe ołtarze zanosim błaganie? - przez przyczynę Najświętszej Panny Jasnogórskiej, która od kolubryn burzących mocniejsza? za duszę wodza Narodu, Henryka Sienkiewicza". Jeszcze po latach poruszają słowa tej modlitwy zawierającej także nutę zwykłej czytelniczej wdzięczności, której żaru nie wystudził upływający czas. Podobnie nieprzemijającą aktualność, a nawet wizjonerski charakter miała inna refleksja sformułowana przez Prymasa Tysiąclecia, że gdy się patrzy na dzieje świata, można powiedzieć wszystkim jak Sienkiewicz w Quo vadis: "I tak minął Neron, jak mija wicher, burza, pożar, wojna lub mór, a Bazylika Piotra panuje dotąd z wyżyn watykańskich miastu i światu".

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama