Kraków pamiętał

O postaci ks. Kard. Adama Sapiehy i obchodach kolejnych rocznic jego śmierci

13 maja 1976 roku Wydział do spraw Wyznań Urzędu Miasta Krakowa przesłał do Warszawy plik dokumentów, opatrzonych pieczątką POUFNE. Wśród spiętych biurowym spinaczem kartek znajdowała się trzystronicowa "Informacja", podpisana przez magistra Józefa Duśko, dyrektora Wydziału. Zawierała opis wydarzeń, jakie miały miejsce w okresie ostatnich czterech miesięcy.

W dniu 21 stycznia 1976 roku Metropolita Krakowski wydał komunikat w sprawie przygotowań do obchodów 25. rocznicy zgonu ks. kard. Adama Stefana Sapiehy. Ustalono, że jednym z elementów uroczystych obchodów będzie odsłonięcie pomnika ks. kard. A. Sapiehy w dniu 8 lub 9 maja br. Dyrektor Duśko nie wymienił nazwiska Metropolity krakowskiego, autora komunikatu. Był nim oczywiście ks. kardynał Karol Wojtyła, który w komunikacie przedstawiał zasługi księcia kardynała Sapiehy dla Kościoła i Ojczyzny, przypominał datę jego śmierci, 23 lipca 1951 roku, oraz wyjaśniał, że dokładna rocznica tego bolesnego faktu nie jest właściwa dla zorganizowania uroczystych obchodów (22 lipca komuniści w Polsce obchodzili swoje święto). Nie wspomniał jednak nic o planach wzniesienia pomnika; najwyraźniej Urząd do spraw Wyznań dowiedział się o tym z innych źródeł. Wkrótce zwołano w tej kwestii specjalną naradę. Dyrektor Duśko pisał w swojej Informacji:

Sprawa ta była przedmiotem zainteresowania Zespołu Wojewódzkiego d/s Kleru w dniu 16 II 1976 r., który podjął decyzję o potrzebie ujawnienia tych przygotowań w formie postawienia pytań przedstawicielom Kurii Metropolitalnej w tej sprawie.

W związku z tym w dniu 5 III br. przeprowadziłem w tej sprawie rozmowę z kanclerzem Kurii Metropolitalnej - ks. Mikołajem Kuczkowskim, który w całości potwierdził zamierzenia w tym zakresie. Równocześnie stwierdził, że pomnik jest gotowy w budynku Kurii Metropolitalnej, wykonany przez ob. Augusta Zamoyskiego, który żył i tworzył we Francji. Podał również proponowaną lokalizację w rejonie kościoła OO. Franciszkanów.

Tak więc reżimowe władze Krakowa usiłowały dowiedzieć się czegoś więcej o zamiarach Kurii. Sytuacja była trudna: miesiąc wcześniej, w lutym 1976 roku, do Konstytucji PRL wprowadzono poprawki, definiujące PZPR jako przewodnią siłę polityczną społeczeństwa w budowie socjalizmu, a stosunki ze Związkiem Sowieckim określano jako nierozerwalne więzi przyjaźni. Przeciwko tym zmianom występowali polscy biskupi, kilka listów protestacyjnych napłynęło także ze środowisk twórczych i naukowych. Napięcie jeszcze nie opadło, a władze PRL już szykowały się do ogłoszenia podwyżek cen żywności (nastąpiło to 24 czerwca). Nowy konflikt z Kościołem - choćby lokalny - był dla nich bardzo niewygodny. Równocześnie jednak nie mogły pogodzić się z myślą, że kardynał Wojtyła może w Krakowie wznieść pomnik bez ich wiedzy i zgody. Irytowała także planowana lokalizacja pomnika: naprzeciw Kurii, na obszernym skwerze przed kościołem OO. Franciszkanów, przy ruchliwej ulicy, którą przejeżdżają tramwaje, a równocześnie przy Plantach, ulubionym miejscu spacerów krakowian.

Zamierzam dokonać odsłonięcia...

Z datą 24 kwietnia 1976 roku do Jerzego Pękali, komunistycznego prezydenta Krakowa, skierowane zostało oficjalne pismo:

W roku bieżącym mija 25 lat od śmierci Księdza Kardynała Adama Sapiehy, arcybiskupa metropolity krakowskiego. W związku z tym Archidiecezja Krakowska zamierza uczcić Jego pamięć przez odsłonięcie pomnika dłuta jednego z największych współczesnych rzeźbiarzy polskich Augusta Zamoyskiego. Pomnik ten ma w szczególny sposób przypomnieć zasługi Kardynała Sapiehy w czasie drugiej wojny światowej i okupacji hitlerowskiej, co zostanie uwydatnione odpowiednim napisem.

Pozwalam sobie zawiadomić Pana Prezydenta, że zamierzam dokonać odsłonięcia tego pomnika w dniu 7 maja na terenie przykościelnym związanym z Bazyliką OO. Franciszkanów.

Z wyrazami należnego szacunku

  Karol kard. Wojtyła

Metropolita Krakowski

Tak więc decyzja Kościoła już zapadła: pamięć wielkiego Kardynała zostanie uwieczniona pomnikiem w stolicy jego archidiecezji. Teraz władze państwowe musiały zdecydować, jak zachować się w tej sytuacji.

Było oczywiste, że jakakolwiek polemika na temat zasług Kardynała musiałaby zakończyć się kolejną kompromitacją reżimu. Pamięć Księcia Metropolity była w Krakowie żywa, a jego postawa w okresie niemieckiej okupacji kwalifikowała go do roli przywódcy narodu.

Adam Stefan Sapieha był wnukiem księcia Leona, powstańca listopadowego i kawalera Virtuti Militari, któremu władze carskie skonfiskowały majątek. Rodzina osiadła w galicyjskim Krasiczynie, ale ojciec kardynała, Adam, w 1863 roku przedostał się za kordon i wziął udział w powstaniu styczniowym. Adam Stefan, przyszły kardynał, urodził się w 1867 roku; staranne wykształcenie prawnicze, dyplomatyczne i teologiczne uzyskał na uniwersytetach w Wiedniu, Krakowie i Rzymie. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1893 roku, w trzy lata później doktoryzował się na Uniwersytecie Laterańskim, a w 1906 roku rozpoczął kilkuletnią służbę przy papieżu Piusie X. W 1911 nominowany na biskupa krakowskiego, w okresie I wojny światowej powołał do życia Biskupi Komitet Pomocy dla Dotkniętych Klęską Wojny. Od 1926 roku był arcybiskupem, metropolitą krakowskim, a w końcu lat trzydziestych wdał się w głośny konflikt ze środowiskiem piłsudczyków po przeniesieniu trumny Marszałka do krypty Srebrnych Dzwonów (po hałaśliwych manifestacjach przy grobie Piłsudskiego trumna znalazła się w podziemiu, posiadającym wejście na zewnątrz katedry).

Gdy kardynał August Hlond, Prymas Polski, we wrześniu 1939 roku wyjechał z kraju, aby apelować o pomoc świata, arcybiskup Sapieha stał się nieformalną głową polskiego Kościoła, zalecając duchowieństwu pozostanie na swoich parafiach. Utrzymywał poufny kontakt ze Stolicą Apostolską, a także z rządem Rzeczypospolitej w Londynie i z władzami Podziemnego Państwa. Upominał się o prześladowanych, z jego wsparcia i duchowej opieki korzystała Rada Główna Opiekuńcza.

Po wkroczeniu Sowietów starał się leczyć rany zadane polskiemu Kościołowi, równocześnie apelując o powstrzymanie represji. Utrzymywał kontakt z wicepremierem Stanisławem Mikołajczykiem, liderem PSL, ale także z niepodległościowym podziemiem. W lutym 1946 roku mianowany kardynałem, pozostawał niezłomny w obronie suwerenności polskiego Kościoła. Nawet komuniści musieli liczyć się z jego autorytetem i dopiero po śmierci Kardynała, w lipcu 1951 roku, zdecydowali się przeprowadzić rewizję i dokonać aresztowań w Kurii Arcybiskupiej w Krakowie. Teraz naprzeciw tej Kurii miał stanąć pomnik Księcia Kardynała.

Ksiądz notariusz i radiowóz MO

29 kwietnia prezydent Pękala w piśmie do Metropolity krakowskiego zastrzegał, że lokalizacja pomnika w obrębie obiektu zabytkowego grupy 1 bez zgody Konserwatora zabytków miasta Krakowa stanowi naruszenie przepisów o ochronie dóbr kultury. Następnego dnia rano na miejsce planowanego pomnika zwieziono materiał budowlany (piasek i dwa worki cementu), ale wobec nadejścia negatywnej odpowiedzi z Urzędu Miasta, wczesnym popołudniem materiał ten usunięto. Dyrektor Duśko o tych wydarzeniach na bieżąco informował Komitet Krakowski PZPR oraz Służbę Bezpieczeństwa. Jeszcze w czasie, gdy materiały znajdowały się na placu, z Warszawy nadeszła dyrektywa, aby powstrzymać się od jakiejkolwiek interwencji.

3 maja po południu ustawiono drewniany cokół, a na nim umieszczono pomnik dla dokonania zdjęć sytuacyjnych. 4 maja dyrektor Duśko sporządził następującą notatkę:

W dniu 3 V 76 r. około godz. 13.40 grupa chłopców (prawdopodobnie alumnów) w liczbie 16-tu osób pod kierunkiem ks. Bronisława Fidelusa przeniosła pomnik kardynała Sapiehy z budynku kurii i postawiła pod południowo-zachodnią ścianą kościoła na drewnianym postumencie.

W tym czasie interweniował radiowóz MO i funkcjonariusz w stopniu sierżanta prowadził rozmowę z ks. Fidelusem. W następstwie czego pomnik został przeniesiony do kościoła Franciszkanów. Na miejsce przybyło 2-ch pracowników SB z aparatem fotograficznym nie zastając już pomnika na skwerku.

Tego samego dnia Kuria wystąpiła do Wydziału Ochrony Zabytków z prośbą o zatwierdzenie lokalizacji pomnika. 4 maja po południu rozpoczęły się prace budowlane: wykonano wykop oraz płytę betonową. 5 maja ks. Fidelus, notariusz Kurii Metropolitalnej, dwukrotnie przychodził do Wydziału z prośbą o jak najszybsze wydanie opinii. Jak zapisał dyrektor Duśko: ks. B. Fidelus stwierdził, że niezależnie od decyzji pomnik zostanie usytuowany, a brak zgody władz spowoduje wystąpienie publiczne kardynała Wojtyły w dniu 9 maja w czasie uroczystości na Skałce z zarzutami pod adresem władz, że utrudniały odsłonięcie pomnika.

Biorąc to pod uwagę, a przede wszystkim pamiętając o dyrektywach z Warszawy, Wydział Ochrony Zabytków wystosował pismo dopuszczające usytuowanie pomnika (nie wydano jednak formalnej zgody, zasłaniając się niepełną dokumentacją techniczną). Prace zostały zakończone bez przeszkód i 7 maja o 19.30 rozpoczęła się uroczystość odsłonięcia. Dyrektor Duśko znów notował:

Na uroczystość odsłonięcia przybyło około 3,5 tys. ludzi, w tym znaczna liczba osób duchownych. (...) Główna część uroczystości odbywała się w kościele OO. Franciszkanów. (...) Odsłonięcia pomnika dokonał kardynał Karol Wojtyła poprzez symboliczne zdjęcie biało-czerwonej wstęgi, którą przepasano pomnik.

Na zakończenie uroczystości około 21.30 odśpiewano "My chcemy Boga" i "Boże coś Polskę".

W raporcie sporządzonym dla potrzeb Urzędu do spraw Wyznań nie zanotowano słów kardynała Wojtyły, wygłoszonych tego wieczoru. Zapisano je jednak w kronice życia Jana Pawła II. 7 maja 1976 powiedział pod pomnikiem kardynała Sapiehy:

Był wielkim synem swojej Ojczyzny; stanowczym w trudnych momentach, odważnym ponad miarę jakiejkolwiek przeciętności, niezwykłym synem swojej Ojczyzny, niezwykłym mężem dziejów i Polski.

opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama