O odważnej postawie Prymasa Stefana Wyszyńskiego i jego roli w stworzeniu Instytutu Świeckiego "Ósemki" (Pomocnice Maryi Jasnogórskiej, Matki Kościoła)
Kardynał Wyszyński był człowiekiem odważnym. Nie tylko nie bał się komunistów, ale potrafił wbrew oporom własnego środowiska promować nowe formy apostolatu świeckich — w tym kobiet.
Wśród wielu dzieł, jakie pozostawił po sobie Prymas Tysiąclecia, jest Instytut Świecki Pomocnic Maryi Jasnogórskiej, Matki Kościoła, zwany popularnie „Ósemką” lub (mylnie) Instytutem Prymasowskim. W przyszłym roku minie sześćdziesiąt lat od pierwszego spotkania ośmiu dziewcząt w domu sióstr niepokalanek w Szymanowie. Był rok 1942, trwała okupacja, a Maria Okońska — 22-letnia studentka tajnego uniwersytetu — marzyła o założeniu w powojennej Polsce „Miasta Dziewcząt”. Chodziło o stworzenie miejsca pracy wychowawczej, której celem była „moralna odnowa narodu poprzez odrodzenie kobiety”.
Dziewczęta szukały kogoś, kto pomógłby im zrealizować ambitne plany. Niespodziewanie poparcie znalazły u kapelana szkoły dla niewidomych dzieci w Laskach — „siostry Cecylii”. Taki pseudonim nosił wówczas ks. Stefan Wyszyński. Stał się on współzałożycielem i ojcem duchownym Żeńskiego Instytutu Świeckiego, zwanego później „Ósemką”.
Był to początek powstawania instytutów świeckich jako formy życia konsekrowanego w Kościele. Właśnie w roku 1942 Pius XII zatwierdził w konstytucji „Provida Mater Ecclesia” formę powołania, które łączy całkowite oddanie Bogu z pozostaniem w świecie.
Ksiądz Wyszyński utrzymywał ścisłą więź z Instytutem, nawet po zakończeniu wojny i powrocie do Włocławka, gdzie objął urząd rektora seminarium duchownego. Sytuacja zmieniła się jednak, gdy został mianowany biskupem w Lublinie.
— Wielu „życzliwych” radziło mu zostawić „Ósemkę”. Mówiono: nie ma zwyczaju, aby biskup zajmował się dziewczętami — opowiadała Anna Rastawicka, odpowiedzialna generalna Instytutu Świeckiego Pomocnic Maryi Jasnogórskiej, Matki Kościoła.
Bp Wyszyński, nie chcąc nikogo gorszyć, zamierzał ulec doradcom, ale wtedy sprawą zainteresował się prymas Hlond, który znał Marię Okońską. Podczas rozmowy z bp. Wyszyńskim Prymas miał powiedzieć: „Nie zostawiaj swojego Instytutu. Jeżeli masz grupę ludzi przygotowanych do pracy, oddanych Kościołowi, nie odsuwaj ich. Dzisiaj biskup nie może być sam”.
— Ksiądz biskup Wyszyński posłuchał. Wytrzymał wszystkie oceny i podejrzenia, zarówno od „swoich”, jak i od „wrogów”, ale „Ósemki” nie zostawił. Więcej: przyjął pracę Instytutu dla Kościoła — podkreśla Anna Rastawicka.
Temat „pań w życiu Prymasa” stale podsycały władze komunistyczne. Ks. prałat Bronisław Piasecki, diecezjalny postulator procesu beatyfikacyjnego kardynała Wyszyńskiego, tak to ujmuje: — To było prawdziwe żerowisko IV Departamentu MSW. Ile krwi napsuto Prymasowi, rozpowszechniając wulgarne rysunki, rozpuszczając plotki, insynuacje. Przecież nawet wielu księży agenci urabiali, mówiąc: „Widzicie, jaki jest ten wasz Prymas. Dla kobiet ma czas, ale dla was nie”.
Powołania do życia konsekrowanego w świecie nie rozumiało też wielu duchownych, którzy czasem pozwalali sobie na kąśliwe uwagi i lekceważące sądy o instytutach świeckich. Prymas Wyszyński opowiedział jedną z takich historii: „Spotkałem kiedyś bardzo młodego i gorliwego kapłana, który wypowiedział się pogardliwie o panience, która należała do instytutu świeckiego. Mówię mu: »Proszę księdza, to jest zakonnica po ślubach«. A on powiada: »Taka zakonnica! W krótkiej sukience!«. Na to mu mówię: »Czemu to ksiądz widzi krótką sukienkę bardziej niż jej duszę?«. (...) On był zaskoczony i nie podjął dalszej dyskusji”.
Prymas, choć z pewnością bolały go niesłuszne oskarżenia i ataki z różnych stron, angażował „Ósemki” w największe przedsięwzięcia duszpasterskie Kościoła w Polsce: Wielką Nowennę i Milenium.
— Była to w tamtych czasach wielka odwaga. Mało kto tak jak Ojciec cenił społeczną pozycję kobiety. Powołał do życia osobną Komisję Episkopatu ds. Duszpasterstwa Kobiet — przypomina pani Rastawicka.
W 1965 r. Prymas w przemówieniu do członków instytutów świeckich na Jasnej Górze tak kreślił ich zadania apostolskie: „Pierwsze to współdziałanie z aktualnym, możliwym — mniejsza z tym, doskonałym czy niedoskonałym — ale możliwym do ustawienia programem Kościoła. (...) Oczekujemy od Was zrozumienia trudnej drogi Kościoła i Episkopatu w Polsce, bo po to jesteście, po to Duch Święty Was wezwał”.
Terenem pracy instytutów miały być przede wszystkim zlaicyzowane środowiska, całkowicie zamknięte na wiarę, przekazywaną przez duchowieństwo. Chodziło o świadectwo życia, ale i o umiejętność podjęcia dialogu ze współczesnym światem. „Wśród ludzi dobrej woli bardzo nam potrzeba — mówił w tym samym przemówieniu Prymas — ludzi umiejących spokojnie oddziaływać i przenikać do środowiska, a także przemawiać. (...) Bardzo aktualne jest wyszkolenie w apostole świeckim umiejętności przemawiania, przewodniczenia, kierowania i oddziaływania. Zachęcam do przerobienia całej socjologii działania, oddziaływania i socjologii słowa”.
Jeśli chodzi o wzór duchowości dla członków instytutów, Kardynał mówił o konieczności syntezy, ponieważ apostolstwo „nie może być ani męskie, ani kobiece, tylko musi być katolickie. Katolickie — to znaczy męskie i kobiece zarazem, Chrystusowe i Maryjne. Chodzi o wprowadzenie elementów pełnego człowieczeństwa”.
Dziełem Instytutu Pomocnic jest Instytut Prymasowski Stefana Kardynała Wyszyńskiego (stanowi on kontynuację Instytutu Prymasowskiego Ślubów Narodu). Jego podstawowy cel to zachowanie i upowszechnienie dziedzictwa Prymasa Tysiąclecia. Instytut prowadzi archiwum, wydawnictwo i księgarnię. W kilkupokojowym pomieszczeniu przy Dziekanii 1 w Warszawie znajduje się jedyny na świecie zbiór dokumentujący posługę prymasowską kard. Wyszyńskiego. Jedenaście tysięcy stron homilii mieści się w 496 teczkach, a kilka szaf zajmuje 1200 taśm z nagraniami dźwiękowymi. Taśmy są już słabej jakości, dlatego trwają prace nad przeniesieniem nagrań na płyty kompaktowe. W osobnych pudłach leży posegregowana dokumentacja fotograficzna. W ośrodku pracuje kilka osób, i to na ogół społecznie. Tymczasem działające przy Instytucie wydawanictwo „Soli Deo” przygotowuje się do wydania czwartego z trzydziestu tomów „Dzieł zebranych” Prymasa Wyszyńskiego. Każdy tom zawiera ułożone chronologicznie autoryzowane teksty Prymasa. Szczególnym miejscem realizacji zadań apostolskich „Ósemki” jest sanktuarium na Jasnej Górze — miejsce stałego pielgrzymowania i duchowy dom Instytutu. Jego członkinie pracują tutaj jako przewodniczki, prelegentki, prowadzą poradnictwo rodzinne i poradnię psychologiczno-religijną dla młodych.
W Częstochowie, w pobliżu Jasnej Góry, z inicjatywy Instytutu powstaje Dom Pamięci Stefana Kardynała Wyszyńskiego. Będzie to ośrodek duchowości Prymasa Tysiąclecia, gdzie znajdą się pamiątki po nim, między innymi komplet nagrań filmowych i dźwiękowych. Dom buduje, powołana w 1998 r., Fundacja „Dziedzictwo Stefana Kardynała Wyszyńskiego”. Na razie budowa nie posuwa się naprzód, bo brakuje funduszy. — Bez dobroci ludzkiej i otwartych serc nie będziemy w stanie zrealizować tego ambitnego zamierzenia — apeluje Emilia Błaszak, prezes Fundacji.
Każdy może włączyć się w dzieło budowy, zamawiając w Instytucie książkę-cegiełkę „Jedna jest Polska” w cenie 15 zł lub dokonując dowolnej wpłaty na konto: Fundacja Dziedzictwo „Stefana Kardynała Wyszyńskiego”, ul. Dziekania 1, 00-279 Warszawa, PBK S. IX Oddział Warszawa, nr 11101040-401040105906.
opr. mg/mg