Św. Cezary z Arles - Upomnienia dla wszystkich biskupów

"Ojcowie Kościoła o kapłaństwie i kapłanach"

Św. Cezary z Arles - Upomnienia dla wszystkich biskupów

ks. Marek Starowieyski

Ojcowie Kościoła o kapłaństwie i kapłanach

ISBN: 978-83-61533-15-3
wyd.: Wydawnictwo PETRUS 2010

Wybrane fragmenty
MEDYTACJE O KAPŁAŃSTWIE
Św. Efrem - Pochwała kapłaństwa
Św. Jan Chryzostom - Wielkość kapłaństwa
Św. Cezary z Arles - Upomnienia dla wszystkich biskupów
TEKSTY O KAPŁAŃSTWIE
Św. Ignacy Atiocheński - Nic bez biskupa

Św. Cezary z Arles (+542)

Najpierw mnich na Lerynie, następnie biskup Arles w Galii. Wybitny teolog a także

wielki organizator życia religijnego w Galii w czasach najazdów barbarzyńskich; wspierał życie monastyczne, głosił niestrudzenie homilie do ludu. Zmarł w 542 r.

Upomnienia dla wszystkich biskupów

Biskup heroldem Słowa Bożego

3. Jeżeli wszyscy rozważymy dobrze i z troskliwością serca, stwierdzimy, że na barkach wszystkich biskupów spoczywa niezmierzony ciężar i ogromne niebezpieczeństwo. Nie jest to lekkie, co Pan specjalnie kapłanom głosi przez proroka: Krzycz na całe gardło i nie przestawaj! Podnoś głos twój jak trąba! Wytknij mojemu ludowi jego przestępstwa. A także i to: Jeśli powiem bezbożnemu: z pewnością umrzesz, a ty go nie upomnisz, aby go odwieść od jego bezbożnej drogi i ocalić mu życie, to bezbożny ów umrze z powodu grzechu swojego, natomiast Ja ciebie uczynię odpowiedzialnym za jego krew. Wreszcie to, co mówi Apostoł: Dlatego czuwajcie pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was. Któż bowiem nie rozważy tego z ogromnym strachem! Jeśli ten we dnie i w nocy przepowiada Słowo Boże narodom, aby siebie przed Bogiem uniewinnić, to co z nami będzie, jeżeli albo z trudem, albo tylko w długich odstępach czasu odżywiamy duchową strawą trzodę nam powierzoną i zaniedbujemy podawanie soli nauki owieczkom Pańskim?

Dlatego też Apostoł, bojąc się tych gróźb, mówi w tym kontekście: Nie jestem winien niczyjej krwi . Od jakiej krwi Apostoł oświadczył, że jest czysty, jeżeli nie od tej, o której nam mówi prorok w sposób przerażający: Jeśli nie wytkniesz bezbożnemu nieprawości jego, krwi jego zażądam z twojej ręki, oczywiście krwi dusz a nie ciał. Skoro bowiem powiedział: Czysty jestem od krwi wszystkich, dodał następnie, jakby był zapytany, od czyjej krwi miał być czysty: Nie uchylam się tchórzliwie od głoszenia wam całej woli Bożej. I dlatego, niby jakaś niebieska i duchowa trąba, z wielką starannością oświadcza swemu uczniowi, mówiąc: Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się i na Jego królestwo. A gdyby ktoś pytał, dlaczego uprzednio złożył takie przerażające oświadczenie, dodał następnie: Głoś naukę, nastawaj w porę i nie w porę. Co oznacza w porę, a co znaczy nie w porę, jeżeli nie: w porę tym, co chcą; nie w porę tym, co nie chcą, gdyż tym, co chcą, należy dać, a tym co nie chcą, należy wtłaczać.

4. Dlatego przypominam, ponieważ musimy się obawiać, aby któreś z naszych dzieci, stanąwszy w dniu sądu nie oskarżyło nas o to, że nikt z nas ani nie powstrzymał ich od rzeczy niedozwolonych, ani nie pobudził swoim troskliwym upominaniem do tego, co było dozwolone. Wykonaj zadanie Ewangelisty. Nadto Pismo św. mówi i gdzie indziej: Przykładaj się do czytania, zachęcania, nauki. Przeraża również mocno słowami: Nikt walczący po żołniersku nie wikła się w kłopoty około zdobycia utrzymania, żeby się spodobać temu, kto go zaciągnął. Przerażeni przeto słowami: Przeszkody świata uczyniły ich nieszczęśliwymi, jeżeli nie możemy całkowicie oderwać się od zajęć i zobowiązań ziemskich, to przynajmniej ograniczajmy je na ile tylko możemy, abyśmy ustawicznie oddani czytaniu, mogli wypełnić potrójne napomnienia dane przez Pana Piotrowi: Paś owce moje.

Biskupi są stróżami

Dlatego bowiem biskupów nazywamy stróżami (speculatores), ponieważ postawieni są na wyższym stanowisku, jakby na szczycie zamku, czyli Kościoła i postawieni przy ołtarz powołani ze społeczności jakby z pola Pańskiego, to jest z całego Kościoła. Powinni być zatroskani i strzec nie tylko szerokich placów przed bramami, mianowicie nie opuścić zbawiennym głoszeniem słowa Bożego do grzechów głównych, ale także zamknąć tylne bramki i małe szparki, czyli grzechy lekkie, które się wślizgują codziennie, muszą również upominać się, aby ciągle z nich oczyszczać postami, jałmużnami i modlitwami oraz że trzeba się ich wystrzegać. A jako gorliwi wychowawcy dusz na wzór ziemskich plantatorów powinni z wysokiego stanowiska pilnie doglądać winnicy Pańskiej i ciągle bronić jej przed duchowymi drapieżnikami lub jakby natrętnymi ptakami i nieczystymi zwierzętami. Jeśli oburzamy się, gdy nasi pracownicy winnicy jedzą i piją w winnicy, i żyją z winnicy a także śpią tam tak długo, jak chcą, a powierzonej sobie winnicy nie bronią ani czuwaniem, ani wołaniem, ani też odstraszaniem, to jak możemy sądzić, że podobamy się Panu, gdy nie strzeżemy owczarni Pana Boga naszego i duchowej winnicy? Jak możemy podobać się Panu, jeśli nie usiłujemy z największą starannością głosić kazania, upominać, karcić, jak już powiedzieliśmy ochraniać ją przed najohydniejszymi bestiami i drapieżnymi ptakami czyli przed diabłem i jego aniołami?

Trzeba się przeto obawiać, aby owe twarde upomnienia przez proroka nie zostały skierowane przeciw nam: Psy nieme, co szczekać nie potrafią. Albowiem szczekaniem psów i laską pasterską należy odstraszać wściekłość wilków.

Biskupi nie są ekonomami lecz kierownikami dusz

Pewne jest bowiem, że biskupów święci się nie w tym celu, aby się stawali tylko ekonomami gospodarstw rolnych i plantatorami ziemskimi, lecz aby kształtowali duchową kulturę dusz, tę mianowicie, o której mówi Apostoł: Ja siałem Apollos podlewał, lub też: My bowiem jesteśmy pomocnikami Boga, wy zaś jesteście uprawną rolą Bożą. Dlatego my, kapłani Pana z ogromnym drżeniem powinniśmy rozważać to wszystko, my którzy musimy znać Prawa Boże oraz ustawy kościelne, zgodnie z tym, co mówi Apostoł: Jeśli komuś wydaje się, że jest prorokiem albo, że posiada duchowe dary, niech zrozumie, że to, co wam piszę, jest nakazem Pańskim. A gdyby ktoś tego nie uznał, sam nie będzie uznany. Dlatego też trzeba się bardzo lękać i tego, co Pan mówi przez Proroka: Przeto lud mój pójdzie w niewolę przez brak rozumu, oraz powiedzenie: Kto ucho odwraca, aby prawa nie słyszeć, tego nawet modlitwa jest wstrętna, i wreszcie tego: Wargi kapłana powinny strzec wiedzy, a wtedy będą szukali pouczenia u niego. Albowiem nawet to, co napisano [w Starym Testamencie] o stroju kapłańskim, aby wchodzący do świątyni mieli dzwoneczki na obrębkach szat swoich, cóż innego oznacza, jak nie to, by wszyscy kapłani Pańscy wchodząc do kościoła nie przestawali dzwonić, to znaczy głosić o rzeczach ostatecznych czyli o końcu świata i przyszłym sądzie, to znaczy, że nie powinni zaprzestawać głosić Słowa Bożego, nie przestali zapowiadać nagródy sprawiedliwych i kar grzeszników, aby tym sposobem dobrzy mobilizowali się, by stać się lepszymi, a źli przestraszeni przyszłym sądem zostali odciągnięci od niegodziwych czynów.

6. Biskupi mają się zawsze zajmować taką właśnie kulturą duchową. Albowiem takich, którzy mogą uprawiać i kierować uprawą roli jest wielu, mało jest natomiast takich, którzy umieją zapewnić duszom pożywienie. Co więcej, z trudem znajdziemy innych poza kapłanami, którym, jak to udowodniłem, zostało specjalnie zlecone przez Pana to właśnie dzieło. Biskupi bowiem powinni czynić tylko to, co bez nich nie może być wykonane. Albowiem do uprawy roli, do wznoszenia budowli, do doskonalenia, które jest potrzebne ziemi możemy znaleźć, jeśli prawdziwie chcemy szukać i świeckich młodych fachowców i kleryków zdatnych do tych zajęć. My natomiast oddajemy się tym sprawom, dla których zostaliśmy wyświęceni, myśląc z bojaźnią o słowach już wyżej przytoczonych: Przeszkody świata uczyniły nas nieszczęśliwymi.

Ograniczony czas dla dóbr materialnych

7. Ale powie ktoś: „A więc nie będziemy się troszczyć o kościoły”. Macie się troszczyć o doczesne sprawy tak, aby ta troską nie mogła pomniejszyć troski o dusze, lub nawet ją zniweczyć. Oczywiście, może mi ktoś odpowiedzieć: „Sa to słowa puste. Jeżeli osobiście nie będę zarządzać moim poletkiem, poniosę szkodę i ubogim nie będę mógł nic rozdać. Tym bardziej muszę się tym zająć, że nie mam nikogo odpowiedniego, kto mógłby mnie w tym zastąpić”. Jest to usprawiedliwianie siebie. Do tego właśnie zmierzamy. Albowiem czego nie chcemy czynić, mówimy, że nie możemy. Ale jestem pewien, że ta wymówka nie będzie nas mogła uniewinnić przed trybunałem Chrystusa. Zresztą wystarczy nawet, jeśli się mniej zbierze z pola, byle tylko czytaniem i nauczaniem więcej zebrało się dla ducha. Ale powie może ktoś: „Z czego będę dawał jałmużnę, jeśli sam osobiście nie będę troszczył się o rolę?”

Bądź więc zajęty dwie lub trzy godziny jej zarządzaniem, a nie osobistą pracą w polu. Świeckie to, ale prawdziwe przysłowie: Serce nasze nie dopuszcza dwóch trosk, oraz to: Kto kocha to, czego nie wypada, nie będzie kochał tego, co wypada. Do tego szczególnie odnosi się to zdanie: Nikt nie może dwom panom służyć. Na tej podstawie winniśmy być przekonani, że dlatego w Starym Prawie nie nadawano ziem kapłanom i lewitom, aby nieustannie oddawali się nauce. Skoro natomiast nie możemy żyć bez ziemi, przynajmniej nie zajmujmy się nią tak, aby nie brakło czasu na studium Słowa Bożego.

Dwa rodzaje jałmużny

8. „Nie mogę szczodrzej rozdawać jałmużn”, powie ktoś. Rozważcie starannie, kochani, co wam przypominam. Wiecie bowiem doskonale, że są dwa rodzaje jałmużny: pierwszy — dać głodnemu chleba, drugi zaś posłużyć niewiedzącemu wiedzą. Jeśli obfitujesz w coś, czym mógłbyś okazać pomoc ciału, Bogu niech będą dzięki! Jeżeli nie masz czym ciała nakarmić, wzmocnij duszę słowem Bożym!

Najbardziej odpowiada jednak kapłanowi udzielanie jałmużny duchowej, czyli pokarmu nauki. I jeśli kapłan oddany całkowicie nauczaniu nie będzie miał z czego udzielić pokarmu cielesnego, udzieli go świecki, przekaże go nawet poganin, da go Żyd, i każdy inny da to, czego nie może dać kapłan. Jeśli natomiast kapłan nie udzieliłby nauki, świecki człowiek, choćby ją nawet posiadał, nie odważy się jej przekazywać. Ja zatem, mimo że jestem biednym grzesznikiem zaniedbanym, ośmielam się jednak w swojej małości być dla wszystkich biskupów poręczycielem tego, że jeśli będą ustawicznie oddani z miłości do nauki czytaniu i modlitwie, wówczas nigdy nie zabraknie im zasobów, z których udzielaliby materialnych jałmużn, zgodnie z tym, co Pan przyrzeka w Ewangelii: Starajcie się naprzód o królestwo Boże i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Niech więc każdy rozdaje rzeczy duchowe, a zobaczymy, czy może mu kiedykolwiek zabraknąć potrzebnych rzeczy ziemskich.

Jako ostatniej instancji trzymajmy się Chrystusa Pana. Sam bowiem przyrzekł to, co wyżej przytoczyłem: Starajcie się naprzód o królestwo Boże i tak dalej. Jeżeli ktoś się wyróżnia majątkiem i wiedzą, dzięki którym może rozdawać obie jałmużny, Bogu dzięki! Jeżeli zaś jest ktoś mniej bogaty, to wystarczy mu samo rozdanie jałmużny duszom, czyli nauki duchowej. Dlatego proszę, i z wielką pokorą przypominam: ilekroć z konieczności trzeba iść w pole, nie usiłujmy się tam dłużej zatrzymywać, lecz szybko powracajcie jak dobrzy słudzy i pożyteczni rolnicy Chrystusa na duchowe zagony, do niebieskiej winnicy. do miasta, czyli kościoła przez Boga wam powierzonego.

9. Ale powie ktoś: „Dlatego tyle wysiłku poświęcam tej sprawie, ponieważ chcę dawać ubogim większe jałmużny”. Nikogo nie osądzam. Lękam się jednak, czy nie ma takich o których wydaje się, że zajmują się ziemskimi gospodarstwami więcej dla przygotowywania wystawnych uczt niż dla rozdawania jałmużn. Lecz my, pobożni mężowie, na ile tyko możemy, obawiajmy się, żeby do nas nie odnosiło się to straszliwe zdanie: Sługo zły! Czemu nie dałeś swoich pieniędzy do banku, a ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał. Niech Bóg odwróci od nas i to następne zdanie: Sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz w ciemności: tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

Biskup powinien siać Słowo Boże

10. Dla uniknięcia zatem tego rodzaj wyroku i dla wysłużenia sobie być wśród sprawiedliwych w wiecznej pamięci, na ile możemy, głośmy Słowo Boże nie tylko w większe w uroczystości, lecz i przy innych okazjach, w każdą niedzielę, a i to, nie tylko w kościele, lecz — jak to już wyżej radziłem — i przy posiłku odczytujcie fragment z boskich Pism i w czasie rozmowy, posiedzeń, w drodze i gdziekolwiek będziemy, odrzućmy głupie bajki i uszczypliwe żarty, chętnie zasiewajmy Słowo Boże w sercach wierzących i niewierzących, abyśmy w ten sposób zasłużyli na zebranie z dobrej roli plonu stokrotnego i sześćdziesięciokrotnego lub przynajmniej trzydziestokrotnego. Starajmy się, aby z roli nam powierzonej nie odkładano ostów lub kąkoli na spalenie, lecz szczęśliwie zbierano pszenicę dla zgromadzenia jej w spichlerzu na szczęście niebieskie. Nieużytecznym sługą bowiem jest ten, kto nie chciał podwoić otrzymanego talentu. Posłuchajmy, co odważy się odpowiedzieć przybywającemu Panu. Mówi mianowicie: Ukryłem swój talent w ziemi. Co to znaczy ukryć talent w ziemi, jak nie przytłoczyć ziemskimi zajęciami Słowo Boże? Tak spełnia się to, co jest napisane: Ziemski przybytek obciąża letni umysł. Straszne jest również to - i aby się na nas nie spełniło - co napisano o cierniach i o ziarnie słowa w Ewangeliach: A ciernie wybujały i zagłuszyły je, to znaczy, że troski doczesne zagłuszyły słowo posiane.

11. Tymczasem, pobożni mężowie, jeżeli uważnie rozważymy teksty czytane podczas święceń biskupich, znajdziemy zachętę do najgłębszej skruchy! Odczytano wtedy lekcję z Ewangelii, którą poprzednio zacytowałem: Piotrze, Piotrze - rzecze Pan - paś owce moje, i to potrójne: Paś owce moje. Odczytano wtedy również lekcję z proroków: Ustanowiłem cię stróżem nad pokoleniami izraelskimi. A zatem nie powiedział: zarządcą winnic, dworów wiejskich, nie rolnikiem uprawiającym pole, ale „stróżem”, oczywiście dusz.

Teksty kazań zrozumiałe dla wszystkich

A może mi ktoś powie: „Nie jestem wymowny i dlatego nie mogę nic wyjaśnić z Pisma Świętego”. Nawet. gdyby tak było, to Bóg nie wymaga od nas tego, czego wypełnić nie potrafimy. W rzeczywistości ta niezdolność do tego stopnia nie szkodzi kapłanom, że nawet przeciwnie, jeśliby ktoś z nich jaśniał świecką elokwencją, to nie wypadałoby biskupowi taką wymową przepowiadać Słowo Boże, które dotknęłoby wtedy tylko niewielu umysłów. Czy nie może ktoś własną wymową rozjaśnić i rozważać ciemne zdania Nowego i Starego Testamentu oraz wykładać głębie Pisma Świętego? Beż żadnej wątpliwości, jeżeli tylko chce, może upominać pijanych, karcić cudzołożników, może upominać pysznych. Cóż to bowiem byłby za kapłan, nie mówiąc biskup, który by nie potrafił powiedzieć ludowi swojemu: „Nie mówcie fałszywego świadectwa, ponieważ napisano: Fałszywy świadek nie ujdzie karania; nie kłamcie, ponieważ napisano: Usta kłamliwe zabijają duszę; nie przysięgajcie, ponieważ napisano: Człowiek często przysięgający pomnoży bezprawia; nie zazdrośćcie, ponieważ napisano: Śmierć weszła na świat przez zazdrość diabła; nie bądźcie pyszni, napisano jest bowiem: Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje; nie żywcie nienawiści w sercach waszych, ponieważ napisano: Kto nienawidzi brata swego, jest zabójcą oraz chodzi w ciemności; niech nikt nikogo nie zmusza na przyjęciu do picia ponad miarę ze świętokradzką bezczelnością i światową lekkomyślnością z uwagi na to, że napisano: Ani pijacy nie odziedziczą królestwa Bożego”. Cóż to za kapłan, który nie potrafiłby napomnieć, żeby nikt nie pozwalał sobie sprowadzać lub oglądać wydanej przez siebie lub przez kogoś innego uczcie bezwstydnych śpiewaków, graczy i tancerzy, wrogów czystości i czci? A ponieważ na tych dwóch przykazaniach opiera się Prawo i Prorocy, to jest na miłości Boga i bliźniego, kto nie potrafi mówić: „Miłuj Boga i kochaj bliźniego”, oraz: „Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe”, wreszcie: Co chcecie, żeby ludzie wam czynili, czyńcie to i wy? Takie bowiem i tym podobne prawdy mogą i powinni głosić biskupi Pana nie tylko w miastach, ale księżą i diakoni na wiejskich parafiach....

Kto nie mówi kazań, ten nie miłuje

13. Nie wiem, czy jest taki biskup, kapłan lub diakon, który nie mógłby na te tematy i wiele im podobnych mówić w Kościele i napominać na każdym miejscu. Nie potrzebna jest tam ani wymowa ani dobra pamięć, gdzie, jak wiemy, potrzeba prostego upomnienia, krok za krokiem, zdanie za zdaniem. Jeżeli nam ktoś ukradnie rzecz materialną, usiłujemy znaleźć najlepszych sędziów o najwyższym autorytecie, wyszkolonych adwokatów, aby dobro materialne móc odzyskać od złodzieja. Tymczasem twierdzimy, że nie potrafimy upomnieć najprostszego naszego ludu zwyczajnymi słowami. Dlaczego krzyczymy w obronie ziemi? Ponieważ miłujemy ziemię. Dlaczego nie krzyczymy w kościołach? Nie mam odwagi, lecz prawda pobudza mnie, abym nie milczał. Nie krzyczymy w kościołach dlatego, ponieważ duchowo nie kochamy ludu nam powierzonego. Stąd boję się, żebyśmy nie krzyczeli beznadziejnie podczas czekającej nas przyszłej kary, skoro obecnie nie chcemy owocnie krzyczeć w kościołach. Jeśliby ktoś przechodząc zobaczył, że twoje zwierzę jest w niebezpieczeństwie wilków i milczał, i w ogóle nie bronił, sądzę że uznałbyś go winnym i nie powiedziałbyś, że jest on twoim przyjacielem. My natomiast tak często obserwujemy, że owce Pana naszego trują jadem zazdrości lub toną w bagnie rozwiązłości, albo nurzają się w błocie pijaństwa, lub też oddają się innym zbrodniom; kim jesteśmy przed Bogiem, jeśli nie wołamy, jeśli nie zabraniamy, jeśli nie usiłujemy, na ile tylko możemy, odciągnąć ich od przepaści zagłady lub od upadku w doły nałogów, bądź napominaniem, bądź karceniem, a jeśli to konieczne, wydaleniem ich z owczarni?...

Biskupi są światłością świata

16. Jeśli pilnie zwrócimy uwagę, poznany, że do nas odnoszą się słowa, które Pan powiedział do błogosławionych Apostołów: Wy jesteście światłem świata, oraz Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Jak bowiem oczy, które są w głowie, jeśli nie chciałyby pozostałym członkom ukazywać drogi, całe ciało chodziłoby w ciemności, tak też święci kapłani, którzy — jak się zdaje — spełniają w Ciele Chrystusa rolę głowy lub oczu oraz są postawieni na świeczniku Kościoła, jeśli nie chcieliby świecić w Domu Bożym i zaniedbywaliby pokazywać światło nauki powszechnemu Kościołowi, należy bać się, aby niektórzy z ludu, ogarnięci ciemnościami błędów nie wpadli w jakąś przepaść grzechu. I nie jest to drobiazg, co Pan mówi, że świecznika nie należy kłaść pod korzec. Przez świecznik oznacza się Słowo Boże zgodnie z tym, co powiedziano: Twoje słowo jest lampą dla moich stóp. Przez korzec zaś rozumiemy zysk doczesny dlatego, że jest to miara. . Kto więc kładzie świecznik od korzec, jeśli nie ten, kto światło nauki zacienia zdobywaniem zysków cielesnych i boi się przemawiać o rzeczach prawdziwych, żeby nie miał mniej, niż się spodziewał posiadać w życiu doczesnym? Ten chowa świecznik pod korzec, kto przedkłada zyski cielesne nad zyski duchowe.

Słowo jest duchowym pokarmem

17. Czy jest ktoś, kto nie wiedziałby, że we wszystkich ludziach istnieje człowiek wewnętrzny i zewnętrzny? Dlatego więc ilekroć zapraszamy kogoś na ucztę i jak sporządzamy pokarmy dla posilania ciała, tak też jest rzeczą słuszną, żebyśmy się zatroszczyli o posiłek dla duszy, bądź to przez odczytanie czegoś z boskich Pism, bądź przez poruszenie jakiegoś tekstu świętego. Ponieważ duszę trzeba traktować jak panią, byłoby rzeczą niesprawiedliwą, aby jej służebnica, to jest ciało, karmiła się aż do przesytu rozkosznymi daniami, a pani pozostawała nienasycona słodyczą słowa Bożego. Albowiem ten, który podaje duszom czytanie i na uczcie ciałom trzeźwy i umiarkowany posiłek, żywi zarówno zewnętrznego jak i wewnętrznego człowieka. W ten sposób spełnia się w człowieku to, , co — jak już powiedziano — Pan rzekł w Ewangelii: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. To zaś mówię z bojaźnią, gdyż jestem pewien, że jak umiera dusza bez Słowa Bożego, tak umiera także ciało bez pokarmu ziemskiego...

Biskup nie powinien zajmować się sprawami światowymi

18. To wszystko możemy i powinniśmy zachować z Bożą pomocą, ale także innym o każdej porze musimy wpajać. Jakimi bowiem powinniśmy być i co musimy czynić, Piotr, postoł Pana, doskonale poucza, gdy konsekrował św. Klemensa na biskupa. A ponieważ pismo to jest znale w całym świecie wszystkim biskupom, dlatego nie jest rzeczą stosowną szerzej rozprawiać o nim przed Wami, świątobliwi mężowie. Sądzimy jednak, że należy przytoczyć krótki fragmentów tym liście. Jeśli bowiem zwrócimy uwagę na ten fragment, możemy znaleźć naukę, jak oddać się Bogu i jak powinniśmy nauczać. Czytamy bowiem między innymi, że św. Piotr Apostoł powiedział św. Klemensowi: „Wypada, abyś odrzucił od siebie wszystkie zajęcia doczesne”. Mówi mu, aby go nie zastano uwikłanego w żadne interesy świeckie. Zaleca, aby się nie stał poręczycielem czy obrońcą w sprawach spornych. A ponieważ nie chce, aby Chrystus go wyświęcił na sędziego światowych spraw, aby przyduszony troskami ludzi nie mógł oddać się (spokojnie) Słowu Bożemu i rozróżniać dobro od zła zgodnie z reguła prawdy. I nieco dalej mówi: „Na tobie bowiem będzie ciążyła zbrodnia bezbożności, jeśli zaniedbawszy studiowanie Słowa Bożego, podejmiesz się zajęć świeckich”. I wreszcie stwierdza: „Jeśli bowiem będziesz zajęty sprawami światowymi, nie tylko siebie samego będziesz zwodził lecz także i tych, którzy cię będą słuchać”.

Biskup powinien zasłużyć na tytuł „świętego”

19. Należy także Obrze rozważyć, pobożni mężowie, również to napomnienie Pana, w którym mówi: Świętymi bądźcie, bo i Ja święty jestem. Chociaż przymiotnik „święty” powinien odnosić się do całego ludu, zgodnie z tym, co św. Piotr mówi: Wy jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, to odpowiada szczególnie każdemu kapłanowi. Albowiem we wszystkich listach, kierowanych przez **każdego sługę Bożego do kapłanów ukazywani są oni, jako święci. Skoro bowiem ten przymiotnik jest właściwy kapłanom, powinniśmy wniknąć w to, co wydaje się wskazywać znaczenie tego przymiotnika.

Znaczenie jego nie sposób pojąć w sposób inaczej, jak tylko odwołując się do języka greckiego. „Święty” bowiem po grecku brzmi „agius”, które etymologicznie tłumaczy się jako „nieziemski”. Jeżeli zatem więcej się troszczymy o rzeczy niebieskie nieziemskie, wówczas ten przymiotnik jest całkowicie właściwy. Jeżeli natomiast okaże się, że większą część naszych zajęć lub życia naszego poświęcamy bardziej ziemskim sprawom niż czytaniu Słowa Bożego i nauce duchowej, wówczas mam wątpliwości, czy możemy przyjmować spokojnie to określenie „święty”. A zatem, by ten przymiotnik „święty” nie był oskarżeniem w dniu sądu, staraj się, z pomocą Chrystusa, wypełnić to, co on etymologicznie oznacza i bądźcie święci, to jest „nieziemscy”, aby się spełniło w nas to, co Apostoł mówi: Nasze bowiem zajęcia należą do nieba.

Jeśli bowiem do świeckich i pozostających w małżeństwie woła Apostoł: Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali martwych, szukajcie tego, co w górze, dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi oraz: Pan jest blisko, o nic się zbytnio nie troskajcie, ale trwajcie w modlitwie i błaganiu, a także: Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień, jeżeli zatem według Apostoła nawet świeckim wypada stale zachowywać świętość, to z jaką gorliwością, z jaką pilnością i z jakim lękiem powinni wypełniać ten nakaz wszyscy kapłani?

Pasterze i sternicy

Wiele bowiem określeń słusznie przypisuje się kapłanom. Nazywa się ich i pasterzami i sternikami czyli biskupami. Jeżeli naprawdę jesteśmy pasterzami, powinniśmy zapełnić Pańskiej owczarni duchową paszę. Jeżeli jesteśmy sternikami, musimy sterować z pomocą Boża okrętem Kościoła tak mężnie i pewnie wśród prądów świata, aby mógł dojść do portu wiecznego po przezwyciężeniu wszystkich burz, bez żadnego błędu, prostym kursem. Biskup zaś znaczy najwyższy główny doglądający, i dlatego, ponieważ jesteśmy postawieni na wyższym szczeblu, dopełniamy z pomocą Bożą z wielką pilnością obowiązku przywiązanego do naszego imienia i bądźmy zawsze zatroskani o owce Pańskie z bojaźnią o to, co Pan w sposób przerażający głosi o kapłanach lub **opatach, mówiąc: Z ręki pasterzy zażądam owiec moich, ponieważ słabej nie wzmocniliście, zabłąkanej nie sprowadziliście powrotem, a z przemocą obchodziliście się z nimi.

Jak już wyżej zauważyłem, ponieważ jesteśmy ustanowieni od Pana do sterowania łodzią Kościoła, abyśmy nie zbaczając przez jakieś niedbalstwo ani w prawo ani w lewo mogli utrzymać prosty kierunek na życie wieczne wśród wielkich niebezpieczeństw tego świata. Jak bowiem żaden statek nie może bez wielu trudów przynieść ziemskich korzyści, tak łódź Kościoła nie może bez wielu udręk dopłynąć do radości wiecznej ojczyzny z zyskiem zbawienia. Jak sternicy okrętów, jeżeli ze zbytniej senności, z fałszywego poczucia bezpieczeństwa stają się leniwymi i swoim żeglarzom nie pokażą, na co mają zwracać uwagę a przez to wkrótce spowodują katastrofę, tak sternicy Kościołów, jeżeli nie nakażą trzymania się prostego kierunku życia wiecznego przez staranne nauczanie, ostrzeganie, nieraz nawet wykluczenie z Kościoła, łagodnym lub surowym karceniem, należy się obawiać, że zostaną osądzeni i ukarani. Starajmy się przeto za natchnieniem Pana i z Jego pomocą, jak tylko możemy, i słowami i przykładem pouczać lud nam powierzony, abyśmy, gdy staniemy przed trybunałem Wiecznego Sędziego, zasłużyli na to, by z ufnością powiedzieć: Oto, Panie, ja i dzieci moje, które mi dałeś.

Przemawiać prosto i zrozumiale

20. Lecz ktoś powie: „Brak mi pamięci, i nie mam wymowy do głoszenia Słowa Bożego”. Boję się, pobożni mężowie, że ta wymówka nie będzie mogła nas wybronić w dniu straszliwego sądu. Wiemy bowiem doskonale, że Pan nasz wybrał do głoszenia Słowa Bożego, nie uczonych czy retorów, lecz rybaków bez wykształcenia, oczywiście ubogich i niskiego pochodzenia. A więc jeżeli jakiś kapłan posiadałby piękną i wylewną wymowę świecką... byłoby rzeczą zupełnie niestosowną, jeśliby tak chciał w kościele mówić, a przez to jego kazanie nie mogłoby trafiać - jak powinno - do całej Pańskiej owczarni, lecz zaledwie do nielicznych wykształconych. I dlatego, moi wybitni mężowie, kapłani powinni przemawiać do wiernych prostą i powszechną mową, którą mógłby zrozumieć cały lud, wypełniając powinność, o której mówi Apostoł: Stałem się wszystkim dla wszystkich, aby wszystkich pozyskać oraz zgodnie ze świętą i zbawienną radą błogosławionego Hieronima, która brzmi: „Kazanie głoszone przez kapłana raczej powinno wywołać skruchę niż poklask”.

Biskup solą ziemi

I to także, świątobliwi mężowie, pilnie rozważcie i pomyślcie o tym nie bez wielkiego lęku, że w Ewangelii zasłużyliśmy na nazwanie nas solą ziemi. Cóż bowiem rozumieć pod słowem sól, jeżeli nie naukę kapłanów? Co zaś pod nazwą ziemi, jeżeli nie lud im powierzony? I dlatego, ile tylko możemy, z pomocą Bożą powinniśmy pracować, żeby przypadkiem nie zasłużyć na nazwę soli zwietrzałej, gdybyśmy pozbawili owce Chrystusowe soli, czyli nauki, zajęci zbytnio ziemskimi sprawami umożliwiającymi przepowiadanie. I tego nie sposób pomyśleć bez wielkiej bojaźni, że Pan nie powiedział, aby zwietrzała sól, którą się zwykło nawozić jako wyjałowioną i skażoną glebę, rozsypać po polach albo ogrodach, , lecz że zostanie porzucona na drogach i zostanie zdeptana, jako nieprzydatna do żadnych praktycznych zastosowań. Do tego zdania podobne jest i to, w którym czytamy: Jeżeli zgrzeszy człowiek przeciw człowiekowi, pomodli się za niego kapłan. Jeżeli zaś zgrzeszy kapłan, któż się za niego pomodli?

dalej >>

 

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama