Małżeństwo

Fragment książki "Poszedłbym do Kościoła, ale..." - zawierającej odpowiedzi na trudne pytania stawiane Kościołowi

Małżeństwo

Umberto de Martino

Poszedłbym do Kościoła, ale...

Odpowiedzi nauki katolickiej na najczęściej stawiane zarzuty

© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo JEDNOŚĆ, Kielce 2006
ISBN 83-7442-216-5
www.jednosc.com.pl


Małżeństwo

Małżeństwo jest wspaniałą rzeczywistością, która nie zawsze jest odpowiednio doceniana. W wielu wypadkach źródłem wygodnych teorii zaciemniających prawdę o instytucji małżeństwa są raczej trudności, jakie niesie życie małżeńskie.

Zrozumienie natury małżeństwa podpowiada nam, by za punkt wyjścia uczynić komplementarność mężczyzny i kobiety: nietrudno się o tym dowiedzieć, a mimo to nie wszyscy przyjmują tę prawdę w aspekcie logicznym i praktycznym. Niektórzy mężczyźni uważają, że kobieta powinna być ustępliwym narzędziem realizacji ich seksualnych zachcianek i zawodowych ambicji; zaś niektóre kobiety twierdzą, że skończyła się już epoka mężczyzn i powinni oni w każdej dziedzinie ustąpić miejsca kobiecie i kobiecym formom społecznego zaangażowania. Oprócz tego można spotkać całą masę zróżnicowanych w formie i treści stanowisk, które tracą z pola widzenia naturalną komplementarność, czyli wzajemne dopełnianie się mężczyzny i kobiety.

W rzeczywistości mężczyzna i kobieta są nie tylko różni, ale też komplementarni. Wiele talentów i cnót mogą posiadać przedstawiciele obu płci, ale nie da się usunąć specyficznych, niepowtarzalnych cech mężczyzny i kobiety, z czego współczesne społeczeństwo powinno sobie zdawać sprawę. Niełatwo jest w skrócie opisać różnice między mężczyzną a kobietą, istnieje bowiem niebezpieczeństwo dokonania uproszczeń; można jednak zauważyć, że racjonalność mężczyzny dopełnia intuicyjność kobiety, że uczuciową powściągliwość mężczyzny równoważy delikatność i czułość kobiety, i że istnieje wiele innych przejawów tej naturalnej sytuacji, która swój najistotniejszy wyraz znajduje w komplementarności płciowej. Logiczny wniosek brzmi następująco: mężczyzna jest stworzony po to, by znaleźć swoje naturalne dopełnienie w kobiecie, i na odwrót: kobieta istnieje po to, aby swoje naturalne dopełnienie znaleźć w mężczyźnie.

Wzajemna integracja nie dokonuje się w sposób uproszczony, za sprawą nieokreślonych i przypadkowych relacji. Może się zdarzyć jakieś sporadyczne spotkanie mężczyzny i kobiety, może jakiś okazjonalny kontakt seksualny czy współpraca zawodowa: w tych przypadkach nie ma integracji, ale zwyczajne doświadczenie zróżnicowania. Prawdziwa komple-mentarność rozwija się stopniowo, gdy mężczyzna na stałe wiąże się z kobietą i między dwojgiem zawiązuje się trwała, definitywna relacja. Związek małżeński umożliwia integrację dwojga małżonków i wprowadza w czyn komplementarność. Naturalna instytucja rodziny jest najbardziej prawdziwym i naturalnym środowiskiem, w którym małżonkowie mogą się wzajemnie uzupełniać i wspierać przez całe życie.

Każdy jest związany ze swoją rodziną i pozytywne doświadczenia, jakie miały miejsce w rodzinie, stanowią wspaniałe źródło wspomnień, które każdy z nas niesie ze sobą przez całe życie. Czasami rodzina „się rozpada", co przynosi zgubne skutki i dla małżonków, i dla dzieci; w takich przypadkach pragnie się jedynie usunąć z pamięci przykre wspomnienia. Nikt nie chce, by jego rodzina uległa rozkładowi. Jednak niektórzy tego doświadczają i rozmowa z nimi o tym staje się bolesna i smutna. Wszyscy oni pragną, żeby ich rodzina była zjednoczona i trwała, doceniając rodziny innych, które żyją zgodnie i radośnie.

Co prawda nie jest łatwo utrzymywać jedność w rodzinie, ale jest to wciąż jak najbardziej możliwe; trzeba wyjść od naturalnego, autentycznego założenia, które uznaje rodzinę za nierozerwalną jedność między małżonkami oraz między rodzicami i dziećmi. Natura domaga się, aby oboje małżonkowie angażowali się w budowanie mocnej, trwałej więzi między sobą i starali się unikać w życiu spięć oraz bodźców, które mogą tej trwałości zaszkodzić. Zgodnie z prawdą małżeństwo jest związkiem, w którym mężczyzna i kobieta zawiązują między sobą wspólnotę całego życia, ze swej natury ukierunkowaną na dobro małżonków oraz rodzenie i wychowywanie potomstwa. I taki związek między osobami ochrzczonymi został przez Chrystusa Pana podniesiony do godności sakramentu.

Związek małżeński angażuje na całe życie. Stanowi dobro małżonków, służy do wydania na świat potomstwa i ubogaca się przez godność sakramentu. Mogą mieć miejsce inne formy spotkania między mężczyzną a kobietą, które nie tworzą rodziny i nie są zgodne z naturą i nauczaniem Objawienia. Gdy się spotykają mężczyzna i kobieta i decydują się nadać kierunek swojemu wspólnemu życiu, powinni zmierzać ku stworzeniu rodziny.

Wszak każdy pragnie, aby jego rodzina była zjednoczona i zgodna; w sposób abstrakcyjny, a więc niejako oderwany od rzeczywistości, podważa się możliwość stałego związku dwojga osób na całe życie. Nikt nie lekceważy trudności, jakie niesie nierozerwalność małżeństwa, ale trudności te mogą i powinny być podejmowane i przezwyciężane w sposób konstruktywny, bez niszczenia jedności rodziny. Rozbicie małżeństwa jest złem. Każdy człowiek doświadcza zła wokół siebie i w sobie. To doświadczenie odczuwalne jest również w relacjach między mężczyzną a kobietą. Od zawsze ich związkowi zagrażały: niezgoda, duch dominacji, niewierność, zazdrość, konflikty, mogące prowadzić do nienawiści i rozstania się. Ten nieporządek może objawiać się w sposób mniej lub bardziej wyrazisty i może być przezwyciężony w sposób mniej lub bardziej skuteczny, w zależności od kultury, epoki, osobowości jednostek, ale - jak się wydaje - ma on właściwie powszechny charakter.

Jedności mężczyzny i kobiety zagraża mnóstwo czynników: uwidaczniają się one powszechnie, lecz powszechność zła nie usprawiedliwia pobłażliwości wobec niego. Właśnie dlatego, że jedność rodziny jest wielkim dobrem, trzeba walczyć ze wszystkich sił, aby ją odbudować, ponieważ korzeń zła nie tkwi w małżeństwie, ale w grzechu osobistym. Nieporządek w małżeństwie nie wynika z natury mężczyzny i kobiety, ani z natury ich wzajemnych relacji, ale właśnie z grzechu. Grzech pierworodny zaskutkował rozbiciem pierwotnej komunii między mężczyzną a kobietą: ich wzajemne relacje zostają wypaczone przez wzajemne oskarżenia (por. Rdz 3,12); ich wzajemna atrakcyjność, szczególny dar Stwórcy (por. Rdz 2,22-23), przekształca się w relacje oparte na panowaniu i żądzy (por. Rdz 3,16); ich wspaniałe powołanie - płodność, zdolność prokreacji i czynienia sobie ziemi poddaną (por. Rdz 1,28) - jest obciążone bólem rodzenia i trudami pracy (por. Rdz 3,16-19).

Ukazany przez naukę chrześcijańską obraz podaje zgodne z prawdą wyjaśnienie małżeńskich konfliktów i wskazuje grzech, jako ich przyczynę. Rozwiązaniem nieporozumień i goryczy trudności małżeńskiego życia nie jest rozejście się małżonków, ale dotarcie do przyczyny rozdźwięków i jej usunięcie. Zanim pomyśli się o odejściu z małżeństwa, trzeba podjąć odpowiednie działania na rzecz pojednania rodzinnego. Niczemu dobremu nie służy poszukanie argumentów przypisujących winę za rodzinne trudności drugiemu z małżonków: oboje rodzice są jednocześnie i winni, i mający rację, ponieważ błędy popełniają zawsze obie strony. Każde z małżonków powinno uznać swoją część winy za to, co się stało, i każde z nich powinno dążyć do pojednania. Często trudności w sytuacji kryzysu zostają przezwyciężone dzięki jednostronnemu gestowi dobrej woli i życzliwości któregoś z małżonków. Małżonkowie mogą liczyć na wpływ pewnego pozytywnego czynnika: ich wzajemnej miłości, zapoczątkowanej w dniu zaręczyn, która jest wciąż obecna. Miłości towarzyszy łaska Boża: „Miłość pomiędzy mężczyzną a kobietą w małżeństwie i w formie pochodnej i rozszerzonej, miłość pomiędzy członkami tej samej rodziny - pomiędzy rodzicami i dziećmi, pomiędzy braćmi i siostrami, pomiędzy krewnymi i domownikami - jest ożywiana i podtrzymywana przez wewnętrzny, nieustający dynamizm, prowadzący rodzinę do coraz głębszej i mocniejszej komunii, która jest fundamentem i zasadą wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej" (Jan Paweł II, Adhortacja apostolska Familiaris consortio, 22 listopada 1981, nr 18).

Niektórzy twierdzą, że wraz z upływem lat uczucie małżonków słabnie, co jest możliwe. Ale jest również możliwe, że ta miłość wzrasta, ponieważ jest codziennie odnawiana i przenosi się coraz szerzej, na całą rodzinę. Mądrzy małżonkowie starają się dowartościowywać to, co ich łączy, marginalizując to, co ich dzieli. W różnych okolicznościach i ze względu na dynamikę życia rodzinnego korzystne może być skorzystanie z bardzo cennej rady: „Niczego nie pragnijcie dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniajcie jedni drugich za wyżej stojących od siebie" (Flp2,3). Właśnie duch odwetu wkrada się w życie małżeńskie i rozbija relacje w rodzinie. Cytowane słowa Apostoła Pawła wskazują środek zaradczy: pokorę, którą zawsze można praktykować.

Kiedy każde z dwojga małżonków żyje dla drugiego, w sposób naturalny rodzi to postawy uprzejmości, łagodności, miłości, które czynią życie rodzinne pogodne i radosne. Konieczna też jest wyobraźnia, cierpliwość, pilność. Nie można koncentrować się jedynie na prawach, ale należy starać się również wypełniać obowiązki, które w życiu rodzinnym są zawsze wykonywane dla dobra kochanych i drogich osób. Dla męża nie ma osoby droższej niż jego żona i na odwrót; dla dzieci nie ma osób bardziej ukochanych od rodziców, i na odwrót.

Jeśli małżonkowie codziennie odnawiają miłość, która ich połączyła od chwili wypowiedzenia małżeńskiego „tak", harmonijne budowanie jedności jest możliwe. Mogą się pojawić pęknięcia, ale można je szybko naprawić, odbudować, co wyzwala wzajemną wspaniałomyślność. Małżonkowie powinni być gotowi do zapominania o tym, co ich różni i dzieli: zawsze mogą się ze sobą pogodzić, jeśli każde z nich będzie chciało nieco ustąpić i umiało zrezygnować ze swojego zdania. Jeśli jedno z nich wychodzi naprzeciw drugiego, budzi to ogromną wdzięczność tej drugiej strony, i jeżeli była niezgoda, cichną waśnie i podąża się naprzód z odnowioną zgodnością myślenia i działania. Doktryna chrześcijańska naucza, że wierzący małżonkowie posiadają w swoim stanie życia i w miejscu, jakie zajmują wśród ludu Bożego, własny, szczególny dar. Ta łaska właściwa sakramentowi małżeństwa ma na celu udoskonalenie miłości małżonków i umocnienie ich nierozerwalnej jedności. Na mocy tej łaski pomagają oni sobie wzajemnie w podążaniu do świętości w życiu małżeńskim, w przyjęciu i wychowaniu potomstwa.

Zycie małżeńskie wpisuje się w życie społeczne i małżonkowie mogą przekazywać społeczeństwu radość oraz żywotność; mają oni możliwość dawać pozytywne wartości tym, którzy ich otaczają. Zycie rodzinne jest darem: łaska Boża umożliwia małżonkom doskonalenie się we wzajemnej miłości; wymagana jest przy tym uwaga wobec drugiej osoby i wzajemna pomoc. Chrześcijańscy małżonkowie, którzy angażują się, aby uczynić swoje małżeństwo pięknym i promiennym, są dobrze ukierunkowani na uświęcenie: obiecana jest im świętość, której się jednocześnie od nich oczekuje. Różne działania i obowiązki życia rodzinnego mogą się stać okazją do spotkania z Bogiem: „Małżonkowie powołani są do uświęcania swego życia małżeńskiego i samych siebie. Byłoby ich wielką pomyłką, gdyby wykluczyli życie rodzinne ze swego duchowego rozwoju. Jedność małżeńska, opieka nad dziećmi oraz ich wychowanie, wysiłki zmierzające do zaspokojenia potrzeb rodziny i jej rozwoju, stosunki z innymi osobami tworzącymi społeczność, wszystko to włączone jest w zwyczajne sytuacje, do których uświęcenia powołani są małżonkowie" (Josemaria Escrivä de Balagu-er, To Chrystus przechodzi, dz. cyt., nr 23).

Uświęcenie życia rodzinnego to niemało: jest ono darowane przez Boga i powinno zostać przyjęte z uwagą i zaangażowaniem. Łaska Boża stanowi istotną pomoc w prowadzeniu harmonijnego życia codziennego. Oczekuje się od małżonków współpracy, przy jednoczesnym unikaniu i odrzucaniu niezgody. Jedność małżeńska jest trwała wówczas, gdy małżonkowie uczą się przeżywać spokojnie trudne sytuacje i starają się zawsze ratować i odzyskiwać jedność. Małżeńska zgodność utrwala się i umacnia coraz bardziej, jeśli życie rodzinne ożywiane jest przez praktykowanie osobistych cnót: niezbędna jest pogoda ducha, z jaką podejmowane są problemy: i małe, i wielkie, które pojawiają się w każdej rodzinie. Niezbędna jest miłość, pozwalająca dzielić radości i możliwe smutki: trzeba się uśmiechać, zapominając o swoich zmartwieniach, aby zająć się kłopotami innych. Trzeba słuchać swojego współmałżonka i dzieci, pokazując im, że się ich kocha i naprawdę rozumie. Konieczne jest przezwyciężanie drobnych tarć, egoistycznie przesadnie wyolbrzymianych. Należy nieustannie odnawianą miłością pełnić małe posługi, istotne w codziennym życiu.

Cnoty osobiste nabywane są stopniowo, przez wytrwałą i częstą praktykę, i umacniane dzięki Bożej łasce: źródłem tej łaski jest Jezus. Bóg wychodzi naprzeciw małżonkom chrześcijańskim w sakramencie małżeństwa. Pozostaje On z nimi, daje im siłę do naśladowania Go i brania na siebie swojego krzyża, do podnoszenia się po upadkach, wzajemnego przebaczania sobie, wzajemnego dźwigania swoich ciężarów, do bycia „sobie wzajemnie poddanymi w bojaźni Chrystusowej" (Ef 5,21) i miłowania się miłością nadprzyrodzoną, delikatną i płodną. W radościach ich miłości i rodzinnego życia Pan daje im, już tutaj na ziemi, przedsmak Godów Baranka: „Jakże potrafię wysłowić szczęście tego małżeństwa, które wiąże Kościół, Ofiara eucharystyczna umacnia, a błogosławieństwo pieczętuje, aniołowie ogłaszają, a Ojciec potwierdza?... Cóż za jarzmo dwojga wiernych złączonych w jednej nadziei, jednym dochowaniu wierności, w jednej służbie! Oboje są dziećmi tego samego Ojca i oboje wspólnie służą; nie ma pomiędzy nimi podziału ani co do ciała, ani co do ducha. Owszem, są prawdziwie dwoje w jednym ciele, a gdzie jest jedno ciało, jeden też jest duch" (Tertulian, Ad uxorem 2,9).

Zycie małżeńskie jest naprawdę wspaniałe, jeśli obok zaangażowania rodziców i dzieci, łaska Boża może w nie wkroczyć jako nadprzyrodzone wsparcie, a dokonuje się to wówczas, gdy każdy stara się postępować jak dziecko Boże. Łaska pochodzi od Boga i uobecnia się, jeśli zachowuje się wskazania Objawienia, a szczególnie wtedy, gdy przyjmuje się i przeżywa nierozerwalność małżeństwa.

Już początek Objawienia zwraca uwagę na nierozerwalność małżeństwa: „Mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem" (Rdz 2,24). W tym tekście z wielką precyzją zaznacza się zamysł Stwórcy wobec związku małżeńskiego. Bóg przewiduje małżeństwo i ustala jego nierozerwalność. Nie wszyscy uznają nierozerwalność małżeństwa, zatem, by rozproszyć wszelkie wątpliwości, Jezus podejmuje nauczanie Objawienia i jeszcze je uściśla: „Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela" (Mt 19,4-6).

Zaskakujące może się wydawać to, iż Bóg jest tak uważny i troskliwy, że włącza się w każde małżeństwo; nie jest to żadna niespodzianka, gdy weźmie się pod uwagę wszechmoc Boga. Jest On zatem w stanie być blisko każdego człowieka i czyni to chętnie, do tego stopnia, że za sprawą uosobionej Mądrości stwierdza: „Igrając na okręgu ziemi, radowałam się przy synach ludzkich" (Prz 8,31). Właściwą miarą, by częściowo zrozumieć baczną uwagę, jaką Bóg poświęca każdemu człowiekowi, jest analogia do ojca i matki, którzy z niezwykłą troską towarzyszą dzieciom i nigdy o nich nie zapominają. Jezus nauczał dobrze znanej modlitwy, która rozpoczyna się wezwaniem Ojcze nasz i daje pewne wyobrażenie o bliskości Boga wobec każdej istoty ludzkiej.

Ślub dzieci jest niezwykle ważnym wydarzeniem dla rodziców, którzy w nim intensywnie uczestniczą. Kiedy córka lub syn zawierają związek małżeński, rodzice z całych sił starają się im pomóc: obdarowują ich wszystkim, czym tylko mogą, interesują się ubraniem ślubnym, ucztą weselną, zaproszonymi gośćmi. A później, po zaistnieniu nowej rodziny, są zawsze blisko, a gdy zostaną dziadkami, troszczą się o wnuki. Trzeba uznać, że analogicznie Pan towarzyszy swoim dzieciom, a w szczególny sposób czyni to w chwili zawierania przez nich związku małżeńskiego. Bóg udziela im daru przewyższającego wszystkie inne dary: zgoda, przez którą małżonkowie wzajemnie się sobie oddają i otrzymują w darze, zostaje przypieczętowana przez samego Boga (por. Mk 10,9). Z ich przymierza powstaje, także w kontekście społecznym, instytucja małżeństwa, która posiada trwałość z Bożego ustanowienia. Przymierze małżonków wpisuje się w przymierze Boga z ludźmi: prawdziwa miłość małżeńska zostaje ogarnięta przez miłość Bożą.

Wielkoduszność Boga jest ogromna: daje małżonkom możliwość wzniesienia ich małżeńskiej zgody tak wysoko, że mają oni udział w Bożym przymierzu. Znaczenie tej rzeczywistości zostaje wyraźnie ukazane w Objawieniu: „Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie... Mężowie powinni miłować swoje żony... jak i Chrystus - Kościół (Ef 5,25.28.29). Małżeństwo jest odbiciem miłości i jedności Chrystusa i Jego Kościoła: mąż i żona mają możliwość nawiązania między sobą głębokiej relacji, takiej, jaką Chrystus nawiązał z Kościołem. Niełatwo opisać tę relację słowami, gdyż jest to nadzwyczajne wydarzenie Odkupienia: Jezus umarł za Kościół i ustanowił Kościół przez swoją śmierć; Odkupienie wkracza w historię za pośrednictwem Kościoła.

Małżeństwo chrześcijańskie, podniesione do godności sakramentu, uczestniczy w szczególnym błogosławieństwie Boga i, jak wskazuje logika, powinno odpowiadać temu, co ustanowił Bóg. Sakrament małżeństwa ustanowił On sam, tak więc małżeństwo zawarte i skonsumowane przez osoby ochrzczone nie może być nigdy rozwiązane. Więź zawiązana w wyniku wolnego ludzkiego aktu małżonków jest rzeczywistością nieodwołalną, dającą początek przymierzu, którego gwarancją jest Boża wierność. Nie jest we władzy Kościoła wypowiadać się przeciwko temu zrządzeniu Bożej mądrości. Wynikający z tego wniosek jest bardzo prosty: małżeństwo charakteryzuje się nieodwołalną cechę nierozerwalności.

Do licznych argumentów za i przeciw nierozerwalności małżeństwa należy dodać definitywny akt woli Boga, który je ustanowił i obdarzył nierozerwalnością. Należy zaakceptować, że Stwórca w odniesieniu do człowieka ustanowił jasną, ściśle określoną zasadę życia i udzielił mu odpowiednich środków, aby żył w harmonii i zgodzie z ustanowionym porządkiem. Niepowodzenia niektórych małżeństw ukazują ludzką słabość, ale nie zmieniają zasady nierozerwalności, ustanowionej przez Boga dla wszystkich małżeństw.

Małżonkowie zawierają między sobą przymierze wierności, które urzeczywistnia się w czasie, ponieważ jego gwarantem jest wierność Boga. Ludzka zmienność wspierana przez Bożą łaskę i trwałość małżeństwa stanowi syntezę ludzkiego zaangażowania i nadprzyrodzonej pomocy. Prawdziwa miłość potrzebuje jedności trwałej i definitywnej: miłość małżonków ze swojej natury domaga się jedności i nierozerwalności ich osobowej komunii, która obejmuje całe ich życie: „A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem" (Mt 19,6). Małżonkowie są wezwani do ciągłego wzrastania w komunii przez codzienną wierność małżeńskiej obietnicy całkowitego daru z siebie. Ta ludzka komunia jest potwierdzana, oczyszczana i prowadzona do doskonałości poprzez komunię z Jezusem Chrystusem, darowaną w sakramencie małżeństwa. Pogłębia się ona przez życie wspólną wiarą i przyjmowaną wspólnie Eucharystię.

Życie małżeńskie buduje się dzień po dniu: konieczne jest praca nad wygładzaniem szorstkości i krnąbrności osobistego charakteru i unikanie nieuleczalnych pęknięć. To normalne, że między małżonkami istnieją różnice zdań, różne plany i przeciwstawne wizje: liczy się jednak wysiłek budowania i odbudowywania jedności, wynikający z wielkoduszności osób, które potrafią zrezygnować z własnego zdania w imię radosnego i spokojnego życia rodziny.

Harmonijna jedność rodziców ma istotne znaczenie dla dzieci. Czasem rodzice starają się zadowolić oczekiwania dzieci wszelkiego rodzaju prezentami, nie zastanawiając się przy tym, czy dają im to, co jest im najbardziej potrzebne: zgodę w rodzinie. Jest wiadome, jaki dramat rozgrywa się w życiu dzieci, których rodzice się rozchodzą: rozczarowanie i smutek stają się towarzyszami ich życia, a jeżeli założą rodzinę - niełatwo będą mogli zapewnić jej trwałość. Dzieci rodziców, którzy wiernie zachowali jedność rodziny, patrzą na nich z miłością, przywiązaniem i z prawdziwą dumą. Nierozerwalność małżeństwa jest nieocenionym dobrem, o czym Kościół doskonale wie: „Podstawowym obowiązkiem Kościoła jest potwierdzanie z mocą - jak to uczynili Ojcowie Synodu - nauki o nierozerwalności małżeństwa. Tym, którzy w naszych czasach uważają za trudne lub niemożliwe wiązanie się z jedną osobą na całe życie, i tym, którzy mają poglądy wypaczone przez kulturę odrzucającą nierozerwalność małżeństwa i wręcz ośmieszającą zobowiązanie małżonków do wierności, należy na nowo przypomnieć radosne orędzie o bezwzględnie wiążącej mocy owej miłości małżeńskiej, która w Jezusie Chrystusie znajduje swój fundament i swoją siłę" (Jan Paweł II, Familiańs consortio, nr 20).

Nierozerwalność małżeństwa nie jest ciężarem, który zostaje arbitralnie narzucony małżonkom: to dobro, które zostaje osiągnięte dzięki osobistemu zaangażowaniu i pomocy łaski Bożej. Wzajemne obdarowywanie się małżonków umożliwia nierozerwalność i ją urzeczywistnia. Nierozerwalność, zakorzeniona w osobistym, całkowitym i wzajemnym darze z siebie małżonków i wymagana ze względu na dobro dzieci, znajduje swoją ostateczną prawdę w Objawieniu: Bóg pragnie i obdarza nierozerwalnością małżeństwa, która ma być owocem, znakiem i wymogiem bezwarunkowo wiernej miłości, jaką obdarza On człowieka, a Chrystus Pan żywi do Kościoła.

Decydujące słowo o nierozerwalności małżeństwa zostało wypowiedziane przez Boga, który oczekuje współpracy małżonków i troski o dobro dzieci. Bóg jest wierny, a Jego miłość do człowieka się nie zmienia, podobnie jak miłość Chrystusa do Kościoła pozostaje wciąż ta sama - na wieki. Trudności życia małżeńskiego nie osłabiają nierozerwalności: od małżonków oczekuje się, by swoim życiem odzwierciedlali wierność Boga i angażowali się w skuteczną współpracę z Bożą łaską. Życie społeczne czerpie korzyści ze zjednoczonej rodziny i dowartościowuje związki małżeńskie, które zachowują trwałość przez całe życie: może się wydawać trudne, a wręcz niemożliwe, związanie się na całe życie z jednym człowiekiem, dlatego konieczne jest pamiętanie o tym, że Bóg kocha miłością definitywną i nieodwołalną, a małżonkowie są uczestnikami tej miłości, że On ich prowadzi i wspiera, a przez swoją wierność mogą oni być świadkami wiernej miłości Boga. Małżonkowie, którzy z pomocą Bożej łaski dają takie świadectwo, często w warunkach bardzo trudnych, zasługują na wdzięczność i wsparcie ze strony społeczeństwa.

Niektórzy uważają, że związanie się z kimś na całe życie jest niemożliwe: jest to ograniczone spojrzenie na ludzką naturę. W rzeczywistości bowiem, jeśli rozejrzymy się wokół siebie, możemy zauważyć mnóstwo osób związanych jakimś zadaniem zawodowym, poświęcających się jakiejś sportowej dyscyplinie, działalności w partii politycznej czy stowarzyszeniu, czemu pozostają wierni przez całe życie. Lepsza część człowieka jest zdolna do wielkiej wierności, która pozostaje niezmienna także wtedy, gdy pojawiają się trudności. Wierność staje się wytrwała, gdy potrafi się dostrzec wartość tego wszystkiego, co stanowi jej motyw, małżeństwo zaś powinno być coraz lepiej poznawane w jego ludzkiej i nadprzyrodzonej wartości. Oczywiście nie wystarczy sam początkowy impuls; nie wystarczy iść naprzód siłą bezwładu: konieczne jest nieustanne odnawianie zaangażowania i wymagana w małżeństwie wspaniałomyślności osób, które codziennie na nowo budzą w sobie i podejmują pierwotny zapał. W ten sposób osiąga się wsparcie Bożej łaski i pewność, że miłość Boga nigdy nie przestaje nam towarzyszyć.

Małżonkowie są uczestnikami Bożej miłości, a ich wierność jest wielkim dobrem dla nich samych, ich rodziny i społeczeństwa. Małżeństwo przeżywane jako związek nierozerwalny wymaga nieustannego zaangażowania i wielkoduszności, które zawsze z nawiązką zwracają się nam w radości rodzinnej i pewności, że życie ludzkie ma prawdziwy sens. Gdy zmierza się ku końcowi życia, zauważa się, że wierne życie małżeńskie jest wielkim pocieszeniem i nie ma nic cenniejszego nad wierność, która jest ciągle odnawianym wyborem rodzinnej miłości.


Więcej na ten temat w: Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 1601-1658; Jan Kłys, Ich dwoje, Poznań 1991; Bp Zbigniew Kiernikowski, Dwoje jednym ciałem Chrystusa. O chrześcijańskim małżeństwie i rodzinie jako sakramencie zbawienia, Warszawa 2004 (propozycja - red. E.B.).

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama