Jezus ma do ciebie kilka pytań

Wstęp i spis treści

Jezus ma do ciebie kilka pytań

Richard C. Antall

JEZUS MA DO CIEBIE KILKA PYTAŃ

ISBN: 83-7318-550-X
© Wydawnictwo WAM, 2005



SPIS TREŚCI

WSTĘP5
PYTANIE 1
„Czemu myśli te nurtują w waszych sercach? Cóż jest łatwiej: powiedzieć paralitykowi: Odpuszczone są twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje nosze i chodź?” (Mk 2, 8-9)11
PYTANIE 2
„Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi?” (Mk 2, 19)16
PYTANIE 3
„Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, który znalazł się potrzebie, i poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom?” (Mk 2, 25-26) 22
PYTANIE 4
„Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić?” (Mk 3, 4)26
PYTANIE 5
„Jak może szatan wyrzucać szatana?” (Mk 3, 23)32
PYTANIE 6
„Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?” (Mk 3, 33)37
PYTANIE 7
„Nie rozumiecie tej przypowieści? Jakże więc zrozumiecie inne przypowieści?” (Mk 4, 13)45
PYTANIE 8
„Czy po to wnosi się światło, by je umieścić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, żeby je umieścić na świeczniku?” (Mk 4, 21)51
PYTANIE 9
„Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy?” (Mk 4, 30)55
PYTANIE 10
„Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary!” (Mk 4, 40)60
PYTANIE 11
„Jak ci na imię?” (Mk 5, 9)65
PYTANIE 12
„A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła z Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: «Kto dotknął mojego płaszcza?»” (Mk 5, 30)72
PYTANIE 13
„Czemu podnosicie wrzawę i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi” (Mk 5, 39)76
PYTANIE 14
„On ich zapytał: «Ile macie chlebów? Idźcie, zobaczcie!»” (Mk 6, 38)81
PYTANIE 15
„I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka, i zostaje wydalone na zewnątrz” (Mk 7, 18-19)87
PYTANIE 16
„Ile macie chlebów?” (Mk 8, 5)93
PYTANIE 17
„On zaś westchnął w głębi duszy i rzekł: «Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę, powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu»” (Mk 8, 12)97
PYTANIE 18
„Jezus zauważył to i rzekł do nich: «Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chlebów? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiałe są wasze umysły? Mając oczy, nie widzicie; mając uszy, nie słyszycie? Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy?». Odpowiedzieli mu: «Dwanaście». «A kiedy połamałem siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile zebraliście koszów pełnych ułomków?». Odpowiedzieli: «Siedem». I rzekł im: «Jeszcze nie pojmujecie?»” (Mk 8, 17-21)102
PYTANIE 19
„On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: «Czy coś widzisz?»” (Mk 8, 23)106
PYTANIE 20
„Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: «Za kogo uważają mnie ludzie?»” (Mk 8, 27)110
PYTANIE 21
„«A wy za kogo mnie uważacie?». Odpowiedział Mu Piotr: «Ty jesteś Mesjasz». Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili” (Mk 8, 29-30)116
PYTANIE 22
„Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę?” (Mk 8, 36-37)121
PYTANIE 23
„A On im rzekł: «Istotnie, Eliasz przyjdzie najpierw i wszystko naprawi. Ale jak jest napisane o Synu Człowieczym? Ma On wiele cierpieć i być wzgardzony»” (Mk 9, 12)126
PYTANIE 24
„O czym rozprawiacie z nimi?” (Mk 9, 16)131
PYTANIE 25
„O plemię niewierne, jak długo mam być z wami? Jak długo mam was znosić?” (Mk 9, 19)136
PYTANIE 26
„Jezus zapytał ojca [chłopca]: «Od jak dawna to mu się zdarza?»” (Mk 9, 21)141
PYTANIE 27
„O czym to rozprawialiście w drodze?” (Mk 9, 33)146
PYTANIE 28
„Dobra jest sól; lecz jeśli sól smak swój utraci, czymże ją przyprawicie?” (Mk 9, 50)150
PYTANIE 29
„Co wam przykazał Mojżesz?” (Mk 10, 3)154
PYTANIE 30
„Czemu nazywasz Mnie dobrym?” (Mk 10, 18)158
PYTANIE 31
„On ich zapytal: «Co chcecie, żebym wam uczynił?»” (Mk 10, 36)162
PYTANIE 32
„Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?” (Mk 10, 38)166
PYTANIE 33
„Co chcesz, abym ci uczynił?” (Mk 10, 51)171
PYTANIE 34
„Czy nie jest napisane: Mój dom ma być domem modlitwy?” (Mk 11, 17)175
PYTANIE 35
„Czy chrzest Janowy pochodzi z nieba, czy też od ludzi?” (Mk 11, 30)179
PYTANIE 36
„Cóż uczyni właściciel winnicy?” (Mk 12, 9)183
PYTANIE 37
„Nie czytaliście tych słów w Piśmie: Ten właśnie kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił i jest cudem w naszych oczach” (Mk 12, 10-11)187
PYTANIE 38
„Czemu wystawiacie Mnie na próbę?” (Mk 12, 15)191
PYTANIE 39
„Czyj jest ten obraz i napis?” (Mk 12, 16)195
PYTANIE 40
„Czyż nie dlatego jesteście w błędzie, że nie rozumiecie Pisma ani mocy Bożej?” (Mk 12, 24)199
PYTANIE 41
„Jak mogą twierdzić uczeni w Piśmie, że Mesjasz jest synem Dawida? Wszak sam Dawid mówi mocą Ducha Świętego: Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy mojej, aż położę Twoich nieprzyjaciół pod stopy Twoje. Sam Dawid nazywa Go Panem, jakże więc jest tylko jego synem?” (Mk 12, 35-37)203
PYTANIE 42
„Widzisz te potężne budowle? Nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony” (Mk 13, 2)207
PYTANIE 43
„Zostawcie ją; czemu sprawiacie jej przykrość?” (Mk 14, 6)211
PYTANIE 44
„Szymonie, śpisz? Jednej godziny nie mogłeś czuwać?” (Mk 14, 37)215
PYTANIE 45
„Śpicie dalej i odpoczywacie?” (Mk 14, 41)219
PYTANIE 46
„Wyszliście z mieczami i kijami, jak na zbójcę, żeby mnie pojmać?” (Mk 14, 48)223
PYTANIE 47
„O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eloi, Eloi, lema sabachthani», to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mk 15, 34)227

WSTĘP

Prowadziłem kiedyś zajęcia z Biblii w małej grupie liderów w Intipuca w Salwadorze. Co piątek w jakieś dwadzieścia osób spotykaliśmy się wieczorem w kościele. Te spotkania były reakcją na działalność pewnej grupy modlitewnej, która zaczęła skłaniać się ku postawie fundamentalistycznej. Właśnie jeden z jej liderów podarował mi książkę pt. Discipleship, napisaną przez pewnego meksykańskiego księdza. Podstawowym założeniem tej książki było pomóc czytelnikowi spotkać Jezusa obecnego w Ewangeliach oraz spojrzeć na siebie jako na Jego ucznia. Jej układ był prosty, a sposób wydania nasuwał mi przypuszczenie, że została wydrukowana własnym nakładem. Cel, jaki przyświecał autorowi, to aby czytelnik po zaznajomieniu się z jej treścią, wziął do ręki Biblię i sam zaczął ją czytać.

Jeden rozdział tej książki zawierał kilkanaście ćwiczeń mających ułatwić czytanie Ewangelii. Jedno z nich polegało na wyszukiwaniu pytań, jakie Jezus zadał swym uczniom i innym słuchaczom. Do tego dochodziło ćwiczenie, polegające na przeczytaniu pytań, które ludzie zadali Jezusowi i które zostały zapisane w Nowym Testamencie, i zastanowieniu się nad nimi. Postanowiłem sporządzić sobie listę tych pytań, a następnie zapytać wszystkich na spotkaniu o ich reakcję na nie — zgodnie z poleceniem, jakie było zawarte w tej książce.

Kiedy zobaczyłem, jak wiele jest pytań, które w Ewangeliach zadaje Jezus, postanowiłem nieco zawęzić obszar pracy. Ponieważ Ewangelia według św. Marka jest najkrótsza ze wszystkich, pomyślałem, że przyjrzę się tylko pytaniom tam zawartym. Biskup z Salwadoru zamówił dla mnie broszurowe wydanie tej Ewangelii. Chciałem zająć się czytaniem jej tekstu razem z moją grupą. Byłem jednak zaskoczony tym, jak wiele pytań Jezus tam zadaje. Jak się okazało, jest to ta Ewangelia, która ze wszystkich czterech zawiera najwięcej pytań.

To były wspaniałe spotkania i nikt się na nich nie nudził. Poprowadziłem je nieco inaczej niż zwykle. Mój wykład był dla słuchaczy nieco ekscytujący, a i ja sam reagowałem entuzjastycznie, widząc ich błyszczące oczy. Przyjęta metoda zafunkcjonowała. Każdy po kolei miał okazję zabrać głos i ustosunkować się do pytania, które było krótkie, ale zarazem dość prowokacyjne. Pytałem każdego z uczestników spotkań, które z pytań zadanych przez Jezusa odbija się w jego lub jej życiu najgłośniejszym echem. Poszczególne osoby wskazywały na różne, co sprawiło, że całe ćwiczenie stało się jeszcze bardziej interesujące.

Porównałem ze sobą pozostałe Ewangelie i odkryłem, że Jezus przedstawiony przez Marka jest, jak to mówimy po hiszpańsku: preguntón, kimś, kto zadaje niezmierzoną ilość pytań. Są to pytania retoryczne, czasami odpowiadał pytaniem na pytanie (wtedy przypominali mi się moi krewni z wysp celtyckich i myślałem, że jest to taki „irlandzki” Jezus), nawet umarł z pytaniem na ustach. Nie pamiętam, abym kiedykolwiek słyszał o tym, że pytania są cechą charakterystyczną Ewangelii Markowej, dlatego zacząłem zgłębiać ten problem i pytać o to moich przyjaciół, uciekając się do pomocy kolegów naukowców. Oni też byli poruszeni wyjątkowym charakterem takiego podejścia i sami zaczęli tak patrzeć na ten tekst. Zadawanie pytań to Boska prerogatywa — powiedział jeden z nich, powołując się na klimat, jaki panuje w Księdze Hioba, gdzie Bóg „przemaglował” biednego, niecierpliwego człowieka, zadając mu parę wyjątkowo absurdalnych, teoretycznych pytań (moim ulubionym jest to odnoszące się do hipopotama, które Bóg zadaje mu w 40. rozdziale).

Bardzo szybko niejako uzależniłem się od takiego sposobu patrzenia na sprawę. Pomyślałem, że mogłaby z tego powstać książka: Jezus zadaje nam pytania. Zanim dokonałem całego tego odkrycia, miałem kilka innych pomysłów na książkę — wszystkie one muszą teraz poczekać. Wydałem już dwie inne pozycje — wiem jednak, że do pisania tej przystąpiłem dlatego, że wszystkie te myśli zaczęły się kotłować w mojej głowie. Wziąłem do ręki marker i zacząłem zaznaczać w moim egzemplarzu Biblii wszystkie pytania, które występują w Ewangelii św. Marka. Następnie przepisałem każde z tych pytań do zeszytu — każde na osobnej stronie. Pod tekstem angielskim wpisałem łaciński, przepisany z Wulgaty, a następnie dołożyłem tekst grecki. Zaznaczyłem w nich słowa klucze oraz zapisałem najważniejsze myśli.

Jak się okazało, jest tego materiału tyle, że z powodzeniem wystarczyło na całą książkę. Każde z pytań może się stać punktem wyjścia do rozwinięcia refleksji. Książkę taką można albo przeczytać od razu całą, od deski do deski, albo poszczególne jej części, zależnie od upodobań. Będę się w niej starał udzielić odpowiedzi — albo przynajmniej poprowadzić refleksję — na temat, który w danym pytaniu został poruszony. Pierwszym pytaniem, które opracowałem, było to: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Mk 15, 34), czyli ostatnie pytanie z tej książki. Niemal natychmiast przypomniałem sobie pewną kobietę, którą spotkałem w pierwszej parafii, w jakiej przyszło mi pracować. Opowiedziała mi o tym, jak sama zetknęła się z uczuciem rozpaczy, gdy przechodziła przez wielki, stary most nad Cleveland's Cuyahoga River.

Podczas pisania tej książki przydarzyło mi się wiele rzeczy. Zostałem przeniesiony z Chirilagua do Puerto de La Libertad, portowego miasta, gdzie pracowałem w latach 1986-1993. Tym razem miałem być duszpasterzem wielonarodowego zespołu, polecono mi też wycofać się z tej misji najszybciej, jak to będzie możliwe. Jakby same te zmiany nie były jeszcze doświadczeniem nadzwyczaj traumatycznym („Powrót do przyszłości” — żartowałem, ponieważ był to powrót do pracy, którą przez długi czas i z dużym poświęceniem już wcześniej wykonywałem), Salwador nawiedziły dwa silne trzęsienia ziemi, które zdewastowały kraj, niszcząc tysiące budynków i setki kościołów. Wstrząsy wtórne dopełniły tragedii i w sumie liczba ta przekroczyła dziesięć tysięcy. Osobiste reperkusje tych zmian oraz nowe obowiązki, jakie mi powierzono w archidiecezji, były doświadczeniem niemal równie dramatycznym.

Przez dwa lata starałem się „ociosać” nieco materiał do mojej książki. Pisałem swe refleksje wcześnie rano, a czasami także późno w nocy. Zacząłem tę pracę w Chirilagua, a skończyłem w La Libertad; pracowałem podczas wakacji w domu, podczas wypełniania obowiązków w kościele, a także gdy jeździłem po Kalifornii, zbierając pieniądze na odbudowę kościołów i kaplic w Salwadorze. Pytania te stały się moim intelektualnym bagażem, który zabierałem ze sobą, gdziekolwiek wyruszałem: stały się cząstką mojej modlitwy i mego życia. Zapisywałem w zeszycie wszystkie myśli, które, jak mi się wydawało, mogą coś wnieść do sprawy. Wiele zaczerpnąłem z Catena aurea — komentarza św. Tomasza z Akwinu do Ewangelii. Czasami zapisywałem myśli w takim pośpiechu, że później trudno mi je było odczytać (Browning powiedział kiedyś o pewnych nieczytelnych wersach swojej poezji: „Gdy komponowałem te wersy, wówczas Bóg wiedział i ja też wiedziałem, co chciałem tam zapisać. A teraz już tylko Bóg to wie”).

Wreszcie doszedłem do końca. Przeżyłem wtedy dziwny syndrom związany z wypełnieniem zadania, coś jakby depresję poporodową. O wiele więcej czasu, niż miałoby to miejsce w normalnych warunkach, potrzebowałem na napisanie wstępu. Teraz zaś opanowały mnie wątpliwości i trochę wstydzę się swych refleksji, nad którymi — pisząc je i szlifując — spędziłem dwa lata. Nie wiem, jakie to będzie miało znaczenie z punktu widzenia odbiorcy tej książki, ale wydaje mi się, że jest to dowód szczerości, z jaką pisałem wszystkie te słowa. Takie właśnie są te rozważania. Mam nadzieję, że jako punkt wyjścia do własnej refleksji i modlitwy będą one dla ciebie przynajmniej tak pożyteczne, jak były użyteczne dla mnie.

Niech cię Bóg błogosławi za to, że trwasz w jedności ze mną. Życzę ci powodzenia w odpowiadaniu na wszystkie pytania, jakie Jezus ci zada.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama