II rozdział książki "Celibat. Aspekty pedagogiczne i duchowe"
Copyright © Wydawnictwo WAM 2002
Chociaż celibat nie jest istotowo wymagany przez kapłaństwo, to jednak w tradycji Kościoła Zachodniego została przyjęta praktyka łączenia powołania do kapłaństwa z powołaniem do celibatu. Stąd też formacja ludzka i duchowa kandydatów do kapłaństwa musi ten fakt uwzględnić. I choć księża i zakonnicy żyją w społeczeństwie, tak jak wszyscy inni ludzie, to jednak w swoich relacjach z kobietami i mężczyznami nie mogą kierować się najpierw własnymi potrzebami emocjonalnymi i seksualnymi, ale nadrzędnymi wartościami ewangelicznymi, w szczególności zaś miłością do Jezusa i tych, do których On ich pośle.
W drugim rozdziale niniejszej pracy zostanie więc ukazane wychowanie do czystości i do celibatu jako wychowanie do miłości Boga i ludzi. Celibat kapłański nie powinien być bowiem rozumiany jedynie negatywnie, jako wyrzeczenie się więzi erotycznych i seksualnych oraz małżeństwa i rodzicielstwa, ale przede wszystkim pozytywnie — jako droga do doświadczenia pełniejszej, większej miłości. Owa większa miłość realizuje się zarówno w pełniejszym zaufaniu i oddaniu się Stwórcy, jak też w bardziej ofiarnej i bezinteresownej służbie wszystkim ludziom, w szczególności zaś ludziom słabym i ubogim.
Powołanie człowieka do życia w miłości realizuje się nie tylko w małżeństwie i rodzinie, ale także w celibacie przyjętym dobrowolnie ze względu na Chrystusa. Jak to zostało podkreślone we Wskazaniach wychowawczych dla formacji do celibatu kapłańskiego, „małżeństwo i celibat są dwoma stanami życia autentycznie chrześcijańskiego. Obydwa są sposobami specjalnej realizacji powołania chrześcijańskiego”1.
Papieska Rada ds. Rodziny stwierdza, iż „w niektórych społeczeństwach współczesnych znajdują się w kryzysie nie tylko małżeństwo i rodzina, ale także powołanie do kapłaństwa i do życia konsekrowanego. Te dwie sytuacje są nierozdzielne”2. Jan Paweł II w adhortacji Familiaris consortio pisze zaś, iż „bez poszanowania małżeństwa nie może także istnieć dziewictwo konsekrowane; jeśli płciowość ludzka nie jest traktowana jako wielka wartość dana przez Stwórcę, traci sens wyrzeczenie się jej dla Królestwa niebieskiego”3. To samo dotyczy celibatu kapłańskiego. Stąd jedną z ważnych przyczyn braku powołań do życia kapłańskiego i zakonnego jest uprzedmiotowienie ludzkiej seksualności, prowadzące do rozkładu życia małżeńskiego i rodzinnego.
Powołanie do celibatu i życia konsekrowanego nie zostaje więc bynajmniej ustawione w Kościele w opozycji do małżeństwa i życia rodzinnego, ale jest swoistym „dopełnieniem” integralnie pojętego powołania do miłości i dawania życia. „Tam, gdzie rodzice są wspaniałomyślni w przyjmowaniu życia, jest bardziej prawdopodobne, że takie będą również dzieci w odniesieniu do ofiarowania swojego życia Bogu”4.
Powołanie do czystości i do celibatu w swej istocie jest powołaniem do miłości, do „dawania życia”. Celibat można określić jako tę formę przeżywania miłości, która wyklucza jednak miłość erotyczną, polegającą na budowaniu trwałych, naznaczonych wyłącznością więzi emocjonalnych, a także na zaangażowaniu seksualnym. Jeżeli kandydat do kapłaństwa rezygnuje z tak bardzo naturalnej formy, jaką jest miłość małżeńska i rodzicielska, to jego decyzja może być usprawiedliwiona tylko wówczas, kiedy podjęta jest ze względu na miłość pełniejszą. Bez głębokiej miłości ku Chrystusowi celibat traci całe swe znaczenie — podkreśla Jan Paweł II5.
Pragnienie celibatu rodzi się z pragnienia „większej miłości”. Życie w celibacie nie może być ucieczką przed miłością małżeńską i przed rodzicielstwem. Nie może być również pewną formą izolacji od problemów świata. „Celibat kapłański jest czymś więcej niż zwykłą czystością — czytamy we Wskazaniach wychowawczych dla formacji do celibatu kapłańskiego. — Nie utożsamia się [też] z faktem bezżenności lub z faktem wstrzemięźliwości seksualnej; jest rezygnacją w odniesieniu do potrójnej naturalnej tendencji: funkcji płciowej, miłości małżeńskiej, ludzkiego ojcostwa [...], ale «z miłości dla Królestwa niebieskiego». Aby celibat był autentyczny i prawdziwie świadczył o wartościach religijnych, nie może być nigdy zwykłą negacją lub ucieczką, lecz sublimacją6 seksualności”7. Celibat obrany jako pełniejsza forma miłości jest charyzmatem, szczególnym powołaniem, darem samego Boga. Nie wszystkim ten charyzmat jest dany, lecz jedynie tym, którzy zostali „powołani” (por. Mt 19,12). Wartość celibatu wypływa zasadniczo z motywacji, dla której zostaje on wybrany i przeżywany — dla Królestwa niebieskiego8.
Celibat nie jest związany z kapłaństwem w sposób istotny i nie jest wymagany „przez kapłaństwo z jego natury, jak to okazuje się z praktyki Kościoła pierwotnego i tradycji Kościołów Wschodnich9, gdzie oprócz tych, którzy z daru łaski ze wszystkimi biskupami wybierają zachowanie celibatu, występują również bardzo zasłużeni prezbiterzy żonaci” — stwierdza Sobór Watykański II10. Kościół rzymskokatolicki łaciński łączy jednak celibat z kapłaństwem. Zgoda na celibat jest więc warunkiem przyjęcia święceń kapłańskich w Kościele łacińskim11.
„Celibat z wielu względów odpowiada kapłaństwu — mówi Sobór Watykański II w Dekrecie o posłudze i życiu kapłanów Presbyterorum ordinis. — Całe bowiem posłannictwo kapłana poświęcone jest służbie nowego człowieczeństwa, które Chrystus, zwycięzca śmierci, wzbudza przez Ducha swego w świecie i które ma swój początek «nie z krwi ani z żądzy ciała, ani też z woli ludzkiej, ale z Boga» (J 1,13). Przez dziewictwo zaś lub celibat zachowywany ze względu na Królestwo niebieskie, prezbiterzy są poświęcani Chrystusowi z nowych i wyjątkowych powodów, łatwiej, niepodzielnym sercem trwają przy Nim, z większą swobodą w Nim i przez Niego poświęcają się służbie Boga i ludzi, sprawniej służą Jego Królestwu i dziełu nadprzyrodzonego odrodzenia i stają się w ten sposób zdatniejszymi do przyjęcia szerszego ojcostwa w Chrystusie”12.
Jan Paweł II podkreśla jednak, iż „celibat nie jest tylko jakimś «prawnym dodatkiem» do sakramentu Kapłaństwa, ale jest dojrzałym zaangażowaniem osobowym w stosunku do Chrystusa i Kościoła. Dyspensy — choć są możliwe — nie mogą przekreślać, pomniejszać czy tym bardziej pomijać charakteru tego zaangażowania. W pewnym sensie wierność podjętemu sposobowi życia jest wymogiem samej godności osoby ludzkiej”13.
Taka tradycja Kościoła powstawała w ciągu długich stuleci pośród zmagań, walk i ludzkiej słabości. Wobec narastania krytyki celibatu kapłańskiego zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz Kościoła, Sobór Watykański II, a po nim Paweł VI i Jan Paweł II potwierdzają wolę Kościoła łacińskiego związania powołania do kapłaństwa hierarchicznego z powołaniem do celibatu14. Jan Paweł II, powołując się na Synod o kapłaństwie (1990), przypomina kapłanom, iż celibat stanowi „nieoceniony dar Boga dla Kościoła i posiada prorocką wartość w świecie współczesnym. Synod na nowo i z naciskiem potwierdza postulat Kościoła łacińskiego [...], by kapłaństwo było udzielane tylko tym mężczyznom, którzy otrzymali od Boga dar powołania do czystości w celibacie [...]”15.
Wola Kościoła łacińskiego zachowania celibatu dla kapłaństwa hierarchicznego w niczym nie podważa tradycji Kościołów Wschodnich16. „W Kościołach wschodnich od wieków jest przyjęta inna dyscyplina — czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego. — Podczas gdy biskupi wybierani są wyłącznie spośród celibatariuszy, mężczyźni żonaci mogą otrzymywać święcenia diakonatu i prezbiteratu. Od dawna ta praktyka jest uznana za prawowitą; żonaci prezbiterzy wypełniają owocnie swoją posługę w łonie ich wspólnot. Celibat prezbiterów jest zresztą w wielkiej czci w Kościołach wschodnich i wielu prezbiterów wybiera go dobrowolnie dla Królestwa Bożego. Zarówno w praktyce Kościołów wschodnich, jak zachodnich nie może żenić się ten, kto już przyjął sakrament święceń”17.
Aby autentycznie żyć celibatem, nie wystarczy jednak przyjąć go jedynie jako zewnętrzny warunek kapłaństwa, ale trzeba go odkryć jako osobisty dar Boga, jako powołanie. Kandydat do kapłaństwa w Kościele łacińskim winien być głęboko przekonany, iż z autentycznym pragnieniem posługi Bóg wiąże pragnienie przyjęcia i zachowania celibatu.
Celibat dla Królestwa niebieskiego jest z jednej strony darem Jezusa dla swojego Kościoła, z drugiej zaś — darem kapłana dla Chrystusa. Kandydaci do kapłaństwa winni odkryć w celibacie dar, którym pragną żyć nie tyle ze względu na swoją kapłańską funkcję, ile najpierw ze względu na intymną więź z Chrystusem i z Kościołem18. Jeżeli celibat zostaje przyjęty przez alumna najpierw jako warunek święceń kapłańskich, wówczas dość szybko — zwykle po okresie formacji — ujawnia się w nim brak wewnętrznej motywacji, aby stawić czoło rodzącym się pokusom i zagrożeniom w sferze emocjonalno-seksualnej. Tylko bowiem miłość do Chrystusa jako Oblubieńca — przypomina Paweł VI — może stać się dla kandydata do seminarium, alumna i kapłana źródłem wewnętrznej siły, by poddać wszystkie ludzkie potrzeby i pragnienia związane z miłością erotyczną i seksualną „miłości większej”19.
Jednym z poważnych zarzutów, z jakim spotyka się dzisiaj celibat, jest to, że zubaża on ludzką osobowość. Zarzut ten odpiera najpierw Sobór Watykański II, który zachęca wychowawców, aby kandydatów do kapłaństwa nie tylko przestrzegali „przed niebezpieczeństwami zagrażającymi czystości”, lecz zachęcali ich również, aby „celibat Bogu poświęcony przyjęli także jako środek rozwoju własnej osobowości”20. Również Paweł VI w encyklice Sacerdotalis caelibatus zdecydowanie odrzuca ten sam zarzut: „Są i tacy — pisze — co uporczywie twierdzą, że z powodu celibatu kapłan żyje w takich warunkach cielesnych i duchowych, które nie tylko są przeciwne naturze, lecz również szkodzą równowadze i dojrzałości samej osoby ludzkiej, sprawiając, że kapłan jak gdyby usycha i powoli traci żarliwość duchową, przez którą mógłby uczestniczyć w egzystencji i doli innych ludzi i musi wieść życie odosobnione, co staje się przyczyną tylu dotkliwych trudności, tylu słabości i upadków ducha”21. Doświadczenie niezliczonej rzeszy księży, zakonników, zakonnic oraz osób świeckich żyjących w celibacie z wyboru, zarówno w naszych czasach, jak też w przeszłości, pokazuje, iż zarzut ten nie jest prawdziwy. Celibat, podjęty dobrowolnie i przeżywany ze względu na „większą miłość”, nie zagraża równowadze uczuciowej i dojrzałości człowieka, ale czyni go bardziej wolnym i wzbogaca jego sposób kochania bliźnich. Celibat, „jeśli spełnia ten niezbędny warunek, że się go przyjmuje w pokorze, radości i stałości ducha jako dar od Boga, a równocześnie przeżywa się jako ofiarę złożoną Bogu, nie tylko nie zuboża osobowości ani nie przeszkadza w nawiązywaniu kontaktów oraz dialogu z innymi ludźmi, lecz przeciwnie — wzbogaca sferę uczuć, jednoczy ludzi w sposób braterski i prowadzi ich do pełniejszej miłości”22.
Przeżywanie całego bogactwa osobowości ludzkiej nie domaga się w sposób konieczny fizycznego działania seksualnego, jak to próbują niekiedy ukazać psychologowie, którzy pomijają religijny i duchowy wymiar człowieka. W sposób powierzchowny i nieprawdziwy dopatrują się oni źródeł pewnej oziębłości emocjonalnej i zamknięcia w sobie w wyrzeczeniu się związków erotycznych i fizycznego działania seksualnego. Doświadczenie pokazuje, że osoby żyjące w czystości w stanie bezżennym, a więc takie, które w sposób świadomy i wolny wyrzekły się fizycznego działania seksualnego i oddania się emocjonalnego jednej osobie, są jednocześnie w pełni dojrzałe uczuciowo, otwarte, pełne poświęcenia i oddania, zdolne do współodczuwania z innymi.
Jeżeli zdarzają się księża i zakonnicy, którzy żyją w izolacji i nie uczestniczą w życiu innych ludzi, to nie wynika to bynajmniej z celibatu, ale z innych powodów. Praktyka wielu wieków pokazuje, iż celibat przeżywany dojrzale staje się źródłem miłości bardziej powszechnej, dzięki której człowiek może pełniej włączyć się w ludzką społeczność i uczestniczyć w życiu wielu ludzi, szczególnie zaś ubogich i opuszczonych, o których świat dziś tak łatwo zapomina23. Kapłani i zakonnicy, nie posiadając własnej rodziny, mogą hojniejszym sercem oddać się posłudze na rzecz małżeństw i rodzin, które zostały powierzone ich pieczy. Czystość przeżywana w celibacie „daje wolność ludzkiemu sercu, by bardziej rozgorzało miłością do Boga i wszystkich ludzi”24. Czystość i celibat kapłański nie są związane z negacją miłości ludzkiej, ale raczej z jej zwielokrotnieniem: „Każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci, siostry, ojca, matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne posiądzie na własność” — mówi Jezus (Mt 19,29). Człowiek żyjący w celibacie dla Królestwa niebieskiego otrzymuje stokroć więcej braci, sióstr, dzieci — nie tyle do posiadania, ile do miłowania (por. Mk 10,29-30)25.
Przyjęcie powołania do kapłaństwa i związanego z nim powołania do celibatu jest bardzo szlachetnym zamiarem człowieka. Jest to wyraz hojności człowieka wobec Boga. Decyzja życia w celibacie „dla Królestwa niebieskiego” nie czyni nas jednak bezcielesnymi aniołami. Kandydat od seminarium, a później alumn i kapłan, jako mężczyzna, posiada nadal te same ludzkie pragnienia, potrzeby i trudności. Decyzja życia w celibacie nie niszczy w nim bowiem pragnienia bycia jedynym w życiu wybranej osoby, pragnienia zawarcia małżeństwa, pragnienia rodzicielstwa. Te uczucia i pragnienia nie są bynajmniej negacją życia w celibacie. Winny być jednak tak ukierunkowane, by nie koncentrowały na sobie całej życiowej energii człowieka.
Wychowanie do celibatu zakłada od samego początku zdecydowaną wolę wyrzeczenia się miłości wyłącznej — oblubieńczej i seksualnej26. Młody człowiek, wstępując do seminarium, winien wyraźnie posiadać w sobie takie pragnienie. Wychowanie — czy może raczej samowychowanie — do celibatu wymaga więc jednoznacznej rezygnacji z szukania doświadczeń w dziedzinie emocjonalnej i seksualnej. „W miarę, jak seminarzyści wzrastają w przekonaniu i w poczuciu odpowiedzialności za wybór powołania — czytamy we Wskazaniach wychowawczych dla formacji do celibatu kapłańskiego — winni być pobudzani do aktywnego ukochania ideału i do woli życia w czystości doskonałej bez pobłażliwych ustępstw lub kompromisów”27. Wychowanie do czystości i do celibatu nie może prowadzić jednak do przekreślania ludzkich pragnień i odczuć w dziedzinie ludzkiej miłości. Domaga się ono jasnej świadomości własnych ludzkich pragnień, jak też trudności i zranień w dziedzinie emocjonalnej i seksualnej. Wychowanie do bezżenności ze względu na Królestwo niebieskie nie może też polegać na rozwijaniu w sobie romantycznego i nierealistycznego pojęcia celibatu, który byłby raczej ucieczką od życia niż dążeniem do pełniejszej miłości Chrystusa i Kościoła. Wychowanie do czystości i do celibatu jest w sposób oczywisty motywowane i regulowane przede wszystkim miłością Chrystusa, która jest u podstaw tego rodzaju zaangażowania. Niemniej jednak sens i praktyka czystości i celibatu są uwarunkowane elementami ludzkimi i byłoby poważnym błędem, dziś bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości, nie brać ich pod uwagę28.
Wyrażanie miłości ludzkiej przez związanie się z osobą płci odmiennej, działanie seksualne i rodzicielstwo — to rozwiązanie idące po linii naturalnych ludzkich potrzeb i pragnień. Jest ono zgodne z życzeniem Boga skierowanym do pierwszych rodziców: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną” (Rdz 1,28). Natomiast wyrażanie miłości ludzkiej przez rezygnację z miłości wyłącznej, z działania seksualnego i z rodzicielstwa jest znacznie trudniejsze i w pewnym sensie idzie pod prąd naszych ludzkich odczuć i potrzeb. Stąd też wybór celibatu wymaga głębszej integracji uczuciowej i seksualnej29. I chociaż od osób wstępujących w związek małżeński wymagana jest także integracja uczuciowa i seksualna, to jednak od kandydata do życia w celibacie wymagana jest większa dojrzałość w tym zakresie. Związek małżeński można w Polsce zawrzeć już w osiemnastym roku życia, natomiast przyjęcie święceń kapłańskich zgodnie z wymogami prawa kanonicznego możliwe jest dopiero po ukończeniu dwudziestego piątego roku życia30. O ile można więc zawrzeć związek małżeński także wówczas, kiedy integracja uczuciowa i seksualna jest w początkowej fazie, o tyle ostateczna zgoda na celibat przez przyjęcie święceń kapłańskich domaga się już bardziej wyraźnych znaków integracji osobowej. Kandydat na kapłana winien być zdolny do panowania nad całą sferą ludzkich uczuć oraz do panowania nad swoim popędem seksualnym.
Czym jest integracja uczuciowa i seksualna? Jest to proces jednoczenia sfery płciowej, uczuciowej i duchowej w jedno doświadczenie miłości. „Seksualność ludzka — stwierdza Ch. Trabucchi — oparta jest na harmonii, która nie wyklucza ani instynktu, ani też uczucia, ale instynkt i uczucie integruje i podporządkowuje woli oświeconej, świadomej celów i warunków, którymi charakteryzuje się akt ludzki”31.
Życie w celibacie nie oznacza więc wyzbycia się uczuć, pragnień i energii związanych z ludzką miłością i seksualnością, ale nowe i — w odróżnieniu od miłości małżeńskiej — jakościowo inne zintegrowanie ich z miłością do Chrystusa, a w Nim do ludzi, do których osoba żyjąca w celibacie zostaje wysłana. Wyrzeczenie się miłości erotycznej i seksualnej oraz związanej z nimi miłości rodzicielskiej czyni miłość do Chrystusa bardziej radykalną, wymagającą i jednocześnie bardziej otwartą. Pięknie tę prawdę wyraził w formie modlitwy bł. ks. Stefan Wincenty Frelichowski w swoim pamiętniku: „Dziękuję Ci za to pragnienie dzieci i ogniska domowego z żoną ukochaną. Składam je Tobie w ofierze. A w zamian za to postanawiam: miast dzieci swoich będę dzieci innych wychowywał i do Boga prowadził. Urabiał ich dusze. Miast ogniska domowego własnego, będę apostołem dobrego życia w rodzinie. Uczyć będę o wzajemnym szacunku i miłości, jakie mają panować w gronie najbliższych, by przez rodzinę doszli do udoskonalenia siebie i do swego celu, do Boga”32.
Integracja uczuciowa i seksualna daje kandydatom do celibatu, którzy rezygnują z aktywności seksualnej, możliwość pozytywnego przeżywania tej ważnej sfery życia. Broni ich przed regresją i represją w tej dziedzinie. Celibat nie może bowiem łączyć się z lękiem przed całą sferą emocjonalno-seksualną. Gdyby wychowanie do czystości i do celibatu opierało się na jakiejś „strategii obronnej” naznaczonej represją, której celem byłoby unikanie wszelkich trudności w dziedzinie emocjonalnej i seksualnej, to wówczas ostateczna decyzja (przyjęcie święceń kapłańskich lub złożenie ostatnich ślubów) mogłaby być podejmowana bez rzeczywistej świadomości, czym jest dojrzałe życie w bezżenności. Jeżeli młody człowiek wystawiony w naturalny sposób na próbę odstępuje od postanowienia życia w celibacie z powodu przeżyć emocjonalnych czy seksualnych, znaczy to, iż jego pierwsza decyzja była niedojrzała, choć mogła być wyrazem jego dobrych zamiarów.
Przyjęcie święceń kapłańskich nie oznacza bynajmniej zakończenia procesu integracji uczuciowej i seksualnej. Tak naprawdę „nigdy się nie osiągnie integracji doskonałej” w sferze ludzkiej miłości — podkreśla G. Allport33 . Fakt, iż kapłan nie osiąga raz na zawsze doskonałej integracji w sferze emocjonalno-seksualnej, przekonuje go najpełniej o potrzebie nieustannej prośby i modlitwy o dar doskonałej czystości. „By podołać wszystkim wymaganiom moralnym, duszpasterskim i duchowym celibatu kapłańskiego, absolutnie konieczna staje się pokorna i pełna ufności modlitwa, jak poucza nas Sobór: «Im bardziej zaś doskonała powściągliwość przez wielu ludzi w dzisiejszym świecie uważana jest za niemożliwą, tym pokorniej i wytrwalej prezbiterzy będą wraz z Kościołem wypraszali łaskę wierności, nie odmawianą nigdy proszącym, używając wszelkich pomocy, zarówno nadprzyrodzonych, jak i naturalnych, które są dla wszystkich dostępne»34. Raz jeszcze modlitwa, połączona z sakramentami Kościoła i z ascezą, będzie pośród trudności umacniać nadzieję, zachęcać do przebaczenia, będzie dodawać ufności i odwagi do podjęcia drogi na nowo”35.
Tak więc obok naszych ludzkich wysiłków, dojrzewanie w czystości i w celibacie ze względu na Królestwo niebieskie dokonuje się poprzez nieustanne otwieranie się na łaskę Boga, który swoją Boską miłością uczy nas najpełniej, jak kochać Go „całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą” (Mk 12,30; Pwt 6,5), a w tym także całą sferą uczuciową i seksualną, i jak kochać naszych bliźnich jak siebie samych.
opr. mg/mg