Umiem widzieć więcej 

Duch Święty uzdalnia nas do przekraczania siebie i swoich możliwości. Otwiera na Boga i pomaga widzieć Jego działanie w otaczającym świecie.

Duch Święty uzdalnia nas do przekraczania siebie i swoich możliwości. Otwiera na Boga i pomaga widzieć Jego działanie w otaczającym świecie.

Umiejętności podarowanych nam przez Ducha Świętego nie sposób porównać z tym, czego nauczyliśmy się sami, co pojęliśmy i przyswoiliśmy własnym wysiłkiem. Wiedza wlana przez Niego w nasze serca również ma inny wymiar niż ta zdobyta w szkole. Często dopiero po czasie zauważamy, że to, co mamy i potrafimy, nie jest wynikiem naszych zabiegów, że u podstaw wszystkiego leży łaska dana z góry. Duch Święty podpowiada nam, jak powinniśmy wykorzystywać to, co mamy i kim jesteśmy. Każdy został wyposażony inaczej. Każdy ma inne życie. Jak je wykorzystać, by wydało owoce? Trzeba wołać o Ducha.

- Wyczytałem niedawno piękne słowa papieża Franciszka. Ojciec Święty przypomina, że każdy dar Ducha Świętego finalnie ma nas prowadzić do uwielbienia Boga i Jego mocy w stworzeniu. Te słowa mocno zapadły mi w pamięć. Zgadzam się z nimi! - podkreśla Michał Woźniak z Łukowa. - Od urodzenia zmagam się z niepełnosprawnością ruchową. W szarej codzienności zachwycam się jednak wielkością Pana Boga, bo On przez swego Ducha daje mi nowe umiejętności i możliwości. Nie mam w swoim życiu doświadczenia utraty czegokolwiek; każda nowa sprawność i umiejętność jest dla mnie powodem do wychwalania Boga. To On pozwala mi zachwycać się rzeczami, które dla osób sprawnych wydają się czymś naturalnym i oczywistym - opowiada 29-latek.

Narzędzie łaski

W głosie pana Michała czuć radość i optymizm. - Niepełnosprawność ruchowa wymaga ode mnie, bym na co dzień szukał strategii na wykonanie nawet najprostszych czynności, takich jak przemieszczenie się czy przebieranie. Ta przyziemna przestrzeń ciągle wymaga nowych rozwiązań, ale też daje radość z najprostszych rzeczy - przyznaje. I szybko przechodzi do innych kwestii...

- Mówi się, że Bóg nie powołuje zdolnych, ale uzdalnia powołanych. Dar umiejętności jest narzędziem łaski Pana. Przeżywałem wiele sytuacji, kiedy Bóg zapraszał mnie do podjęcia zadań, które z czysto ludzkiej perspektywy mogłyby wydawać się wręcz irracjonalne. Wśród nich były m.in. praca z ludźmi niepełnosprawnymi intelektualnie oraz praca z dziećmi. Mimo swoich ograniczeń mogę jeździć konno - wyjaśnia M. Woźniak. - Dar umiejętności jest konkretną odpowiedzią Pana Boga na to, co narzuca nam zły duch, który jest oskarżycielem i chce nas przekonać, że się do czegoś nie nadajemy, że coś się nie uda. On ciągle zniechęca do tego, co jest dziełem Bożym, Jego łaską, a co jednocześnie wymaga naszego przełamania się i otwartości. Mam doświadczenie, że jeśli otworzę się na Boga, to On da mi zdolność i umiejętność w wypełnianiu Jego woli. Pokazuje, że Jego łaska jest większa niż moje słabości - zaznacza.

Zrozumieć wolę Boga

Pan Michał tłumaczy, że dar umiejętności otwiera go na większe dawanie się ludziom. Jest zapraszany do wielu miejsc, by głosić świadectwo, czasem bierze udział w lekcjach katechezy. - Pan Bóg uzdalnia mnie do podjęcia konkretnych działań, które wcześniej wydawałyby mi się mało prawdopodobne, wręcz niemożliwe. Jego dary i łaski pozwalają pokonywać wielkie z pozoru góry i ograniczenia - zaznacza.

Nawiązując do współpracy z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie, mój rozmówca przyznaje, iż początkowo towarzyszyło mu wiele wątpliwości. Obawiał się m.in., że zostanie uderzony czy przewrócony razem z wózkiem.

- Na szczęście obawy nie potwierdziły się. Było wręcz odwrotnie... Okazało się, że moja niepełnosprawność nie jest żadną barierą w kontaktach z innymi, nie pojawiły się trudności ani niebezpieczeństwa. Moja niepełnosprawność przełamywała wręcz wzajemny dystans. Dziś właśnie w tym środowisku czuję się najlepiej. To doświadczenie pokazało mi, że pewne sprawy, jakie się dzieją, są wolą Pana Boga względem nas. On jest w stanie perfekcyjnie nas uzdolnić i wyposażyć. Pan Bóg usuwa wszelkie trudności i przeszkody z naszej drogi - podsumowuje pan Michał.

Dar umiejętności (wiedzy) służy w porządkowaniu naszego życia, w kierowaniu nim tak, by było jak najbliższe Bogu, by było Nim przesycone, coraz mocniej Mu poddane. Ten dar pomaga nam powiedzieć: Duchu Święty, Ty jesteś sprawcą wszystkiego we wszystkich (por. 1 Kor 12,6), dzięki Tobie umiem patrzeć dalej, działać więcej i wiedzieć o wszystkim, co pomoże mi osiągnąć zbawienie.

Dar umiejętności (wiedzy) - wg modlitwy Karola Wojtyły - pozwala na kierowanie się w życiu zasadami wiary. Z kolei ks. Ludovic Lécuru pisze: „ten dar sprawia, że pojmujemy, iż w odróżnieniu od rzeczy stworzonych, kruchych i niedoskonałych, jedynie Bóg może zaspokoić pragnienia rodzące się w ludzkim sercu. Pomaga nam też odkryć działanie Bożej opatrzności, dochodzącej do głosu w wydarzeniach naszego życia”.

Św. Cyryl Jerozolimski tłumaczył, że „Duch Święty ma swoją szkołę w głębi dusz, które o to proszą i gorąco pragną mieć Go za Nauczyciela. Działanie Ducha Świętego w duszy jest łagodne, miłe i przyjemne, a Jego brzemię bardzo lekkie. Duch Święty przychodzi jako prawdziwy obrońca; gdyż przychodzi, aby zbawiać, leczyć, nauczać, radzić, umacniać, pocieszać, oświecać, najpierw umysł tego, kto Go przyjmuje, a następnie, poprzez uczynki tego ostatniego, w umysłach innych ludzi”. W innym miejscu grecki biskup zauważył, że ten, kto został uznany godnym daru Ducha Świętego, zostaje oświecony na duszy i wyniesiony ponad to, co ludzkie, widzi to, co dotąd było mu nieznane”.

OKIEM DUSZPASTEZRA

Ks. Andrzej Adamski, asystent kościelny „Echa Katolickiego”

Teoria i praktyka

Wiedza i umiejętności. To pierwsze kojarzy się nam z teorią, drugie - z praktyką. Można coś doskonale wiedzieć, ale nie umieć tej wiedzy wprowadzić w życie. Dlatego też wydaje się, że dar umiejętności powinien dotyczyć jakichś kwestii bardzo praktycznych. Z tym że jedna rzecz może tu wprowadzić zamęt: w niektórych opracowaniach na temat darów Ducha Świętego dar umiejętności nazywany jest czasem darem wiedzy. Zatem wiedza czy umiejętność?

A czy w ogóle musi się to wykluczać? Jest powiedzenie, że dobra teoria jest również dobrą (o ile nie najlepszą) praktyką. Najlepiej, jeśli jedno z drugim idzie w parze. I tak ma być również z darami Ducha Świętego. Co zatem daje nam dar umiejętności?

Po pierwsze, odkrycie prawdy o Bogu. Ale nie teorii, niekoniecznie biegłą znajomość teologicznych traktatów. Raczej przeżycie i doświadczenie tego, kim Bóg jest naprawdę, wejście w głęboką relację z Nim, odkrycie Jego miłości do człowieka.

I to chyba w darze umiejętności jest najważniejsze: odkrycie i przeżycie prawdy, że Bóg jest Miłością. Co to znaczy? Że jest osobą. Że nie jest to jakaś nieokreślona siła, jakieś złośliwe „mzimu”, w które wierzył Kali z „W pustyni i w puszczy”. Że Bóg jest Kimś, kto przede wszystkim KOCHA. Jest Ojcem - prawdziwym, zaangażowanym, jednocześnie akceptującym i wymagającym - a nie jakimś sadystą, obrażającym się, wymagającym ciągłego przebłagiwania, zadającym na oślep ciosy (niestety, nawet w jednej z popularnych religijnych pieśni znajdujemy słowa, iż „kiedy Ojciec rozgniewany siecze, szczęśliwy, kto się do Matki uciecze”).

Św. Ignacy Loyola na zakończenie czwartego tygodnia rekolekcji ignacjańskich polecał odprawiać tzw. medytację dla uzyskania miłości. Zawarł w niej kilka ważnych myśli. Po pierwsze, „miłość winno się zakładać więcej na czynach niż na słowach”. Po drugie, zdaniem założyciela jezuitów, „miłość polega na obopólnym udzielaniu sobie, a mianowicie na tym, aby miłujący dawał i udzielał umiłowanemu tego, co sam posiada”. Jak zatem Ignacy każe poznawać miłość Boga? Pierwszy krok, to wspominanie łask i dobrodziejstw otrzymanych od Boga. Po drugie, „zwrócić uwagę na to, jak Bóg mieszka w stworzeniach: w żywiołach, dając im istnienie; w roślinach, dając im życie i wzrost; w zwierzętach, dając im czucie; w ludziach, darząc ich rozumieniem. I we mnie także mieszka, dając mi być, żyć, czuć i darząc mię rozumem. A nadto uczynił mię świątynią [swoją], bom stworzony jest na podobieństwo i obraz swego Boskiego Majestatu”. Po trzecie, odkrywając i rozważając działanie Boga w świecie.

Jednocześnie dar umiejętności chroni nas przed wpadnięciem w pychę. Można łatwo uznać, że jeśli jestem w bliskiej relacji z Bogiem i znam prawdę o Nim, to nie potrzebuję już nikogo słuchać. Ależ potrzebuję - potrzebuję głosu Kościoła, potrzebuję konfrontacji swego życia ze słowem Bożym. Ale i tu można wpaść w pułapkę i potraktować słowo Boże jako narzędzie wróżb czy potwierdzania swoich oczekiwań i nastawień. Dlatego też dar umiejętności niesie również łaskę dobrego i trafnego rozumienia słowa Bożego i tego, co Bóg przez nie do mnie mówi. Co mówi do mnie przez głos Kościoła? Jak działa w moim życiu?

 

Wielkopostne kroki do daru umiejętności:

  1. Sięgnę po Pismo Święte. Będę je czytał(a) przynajmniej przez 15 minut - powoli, smakując je. Refleksje i myśli zrodzone pod wpływem tej lektury przedstawię spowiednikowi/kierownikowi duchowemu lub osobie, która jest dla mnie autorytetem w sprawach duchowych.
  2. Znajdę i przeczytam jakiś dokument będący częścią oficjalnego nauczania Kościoła. Czy będzie to cała encyklika, czy jakaś wypowiedź papieska, może fragment Katechizmu Kościoła Katolickiego?
  3. Wypiszę na kartce przynajmniej dziesięć rzeczy, za które mogę/powinienem podziękować Bogu. Przywołam uczucia, które towarzyszą tym wydarzeniom lub myśli o osobach, z którymi są związane. Z głębi serca podziękuję Bogu za te dobrodziejstwa.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama