Apel o modlitwę w intencji powołań musi dotrzeć do każdego wierzącego. - Jeśli my, Polacy, go nie przyjmiemy, doświadczymy tego, co jest na Zachodzie.
„Módl się, by nie zabrakło nam kapłanów, którzy będą nam udzielać sakramentów, będą wyjaśniać Ewangelię Chrystusa, i uczyć nas, jak stać się dziećmi Bożymi!”
To fragment modlitwy do Matki Bożej Kapłanów. Genialnie pokazuje sens błagania o nowe powołania. Ta intencja powinna być bliska sercu każdego katolika. Świetnie rozumieją jej powagę członkowie grup modlących się za kapłanów.
- Jesteśmy ludźmi wierzącymi, czytamy Pismo Święte, chodzimy do kościoła i modlimy się. O powołania prosimy przede wszystkim z nakazu Pana Jezusa, który wzywał: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” (Łk 10,2). To żniwo jest naprawdę ogromne, my to widzimy i dlatego wołamy w tej intencji - zaznacza Teresa Kruszewska, założycielka Apostolatu Złota Róża. Ma on swoje korzenie w objawieniach w Medjugorje. - Maryja podczas objawień mówiła o tym, jak bardzo ukochała kapłanów i pouczała, kim są dla nas. Prosiła nie tylko o modlitwę za księży i o nowe powołania, ale też o podjęcie postu w tych sprawach. My, jako apostolat, staramy się odpowiedzieć na Jej apel. Czujemy w sercu taką potrzebę. Modlimy się o powołania, by nie zabrakło nam kapłanów - mówi.
Opłakane konsekwencje
T. Kruszewska podkreśla, że apel o modlitwę w intencji powołań musi dotrzeć do każdego wierzącego. - Jeśli my, Polacy, go nie przyjmiemy, doświadczymy tego, co jest na Zachodzie. Tam konsekwencje braku nowych powołań są opłakane. Gdzie nie ma kapłanów i osób konsekrowanych, kościoły stają się niepotrzebne i przestają służyć celom sakralnym. Widziałam to osobiście, będąc kilkukrotnie we Francji - przyznaje. - Oglądaliśmy tam opuszczone świątynie: jedne były pozamykane na cztery spusty, inne pootwierane, lecz zdewastowane, ze zniszczonymi obrazami i figurami. Widziałam we Francji małe i przeogromne świątynie, piękne, lecz opuszczone i nikomu niepotrzebne. Na taki widok serce pękało z bólu - wspomina pani Teresa.
Jak modlić się o nowe powołania? - Trzeba zacząć od siebie i dawać świadectwo - tłumaczy T. Kruszewska. Trzeba pokazywać, że kapłaństwo i życie konsekrowane to piękny wybór, że takie życie przynosi radość i nie jest stracone. Nie można też ustawać w modlitwie. Powołanych ciągle nam ubywa, więc należy się za nich modlić i pościć. W parafii Bożego Ciała w Siedlcach mamy 14 grup Apostolatu Złota Róża. W Wielki Czwartek zawiązała się u nas dziecięca wspólnota Złotej Róży. Modlitwy za kapłanów i o powołania podjęli się rodzice z dziećmi. W tym jest dla nas nadzieja - podsumowuje.
Trzeba postu i ofiary
Henryka Romaniuk z Apostolatu Złota Róża podkreśla, że trzeba modlić się o święte powołania i o kapłanów całkowicie oddanych Bogu. Dlaczego brakuje nam powołań? - Bo nie prosimy o nie - przyznaje. - W tej intencji powinni modlić się zarówno sami wierni, jak i całe parafie. Trzeba też pokuty, postu i ofiar, bo to ważne i poważne intencje. Przecież bez kapłanów nie będziemy mieli Eucharystii! Maryja mówiła, że potrzebuje naszej pomocy. Trzeba przebłagać Boga, modlić się, pościć i prosić o miłosierdzie. Ta modlitwa o powołania jest ratowaniem Kościoła. Nie powtarzajmy, że obecnego stanu nie da się już odwrócić. Prośmy o powołania oraz za kapłanów wiernie i codziennie, we wspólnotach i osobiście. Może te modlitwy przyniosą efekt za rok, może za dwa, może za więcej lat, może dzięki nim także naszym wnukom nie zabraknie kapłanów. Nie narzekajmy i nie traćmy nadziei. Ja wierzę, że Bóg odmieni obecny czas. Ciągle zachęcam do podejmowania stałych zobowiązań do takiej modlitwy. Nie ustawajmy w proszeniu - apeluje pani Henryka.
W dążeniu do świętości
Renata Kasprowicz należy do Apostolatu Margaretka. Zauważa, że w ostatnim czasie Maryja w prawie każdym swoim orędziu prosi o modlitwę za kapłanów. - Jestem jej duchowym niewolnikiem, więc bardzo chciałam włączyć się w taką modlitwę - tłumaczy. - Pierwszy raz spotkałam się z Apostolatem Margaretka podczas pielgrzymki do Medjugorie, kiedy jedna z uczestniczek zaprosiła mnie do Margaretki za kapłana, który duchowo opiekował się nami podczas wyjazdu. Potem sama zaczęłam angażować się w zakładanie Margaretek i muszę przyznać, że nie jest to takie proste. Rozumienie potrzeby modlitwy za kapłanów nie jest w Kościele zjawiskiem powszechnym. Wierni uważają, że kapłani są zobowiązani do modlitwy za powierzonych sobie ludzi, ale nie rozumieją, że oni również powinni wspierać modlitwą swoich księży - zauważa R. Kasprowicz.
Dopowiada, że kapłan, tak jak każdy człowiek, doświadcza w życiu różnych słabości i bez wsparcia modlitewnego może nie podołać swoim zadaniom i trudnościom. Modlitwa może pomóc mu w dążeniu do świętości, by mógł do niej prowadzić także innych.
Nie pozwalać źle mówić
- Przypatrując się dzisiejszym czasom, trzeba zauważyć, że odbiegają one od wzorców chrześcijańskich - zauważa R. Kasprowicz. - W wielu katolickich rodzinach panuje antyklerykalna atmosfera. Pojawiają się pełne nienawiści wobec Kościoła i księży artykuły, filmy czy przedstawienia teatralne. Wobec tych licznych niebezpieczeństw, które zagrażają Kościołowi, wszyscy jesteśmy wezwani do modlitwy za kapłanów. Potrzebna jest też nieustanna i ufna modlitwa o nowe powołania kapłańskie, bo w wielu krajach, także w Polsce, odczuwamy brak księży będący efektem spadku powołań kapłańskich - przekonuje. Dopowiada, że o powołania można modlić się na różne sposoby. - Może być to Margaretka, Różaniec, post, adoracja, mogą to być zamówione Msze św. czy nowenny za kapłanów. Najważniejsze, by się modlić. Należy też dużo mówić o ważności powołań kapłańskich w naszych domach i nie pozwalać źle mówić o Kościele czy księżach - puentuje pani Renata.
Czujemy to wsparcie
Hanna Szarek, która jest kandydatką do zgromadzenia sióstr Uczennic Boskiego Mistrza, uważa, że modlitwa o powołania jest coraz bardziej potrzebna i osobom rozeznającym swoje powołania, jak i tym, którzy już je odnaleźli. - Ta modlitwa nie ma na celu sprawienia, by ktoś nagle zapragnął życia z Panem Bogiem na wyłączność w kapłaństwie czy życiu konsekrowanym, ale ma wyprosić łaskę dobrego rozeznania tego powołania i odwagi pójścia za nim - podkreśla. Jako osoba rozeznająca swoje powołanie do życia konsekrowanego w zgromadzeniu, które szczególnie modli się za powołanych do kapłaństwa, odkrywam moc i potrzebę tej modlitwy ciągle na nowo. Z jednej strony widzę, jak ważne jest dla mnie to, kiedy ktoś się za mnie modli i mogę po prostu czuć to modlitewne wsparcie w czasie różnych prób mojego powołania. Z drugiej strony zauważam, jak wielka jest potrzeba proszenia Pana, by wysłał dobrych robotników na swoje żniwo - zaznacza Hania.
To nasz obowiązek
H. Szarek podkreśla, że żyjemy w czasach, kiedy młodym coraz trudniej jest podejmować życiowe decyzje, szczególnie te wiążące na dłużej. Boją się błędów, ocen, straty tego, co posiadają. - Dlatego naprawdę potrzeba nam łaski odwagi pójścia za Panem w wolności i bez obaw o cokolwiek. Uważam, że modlitwa o powołania jest naszym obowiązkiem, a osób świeckich w szczególności. Wszyscy potrzebujemy kapłanów, bo bez nich nie mamy sakramentów. Wszyscy potrzebujemy osób konsekrowanych, bo one przybliżają nam Boga. I w końcu wszyscy potrzebujemy ludzi w szczęśliwych małżeństwach, którzy tworzą kochające rodziny, wychowują nowe pokolenia i dbają o Kościół. Każde powołanie jest ważne i potrzebne. Właśnie dlatego powinniśmy się modlić, abyśmy wszyscy wypełniali swoje powołanie jak najlepiej, gdyż wtedy będziemy naprawdę szczęśliwi, a nasza służba będzie owocna - kończy Hania.
Echo Katolickie 17/2023