"Bogu Trójjedynym, Matce Bożej i Świętych, życiu duchowym i eschatologii" Tom trzeci serii wydawniczej.
Źródło: Archiwum Postulatora,
Acta P. Ignatii Posadzy SChr. Konferencje.
Vol. IV — Duchowość, s. 30-31
Jakże wzniosła i głęboka jest treść naszego życia duchownego: posiadamy łaskę uświęcającą, która przenika całą istotę duszy, przebóstwia ją i przepaja Bogiem, jak promień przenika kryształ, nadając mu blasku swego. Przez łaskę zaś zdolni jesteśmy posiadać Boga we własnej duszy, współżyć z Trójcą Świętą przebywającą w nas jakby w świątyni swej. W tej świątyni nie mogą bezczynnie przebywać Trzy Osoby Boskie. Działają one bezustannie, a każda działa według właściwego sobie charakteru. Ojciec przebywa w duszy jako źródło życia i pokoju — to Stwórca, który udziela bytu — to Ojciec, który otacza swe dziecię dobrocią i czułością. Słowo przychodzi jako źródło nadprzyrodzonego światła. Duch Święty zstępuje jako źródło miłości.
Taki jest głęboki sens słów św. Jana: „Towarzystwo nasze jest z Ojcem i z Synem Jego Jezusem Chrystusem” (1 J 1,3). Między Trójcą Świętą a duszą naszą istnieje łączność, wspólność życia. Ta wspólność życia z Przenajświętszą Trójcą rozwija się przez akty cnót Boskich. Przeżywamy zaś to najserdeczniejsze współżycie, kiedy nawiązujemy rzeczywiście stosunek zażyły z Trójcą Świętą, przez akty cnót Boskich, zwłaszcza przez akty wiary i miłości. Im wiara jest żywsza i miłość gorętsza, tym ściślejsza jest zażyłość z Nim. „Kto mieszka w miłości, w Bogu mieszka, a Bóg w nim” (1 J 4,16). Akty więc wiary i miłości są najcenniejszymi czynnościami naszego życia, bo przez nie współżyjemy z Trójcą Świętą przebywającą w duszy naszej. Ilekroć spełniamy żywe akty wiary i gorące akty miłości, tylekroć łaska uświęcająca wzrasta w duszy naszej. Każdy wzrost łaski uświęcającej sprawia, że Trójca Święta głębiej zstępuje do duszy. Bo kto żyje w wierze i miłości, żyje z Bogiem swoim, jest w Bogu, a Bóg w nim, własna dusza jego jest niebem.
Bóg w Trójcy jest Duszą duszy jego, Życiem jego życia. Więc w chwili zgonu poznanie wiary ustępuje widzeniu Osób Boskich, przebywających w duszy. Powyższe prawdy mają zasadnicze znaczenie, jeśli chodzi o praktykę. Trzeba żyć głębokim życiowym przekonaniem, że posiadamy w duszy Trójcę Przenajświętszą. Życie chrześcijańskie jest prawdziwe, wewnętrzne, duchowe.
W jaki sposób wiara i miłość mają objąć całe nasze życie czynne? Jak zabrać się do tego, by całą działalność swoją przepełnić wiarą i miłością? Rzecz prosta — trzeba z wiarą i miłością czynić wolę Bożą. Jeśli więc chcesz żyć życiem wewnętrznym, także wśród zajęć i prac codziennych, staraj się zawsze i wszędzie pełnić wolę Bożą z wiarą i miłością.
Kiedy chodzi o wolę Bożą, teologowie wyróżniają słusznie między wolą znaku i wolą podobania sobie. Przez wolę znaku rozumiemy wolę Bożą, którą mamy, ponieważ Bóg nam ją objawia przez przykazania, przez przełożonych, przez okoliczności. Woli podobania sobie nie znamy. Są to owe zamiary Boże wobec nas, których Bóg nam nie objawił. Jeśli chodzi o wolę znaku, o wolę Bożą, to mamy ją spełnić wiernie w wierze i miłości. Mamy wykonywać codzienne nasze obowiązki w przekonaniu, że są one wyrazem woli Bożej i że spełniając je, spełniamy wolę Bożą. Bóg daje pomoc nadprzyrodzoną, łaskę uczynkową, potrzebną do wiernego spełniania Jego woli.
Wiara uczy, jak należy korzystać z łask uczynkowych, które Bóg nam ofiaruje, ilekroć mamy spełnić jakieś zadanie. Im bardziej wierzymy, że spełniając swój obowiązek, spełniamy wolę Bożą, tym więcej otrzymujemy łask. Nasza wiara jest miarą łaski, jaką otrzymujemy, kiedy chodzi o spełnienie obowiązku, czyli woli Bożej. Dlatego ważną jest rzeczą zabierać się do wykonywania codziennych prac z wielką wiarą.
Z wiarą zaś łączy się miłość. Miłość ma być pobudką naszych uczynków. Mamy z miłości pełnić wolę Bożą, spełniając nasze obowiązki z wielką miłością. „Proszę się modlić — pisze [bł.] siostra Elżbieta od Trójcy Świętej — bym żyła już tylko miłością”. Złączmy się w tym celu, by dni nasze były nieustanną komunią. Zachęcajmy się do miłości, poprzez cały dzień poświęćmy się miłości, spełniając wolę Boga z Nim, w Nim, dla Niego jedynie. Uczyńmy ze siebie ofiarę, według Jego upodobania. A kiedy nadejdzie wieczór, zaśnijmy jeszcze w miłości. Może ukryjemy usterki niewierności. Zdajmy je na miłość, jest to ogień trawiący, który tu na ziemi spełni zadanie czyśćca.
Żyć wiarą i miłością znaczy tyle, co pełnić wolę Bożą, którą mamy. O ile więc chodzi o wolę Bożą, której zamiarów względem nas nie znamy, to ufna nadzieja rzuca nas w objęcia Dobrego Boga. Czynić wolę Bożą, którą znamy, a zdać się całkowicie na wolę Bożą, której jeszcze nie znamy — taka jest treść życia wewnętrznego. I tak dusza wierna żywi się wolą Bożą w myśl słów Chrystusa: „Mój pokarm jest, bym czynił wolę Tego, który Mnie posłał” (J 4,34). Ten Boski pokarm daje jej siły i rozmach w czynie, bo ona z wiarą i miłością pełni swoje zadania jako świętą wolę Bożą. Równocześnie pokarm ten daje jej prawdziwy spokój, bo każe jej spoczywać na rękach Opatrzności z tą „świętą obojętnością”, którą św. Ignacy nazwał „podstawą” całego życia duchowego.
„Oto służebnica Pańska, niechaj mi się stanie według słowa twego” (Łk 1,38). Codzienna, mężna wierność — oto w praktyce treść prawdziwej doskonałości. I tak posuwamy się naprzód na oceanie doczesności, od chwili do chwili, od fali do fali — wspierając się na jednej, a powierzając się następnej — ku wiecznemu przeznaczeniu swemu. Takie dusze, i tylko takie, są duszami prawdziwie apostolskimi, bo one nie szukają siebie, lecz Boga i Jego chwały, zwłaszcza w duszach bliźnich. Zaprawdę ona miłuje wszystkich w Bogu i dla Boga.
opr. ab/ab