Fragmenty książki "Sekrety modlitwy"
Kiedy młodzi ludzie pytają mnie, po czym mogą rozpoznać kandydata na dobrego kolegę, na dobrą koleżankę, a w perspektywie dalszej na dobrego męża lub żonę, odpowiadam, że należy sprawdzić, jak często dany człowiek posługuje się kilku podstawowymi słowami. Jeśli w jego słowniku tych słów nie ma lub występują one bardzo rzadko, to należy na samym początku zrezygnować z bliskiego przestawania z nim.
Chodzi głównie o trzy słowa: dziękuję, proszę i przepraszam. Stanowią one wykładnik kultury człowieka. Muszą być wszystkie trzy. Człowiek winien umieć prosić, dziękować i przepraszać. Te trzy umiejętności decydują o jego współżyciu z ludźmi i o jego podejściu do Boga.
Jezus w szkole modlitwy uczy tych trzech podstawowych słów, decydujących o stopniu kultury człowieka. Oto jedno z Jego pouczeń:
Gdy któregoś z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą (Mt 7, 9-11).
Jezus odsłania dwie postawy: jedna dotyczy proszącego, druga dotyczy proszonego. Mówi o domu rodzinnym, o koncepcji wychowania zarówno ojca, jak i syna. Ojciec ma uważnie słuchać dziecka i winien wiedzieć, w jaki sposób na jego prośbę odpowiedzieć. Syn natomiast ma wiedzieć, o co ojca prosi.
Prośba i wysłuchanie prośby to ważny element budowy wewnętrznej więzi między dzieckiem a ojcem czy matką. Dziecko winno stopniowo dorastać do tego, aby jego prośby były dobrze przemyślane. W miarę, jak zyskuje samodzielność, winno prosić coraz rzadziej tylko o to, czego już samo zdobyć nie może. Ojciec ma odpowiedzieć na prośbę, jeśli ona jest uzasadniona. Ponieważ Jezus sięga do przykładu z domu rodzinnego, zaznacza, że się nie zdarza, aby na prośbę dziecka o dobro ojciec odpowiedział złem. Takie znaczenie mają wymienione przez Jezusa rzeczy: „kamień i wąż”.
Ziemski ojciec podaje dziecku chleb, jeśli ono prosi o chleb; i rybę, jeśli prosi o rybę. Warto zwrócić uwagę na to, że prośby dotyczą pokarmu. Dziecko jest głodne. Prosi ojca o zaspokojenie głodu. Ojciec odpowiada na taką prośbę.
W refleksji nad tym tekstem można się zastanowić nad innymi prośbami dziecka i nad tym, w jakiej mierze ojciec ma je zaspokajać. To jeden z ważnych wymiarów doskonalenia mądrości. Rodzice nie są od spełniania woli dziecka, ale woli Boga. Mają nauczyć dziecko odczytywania woli Boga. Jest to bowiem umiejętność kluczowa w życiu człowieka. Błąd polega na spełnianiu zachcianek dziecka... Rośnie wtedy egoista, który umie tylko brać... Taką roszczeniową postawę zachowa w życiu zarówno wobec ludzi, jak i wobec Boga.
Prośba winna być dobra dla proszącego, bo wówczas jest prośbą mądrą. I w tym kontekście Jezus mówi: „Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą”. Uczy w ten sposób umiejętności proszenia i wysłuchiwania próśb. Przenosi z domu rodzinnego — na zasadzie podobieństwa — na swego Ojca mechanizm prośby i jej wysłuchania. Podkreśla przy tym, że „Ojciec, który jest w niebie, da to, co dobre tym, którzy Go proszą”.
Zastanawia krytyczna ocena ojców ziemskich, jaką Jezus wypowiedział w tym porównaniu. Według Niego „nawet źli ojcowie umieją dawać dobre dary swym dzieciom”, o ile są o nieproszeni. Mechanizm dobroci ojcowskiego serca jest bowiem głębszy niż te, jakie rządzą odniesieniami ojca do innych ludzi. Wiele z tych odniesień może być złych, a jednak — w odniesieniu do własnego dziecka — ojciec jest dobry. Ojciec niebieski jest samą dobrocią, więc i Jego dar jest zawsze dobry.
opr. aw/aw