Rekolekcje

Hasło ze "Słownika duchowości ignacjańskiej"

Rekolekcje

Podstawy słownika duchowości ignacjańskiej

Tłumaczenie: Olga Fendrych

NIHIL OBSTAT. Prowincja Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego,
ks. Adam Żak SJ, prowincjał. Kraków, 26 X 00 r., l.dz. 268/00.



REKOLEKCJE

„Ignacy" i „rekolekcje” to dwa słowa, które muszą być wypowiedziane jednym tchem. Nie dlatego, że Ignacy miałby być „wynalazcą” rekolekcji, tj. ćwiczeń duchowych. Ćwiczenia duchowe istniały już od zawsze w historii różnych religii i wierzących ludzi. Swoją książeczką Ćwiczeń dał Ignacy temu duchowemu ćwiczeniu nową, owocną postać. Ta płodność odzwierciedla się w zdaniu, że Ignacy jej tekstem uczynił świętymi więcej ludzi, niż ona sama zawiera liter. Czy ta wypowiedź jest przesadzona, czy nie, jedno się zgadza: Ignacy widział ćwiczenia jako najlepszy dar dla siebie samego i dla Kościoła, a dał je swojej wspólnocie zakonnej jako najważniejszy środek duszpasterski. Był wdzięczny, kiedy w roku 1548 jego książeczka Ćwiczeń została oficjalnie uznana przez Kościół. Te wtedy wydrukowane 500 egzemplarzy, które trafiły do rąk wybranych rekolekcjonistów, to naprawdę skromna liczba wobec następujących po nich ponad 1400 edycji, które częściowo miały wiele wydań.

Czym są rekolekcje? Ignacy mówi o tym w swojej pierwszej wskazówce Ćwiczeń:

Pod tą nazwą ćwiczenia duchowe rozumiemy każdy rachunek sumienia, rozmyślanie, kontemplację, modlitwę ustną i myślną oraz wszelkie inne czynności duchowe - stosownie do tego, co niżej powiemy. Bo jak przechadzanie się, chodzenie i bieganie - to ćwiczenia cielesne, tak ćwiczenia duchowe to przygotowanie i usposobienie duszy po to, żeby się pozbyć nieuporządkowanych przywiązań, a gdy się ich już pozbędziemy, żeby szukać woli Bożej i odnajdywać ją w ułożeniu własnego życia tak, by zbawić duszę (ĆD, 1).

Rekolekcje mają zatem być pomocą ku temu, aby życie człowieka było szczęśliwe i aby poszedł w głąb za pierwotną tęsknotą swojej duszy: za Bogiem. Przy tym Ignacy zakłada, że życie ludzkie w jego ostatecznym znaczeniu „udaje się” wtedy, gdy ono samo staje się odpowiedzią na stwórcze, wyzwalające i wołające Słowo Boskiej miłości.

Co dzieje się na drodze rekolekcji? Można to wyrazić na różne sposoby.

Widziane od zewnątrz: ktoś na trzydzieści dni (na tydzień albo na kilka dni) wycofuje się w ciszę, ma cały dzień, aby egzystować w modlitwie i medytacji, zaś w rozmowie ze swoim kierownikiem rekolekcji otrzymuje wskazówki na dalsze duchowe życie.

Mówiąc w sposób biblijny: ktoś jest zaproszony, aby w modlitwie i rozważaniu iść drogą razem z Jezusem i pozwolić się przez to przemienić, tak jak Jego uczniowie. W ten sposób „cztery tygodnie” rekolekcji odpowiadają drodze Ewangelii: „zasadą i fundamentem” rekolekcji jest uchwycenie się obietnicy, że królestwo niebieskie przybliżyło się. Pierwszy tydzień rekolekcji odpowiada ewangelicznemu nawoływaniu do pokuty, w drugim tygodniu następuje wezwanie do naśladowania, w trzecim rekolektant towarzyszy Jezusowi w drodze Jego krzyża, zaś w czwartym zaproszony jest do spotkania ze Zmartwychwstałym. Przy tej drodze rekolekcji nie chodzi w pierwszym rzędzie o to, aby rozmyślać nad podstawowymi tematami biblijnymi, lecz o zdanie się na drogę bycia z Chrystusem w procesie egzystencjalnym. W tym sensie „cztery tygodnie" rekolekcji nie są daną czasową, lecz oznaczają one decydujące fazy duchowego wzrostu.

Zdarzenia na drodze rekolekcji mogą być wyrażone także pięcioma decyzjami. Są to sposoby, przez jakie ukazuje się miłość Boża, ale to także decyzje człowieka, by rzec „tak” decyzjom „Boskiej przyjaźni względem ludzi”, która objawiła się w Chrystusie (por. Tt 3, 4):

„Tak” dla miłości stwórczej;

„Tak” dla miłości zbawiającej;

„Tak” dla miłości wzywającej i rozsyłającej;

„Tak” dla życia miłości w umieraniu;

„Tak” dla miłości zwyciężającej, zmartwychwstałej i dopełniającej.

Kto wrasta w to wielokrotne „tak” miłości Boga wie, że jest uwolniony w kierunku twórczego życia; wie, że wolno mu być słabym i ubogim; wie, że wezwany jest pod swoim własnym imieniem i ma zadanie dla swojego życia; wie także, że również w ciemności można odnaleźć sens, a w umieraniu życie i że miłość przez Zmartwychwstanie okazuje się silniejsza od śmierci.

Wiele czasu spędzonego dla duchowości nazywa się „rekolekcjami". Kiedy są one „ignacjańskie” w pełnym sensie tego słowa? Rekolekcje są ignacjańskie w pełni,

- gdy są skoncentrowane na Bogu (oryg. Gott-zentriert), tzn. kiedy ich najgłębszym celem jest prowadzić do spotkania człowieka z Bogiem,

- kiedy są zorientowane na ćwiczenia, to znaczy, kiedy nie tylko myśli się na różne tematy, ale kiedy także przechodzi się drogę doświadczeń duchowych,

- kiedy są skierowane na Chrystusa, tj. kiedy pozwala się Jezusowi, uczłowieczonej miłości Boga, która „przez Ducha Świętego rozlana jest w naszych sercach" (Rz 5, 5), być decydującym dla naszego życia, powołania i posłania,

- kiedy są procesem, tj. kiedy uwzględniona zostaje każdorazowa własna droga egzystencjalna pojedynczej osoby,

- kiedy są całościowe, tj. kiedy człowiek może uczestniczyć w rekolekcjach i być przy nich całym ciałem i duszą, umysłem i sercem, „wszystkimi swoimi siłami” i z całą historią życia.

Przy samym czytaniu książeczki rekolekcji wydaje się suchą i schematyczną. Czasami porównywano ją z książką kucharską, dla której istotne jest to, że nie stajemy się sytymi od czytania przepisów, lecz od ugotowanego jedzenia. Także duchowo nikt nie nasyci się czytaniem książeczki rekolekcji, lecz wtedy, kiedy zaangażuje się w te ćwiczenia całym sobą.

Jak pożywną jest dla samego Ignacego „potrawa rekolekcji", ukazane jest w liście, który pisze on do swego dawnego spowiednika, zapraszając go pilnie do korzystania z rekolekcji, „ponieważ to jest tym najlepszym, co mogę w tym życiu myśleć, odczuwać i rozumieć, także do tego, co człowiek sam może wykorzystać, a i do tego, by przynieść owoce i móc być pomocnym i przydatnym dla innych".

Wykonywać, czynić rekolekcje, aby uratować siebie i świat? Młody człowiek przychodzi do rabina z pytaniem: „Co mogę zrobić, aby uratować świat?" Mędrzec odpowiada: „Tak wiele, jak wiele możesz zdziałać, aby jutro wzeszło słońce". „Ale co wtedy warte są wszystkie moje modlitwy i dobre uczynki, moje całe zaangażowanie?" - pyta młody człowiek. Na to pada odpowiedź mędrca: „Pomogą ci czuwać, kiedy wzejdzie słońce".

Być może trzeba powiedzieć: pozwolić rekolekcjom, aby stały się dla nas, tak jak Maryja pozwoliła, by w Niej zaistniało Boże Słowo.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama