Misja świętej Moniki. Czego może nas nauczyć dzisiejsza patronka?

Św. Monika najwięcej przeżyła cierpień i niepokoju z powodu swojego ukochanego syna Augustyna. Był to szesnastoletni okres gorliwej modlitwy i ofiarowanych Bogu cierpień. 27 sierpnia obchodzimy jej liturgiczne wspomnienie.

Przyszła na świat około roku 332 w mieście Tagasta w Numidii, w północnej Afryce (dzisiejsze Souk Ahras w Algierii) w rzymskiej, chrześcijańskiej rodzinie. Jak wspomina jej syn św. Augustyn, wiele zawdzięczała w swoim wychowaniu nie tyle matce, ile staruszce służącej, bardzo surowej, ale rozsądnie wymagającej. Święta Monika od lat dziecięcych odznaczała się głęboką religijnością i pobożnością. Była oczytana w Piśmie Świętym, znała też filozofię i potrafiła na tematy filozoficzne dyskutować ze swoim synem św. Augustynem, o czym on wspomina w dziełach: O życiu szczęśliwym i O porządku. Młodo wydano ją za mąż za rzymskiego urzędnika Patrycjusza, poganina. Nie miała z nim łatwego życia, ponieważ był on człowiekiem „z usposobienia ogromnie łagodnym”, jednakże często wybuchał gniewem. Święty Augustyn wspominał w Wyznaniach, że „wiele niewiast (koleżanek Moniki), które miały mężów o wiele łagodniejszych, nosiło często ślady uderzeń nawet i na twarzach, znaczonych piętnem poniżenia (...). Nie spotkało to nigdy Moniki. Przemawiała ona do męża «mową» dobrych czynów, taktem, spokojem, życzliwością i miłością. Nigdy nie widziano ich kłócących się. Swoim postępowaniem i autentyczną wiarą sprawiła, że jej mąż Patrycjusz na krótko przed śmiercią nawrócił się i przyjął chrzest” (371).

Święta Monika urodziła troje dzieci: dwóch synów: Nawigiusza i Augustyna oraz córkę, której imienia nie znamy (niektórzy przypuszczają, że nosiła imię: Perpetua). Po śmierci męża (miała wówczas 39 lat) mogła całkowicie zająć się losem swoich dzieci. Najwięcej jednak przeżyła cierpień i niepokoju z powodu swojego ukochanego syna Augustyna. Był to szesnastoletni okres gorliwej modlitwy i ofiarowanych Bogu cierpień. Augustyn zaczął naśladować ojca, żył swobodnie; związał się w wolnym związku, chociaż sam wykształcony, z prostą dziewczyną, bardzo mu oddaną i miał z nią syna Adeodata. Na domiar złego należał także do sekty manichejskiej. Święta Monika towarzyszyła swojemu synowi w sposób bardzo dyskretny, nie narzucający się. Pojechała za nim do Kartaginy, następnie odnalazła go po jego potajemnym wyjeździe w Rzymie, udała się z nim także do Mediolanu, gdzie biskupem był słynny mówca św. Ambroży. W rozmowie z pewnym biskupem zapłakana św. Monika wyznała przyczynę swoich cierpień. Tenże biskup jej odpowiedział, że syn tylu łez nie zginie, lecz powróci do Boga. Bóg wysłuchał św. Monikę, a jej syn Augustyn wraz ze swoim synem Adeodatem przyjęli chrzest z rąk św. Ambrożego w Mediolanie, na Wielkanoc roku 387.

Misja św. Moniki została spełniona. Pragnęła ona spocząć po śmierci obok swojego męża Patrycjusza, gdzie nawet miała już przygotowany dla siebie grób. Stało się jednak inaczej. W powrotnej drodze do Afryki wraz z synami: Nawigiuszem i Augustynem oraz wnukiem Adeodatem zatrzymała się w oczekiwaniu na statek w Ostii niedaleko Rzymu. Tam odbyła podniosłą rozmowę ze swoim ukochanym synem. Powiedziała między innymi: „Mój synu, co do mnie, to żadna rzecz nie cieszy mnie na tym świecie. Co tu jeszcze czynię i po co jestem, nie wiem. Niczego już nie spodziewam się na tym świecie. To jedno zatrzymywało mnie dotąd, że chciałam, zanim umrę, widzieć cię chrześcijaninem, katolikiem. Bóg szczodrzej mnie obdarował, bo zobaczyłam, że wzgardziwszy powabami świata, stałeś się Jego sługą. Na cóż więc jestem potrzebna tutaj” — Wyznania (Liturgia Godzin, t. IV, s. 1118).

Rzeczywiście w kilka dni po przybyciu do Ostii św. Monika zachorowała na febrę i zmarła w obecności synów i wnuka w roku 387, w wieku 57 lat. Przed śmiercią prosiła, aby pamiętali o niej w modlitwie przed Pańskimi ołtarzami. Ciało św. Moniki złożono w Ostii, gdzie spoczywało do roku 1430 w kościele św. Aureli, po czym przeniesiono je do kościoła św. Augustyna w Rzymie, gdzie znajduje się do dzisiaj w osobnej kaplicy w pięknym sarkofagu z brązu, oprawionym w zielony marmur (W. Zaleski).

Święta Monika jest patronką kobiet i matek oraz chrześcijańskich stowarzyszeń niewiast. W sztuce ukazuje się ją jako dostojną panią (matronę) w woalce, płaczącą i modlącą się lub czytającą księgę (Pismo Święte), niekiedy z różańcem w dłoniach (trzeba wspomnieć, że w czasach św. Moniki nie znano jeszcze modlitwy różańcowej). Można też ją zobaczyć na śmiertelnym łożu w otoczeniu synów albo w rozmowie ze św. Augustynem.

Liturgiczny obchód ku czci św. Moniki (tylko jest jedna święta o imieniu Monika) przypada w przeddzień wspomnienia św. Augustyna, tzn. 27 sierpnia i ma charakter wspomnienia obowiązkowego.

W kolekcie mszalnej prośmy Boga za wstawiennictwem naszej Patronki i jej syna św. Augustyna: „Boże, pocieszycielu zasmuconych, Ty miłosiernie przyjąłeś matczyne łzy świętej Moniki i udzieliłeś łaski nawrócenia jej synowi Augustynowi, daj nam za wstawiennictwem ich obojga opłakiwać nasze grzechy i znaleźć Twoje przebaczenie”.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama