Siła charakteru

Jakie pokusy czyhają dziś na człowieka i jakie cechy warto w sobie wykształcić, by nie dać się im zniewolić?

Zdzisław Józef Kijas OFMConv

SIŁA CHARAKTERU

Czasy współczesne znajdują dziwne wręcz upodobanie do wad, które stają się modne, a nawet promowane. Odnosi się wrażenie, jakoby tryumfowały nad cnotami. Oczywiście, wady zawsze były obecne, bo zawsze było dla nich miejsce w historii i życiu człowieka, dziś jednak jest nieco inaczej. Kiedyś wytykano wady, a promowano cnoty, współcześnie promowane są wady, a o cnotach mówi się niewiele. Co więcej, wady ukrywają się pod fałszywą maską cnoty, kusząc pozorną atrakcyjnością. Zapraszają, aby im ulegać, iść tam, dokąd wskazują, aby się udać. W zamian suger ują szczęście, sławę, pierwsze miejsca na targowiskach próżności. Dobro, które promują, jest pozorne i krótkotr wałe, a kiedy znika, pozostawia po sobie niesmak, rozczarowanie i moralne zgliszcza. Współczesne środki społecznego przekazu w dużym stopniu oddały się propagowaniu wad i innych słabości, ograniczając czas promocji cnoty i postaw, jakie z niej wypływają. Bywa wręcz, że cnotę uznają za coś przestarzałego i niemodnego, nie na topie.

Lecz czym są wady, a czym są cnoty? Co je różni? Jak nabywa się i unika jednych, a w jaki sposób zyskuje się drugie? Czy można wzrastać w cnocie i jednocześnie poddawać się wadom? Przez długi czas niewiele mówiło się o wadach, uważając je, oczywiście błędnie, za niewygodny i krępujący spadek przeszłości, o którym lepiej zapomnieć. Skupiano się więc raczej na czymś bardziej pozytywnym i przyjemnym. Zachowanie takie jest zupełnie różne od tego, jakie prezentowali pisarze starożytni, którzy wiele uwagi poświęcali tematyce wad. Doskonała znajomość natury ludzkiej sugerowała im, że prawie nigdy wada nie jawi się jako wada, czyli jako coś złego czy moralnie odrażającego. Przeciwnie, kusi człowieka swoją pozorną atrakcyjnością, która rodzi pragnienie jej posiadania. To właśnie dlatego jest tak niebezpieczna — zniewala człowieka i popycha, aby szedł tam, dokąd pójść nie powinien.

Siła charakteru

Dziś obok siedmiu klasycznych wad (grzechów głównych) mówi się również o tak zwanych „nowych wadach”. Czy słusznie? Osobiście nie jestem do tego przekonany. Sądzę bowiem, że wada jest zawsze wadą, niezależnie od czasu, w którym się rodzi i jest wprowadzana w życie. Niezależnie od tego, czy jest stara czy nowa, wada zawsze tak samo pociąga, jednakowo kusi i równie wiele obiecuje, chociaż wiadomo, że niczego dobrego dać nie może. Być może dziś, bardziej niż o „nowych” wadach, należy mówić o nowych słabościach i nowej niepewności, będących wynikiem starych wad lub (naturalną) konsekwencją życia pozbawionego głębszego sensu, któremu brak jasnych celów i mocnych pragnień. Postanowiłem nie czynić więc rozróżnienia na wady „stare” i „nowe”, ale po prezentacji pierwszych siedmiu wad, nazywanych nie bez powodu „głównymi”, zatrzymam się na kilku postawach, łatwo zauważalnych współcześnie, które wydają się pewnego rodzaju „uszczegółowieniem” wad dawnych, klasycznych. Do takich, jak sądzę, należy narzekanie, próżność, nihilizm czy poczucie bezwstydu. Z pewnością nie są to wszystkie wady, z jakimi spotykamy się na co dzień, aczkolwiek nie są bez wpływu na jakość naszego życia.

Cnota, w przeciwieństwie do wady, wpływa na świat pozytywnie. Szanuje zasady moralne, docenia i wzmacnia wolność, nadaje życiu właściwe cele. Święty Augustyn pisał, że „cnota jest dobrą jakością duszy; dzięki niej człowiek żyje sprawiedliwie; nie może jej użyć w złym celu, Bóg zaś sprawia ją w nas bez nas”1. Cnota jest więc jakością dobrą. Posiadając ją, człowiek może postępować dobrze, łatwo, szybko i przyjemnie, oddalając od siebie wszystko to, co temu przeszkadza. Będąc ponadto jakością duszy, cnota odpowiada wyłącznie władzom w pełni lub częściowo rozumowym, doskonaląc działanie dobrowolne. Człowiek cnotliwy nie lekceważy rozumu, nie traktuje go jako czegoś zbędnego, lecz zwraca się do niego o pomoc w ocenie tego, co widzi i w czym uczestniczy. Rozum pomaga mu również afirmować wartość uczuć, ciesząc się z nich w całej pełni. Dzięki niemu formuje swoje sumienie, które nie dopuszcza do niesłusznego poczucia winy, „lecz dostarcza zdrowej pewności siebie, wyzwala smak życia”2.

W rozdziale poświęconym cnotom Czytelnik nie znajdzie cnót „kardynalnych” (roztropności, sprawiedliwości, umiarkowania, męstwa) ani cnót „teologalnych” (wiary, nadziei, miłości). Świadomie skupiłem się bowiem na postawach, które mają wiele wspólnego z tym, co określa się mianem cnoty. Jest to pewien rodzaj duchowej siły, która pozwala człowiekowi oprzeć się fali pokus i wybrać drogę prowadzącą do szczęścia. Za takie cnoty uważam poczucie autorytetu, ascezę, odwagę krytycznego i zarazem odpowiedzialnego myślenia, milczenie (skupienie), a także nadzieję na trwałe szczęście oraz pracę. Wierzący wie, że Bóg pomaga mu w praktykowaniu tych cnót. Udziela mu łaski, aby dochodził w nich do perfekcji, a następnie mógł lepiej kierować swoim postępowaniem i dojść do najważniejszego celu swojego życia, czyli jedności z Bogiem.

Siła charakteru

Zdzisław Józef Kijas OFMConv

SIŁA CHARAKTERU
O wadach i cnotach

Na końcu książki zamieściłem refleksję o jednym z najbardziej rozpowszechnionych mitów współczesności, jakim jest moda. Oczywiście, istnieją również inne mity, na przykład robienie zakupów czy korzystanie ze środków społecznego przekazu. Sugerują one możliwość bycia „na bieżąco” z tym, co niesie czas, czego dostarcza technika i czym żyje świat, co miałoby być warunkiem szczęścia. Do kategorii mitów współczesnych zaliczyć trzeba również władzę czy materialne bogactwo, ale także one nie kończą długiej listy współczesnych mitów. Dlatego z konieczności pozostawić muszę ich pełne omówienie na inną refleksję i na inny czas, zajmując się tutaj wyłącznie modą jako swoistą kwintesencją współczesnych mitów. Sama w sobie obojętna, moda pozwala się łatwo sterować. Ulega trendom, które narzucają jej projektanci lub ludzie tak zwanego biznesu, którzy są jej sponsorami. Nie trzeba więc rozdzierać szat na jej widok, ile zabiegać o naprawę serca jej promotorów.

W zamyśle niniejsza pozycja jest kontynuacją wcześniejszej mojej książki3. Zajmowałem się w niej stosunkiem człowieka do tego, co go otacza. W obecnej natomiast interesuje mnie bardziej jego stosunek do samego siebie. Stąd moje pytania: jak człowiek widzi i ocenia siebie? Jakie stawia sobie cele? Kim chce być i za kogo uważa tych, którzy go otaczają? Podobnych pytań jest wiele i nie na wszystkie udzielę odpowiedzi w tej książce, chciałbym jednak, aby ta krótka refleksja okazała się pomocna dla Czytelnika w jego staraniach o piękne i dobre życie.

1 Św. Augustyn, De libero arbitrio, 2, c. 19; por. Św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, I-II, q. 55, a. 4.

2 Tamże, s. 93.

3 Z. Kijas, O życiu szczęśliwym w dobie kryzysu, czyli obrona ubóstwa, Wydawnictwo WAM, Kraków 2012.

opr. ab/ab



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama