Artykuł na Wielki Post
Czy można jeszcze powiedzieć o modlitwie coś nowego, interesującego, ważnego? Widywałem ludzi tak skupionych i jej oddanych, że wydawali się dużo piękniejsi: modlitwa dodaje człowiekowi blasku, czegoś na kształt odświętności, wprowadza go w inną rzeczywistość.
Czlowiek od zawsze próbował nawiązać słowny kontakt z Bogiem. Wyjątkowość chrześcijanina polega na tym, że jest dzieckiem pragnącym słuchać Ojca. Jeżeli dialog (poprzez słowo, gest, bycie z kimś, a nawet milczenie) stanowi nieodzowny warunek kontaktu, to między człowiekiem a Bogiem też musi się on dokonywać nieustannie. Między przyjaciółmi nie ma spraw nieważnych, niegodnych omówienia. Brak dialogu zagraża przyjaźni... Popatrzmy na małe dzieci: nieustannie pytają, informują po swojemu, zwracają na siebie uwagę. „Życie ludzkie jest życiem Słowa i w Słowie" - pisze Gustaw Herling-Grudziński.
Jest wiele szkół modlitwy. Rodzina jest tu zdecydowanie najważniejsza. Zapytajmy dzieci, ile razy w tygodniu modlą się wspólnie z rodzicami? Kiedy widziały ich klęczących? Zapytajmy rodziców, kiedy modlili się z dziećmi?
Te obrazy są lekcją na całe życie i — również odwrotnie - przez całe życie może ich brakować!
Parafia to także szkoła modlitwy. Jeżeli pozostanie tylko usługowa, schematyczna, sucha, oficjalna, czego może nauczyć? Kardynał Filip Barbarin z Lyonu odwiedził kiedyś w swojej diecezji młodzież uczestniczącą w obozie. Któregoś dnia zapytał jednego ze zgromadzonych tam młodych ludzi: „A ty, jak nauczyłeś się modlić?" Odpowiedział mi, wskazując na swego duszpasterza: „Patrząc na księdza Arnaud...!"
Grupy rówieśnicze: z tymi pewnie jest najgorzej. Kiedy już się zejdą, rzadko myślą o modlitwie jako jednym z możliwych zajęć. A przecież ona jest możliwa: bardziej powinni mobilizować do niej katecheci, liderzy grup działających w Kościele, młodzi - obdarzeni charyzmatem przywódcy, ci wszyscy, którzy uczestniczą w rekolekcjach zamkniętych, spotkaniach w Taize, na Lednicy, pielgrzymkach... Trzeba pozbyć się dziwnego skrępowania czynionym dobrem! I wykrzesać z siebie odwagę!
Najprostszym sposobem modlitwy jest najpierw modlitwa ciszy. Jej przykład dał choćby św. Tomasz z Akwinu - genialny uczony, filozof, teolog. Trwał w milczeniu przed Bogiem, uznając swoje nieprzeciętne dzieła za „słomę".
Ważna jest modlitwa oparta na Piśmie Świętym: codzienna 3-4-minutowa lektura, która pozwoli nam odnaleźć odpowiedź na pytanie, co przekazuje przeczytany przed chwilą fragment tekstu. Najpiękniejsza zaś jest modlitwa liturgiczna: Msza św., Liturgia Godzin. Rodzi ona poczucie wspólnoty, umacnia nas w wyznawaniu wiary, dodaje sił i męstwa w świadczeniu o Jezusie! Dlatego nie wolno jej zaniedbywać, ale trzeba robić wszystko, by w niej uczestniczyć przygotowanym umysłem i sercem.
Czas Wielkiego Postu może nam pozwoli odnaleźć siłę i świeżość modlitwy. Może zdoła nam pomóc piękna modlitwa kard. Newmana: „Prowadź, Łagodne Światło, pośród otaczającego mroku, prowadź mnie! Noc jest ciemna, a ja jestem z dala od domu. Ty mnie prowadź! Strzeż moich kroków! Nie proszę o to, bym widział daleką scenę. Wystarczy mi jeden krok".
opr. mg/mg