Pięć krzyżujących się dróg, których ewangelizacja nie może ominąć

Przemówienie kard. Gianfranco Ravasi'ego podczas Synodu Biskupów poświęconego nowej ewangelizacji, 12.10.2012


Kard. Gianfranco Ravasi, przewodniczący Papieskiej Rady Kultury

Pięć krzyżujących się dróg, których ewangelizacja nie może ominąć

VII KONGREGACJA

Piątek 12 października

W VII kongregacji, porannej, uczestniczyło 252 ojców synodalnych, a 22 zabrało głos. Obradom przewodniczył kard. Francisco Robles Ortega. Kanadyjski biskup Brian Joseph Dunn mówił o bolesnej sytuacji ofiar nadużyć seksualnych ze strony duchownych. W pierwszej części kongregacji kard. Robert Sarah, przewodniczący Papieskiej Rady «Cor Unum», wezwał do przywiązywania większej wagi do świadectw miłości. Kard. Gianfranco Ravasi, przewodniczący Papieskiej Rady Kultury, mówił o kwestiach, których ewangelizacja nie może pominąć. Kard. Mauro Piacenza, prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa, zwrócił uwagę ojców na ryzyko «ograniczania istotnej specyfiki urzędu kapłańskiego» i osłabiania duchowej tożsamości kapłana przez podawanie w wątpliwość jego podstawowych cech. O konieczności rozwijania kultury powołaniowej w Kościele i sprzyjania jej mówili rektor salezjanów ks. Pascual Chávez Villanueva, przewodniczący Unii Przełożonych Generalnych, oraz br. Mauro Jöhri, minister generalny braci mniejszych kapucynów. Na temat pilnej potrzeby nowej kultury wypowiedział się również bp Enrico dal Covolo, rektor Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego. Nawiązując do metod nauczania w nowoczesnych strukturach edukacyjnych, stwierdził, że «stopniowa dechrystianizacja Zachodu» nastąpiła również z powodu «upaństwowienia zarówno szkół, jak uniwersytetów», będącego następstwem narzucania przez państwo zarówno programów i podręczników uczniom, jak i instytucjom kształcącym nauczycieli. Dlatego właśnie poważny projekt ewangelizacyjny musi stawiać na edukację. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik wystąpił w obronie tożsamości wiary. W drugiej części obrad uwagę poświęcono strukturom, w których kształtuje się tożsamość wiernych. Pasterze z Ameryki Łacińskiej — szczególnie Pineda Fasquelle — naświetlili problem biurokratyzacji życia wiary. Bp Desfarges wspomniał też o relacjach z muzułmanami.

We współczesnej kulturze jest wiele krzyżujących się dróg, których ewangelizacja nie może ominąć. Pierwszym rozdrożem jest język. Niczego nie ujmując złożoności dyskursu religijnego, trzeba dostosować się do nowych kanonów komunikacji telematycznej i cyfrowej, ich wyrazistości i zwięzłości oraz posługiwania się narracją telewizyjną w formie wideo.

Jest potem horyzont sekularyzacji. Nie jest ona jednak w stanie wyeliminować potrzeby religii i siły etyki naturalnej. W tym kierunku działa z powodzeniem Dziedziniec Pogan, który powstał z inicjatywy Benedykta XVI i jego słów o nieznanym Bogu, być może szukanym przez wielu niewierzących.

Trzecią dziedziną ewangelizacji, decydującą przez całe stulecia, jest sztuka, która musi być dziś wzbogacona o nową gramatykę i stylistykę współczesnych dzieł sztuki, nie tracąc więzi z sakralnością kultu chrześcijańskiego.

Następnym rozdrożem są kultury młodzieżowe i doświadczenia, jakie gromadzą na drodze do uspołecznienia, często ryzykowne, ale i owocne: wystarczy pomyśleć o wydarzeniach sportowych i uprawianiu sportu oraz o ciągłym kontakcie z muzyką.

Na koniec jest też świat nauki i techniki, obejmujący przedstawicieli wszystkich narodów i kultur, któremu chciałbym poświęcić szczególną uwagę. Wiara nie powinna bać się zagłębiania w ten świat, zachowując takie samo spojrzenie jak Chrystus, który przyglądał się roślinom i zwierzętom i korzystał nawet z prognoz pogody (Mt 16, 2-3; Łk 11, 54-55), by głosić królestwo, na wzór Starego Testamentu, który w stworzeniu słyszał transcendentny głos, jak sugeruje Psalm 19. Dziś nasze spojrzenie ze zdumieniem patrzy również na globalną ewolucję, od pierwotnego podłoża kosmicznego do nici DNA, od bozona Higgsa do wieloświata. Nieprzystawalność nauki i wiary oraz próby zapanowania jednej nad drugą, jak działo się wielokrotnie w przeszłości i wciąż się niekiedy dzieje, muszą zostać zastąpione przez wzajemne uznanie godności statusów epistemologicznych: nauka zajmuje się «sceną», a więc zjawiskiem, podczas gdy teologia i filozofia skupiają się na «podstawie». Rozróżnienie, ale nie rozdzielenie czy wzajemne wykluczenie, ponieważ jedynym i wspólnym przedmiotem jest byt i egzystencja. Zrozumiałe jest zatem, że często dochodzi do napięć i wchodzenia sobie w drogę, zwłaszcza w dziedzinie bioetyki.

Niezbędny jest więc w związku z tym dialog, wolny od arogancji i mieszania poziomów oraz specyficznych ujęć. Jak już mówił w 1988 r. Jan Paweł II, «absolutnie konieczne jest, by każda dyscyplina dalej wzbogacała, żywiła i pobudzała drugą do tego, by w pełniejszy sposób była tym, czym musi być, i uzupełniała naszą wizję tego, czym jesteśmy i dokąd zmierzamy». Potwierdził to zresztą wielki uczony Max Planck, ojciec teorii kwantów: «Nauka i religia nie są ze sobą sprzeczne, lecz wzajemnie siebie potrzebują, by tworzyć całość w umyśle człowieka, który poważnie myśli».

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama