Zbawienie "przez chrzest"

Rozmowa z bpem Janem Tyrawą

Jak Wasza Ekscelencja sądzi, czy poprzez ukazanie Chrztu Pańskiego, którego pamiątkę dziś obchodzimy, Bóg w szczególny sposób podkreśla ważkość sakramentu chrztu św. każdego z nas?

- Oczywiście! Równocześnie trzeba zauważyć, że z chrztem Jezusa Chrystusa mamy „problem". Chrystus po przyjęciu chrztu ani sam nie chrzcił, ani - wysyłając uczniów przed sobą (Mt 10,1.5-15; Mk 6, 7-13; Łk 10, 1-16) - nie polecał chrzcić. A w pierwszym słowie św. Piotra po Zesłaniu Ducha Świętego, kiedy otworzyły się drzwi Wieczernika, słyszymy wezwanie do tego, aby ci, którzy chcą się zbawić, przyjęli chrzest „w imię Jezusa". Wzięło się to stąd, że w tym czasie - od przyjęcia chrztu przez Chrystusa do udzielania chrztu przez pierwotny Kościół - chrzest otrzymał nowe treści. Nie jest już on rozumiany - jak u Jana - jako ucieczka przed gniewem Bożym, lecz nawrócenie ku Chrystusowi, ku przychodzącemu wraz z Nim i w Nim Królestwu Bożemu. Oczekuje się zbawienia przez wszczepienie w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Zbawienie jako nowe życie jest już dane w Duchu Świętym. Chrzest zatem otrzymuje nową, chrystologiczną interpretację i jest tak ważny, że poza nim nie ma zbawienia, tzn. kto świadomie by go odrzucał, nie dostąpi zbawienia. Tę myśl, że „coś już jest dane" powtórzył Benedykt XVI wobec nadziei w swojej ostatniej encyklice „Spe salvi".

Nawiązując do chrztu Chrystusa, który przyjął go jako dorosły mężczyzna, powraca odwieczne pytanie: czy nie lepszą drogą od chrztu dzieci, za które w pewnym sensie decydują rodzice, byłby chrzest świadomy, dokonywany w dorosłym życiu przez każdego z nas?

- Ten problem rozwiązał już św. Paweł, kiedy jednym tchem w wielu miejscach mówił, że zbawienie osiąga się „przez chrzest", „przez wiarę" i kreślił zależność: chrzest bierze się z wiary, wiara jest wzmacniana przez chrzest. Równocześnie mówi o tym, że chrzest przyjmował „cały dom" (1 Kor 7, 14). Trzeba powiedzieć, że wszystko, co się z człowiekiem dzieje, dokonuje się w jego indywidualnej niepowtarzalności, jako jego wybór, ale równocześnie dokonuje się we wspólnocie. Człowiek staje się człowiekiem w ludzkiej wspólnocie, chrześcijanin staje się chrześcijaninem we wspólnocie chrześcijańskiej. Teza komunistów, którzy zabraniali dzieciom chodzić do kościoła, a mogłyby to czynić, jak dorosną, jeśli wiarę sami wybiorą, jest świadomie przewrotna: człowiek nigdy nie wybierze tego, czego nie zna, w co nie zostanie wprowadzony. Życie chrześcijańskie, jak każde życie, jest rzeczywistością dynamiczną, nieustannie się rozwijającą i domagającą się ciągłego potwierdzenia: „raz wybrawszy, ciągle wybierać muszę" (Libert). To się zawsze dokonuje we wspólnocie, z której pierwszą jest rodzina. Stąd także nie oznacza to, że chrzest dzieci w każdej sytuacji jest czymś idealnym. I problem ten może rozwiązać tylko doświadczony duszpasterz.

Jak żyć, by chrzest każdego z nas nie byt tylko tradycyjnym obrzędem z wodą święconą, gromnicą i białą szatą w tle?

- Dziś, kiedy modnym stal się rozwój teologii duchowości i wręcz mówi się o „chrzcielnej duchowości", tym bardziej chrztu nie można rozumieć jako czegoś „skończonego", „punktowego", co przeminęło wraz z jego sprawowaniem. Chrzest jest początkiem drogi, a właściwie drogą chrześcijanina, wiodącą do ostatecznego spotkania i spełnienia się życia we wspólnocie z Bogiem i z rzeszą braci i sióstr, będzie prawdziwie drogą chrześcijanina, kiedy ten nieustannie będzie czerpał z chrztu, z jego łaski, z jego mocy, chrzest będzie żywą rzeczywistością w nim. Chrzest jako zbawienie jest łaską, tzn. dokonuje się przez udzielanie się Boga, Jego miłość, przebaczenie, a stąd jest wolnym darem Boga niezasłużonym przez człowieka, nie jest jego czynem. A zatem zbawienie domaga się bycia otwartym i gotowym do jego przyjęcia. Człowiek z natury jest też i taki, że trzeba mu dać się przyjąć, dać się kochać. To wszystko wyraża i określa chrzest, który przyjmujemy i o który prosimy, aby w nim postępować. Trzeba zatem o nim pamiętać, pytając przy tym: Co się stanie z moim chrztem, jeśli zachowam się tak lub inaczej? Co powie na to sam Jezus Chrystus, na wspólnocie z którym bardzo mi zależy?

Zbawienie "przez chrzest"

Bp Jan Tyrawa, urodzony w 1948 r. w Boguszowie-Gorcach, wyświęcony na kapłana 26 V1973 r. we Wrocławiu, w 1988 r. mianowany biskupem pomocniczym wrocławskim, 25 III 2004 r. mianowany biskupem bydgoskim. Jest doktorem teologii. Członek Rady Episkopatu Polski ds. Kultury i Ochrony Dziedzictwa Kulturalnego, ds. Środków Społecznego Przekazu, przedstawiciel Episkopatu Polski dla kontaktów z Konferencją Episkopatu Austrii, asystent Konferencji Episkopatu ds. Radia i Telewizji Niepokalanów, członek Rady Programowej KAI, członek Rady Nadzorczej Fundacji „Opoka".


opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama