Konferencja prasowa podczas podróży Papieża Benedykta XVI do Hiszpanii (6-7.11.2010)
W sobotę 6 listopada rano na pokładzie samolotu lecącego do Santiago de Compostela odbyła się konferencja prasowa, podczas której Papież odpowiadał na pytania dziennikarzy towarzyszących mu w podróży. W imieniu 61 dziennikarzy pytania zadawał dyrektor watykańskiego biura prasowego, jezuita o. Federico Lombardi, który wspomniał też, że w Hiszpanii było akredytowanych ponad 3 tys. dziennikarzy z więcej niż 300 gazet. Z Papieżem leciało 8 dziennikarzy hiszpańskich akredytowanych w Rzymie i 8, którzy przyjechali specjalnie z tej okazji z Hiszpanii, były też telewizje z Galicii i Katalonii, które trasmitowały całą podróż.
W przesłaniu na niedawny kongres poświęcony sanktuariom, który odbywał się właśnie w Santiago de Compostela, Wasza Świątobliwość napisał, że przeżywa swój pontyfikat «czując się jak pielgrzym». Również w herbie Ojca Świętego znajduje się muszla pielgrzyma. Czy Wasza Świątobliwość może nam powiedzieć coś o perspektywie pielgrzymowania, również w swym życiu osobistym i w duchowości, oraz o uczuciach, z którymi udaje się jako pielgrzym do Santiago?
Dzień dobry! Mógłbym powiedzieć, że podróżowanie jest już wpisane w mój życiorys — Marktl, Tittmoning, Aschau, Traunstein, Monachium, Fryzynga, Bonn, Münster, Tybinga, Ratyzbona, Monachium, Rzym — ale być może są to sprawy zewnętrzne. Nasunęło mi to jednak myśl, że to życie jest niestałe, że jesteśmy w drodze... Oczywiście co do pielgrzymowania ktoś mógłby wysunąć obiekcję, że skoro Bóg jest wszędzie, nie ma potrzeby udawać się do innego miejsca. Prawdą jest jednak również, że wiara w swej istocie polega na tym, że «jest się pielgrzymem».
List do Hebrajczyków ukazuje, czym jest wiara, na przykładzie postaci Abrahama, który opuszcza swoją ziemię i przez całe swoje życie jest pielgrzymem wpatrzonym w przyszłość; to wędrowanie Abrahama mieści się w akcie wiary, oznacza, że jest się pielgrzymem przede wszystkim wewnętrznie, ale musi się to wyrażać również na zewnątrz. Niekiedy trzeba odejść od codzienności, od świata rzeczy użytecznych, od utylitaryzmu, po to tylko, żeby rzeczywiście być w drodze do transcendencji; oderwać się od samego siebie, oderwać się od codzienności i tym samym znaleźć również nową wolność, czas na wewnętrzne przemyślenia, poszukiwanie tożsamości, przyjrzenie się innemu, Bogu — na tym zawsze polega pielgrzymka: jest to nie tylko wyjście poza siebie, by dążyć ku czemuś większemu, ale też podążanie razem. Pielgrzymka jednoczy: idziemy razem w kierunku innego i dzięki temu spotykamy się ze sobą. Wystarczy powiedzieć, że pielgrzymowanie szlakiem św. Jakuba jest elementem formacyjnym duchowej jedności kontynentu europejskiego. Pielgrzymując tutaj, ludzie odnaleźli się, znaleźli wspólną tożsamość europejską, a także dzisiaj ten ruch się odradza, ta potrzeba, żeby być w ruchu duchowo i fizycznie, odnaleźć się nawzajem i tym samym odnaleźć ciszę, wolność, odnowę i znaleźć Boga.
Przenieśmy się teraz do Barcelony. Jakie znaczenie może mieć poświęcenie takiej świątyni jak «Sagrada Familia» na początku XXI w.? Czy jakiś specyficzny aspekt wizji Gaudiego wywarł na Waszej Świątobliwości szczególne wrażenie?
Ta katedra jest w istocie znakiem właśnie dla naszej epoki. W wizji Gaudiego wyróżniam przede wszystkim trzy elementy. Pierwszym z nich jest synteza tego, co trwa, i nowości, tradycji i twórczości. Gaudi odważnie nawiązał do wielkiej tradycji katedr, ośmielił się na nowo, w swoim stuleciu — prezentując całkiem nową wizję — zmierzyć się z tą rzeczywistością: katedra jest miejscem spotkania Boga i człowieka w uroczysty sposób. Ta odwaga pozostania wiernym tradycji, ale w nowy, twórczy sposób, który odnawia tradycję i pokazuje tym samym jedność historii i postęp historii, jest rzeczą piękną.
Po drugie, Gaudi chciał połączyć trzy rzeczy: księgę przyrody, księgę Pisma, księgę liturgii. Ta synteza właśnie dziś jest bardzo ważna. W liturgii Pismo się uobecnia, staje się aktualną rzeczywistością: nie jest już Pismem sprzed dwóch tysięcy lat, ale musi być celebrowane, urzeczywistniane. W celebracji Pisma mówi stworzenie, mówi świat stworzony i znajduje prawdziwą odpowiedź, bo — jak mówi św. Paweł — stworzenie cierpi, i kiedy jest niszczone, pogardzane, oczekuje na dzieci Boże, a więc na tych, którzy je widzą w świetle Boga. Dlatego myślę, że właśnie ta synteza sensów świata stworzonego, Pisma i adoracji jest bardzo ważnym przesłaniem dla współczesności.
I wreszcie, po trzecie, ta katedra jest wyrazem typowej pobożności xix-wiecznej: św. Józef, Święta Rodzina z Nazaretu, tajemnica Nazaretu. Lecz właśnie ta wczorajsza, że tak powiem, pobożność jest bardzo aktualna, ponieważ problem rodziny, odnowy rodziny jako podstawowej komórki społecznej jest wielkim tematem dnia dzisiejszego i daje nam wskazówki zarówno odnośnie do budowy społeczeństwa, jak i łączenia wiary i życia, religii i społeczeństwa. Rodzina jest podstawowym tematem, który tu dochodzi do głosu: sam Bóg stał się dzieckiem w rodzinie i wzywa nas do budowania rodziny i do życia w rodzinie.
Gaudi i «Sagrada Familia» ukazują bardzo wyraziście jedność wiary i sztuki. W jaki sposób wiara może dzisiaj odnaleźć swoje miejsce w świecie sztuki i kultury? Czy jest to jeden z ważniejszych wątków pontyfikatu Waszej Świątobliwości?
Tak, rzeczywiście. Wiecie dobrze, że często mówię o relacji wiary i rozumu, że wiara, wiara chrześcijańska zyskuje swoją tożsamość tylko w otwarciu na rozum, a rozum staje się sobą, kiedy przekracza swoje granice, dążąc do wiary. Równie ważny jest jednak związek wiary i sztuki, ponieważ prawda, będąca celem, punktem dojścia rozumu, wyraża się poprzez piękno i w pięknie staje się sobą, w nim mierzy się z sobą. Tam więc, gdzie jest prawda, musi narodzić się piękno, gdzie istota ludzka realizuje się we właściwy, dobry sposób, wyraża się w pięknie. Związek prawdy i piękna jest nierozerwalny, toteż potrzebujemy piękna. W Kościele od początku, również w skromnych warunkach i ubóstwie epoki prześladowań, sztuka, malarstwo, wyrażanie Bożego zbawienia w obrazach świata, śpiew, a potem również budowle, wszystko to miało dla niego podstawowe znaczenie i na zawsze pozostaje jego częścią. Kościół był matką sztuki przez całe wieki: wielki skarb sztuki zachodniej — zarówno muzyka, jak architektura i malarstwo — zrodził się z wiary wewnątrz Kościoła. Dziś jest pewna «niezgoda», ale szkodzi to zarówno sztuce, jak wierze; gdyby sztuka oderwała się od transcendencji, nie dążyłaby do Boga, stałaby się sztuką połowiczną, utraciłaby życiodajne korzenie; zaś wiara, której sztuka należałaby tylko do przeszłości, nie byłaby wiarą teraźniejszą, podczas gdy musi ona wyrażać się dzisiaj na nowo jako prawda, która jest zawsze obecna. Dlatego dialog bądź spotkanie, powiedziałbym wspólnota sztuki i wiary są wpisane w najgłębszą istotę wiary. Musimy robić wszystko, aby również dzisiaj wiara wyrażała się w autentycznej sztuce, tak jak w przypadku Gaudiego, w ciągłości i w nowości, i by sztuka nie traciła kontaktu z wiarą.
W tym okresie rozpoczyna działalność nowa dykasteria — do spraw «nowej ewangelizacji». Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy to nie właśnie Hiszpania, w której postępuje sekularyzacja oraz szybko zmniejsza się udział w praktykach religijnych, jest jednym z tych krajów, które w zamyśle Ojca Świętego mają być celem działalności tej nowej dykasterii, jeśli nie wręcz jej głównym celem. Prosimy o odpowiedź na to pytanie.
Tworząc tę dykasterię, myślałem o całym świecie, ponieważ nowość myśli, trudność w myśleniu kategoriami Pisma Świętego, teologii jest powszechna, ale naturalnie kwestią centralną jest świat zachodni ze swoim sekularyzmem, swoją laickością oraz ciągłością wiary, która musi starać się odnawiać, by była aktualna i by mogła odpowiadać na wyzwania laickości. Na Zachodzie wszystkie wielkie kraje zmagają się z tym problemem, każdy na swój sposób. Byłem z wizytą na przykład we Francji, w Republice Czeskiej, w Zjednoczonym Królestwie, i w każdym z tych krajów w specyficzny sposób, odpowiadający ich historii, ten problem występuje. Odnosi się to również bardzo wyraźnie do Hiszpanii. Hiszpania była zawsze krajem «tworzącym» wiarę, wystarczy pomyśleć, że odrodzenie katolicyzmu w epoce nowożytnej nastąpiło przede wszystkim dzięki Hiszpanii; takie postaci jak św. Ignacy Loyola, św. Teresa z Avili i św. Jan z Avili naprawdę odnowiły katolicyzm, ukształtowały oblicze nowoczesnego katolicyzmu. Prawdą jest też, że w Hiszpanii narodziły się również laickość, antyklerykalizm, silna i agresywna sekularyzacja, jak widzieliśmy właśnie w latach trzydziestych, i ten spór oraz ta walka między religią i nowoczesnością, bardzo żywe, toczą się dziś w Hiszpanii na nowo: dlatego dla przyszłości wiary i spotkania — nie zderzenia, ale spotkania — wiary i laickości istotne znaczenie ma również to, co dzieje się właśnie w kulturze hiszpańskiej. W tym sensie miałem na myśli wszystkie wielkie kraje Zachodu, ale przede wszystkim również Hiszpanię.
Licząc przyszłoroczną podróż do Madrytu na Światowy Dzień Młodzieży, Wasza Świątobliwość odbędzie trzy podróże do Hiszpanii, jak do żadnego innego kraju. Skąd ten przywilej? Czy jest to znak miłości, czy też szczególnej troski?
Naturalnie jest to znak miłości. Można powiedzieć, że trzy podróże do Hiszpanii są kwestią przypadku. Pierwsza — na wielkie międzynarodowe spotkanie rodzin w Walencji: czy może zabraknąć Papieża, gdy spotykają się rodziny z całego świata? W przyszłym roku śdm, spotkanie młodzieży świata w Madrycie, i Papieża nie może zabraknąć przy tej okazji. I na koniec, mamy Rok św. Jakuba, mamy poświęcenie katedry Sagrada Familia w Barcelonie po ponad stu latach budowy: czyż Papież mógłby tam nie pojechać? Zatem okazje są same przez się wyzwaniami, niejako rodzą konieczność, by jechać, ale fakt, że właśnie w Hiszpanii koncentruje się tak wiele okazji, pokazuje również, że rzeczywiście jest to kraj pełen dynamizmu, pełen siły wiary, a wiara odpowiada na wyzwania, które też są w Hiszpanii; powiedzmy zatem, że przypadek zrządził, że tam jadę, ale ten przypadek ukazuje głębszą rzeczywistość, siłę wiary i siłę wyzwania, które stoi przed wiarą.
Czy Wasza Świątobliwość chce powiedzieć jeszcze coś na zakończenie tego naszego spotkania, czy ma nadzieję dać Hiszpanii i dzisiejszemu światu jakieś specjalne przesłanie przez tę podróż?
Powiedziałbym, że ta podróż ma dwa tematy. Jednym jest pielgrzymka, bycie w drodze, a drugim piękno, wyrażenie prawdy poprzez piękno, ciągłość między tradycją i odnową. Myślę, że te dwa tematy są również przesłaniem: trzeba być w drodze, nie zgubić drogi wiary, szukać piękna wiary, nowości i tradycji wiary, która potrafi się wyrazić i spotkać z pięknem współczesnym, z dzisiejszym światem. Dziękuję.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (12/2010) and Polish Bishops Conference