Dzień korzenia

Homilia w domu św. Marty

Zaskakujące, decydujące i przełomowe wtargnięcie Boga w dzieje „radykalnie zmienia” wszystko, tak iż „trudno jest” znaleźć właściwe słowa na kazanie. I tak Papież — odprawiając Mszę św. w czwartek 20 grudnia w Domu św. Marty — zasugerował, by przeczytać raz jeszcze „słowo po słowie” fragment Ewangelii Łukasza, który opowiada właśnie o zwiastowaniu. Jest to mocna i konkretna propozycja duchowa, aby na poważnie przeżyć Boże Narodzenie.

„Fragment Ewangelii Łukasza, którego wysłuchaliśmy — powiedział na początku homilii Franciszek, odnosząc się właśnie do fragmentu z liturgii (1, 26-38) — opowiada nam o decydującym momencie historii, można by powiedzieć, najbardziej rewolucyjnym”. I rzeczywiście „jest to sytuacja gorączkowa, wszystko się zmienia, historia zmienia bieg”.

Z tego względu, wyznał Papież, „trudno jest mówić kazanie na temat tego fragmentu, i kiedy w Boże Narodzenie lub w uroczystość Zwiastowania składamy wyznanie wiary, mówiąc o tej tajemnicy, przyklękamy”. To, podkreślił Papież, „jest chwila, która wszystko zmienia, wszystko, od korzeni — liturgicznie dziś jest dzień korzenia”. Tak iż, wyjaśnił Franciszek, „antyfona, która dziś wskazuje sens, mówi o pniu Jessego, z którego narodzi się 'pęd'”. To jest Bóg, który „się uniża, Bóg wchodzi w historię, a robi to w swoim oryginalnym stylu — niespodzianki”. I tak „Bóg niespodzianek po raz kolejny nas zaskakuje”.

„Myślę, że wszystkim nam dobrze zrobi, gdy z myślą o tej chwili posłuchamy jeszcze raz tego fragmentu”, zasugerował Papież i dodał: „Przemyślmy, słowo po słowie, co wydarzyło się owego dnia szesnastoletniej dziewczynie, chyba, tam w zapadłym miasteczku, której nikt nie znał”.

Było to w „szóstym miesiącu ciąży Elżbiety”, przypomniał Papież, który następnie odczytał ponownie w całości fragment Ewangelii Łukasza: „Posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Wszedłszy do Niej, [anioł] rzekł: 'Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą', (...)

Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca'. Na to Maryja rzekła do anioła: 'Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?'. Anioł Jej odpowiedział: 'Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego'. Na to rzekła Maryja: 'Oto Ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego'. Wtedy odszedł od Niej anioł”. 

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama