Rozważanie przed modlitwą "Anioł Pański" 30.10.2017
Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!
Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam wydarzenie, które miało miejsce w Jerychu, gdy Jezus dotarł do miasta i był witany przez tłumy (por. Łk 19, 1-10). W Jerychu mieszkał Zacheusz, przełożony «celników», czyli poborców podatków. Zacheusz był zamożnym współpracownikiem znienawidzonych okupantów rzymskich, wyzyskiwaczem swojego narodu. Także on, z ciekawości, chciał zobaczyć Jezusa, ale jego stan publicznego grzesznika nie pozwalał mu zbliżyć się do Mistrza; co więcej, był niewielkiej postury, dlatego wspiął się na drzewo, sykomorę, przy drodze, którą miał przechodzić Jezus.
Gdy Jezus zbliża się do tego drzewa, podnosi wzrok i mówi: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu» (w. 5). Możemy sobie wyobrazić zdumienie Zacheusza! Ale dlaczego Jezus mówi: «muszę się zatrzymać w twoim domu»? O jaki obowiązek chodzi? Wiemy, że nadrzędnym obowiązkiem Jezusa jest realizacja planu Ojca odnośnie do całej ludzkości, który spełnia się w Jerozolimie wraz ze skazaniem Go na śmierć, ukrzyżowaniem i zmartwychwstaniem trzeciego dnia. Jest to zbawczy plan miłosierdzia Ojca. A w tym planie mieści się też zbawienie Zacheusza, człowieka nieuczciwego i pogardzanego przez wszystkich, a zatem potrzebującego nawrócenia. Rzeczywiście Ewangelia mówi, że kiedy Jezus go wezwał, «wszyscy (...) szemrali: 'Do grzesznika poszedł w gościnę'» (w. 7). Lud widzi w nim łajdaka, który wzbogacił się kosztem bliźniego. A jeśli Jezus powiedziałby: «Zejdź, ty wyzyskiwaczu, zdrajco narodu! Chodź, porozmawiaj ze Mną, abyśmy mogli się policzyć!». Z pewnością lud by przyklasnął. Natomiast zaczęli szemrać: «Jezus idzie do jego domu, do grzesznika, wyzyskiwacza».
Jezus, kierując się miłosierdziem, poszukiwał właśnie jego. A kiedy wchodzi do domu Zacheusza, mówi: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło» (w. 9-10). Spojrzenie Jezusa sięga poza grzechy i uprzedzenia. A to jest ważne! Tego musimy się nauczyć. Spojrzenie Jezusa sięga poza grzechy i uprzedzenia; postrzega osobę oczyma Boga, który nie zatrzymuje się na złu popełnionym w przeszłości, ale dostrzega przyszłe dobro; Jezus nie poddaje się w obliczu zamknięć, ale zawsze otwiera, otwiera wciąż nowe przestrzenie życia; nie zatrzymuje się na pozorach, ale patrzy w serce. A tutaj spojrzał na zranione serce tego człowieka: zranione grzechem chciwości, wieloma strasznymi rzeczami, jakich dopuścił się ten Zacheusz. Spogląda na to zranione serce i do niego idzie.
Czasami próbujemy napomnieć albo nawrócić grzesznika, karcąc go i wyrzucając mu jego błędy, jego niewłaściwe zachowanie. Postawa Jezusa wobec Zacheusza wskazuje nam inną drogę: drogę ukazania osobie błądzącej jej wartości, tej wartości, którą Bóg stale widzi mimo wszystko, pomimo wszystkich jej błędów. Może to spowodować pozytywne zaskoczenie, które zmiękcza serce i skłania osobę do wydobycia dobra, które ma w sobie. Okazanie zaufania osobom sprawia, że one wzrastają i się zmieniają. Tak Bóg postępuje z nami wszystkimi; nie jest ograniczony naszym grzechem, ale przezwycięża go miłością i pozwala nam odczuć tęsknotę za dobrem. Wszyscy odczuliśmy tę tęsknotę za dobrem po jakimś błędzie. Tak czyni nasz Bóg Ojciec, tak czyni Jezus. Nie ma osoby, która nie miałaby w sobie czegoś dobrego. I na to patrzy Bóg, aby wyciągnąć osobę ze zła.
Niech Maryja Panna pomoże nam widzieć dobro obecne w osobach, które spotykamy każdego dnia, aby wszyscy byli zachęceni do ujawnienia obrazu Boga, wyrytego w ich sercu. W ten sposób będziemy mogli się radować z powodu niespodzianek Bożego miłosierdzia! Naszego Boga, który jest Bogiem niespodzianek!
Po modlitwie maryjnej Papież Franciszek powiedział m.in.:
Drodzy bracia i siostry! Wczoraj w Madrycie zostali ogłoszeni błogosławionymi Józef Antoni Gómez, Antolín Paweł Villanueva, Jan Rafał Marian Alcocer Martínez i Ludwik Vidaurrázaga Gonzáles, męczennicy, zamordowani w Hiszpanii w ubiegłym wieku w czasie prześladowania Kościoła. Byli kapłanami benedyktynami. Wysławiajmy Pana i powierzajmy ich wstawiennictwu braci i siostry, którzy, niestety, jeszcze dzisiaj w różnych stronach świata są prześladowani za wiarę w Chrystusa.
Wyrażam solidarność z mieszkańcami środkowych Włoch, którzy doświadczyli trzęsienia ziemi. Także dziś rano był silny wstrząs. Modlę się za rannych i za rodziny, które doznały poważnych szkód, a także za osoby zaangażowane w ratowanie i pomoc. Niech zmartwychwstały Pan da im siłę, a Matka Boża ich strzeże. (...)
W najbliższych dwóch dniach odbędę podróż apostolską do Szwecji z okazji obchodów rocznicy Reformacji, którą katolicy i luteranie będą wspólnie upamiętniać i się modlić. Proszę was wszystkich o modlitwę, aby ta podróż była nowym etapem braterskiej pielgrzymki ku pełnej jedności.
Życzę wam dobrej niedzieli — jest piękne słońce... — i dobrego przeżycia uroczystości Wszystkich Świętych. I proszę, nie zapominajcie modlić się za mnie. Dobrego obiadu i do widzenia!
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (11/2016) and Polish Bishops Conference