Przemówienie do członków Misericordie d'Italia i Fratres, 14.06.2014
W sobotę 14 czerwca tuż po godz. 12 Papież Franciszek spotkał się na placu św. Piotra z wolontariuszami z konfederacji Misericordie d'Italia i z grup Fratres. Roberto Trucchi, krajowy przewodniczący Misericordie i diakon stały, oraz kard. Giuseppe Betori, metropolita Florencji — gdzie bractwo powstało w 1244 r. — przedstawili Ojcu Świętemu jego historię. Kardynałowi towarzyszył asystent duchowy, tzw. «korektor» Misericordie, bp Franco Agostinelli, ordynariusz Prato. Obecnie we Włoszech istnieje ponad 750 Misericordie, liczących prawie 700 tys. członków. W spotkaniu uczestniczyli również przedstawiciele Papieskiej Rady ds. Świeckich, wspierającej konfederację, a także 400 stowarzyszeń z ich 40 tys. wolontariuszy oraz 320 grup Fratres z ich 10 tys. honorowych dawców krwi, przybyłych z przewodniczącym krajowym Luigim Cardinim. Poniżej zamieszczamy przemówienie Ojca Świętego.
Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!
Witam was wszystkich, członków Misericordie d'Italia i grup Fratres, a także waszych rodzin i podopiecznych, którzy dołączyli do waszej pielgrzymki. Witam biskupa Prato i waszego korektora generalnego Franca Agostinellego oraz krajowego przewodniczącego konfederacji, pana Roberta Trucchiego, któremu dziękuję za słowa wprowadzające do tego spotkania. Wyrażam wszystkim uznanie za ważną działalność, której celem jest pomaganie cierpiącemu bliźniemu.
Misericordie są starodawną formą działalności katolickiego laikatu, mocno zakorzenioną na ziemi włoskiej, i dają świadectwo Ewangelii miłości pośród chorych, ludzi w podeszłym wieku, niepełnosprawnych, nieletnich, imigrantów i biednych. Sens i forma całej waszej posługi wynika z tego słowa: «misericordia» — słowa łacińskiego, którego znaczenie etymologiczne to: «miseris cor dare», «okazać serce biednym», tym, którzy są w potrzebie, którzy cierpią.
To właśnie uczynił Jezus: otworzył szeroko swoje Serce na nędzę człowieka. Ewangelia obficie przytacza epizody ukazujące miłosierdzie Jezusa, Jego bezinteresowną miłość do cierpiących i słabych. Z ewangelicznych opowiadań możemy poznać bliskość, dobroć, czułość, z jaką Jezus podchodzi do osób cierpiących, pocieszając je, wlewając w nie otuchę i często uzdrawiając. Biorąc przykład z naszego Mistrza, my także winniśmy stawać się bliscy, interesować się sytuacjami osób, które spotykamy. Trzeba, aby nasze słowa, gesty, nasze postawy wyrażały solidarność, pragnienie niepozostawania obojętnym na cierpienia innych, a to wszystko z serdecznym braterstwem i bez popadania w jakąkolwiek formę paternalizmu.
Mamy dostęp do licznych informacji i statystyk dotyczących ubóstwa i udręk ludzkich. Istnieje ryzyko, że będziemy świetnie poinformowanymi obserwatorami tej rzeczywistości, nie mającymi z nią żadnego związku, lub że będziemy wygłaszać dobre przemówienia, które kończą się rozwiązaniami werbalnymi i brakiem zajęcia się realnymi problemami. Za dużo jest słów, za dużo słów, za dużo słów, a nic się nie robi! Istnieje takie niebezpieczeństwo. To nie dotyczy was, wy pracujecie, pracujecie dobrze, dobrze! Ale niebezpieczeństwo istnieje... Kiedy słyszę pewne rozmowy osób, które znają dane statystyczne: «Ojcze, to jest okropne! Co za okrucieństwo, co za okrucieństwo!». «A co ty zrobiłeś w sprawie tej okropności?». Nic, mówię! A to nie rozwiązuje niczego! Usłyszeliśmy już wiele słów! Potrzebne jest działanie, wasze działanie, chrześcijańskie świadectwo, pójście do cierpiących, przybliżenie się, tak jak to uczynił Jezus. Naśladujmy Jezusa: On idzie drogami i nie planował w swej wędrówce spotkań z ubogimi, chorymi czy ułomnymi; zatrzymuje się jednak przy pierwszym, którego spotyka, i staje się obecnością, która udziela pomocy, znakiem bliskości Boga, który jest dobrocią, opatrznością i miłością.
Działalność waszych stowarzyszeń inspirowana jest siedmioma uczynkami miłosierdzia względem ciała, które pragnę przypomnieć, ponieważ dobrze nam zrobi usłyszenie ich jeszcze raz: głodnych nakarmić; spragnionych napoić; nagich przyodziać; podróżnych w domu przyjąć; więźniów pocieszać; chorych nawiedzać; umarłych pogrzebać. Zachęcam was do kontynuowania z radością waszej działalności i wzorowania się w niej na postępowaniu Chrystusa, pozwalając, by wszyscy cierpiący mogli was spotykać i liczyć na was, kiedy są w potrzebie.
Drodzy bracia i siostry, dziękuję! Dziękuję raz jeszcze wam wszystkim za to, co robicie. Dziękuję! Niech Misericordie i grupy Fratres będą nadal miejscami gościnności i wielkoduszności, jako znak autentycznej miłości miłosiernej do każdej osoby. Niech Pan wam błogosławi, a Matka Boża ma was w swojej opiece! Dziękuję!
[Błogosławieństwo...] I bardzo proszę, nie zapominajcie modlić się za mnie. Ja też tego potrzebuję! Dziękuję!
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (7/2014) and Polish Bishops Conference