Przemówienie do członków Grup Modlitwy Ojca Pio podczas wystawienia relikwii świętego w bazylice watykańskiej, 6.02.2016
W sobotę 6 lutego rano Papież Franciszek udzielił na placu św. Piotra specjalnej audiencji jubileuszowej członkom Grup Modlitwy Ojca Pio, pracownikom Domu Ulgi w Cierpieniu, wiernym z archidiecezji Manfredonia-Vieste-San Giovanni Rotondo, przybyłym ze swoim arcybiskupem i kierownikiem Grup Modlitwy Michele Castorem, oraz pielgrzymom z różnych krajów świata. Uczestniczyło w niej kilkadziesiąt tysiący osób. W piątek 5 lutego po południu ciała świętych kapucynów Ojca Pio i Leopolda Mandicia, zostały przeniesione w procesji z rzymskiego kościoła Najświętszego Zbawiciela «in Lauro» i wystawione w Bazylice Watykańskiej. Sprowadzone zostały do Rzymu z San Giovanni Rotondo i z Padwy 3 lutego wieczorem i najpierw były wystawione w bazylice św. Wawrzyńca za Murami, a 4 lutego wieczorem — w kościele Najświętszego Zbawiciela «in Lauro». W Bazylice św. Piotra pozostaną do 11 lutego. Poniżej zamieszczamy przemówienie Papieża do czcicieli św. Ojca Pio z Pietrelciny.
Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!
Witam was — widzę, że jest was bardzo wielu! — i dziękuję abpowi Castorowi za słowa, które do mnie skierował. Witam was wszystkich, przybyłych z różnych krajów i regionów, zjednoczonych wielkim przywiązaniem do św. Pio z Pietrelciny i wdzięcznością. Jesteście mu bardzo wdzięczni, ponieważ pomógł wam odkryć skrab życia, którym jest miłość Boga, i doświadczyć piękna przebaczenia i miłosierdzia Pana. A jest to umiejętność, której musimy uczyć się każdego dnia, ponieważ jest piękna: piękno przebaczenia i miłosierdzia Pana.
Możemy właściwie powiedzieć, że Ojciec Pio był sługą miłosierdzia. Był nim w pełnym wymiarze godzin, realizując, niekiedy aż do kresu sił, «apostolat słuchania». Stał się, dzięki posłudze spowiedzi, żywą pieszczotą Ojca, który leczy rany grzechu i krzepi serca pokojem. Św. Pio niestrudzenie przyjmował ludzi i ich wysłuchiwał, poświęcał im czas i siły, aby szerzyć woń przebaczenia Pańskiego. Mógł to czynić, ponieważ zawsze był blisko źródła: nieustannie gasił swe pragnienie u Jezusa ukrzyżowanego i w ten sposób stawał się kanałem, którym płynie miłosierdzie. Nosił w sercu wiele osób i liczne cierpienia, łącząc wszystko z miłością Chrystusa, który ofiarował się aż «do końca» (J 13, 1). Żył wielką tajemnicą cierpienia ofiarowanego z miłości. W ten sposób jego mała kropla stała się wielką rzeką miłosierdzia, która nawodniła wiele pustynnych serc i stworzyła oazy życia w wielu miejscach świata.
Myślę o Grupach Modlitwy, które św. Pio nazywał «szkółkami wiary, ogniskami miłości»; są to nie tylko ośrodki spotkania, by miło spędzać czas z przyjaciółmi i trochę się pocieszać, ale są ogniskami Bożej miłości. Tym są Grupy Modlitwy! Modlitwa bowiem jest prawdziwą misją, która niesie płomień miłości całej ludzkości. Ojciec Pio powiedział, że modlitwa jest «siłą poruszającą świat». Modlitwa jest siłą, która porusza świat! Ale czy my w to wierzymy? Tak jest. Zróbcie próbę! Ona — dodał — «rozpościera uśmiech i błogosławieństwo Boże nad każdym przygnębieniem i słabością» (II Międzynarodowy Kongres Grup Modlitwy, 5maja 1966 r.).
Modlitwa zatem to nie dobra praktyka, służąca temu, aby osiągnąć pewien pokój w sercu; i nie jest też pobożnym środkiem do uzyskania od Boga tego, co nam potrzeba. Gdyby tak było, jej pobudką byłby ukryty egoizm: modlę się, żeby mieć się dobrze, tak jakbym zażywał aspirynę. Nie, tak nie jest. Modlę się, żeby uzyskać daną rzecz. Ale to oznacza robić interes. Tak nie jest. Modlitwa jest czymś innym, jest czymś innym. Modlitwa bowiem jest dziełem miłosierdzia duchowego, które chce wszystko doprowadzić do serca Boga. «Weź Ty, który jesteś Ojcem». To tak, żeby powiedzieć w prosty sposób. Modlitwa to mówienie: «Weź Ty, który jesteś Ojcem. Wejrzyj na nas Ty, który jesteś Ojcem». To jest relacja z Ojcem. Tym jest modlitwa. Jest darem wiary i miłości, wstawiennictwem, które jest potrzebne jak chleb. Jednym słowem, oznacza zawierzanie: zawierzanie Kościoła, zawierzanie osób, zawierzanie sytuacji Ojcu — «zawierzam Ci to» — aby się o to troszczył. Toteż modlitwa, jak lubił mawiać Ojciec Pio, jest «najlepszą bronią, jaką posiadamy, kluczem, otwierającym serce Boga». Kluczem, otwierającym serce Boga — prostym kluczem. Serce Boga nie jest «opancerzone» wieloma środkami bezpieczeństwa. Możesz je otworzyć zwykłym kluczem, za pośrednictwem modlitwy. Bo On ma serce miłujące, serce ojca. To jest największa siła Kościoła, której nie powinniśmy nigdy opuszczać, ponieważ Kościół przynosi owoc, jeśli postępuje jak Matka Boża i apostołowie, którzy «trwali jednomyślnie na modlitwie» (Dz 1, 14), gdy czekali na Ducha Świętego. Trwali jednomyślnie na modlitwie. W przeciwnym razie istnieje ryzyko, że będziemy szukać oparcia gdzie indziej: w rzeczach, w pieniądzach, we władzy; następnie ewangelizacja słabnie i radość gaśnie, a serce staje się znużone. Czy chcecie mieć znużone serce? [Ludzie: «Nie!»] Czy chcecie mieć serce radosne? [«Tak!»] Módlcie się! Taki jest przepis.
Dziękując wam za wasze zaangażowanie, zachęcam was, żeby Grupy Modlitwy były «centralami miłosierdzia» — centralami zawsze otwartymi i aktywnymi, które pokorną mocą modlitwy pozyskują Boże światło dla świata i siłę miłości dla Kościoła. Ojciec Pio, który mówił o sobie, że jest tylko «ubogim bratem, który się modli», napisał, że modlitwa jest «największym apostolstwem, jakie dusza może sprawować w Kościele Bożym» (Epistolario II, 70). Bądźcie zawsze radosnymi apostołami modlitwy! Modlitwa czyni cuda. Apostolstwo modlitwy czyni cuda.
Oprócz dzieła miłosierdzia duchowego Grup Modlitwy św. Pio pragnął nadzwyczajnego dzieła miłosierdzia względem ciała — Domu Ulgi w Cierpieniu, który został zainaugurowany przed 60 laty. Pragnął on, żeby nie był to tylko znakomity szpital, ale «świątynia nauki i modlitwy». Bowiem «istoty ludzkie (...) zawsze potrzebują czegoś więcej niż technicznie poprawnej opieki. Potrzebują człowieczeństwa. Potrzebują serdecznej uwagi» (Benedykt XVI, enc. Deus caritas est, 31). Jest to bardzo ważne: leczenie choroby, ale przede wszystkim zatroszczenie się o chorego. Są to dwie różne rzeczy i obydwie ważne: leczenie choroby, ale zatroszczenie się o chorego. Może się zdarzyć, że podczas gdy leczy się rany ciała, pogarszają się rany duszy, które leczy się dłużej i często są trudne do wyleczenia. Również umierający, czasem na pozór nieświadomi, uczestniczą w modlitwie odmawianej przy nich z wiarą i zawierzają się Bogu, Jego miłosierdziu. Pamiętam śmierć przyjaciela, księdza. Był apostołem, człowiekiem Bożym. Ale od dawna był w śpiączce, od dawna... Lekarze mówili: «Nie wiadomo, jak jeszcze może oddychać». Wszedł inny przyjaciel ksiądz, zbliżył się do niego i przemówił. On słyszał. «Pozwól, by Pan cię prowadził. Idź naprzód. Zaufaj, zawierz Panu». I słysząc te słowa odszedł w pokoju. Wielu ludzi, wielu chorych potrzebuje, żeby do nich mówić, żeby ich obdarzać pieszczotami, które dadzą im siłę do przeżywania choroby lub by pójść na spotkanie z Panem. Potrzebują, żeby im pomóc zaufać Panu. Jestem bardzo wdzięczny wam i tym, którzy posługują chorym z kompetencją, miłością i żywą wiarą. Prośmy o łaskę, by rozpoznać obecność Chrystusa w osobach chorych i w tych, które cierpią; jak powtarzał Ojciec Pio, «chory to Jezus». Chory to Jezus. Jest ciałem Chrystusa.
Pragnę również skierować specjalne życzenia do wiernych z archidiecezji Manfredonia-Vieste-San Giovanni Rotondo. Św. Jan Paweł II powiedział, że «ci, którzy udawali się do San Giovanni Rotondo, aby uczestniczyć w (...) Mszy św., by prosić go o radę lub wyspowiadać się [u Ojca Pio], dostrzegali w nim żywy obraz Chrystusa cierpiącego i zmartwychwstałego. Na twarzy Ojca Pio jaśniał blask zmartwychwstania» (homilia z okazji beatyfikacji Ojca Pio z Pietrelciny, 2 maja 1999 r.; w: «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 7/1999, s. 33). Oby każdy, kto przybędzie do waszej pięknej ziemi — ja chcę tam się udać! — mógł również w was znaleźć odbicie światła z nieba! Dziękuję wam i bardzo was proszę, abyście nie zapominali modlić się za mnie. Dziękuję.
Pomódlmy się wszyscy razem, zapukajmy do drzwi serca Boga, który jest Ojcem miłosierdzia: Ojcze nasz...
A nie jesteśmy Kościołem osieroconym: mamy Matkę. Pomódlmy się do naszej Matki, pomódlmy się do naszej Matki. Zdrowaś Maryjo...
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (2/2016) and Polish Bishops Conference