Przemówienie podczas spotkania z mieszkańcami Puerto Maldonado - podróż do Chile i Peru, 19.1.2018
Po spotkaniu w Coliseo Ojciec Święty udał się do Instytutu im. Jorge Basadre, gdzie oczekiwali nań mieszkańcy Puerto Maldonado, a także przedstawiciele rdzennych ludów peruwiańskiej, boliwijskiej i brazylijskiej Amazonii oraz południowych Andów. Papieża powitali bp David Martínez de Aguirre Guinea i w imieniu chrześcijańskich rodzin Puerto Maldonado — katechetka Margarita Martínez Núnez Valer z mężem Arturem. Następnie przemówienie wygłosił Franciszek.
Drodzy Bracia i Siostry!
Widzę, że przybyliście nie tylko z różnych obszarów tej peruwiańskiej Amazonii, ale także z Andów i innych sąsiednich krajów. Jakże to piękny obraz Kościoła, który nie zna granic i w którym wszystkie ludy mogą znaleźć dla siebie miejsce! Jak bardzo potrzebujemy tych chwil, kiedy możemy się spotkać i, niezależnie od tego, skąd pochodzimy, wspierać się w tworzeniu kultury spotkania, która odnawia naszą nadzieję.
Dziękuję, biskupie Davidzie, za słowa powitania. Dziękuję, Arturo i Margarito, za podzielenie się z nami wszystkimi waszymi doświadczeniami. Oni nam powiedzieli: «Wasza Świątobliwość przybywa, by nas odwiedzić na tej ziemi tak bardzo zapomnianej, poranionej i zmarginalizowanej... ale nie jesteśmy ziemią niczyją». Dziękuję, że to powiedzieliście: nie jesteśmy ziemią niczyją. Jest to coś, o czym trzeba mówić zdecydowanie: nie jesteście ziemią niczyją. Ta ziemia ma imiona, ma twarze — ma was.
Region ten nazywa się bardzo pięknie: «Madre de Dios». Nie mogę nie wspomnieć o Maryi, młodej dziewczynie, która mieszkała w odległej, zagubionej wiosce, uważanej przez wielu również za «ziemię niczyją». Tam usłyszała pozdrowienie i największe powołanie, jakiego może doświadczyć człowiek: do bycia Matką Boga; istnieją radości, które mogą być objawione tylko maluczkim («Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom» [Mt 11, 25]).
W Maryi macie nie tylko świadka, na którego możecie patrzeć, ale także Matkę, a tam, gdzie jest matka, nie ma tego straszliwego bólu poczucia, że nie należymy do nikogo, owego uczucia, które się rodzi, gdy zaczyna zanikać pewność przynależności do jakiejś rodziny, do jakiegoś ludu, do ziemi, do naszego Boga. Drodzy bracia, pierwszą rzeczą, którą chciałbym wam przekazać — i chcę to uczynić zdecydowanie — jest to, że ta ziemia nie jest osierocona, jest to ziemia Matki! A jeśli jest matka, to są i dzieci, jest rodzina, jest wspólnota. I tam, gdzie jest matka, rodzina i wspólnota, nie da się uniknąć problemów, ale na pewno znajdzie się siłę, by stawić im czoło w inny sposób.
Bolesne jest stwierdzenie, że niektórzy chcą zgasić tę pewność i sprawić, by Madre de Dios była ziemią bezimienną, bez dzieci, ziemią nieurodzajną, miejscem łatwym do komercjalizacji i wyzysku. Dlatego dobrze jest powtarzać sobie w naszych domach, we wspólnotach, każdy w głębi swego serca: To nie jest ziemia osierocona! Ma Matkę! Ta dobra nowina jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, dzięki wysiłkom wielu, którzy dzielą się tym darem świadomości, że jesteśmy dziećmi Bożymi, i pomagają nam uznawać drugiego za brata.
Przy różnych okazjach mówiłem o kulturze odrzucania. Kulturze, która nie poprzestaje tylko na wykluczaniu — co zwykle obserwowaliśmy — ale która posunęła się do wyciszania, ignorowania i odrzucania wszystkiego, co nie służy jej interesom. Wydaje się, że alienujący konsumpcjonizm niektórych ludzi nie jest w stanie dostrzec rozmiaru dławiącego cierpienia innych. Jest to kultura anonimowa, bez więzi i bez twarzy, kultura odrzucania. Kultura bez matki, która chce jedynie konsumować. Ziemia jest traktowana zgodnie z tą logiką. Wykorzystywane są lasy, rzeki i strumienie, wyzyskiwane do ostateczności, a następnie pozostawiane odłogiem i niezdatne do użytku. Według tej logiki traktowani są również ludzie — wykorzystywani aż do wyczerpania, a następnie porzucani jako «bezużyteczni». To jest kultura odrzucania: odrzucane są dzieci, odrzucani są ludzie starzy. Tam, gdy wychodziłem, gdy szedłem, była babcia mająca 97 lat: czy mamy odrzucić tę babcię? Nie! Bo w babci jest mądrość ludu. Oklaski dla 97-letniej babci!
Gdy myślę o tych rzeczach, pozwólcie, że poruszę bolesny temat. Przyzwyczailiśmy się używać terminu «handel ludźmi». Kiedy przybyłem do Puerto Maldonado, na lotnisku zobaczyłem plakat, który pozytywnie zwrócił moją uwagę: «Uważaj na handel ludźmi!» Widać, że jest świadomość. Ale w rzeczywistości mieliśmy mówić o niewolnictwie: niewolnictwie w pracy, niewolnictwie seksualnym, niewolnictwie dla zysku. Bólem napełnia stwierdzenie, że na tej ziemi, będącej pod opieką Matki Bożej, wiele kobiet jest tak bardzo niedocenianych, pogardzanych i narażonych na niekończącą się przemoc. Przemocy nie możemy traktować jako «normalność», nie możemy jej uważać za rzecz naturalną. Nie, nie można uznawać za «normalną» przemoc wobec kobiet, wspierając kulturę macho, która nie akceptuje wiodącej roli kobiet w naszych wspólnotach. Nie możemy odwracać głowy w drugą stronę, bracia, i pozwolić, aby była «deptana» godność tak wielu kobiet, zwłaszcza nastolatek.
Wiele osób wyemigrowało do Amazonii, szukając dachu nad głową, ziemi i pracy. Przybyły w poszukiwaniu lepszej przyszłości dla siebie i dla swoich rodzin. Porzuciły swoje życie skromne, biedne, ale godne. Wiele z nich ze względu na obietnicę, że pewne prace położą kres niestabilnym sytuacjom, opierało się na olśniewającej perspektywie wydobycia złota. Ale nie zapominajmy, że złoto może stać się fałszywym bożkiem, który domaga się ludzkich ofiar.
Fałszywi bogowie, bożki, takie jak chciwość, pieniądze, władza, wszystko niszczą. Demoralizują osobę i instytucje, a także niszczą puszczę. Jezus powiedział, że aby wyrzucić pewne demony, trzeba wiele modlitwy. To jest jeden z nich. Zachęcam was, abyście nadal organizowali się w ruchy i wszelkiego rodzaju wspólnoty, żeby pomagać przezwyciężać te sytuacje; a także, abyście w oparciu o wiarę organizowali się jako wspólnoty kościelne, które żyją wokół osoby Jezusa. Dzięki szczerej modlitwie i pełnemu nadziei spotkaniu z Chrystusem będziemy mogli osiągnąć nawrócenie, które pozwoli nam odkryć prawdziwe życie. Jezus obiecał nam prawdziwe życie, życie autentyczne, życie wieczne. Nie życie fikcyjne, jak fałszywe obietnice, które oślepiają i które, obiecując życie, prowadzą nas do śmierci.
Siostry i bracia, zbawienie nie jest ogólnikowe, nie jest abstrakcyjne. Nasz Ojciec patrzy na konkretnych ludzi, z konkretnymi twarzami i historiami, a wszystkie wspólnoty chrześcijańskie powinny być odbiciem tego Bożego spojrzenia, tej obecności, która tworzy więzi, tworzy rodzinę i wspólnotę. Jest to sposób na uczynienie widzialnym królestwa niebieskiego, wspólnoty, w której każdy będzie się czuł uczestnikiem, będzie się czuł wezwany po imieniu i ponaglany, aby był twórcą życia dla innych.
Pokładam w was nadzieję... w czasie przejazdu widziałem wiele dzieci, a gdzie są dzieci, tam jest nadzieja. Dziękuję! Pokładam w was nadzieję, w sercach bardzo wielu osób, które pragną życia błogosławionego. Przybyliście, by szukać go tutaj, gdzie jest eksplozja życia, jedna z najbardziej żywiołowych na planecie. Miłujcie tę ziemię, czujcie, że jest wasza. Wąchajcie ją, wsłuchujcie się w nią, zachwycajcie się nią. Rozmiłujcie się w tej ziemi Madre de Dios, angażujcie się dla niej i strzeżcie jej, brońcie jej. Nie korzystajcie z niej jak ze zwykłego przedmiotu, który można wyrzucić, ale traktujcie ją jako prawdziwy skarb, z którego można korzystać, dbać o jego wzrost i przekazać go waszym dzieciom.
Powierzmy się Maryi, Matce Bożej i naszej Matce, i oddajmy się pod Jej opiekę. I proszę, nie zapomnijcie modlić się za mnie. Wszystkich was zachęcam do modlitwy do Matki Bożej.
«Zdrowaś Maryjo...» [Błogosławieństwo]
Do zobaczenia!
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (2/2018) and Polish Bishops Conference