Oczyszczenie i pogłębienie chrześcijaństwa

Rozważanie podczas Audiencji Generalnej 2.07.1969

Pragniemy przyjąć wielkie słowo Soboru, określające jego ducha i kształtujące w dynamicznej syntezie mentalność tych, którzy wewnątrz czy zewnątrz Kościoła zwracają się ku Soborowi. Jednym z tych słów jest "nowość". Jest to słowo proste, bardzo często używane, bardzo miłe dla ludzi naszych czasów. Przeniesione na pole religijne stało się zadziwiająco płodne, ale źle pojęte może stać się słowem wybuchowym. Jest jednak słowem, które zostało nam dane jako rozkaz, jako program; co więcej - zostało nam ogłoszone jako nadzieja. Jest to słowo, które doszło do nas z kart Pisma św.: "Oto - mówi Pan - będę czynił rzeczy nowe". To są słowa proroka Izajasza, a echem jego jest św. Paweł(1), a następnie Apokalipsa: "Oto czynię wszystko nowe"(2). A czy Jezus, Nauczyciel, nie był sam odnowicielem? "Słyszeliście, że powiedziano przodkom..., a ja powiadam wam"(3) - powtarza On w Kazaniu na Górze. Czy chrzest, to znaczy początek życia chrześcijańskiego, nie jest odrodzeniem, "abyśmy i my wkroczyli w nowe życie"?(4) W ten sposób cała tradycja chrześcijańska zmierza do doskonałości. Ona stale podejmuje pojęcie nowości, kiedy mówi o nawróceniu, o reformie, o ascetyce, o doskonałości. Chrześcijaństwo jest podobne do drzewa, które zawsze przeżywa wiosny zawsze jest na drodze do nowych kwiatów, nowych owoców; jest pojęciem dynamicznym, niewyczerpaną żywotnością, pięknością.

Nowy duch

Właśnie tak przedstawił się nam Sobór. Znamionowały go dwa wyrazy: odnowa(5) i przystosowanie (aggiornamento); wyraz, któremu Papież Jan dał początek i który wszedł już w język potoczny nie tylko we Włoszech(6). Są to dwa pojęcia mówiące o nowości: jedno odnosi się raczej do dziedziny duchowej, wewnętrznej, drugie - do zewnętrznej, kanonicznej, instytucjonalnej.

Bardzo nam na tym zależy, aby ten "duch odnowy" - w ten sposób wyraża się Sobór(7) - był przez wszystkich zrozumiany i zawsze żywy. On odpowiada głównemu aspektowi naszego czasu, który charakteryzuje się olbrzymimi przemianami, to znaczy, tworzy nowe rzeczy w każdej dziedzinie życia współczesnego. Istotnie, w umyśle rodzi się samorzutne zestawienie: cały świat się zmienia, a religia nie? Czy między rzeczywistością życia a chrześcijaństwem, szczególnie katolickim, nie wytwarza się niezgodność, dystans, wzajemne niezrozumienie i wrogość? Jedno biegnie naprzód, drugie stoi w miejscu; jak mogą być w zgodzie? Jak chrześcijaństwo może domagać się wpływu na życie dzisiejsze? Oto właśnie racje reform podjętych przez Kościół, szczególnie po Soborze. Oto episkopat gotowy do podjęcia odnowy odpowiadającej obecnym potrzebom. Oto zakony gotowe do zreformowania swoich statutów; oto laikat katolicki określający siebie i wiążący się z organizacją Kościoła. Oto reforma liturgiczna, której doniosłość i rozległość wszyscy znają. Oto wychowanie chrześcijańskie gotowe sprawdzać metody swojej pedagogiki. Oto całe prawodawstwo kanoniczne na drodze odnowicielskiej rewizji. A ileż ponadto pocieszających i obiecujących nowości rozwija się w Kościele; nowości świadczących o żywotności, która także w tych latach - tak trudnych dla religii - ukazuje ustawiczne ożywianie przez Ducha Św.! Sam rozwój ekumenizmu, kierowanego wiarą i miłością, wystarczy do zaznaczenia nie dającego się prawie przewidzieć rozwoju na drodze i w życiu Kościoła. Nadzieja, która jest spojrzeniem Kościoła w przyszłość, napełnia jego serce i okazuje, jak ono bije nowym i pełnym miłości oczekiwaniem. Kościół nie jest stary - chociaż ma już długą historię za sobą. Czas nie postarza Kościoła, lecz odmładza go, jeżeli Kościół pozostaje wierny wewnętrznym i zewnętrznym zasadom swojego tajemniczego bytu. Kościół nie boi się nowości - żyje nią. Podobnie jak drzewo z trwałego i życiodajnego korzenia, tak on na każdy etap historii czerpie z siebie swoją wiosnę.

Może przypominacie sobie, co kard. Suhard, arcybiskup Paryża, pisał w 1947 r. w swoim sławnym liście pasterskim Rozkwit czy zmierzch Kościoła: "Wojna nie jest intermezzo, ale jest epilogiem... Rozpoczynająca się po niej era przyjmuje postać prologu..." Nie inaczej możemy mówić o Soborze. Sobór oznacza otwarcie następnego cyklu. Nikt teraz nie może twierdzić, że cyklowi temu brakuje nowych cech, o czym już mówiliśmy. Ale tutaj badanie nowości zobowiązuje nas do zapytania: czy wszystkie zjawiska posoborowe są dobre?

Moglibyśmy poprzestać na wezwaniu was do przeprowadzenia próby takiego badania. Niejeden zaobserwował, że nowość nie zawsze zmierza do lepszego. Nowość sama przez się oznacza zmianę. Zmiana powinna się oceniać nie tylko przez siebie samą, ale także przez swoją treść, przez swój cel. Czy dzisiaj nowe prowadzi nas do naprawdę lepszego chrześcijaństwa? Jakie kryteria mogą nam pomóc w osądzaniu, czy dobre jest to, co nowe w życiu Kościoła? Są tacy, którzy obserwują zjawiska nie nowego postępu, ale nowego upadku. Są tacy, którzy mówią nie o ewolucji, ale o rewolucji; nie o wzroście, ale o rozpadzie.

Powrót do źródła

Zagadnienie nowości w życiu katolickim jest ogromnie złożone. Ograniczmy się do jednego aspektu tej sprawy, a mianowicie: nowe w Kościele nie może być wynikiem zerwania z Tradycją. Mentalność rewolucyjna w wielu wypadkach przeniknęła także do mentalności licznych chrześcijan, i to dobrych chrześcijan. Owszem, uznajemy zerwanie, któremu na imię nawrócenie; to znaczy zerwanie z grzechem, ale nie zerwanie z dziedzictwem wiary i życia, którego jesteśmy odpowiedzialnymi i szczęśliwymi spadkobiercami. Konieczne i stosowne zmiany, do jakich powinniśmy zmierzać, nie mogą pochodzić z dowolnego oderwania się od życiodajnego korzenia przekazanego nam przez Chrystusa od momentu, kiedy zjawił się On na świecie i uczynił z Kościoła "znak i narzędzie" ważności naszego zjednoczenia z Bogiem(8). Co więcej, zazwyczaj istota nowości polega dla nas zasadniczo właśnie na powrocie do autentycznej tradycji i do jej źródła, którym jest Ewangelia. "Przystosowana odnowa życia zakonnego obejmuje... ustawiczne powracanie do źródeł" - poucza Sobór(9), a to, czego Sobór naucza o zakonach, odnosi się zasadniczo do całego Ludu Bożego. Kto posługuje się tylko własnym doświadczeniem duchowym, własnym poczuciem wiary subiektywnej, własnym osobistym interpretowaniem Słowa Bożego, ten oczywiście wprowadza nowość, ale to jest katastrofą. Podobnie gdy ktoś poniża historię Kościoła, nie dostrzegając w niej przejawów charyzmatycznej posługi, mającej na celu ochronę i przekazywanie doktryny i obyczajów chrześcijańskich, może stworzyć nowości atrakcyjne, ale pozbawione życiowej i zbawczej mocy. Naszej religii, która jest prawdą, która jest rzeczywistością Bożą w dziejach człowieka, nie stwarza się, ani nawet - właściwie mówiąc - nie odkrywa się jej, lecz przyjmuje. Ona będąc autentyczną pozostaje zawsze żywą, zamsze nową, to znaczy wieczną i zawsze zdobią do rozkwitania w nowych i oryginalnych przejawach. Sobór powiada: "Jasne więc jest, że Tradycja święta, Pismo św. i Urząd Nauczycielski Kościoła wedle najmądrzejszego postanowienia Bożego tak ściśle ze sobą się łączą i zespalają, że jedno bez pozostałych nie może istnieć"(10).

Odnowa wewnętrzna

Może jakiś niecierpliwy kontestator powie, że jest to immobilizm, skleroza, które zmieniają chrześcijaństwo w skamielinę form skostniałych i przedawnionych, my zaś chcemy chrześcijaństwa żywego. Owszem, chrześcijaństwa żywego pragniemy i My również, i to bardziej niż wszyscy. W tej chwili nie zrobimy Wam wykładu o tych metodach ożywiania i - jeśli trzeba - wskrzeszania chrześcijaństwa, ale tylko wskażemy na niektóre punkty tego działania, które może być małe i skromne albo też głośne i olbrzymie. Otóż: pierwsze odnowienie - to odnowienie wewnętrzne, osobiste(11). Św. Paweł zaleca, aby "odnawiać się duchem w swoim umyśle"(12) - oto prawdziwa, pierwsza nasza nowość chrześcijańska; wszyscy i każdy z osobna mamy obowiązek do niej dążyć. Następnie zauważcie, że nowość w życiu chrześcijańskim i w Kościele może się zjawić poprzez oczyszczenie; proces, który jest w toku i zawsze się odbywa - poprzez pogłębienie. Któż może powiedzieć, że wszystko zrozumiał, wszystko ocenił w skarbnicy słowa, łaski, tajemnic, które nosimy w sobie? Jak bardzo na tej drodze może jeszcze wzrosnąć chrześcijaństwo! Wreszcie nowość osiągniemy przez zastosowanie praktyczne, przy czym nie tyle chodzi tu o pomysłowe wynalezienie nowego chrześcijaństwa dla nowych czasów, ile o nowe potrzebne nam zastosowanie autentycznego chrześcijaństwa do potrzeb współczesnych, do których ono się nadaje.


Przypisy:

1. 2 Kor 5, 17.

2. Ap 21, 5.

3. Mt 5.

4. Rz 6, 4.

5. KK nr 8, DFK wstęp.

6. AAS 55 (1963) 750.

7. DFK zakończenie.

8. KK n. 1.

9. DZ n. 2.

10. KO n. 10.

11. KK nn. 7 - 15; DE nn. 4, 7, 8.

12. Ef 4, 23.



Źródło: Paweł VI - Trwajcie Mocni w wierze t.2 - wyd. Apostolstwa Młodych - Kraków 1974, s. 315 - 319.



opr. kkk/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama