Najważniejszym wydarzeniem minionego tygodnia było wystąpienie amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa przed połączonymi izbami Kongresu
Najważniejszym wydarzeniem minionego tygodnia było wystąpienie amerykańskiego prezydenta Donalda Trampa przed połączonymi izbami Kongresu. Donald Tramp w ponad godzinnym wystąpieniu skupił się na sprawach gospodarczych.
Inwestorom nie umknął fakt zapowiedzi, już nie jako kandydata na urząd prezydenta, ale jako prezydenta Stanów Zjednoczonych, że podatki poważnie zmaleją. Niewątpliwie idzie to w parze z zapowiedziami FED (amerykańskiego banku centralnego), kolejnych podwyżek stóp procentowych, które w tym roku mogą aż trzykrotnie wzrosnąć. Pierwsza podwyżka może już nastąpić na najbliższym posiedzeniu FED 14-15 marca.
Jak było się można tego spodziewać, po takim wystąpieniu Donalda Trampa amerykańska giełda poszła w górę oraz dolar się umocnił. Rynek po tym wystąpieniu zaczął wyceniać prawdopodobieństwo marcowej podwyżki stóp procentowych aż na 77,5%.
Został także podany drugi odczyt PKB w USA, który okazał się taki sam jak pierwszy, czyli na dobrym poziomie 1,9%. To wszystko spowodowało wyraźną poprawę nastrojów wśród inwestorów i optymistyczne prognozy co do dynamiki rozwoju amerykańskiej gospodarki, co niewątpliwie przełoży się na amerykańską giełdę i walutę.
Warto też zaznaczyć, że w ubiegłym tygodniu ceny ropy na światowych giełdach spadły i zgodnie z amerykańską polityką będą spadać, pomimo tego, że Rosja nie wywiązuje się z zawartego porozumienia o ograniczeniu produkcji ropy.
Na warszawskiej giełdzie także zagościł optymizm, a nawet szał, szczególnie na energetyczne spółki. W tydzień Enea wzrosła o 11%, Energia o 10%, Tauron o 8%, a PGE o 6%. Także w ubiegłym tygodniu zostały podane dane o polskim PKB za 2016 r., które potwierdziły wcześniejsze tzw. „szybkie” dane na poziomie 2,7%, pomimo że w ubiegłam roku niektóre zagraniczne firmy wycofały się z rynku polskiego, lub też ograniczyły swoją działalność gospodarczą ze względu, jak im się wydawało, nieprzyjaźnie nastawionego do gospodarki rządu PIS. Teraz następuje powrót i próba nadrobienia straconego czasu. Rozwój gospodarczy Polski w 2017 r. przewidywany jest na ok. 3,5% PKB. Ja stawiam na 3,8%, a nie zdziwię się jak będzie nawet 4,0% PKB. Zachodnia Europa zostaje w tyle. Francja, Włochy, Austria notują pełzające PKB, a nawet Szwajcaria, co dla osób zadłużonych we frankach szwajcarskich akurat to dobra wiadomość, bo szwajcarska waluta może się osłabić poniżej poziomu 4,0 PLN.
W nadchodzącym tygodniu wydaje się, że będzie spokojnie, bo rynek będzie oczekiwał na pierwszą podwyżkę stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych w tym roku, która ma nastąpić 15-go marca oraz na wybory parlamentarne w Holandii zaplanowane również na 15-go marca. Gdyby nie towarzysząca inwestorom niepewność co do wyników wyborów w Holandii i lęk, że mogą wygrać przeciwnicy europejskiej integracji, a zarazem zwolennicy poważnego ograniczenia napływu do Holandii emigrantów, szczególnie islamskich, czyli Partii Wolności Geerta Wildersa, polska waluta byłaby o wiele silniejsza.
Na parze USD/PLN można się spodziewać kontynuacji bocznego trendu w przedziale wahań 4,1000 – 4,0400. Na parze EUR/PLN również mamy trend boczny, tutaj w przedziale 4,3300 – 4,2750. A na centralnej parze EUR/USD mogą być wahania w przedziale 1,0650 – 1,0500 z tendencją na umocnienie dolara.
opr. ac/ac