Misjonarz i lekarz z Kenii mówi o perspektywach pomocy krajom zagrożonym epidemią AIDS/HIV
29 stycznia w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej zostało przedstawione dziennikarzom Orędzie Ojca Świętego na Wielki Post: «A kto by jedno takie dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje». Podczas prezentacji tego dokumentu przemówił lekarz, misjonarz w Kenii o. Angelo d'Agostino SJ — opiekun dzieci zarażonych wirusem HIV i organizator pomocy dla nich.
Jako kapłan i lekarz, usiłujący naśladować Boskiego Lekarza, starałem się — zawsze, gdy tylko mogłem — okazywać chrześcijańskie współczucie ludziom cierpiącym. W Chrystusie objawia się współczucie Wcielonego Boga, a Ewangelia mówiąca o uzdrowieniach dokonywanych przez Jezusa była przez całe stulecia ważnym znakiem rozpoznawczym Kościoła. Ignacjańska zasada szukania Boga we wszystkich rzeczach pozwala znaleźć życie w pozornej śmierci, uzdrowienie — w chorobie, wiedzę — w nieświadomości. W przeszłości Kościół niósł pociechę trędowatym oraz ofiarom epidemii; dzisiaj o pomoc wołają ludzie chorzy na AIDS i nosiciele wirusa HIV. Jako lekarz i kapłan próbuję odpowiedzieć na to wołanie.
Jak? W 1990 r. byłem członkiem zarządu dużego sierocińca w Nairobi. Jako jedyny lekarz w tamtym środowisku zasugerowałem, by dzieci zakażone wirusem HIV zostały otoczone szczególną opieką medyczną. Ponieważ zarząd nie mógł tego zrealizować, wespół z kilkoma współpracownikami wynająłem niewielki dom i umieściłem tam troje sierot zarażonych wirusem HIV. Po kilku tygodniach przeprowadziliśmy się do większego budynku, a w 1995 r. stworzyliśmy wioskę liczącą 10 rodzin. Obecnie mieszkają w niej 93 sieroty zarażone HIV.
Początkowo umierało 2-3 dzieci miesięcznie, lecz od czasu wprowadzenia leków antyretrowirusowych umieralność znacznie spadła, i w 2003 r. nie było żadnego zgonu. Część leków otrzymujemy bezpłatnie od rządu Brazylii, inne musimy kupować na wolnym rynku. Oprócz stworzenia rodzinnych domów dziecka zainicjowaliśmy w 1998 r. program opieki społecznej, którym objęliśmy 1000 sierot zarażonych HIV, żyjących w bardzo biednych dzielnicach Nairobi. Miesięcznie umiera tam 7-8 dzieci, ponieważ nie posiadamy funduszy koniecznych na zakup nieosiągalnie drogich leków, których ceny dyktują międzynarodowe firmy farmaceutyczne. Obecnie w Kenii umiera na AIDS ponad 400 osób dziennie. Tymczasem w Europie i Ameryce Północnej AIDS nie jest już chorobą śmiertelną, a jedynie przewlekłą. Z czego wynika ta różnica? Czy jest to ludobójcza polityka karteli farmaceutycznych, które nie chcą obniżyć cen na leki w Afryce, mimo iż w 2002 r. osiągnęły zysk rzędu 517 miliardów dolarów? Jest to problem natury moralnej, ukazujący bezduszne postępowanie przedsiębiorstw, które mogłyby ocalić życie 25 mln Afrykanów — nosicieli wirusa, zamieszkujących obszary subsaharyjskie. Jak my, chrześcijanie, wyjaśnimy swoje milczenie za 50 lat?
Na koniec trzeba powiedzieć, że jednym z najtragiczniejszych skutków epidemii HIV/AIDS jest — oprócz ogromu śmierci i cierpienia — wielka rzesza osieroconych dzieci. Żaden kraj Afryki subsaharyjskiej nie zdoła samodzielnie rozwiązać problemu tak wielkiej liczby sierot, które stają się dziećmi ulicy. Oblicza się, że pod koniec tej dekady będzie ich 30 mln. Nie wszystkie są zarażone wirusem HIV, ale wszystkie żyją w nędzy, bez opieki i jakichkolwiek środków umożliwiających przetrwanie.
Z myślą o przyszłości nasza organizacja The Children of God Relief Institute, wspólnie z amerykańskim filantropem Johnem Noelem, przez ostatnie dwa lata opracowywała szczegółowy plan założenia Wioski Nyumbani. Różne instytucje oraz osoby prywatne przekazały nam pieniądze, z których powstał kapitał początkowy, zaś rząd Kenii zobowiązał się do przyznania nam kawałka ziemi, dzięki czemu wkrótce będziemy mogli rozpocząć działalność. Wioska nasza ma służyć jako wzór do naśladowania we wszystkich krajach Afryki subsaharyjskiej. Planujemy dać schronienie 1000 osób, w tym 250 starcom, którzy żyją w opuszczeniu i nędzy.
Inicjatywa podjęta przez Papieską Radę «Cor Unum», by pomóc nam w realizacji tego projektu i pozyskiwaniu sponsorów, pojawia się we właściwym czasie, bowiem obecny rząd Kenii obiecał nam odpowiednio duży kawałek ziemi. Z Bożą pomocą musimy rozpocząć działalność w najbliższym czasie. Z całego serca, w imieniu wielu tysięcy porzuconych dzieci z Afryki subsaharyjskiej, modlę się o stały rozwój i powodzenie tej prawdziwie chrześcijańskiej misji, jaką pełni Papieska Rada «Cor Unum», a także o zdrowie i błogosławieństwo dla naszego Ojca Świętego Jana Pawła II.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (4/2004) and Polish Bishops Conference