Książka-rozmowa z ks. Janem Twardowskim. Spis treści i cz. 1 ("Życie jest piękniejsze niż baśń")
SPIS TREŚCI
|
ŻYCIE JEST PIĘKNIEJSZE NIŻ BAŚŃ Święta dziewczynko z zapałkami chroń nas przed staruchami co płaczą że wszędzie zło martwią się że nas okłamują nie mówiąc nam o tym a nas cieszy pole różowe (...) żyjemy z kundlem na co dzień czujemy niewidzialne ręce widzimy dalej i więcej (Modlitwa)
Jeżeli dziecko wzrusza się losem bohaterów baśni, uczy się wrażliwości. Chociaż baśnie są światem zmyślonym. Życie jest bardziej fantastyczne niż najpiękniejsza nawet baśń.
Fascynuje mnie dziecięcy sposób patrzenia. Dziecko jest pełne ufności do świata. Ma bowiem jasną świadomość, że istnieje ktoś większy i mądrzejszy od niego. To bardzo piękne zachować dziecięcą ufność przez całe życie.
Pierwszy tomik wierszy Księdza nosi tytuł „Powrót Andersena”. Czy znaczy to, że Andersen był ulubionym pisarzem Księdza?
Fascynowałem się nim szczególnie w dzieciństwie, interesowałem się jego ciekawym życiem. I naprawdę płakałem czytając „Dziewczynkę z zapałkami” — zresztą jedną z najsłynniejszych baśni Andersena. Dziś, po latach dostrzegam pożytek, jaki może płynąć z takiego dziecięcego płaczu.
Właśnie, jaki?
Jeżeli dziecko wzrusza się losem bohaterów baśni, uczy się wrażliwości. Taki płacz może wychowywać.
Uważam, że Andersen był mędrcem. Przez symboliczne obrazy potrafił ukazywać cenne wartości. Często też odwoływał się do Biblii. Babcia z „Dziewczynki z zapałkami” mówiła na przykład, że kiedy spada gwiazda, dusza ludzka wstępuje do Boga. A kiedy bohaterka razem z babcią była już w niebie, „widziała tak piękne rzeczy, o których nikt nie miał pojęcia”.
Pamiętam też baśń „Królowa śniegu”, w której babcia śpiewa dzieciom piosenkę: „Jeśli nie staniecie się jako dzieci, nie osiągnięcie Królestwa Bożego”. Czyż nie przekazuje w ten sposób treści ewangelicznych?
Baśnie są pouczające również dla dorosłych. Choć muszę przyznać, że obecnie niespecjalnie lubię je czytać. Wolę opowiadania wzięte z rzeczywistości, mówiące o przyrodzie, ptakach, drzewach.
Baśnie są przecież światem fikcyjnym. Tymczasem ten, który nas otacza, jest ciekawszy od zmyślonego. Życie jest bardziej fantastyczne niż najpiękniejsza nawet baśń.
Nie powinno się więc czytać baśni?
Ależ powinno. Trzeba je znać, są one przecież częścią naszej kultury.
Baśnie zawsze będą istnieć i podobać się ludziom. Wydaje mi się tylko, że ich świat jest mniej konkretny od prawdziwego. Dlatego, gdy przebywam w otoczeniu dzieci, staram się — jak umiem — opowiadać im o drzewach, kwiatach, przywołuję konkretne przykłady ze świata przyrody.
Trzeba też powiedzieć, że właśnie baśnie Andersena są chyba najwłaściwsze dla dzieci. Bo baśnie braci Grimm na przykład — zbyt okrutne. Niektórzy wprawdzie twierdzą, że gdy czytają je dzieci, uczą się w ten sposób, jak okrutne jest życie. Opowieści te nie zamykają więc oczu na zło. Postrzegają świat taki, jaki jest, nie idealizują rzeczywistości.
Lepiej jednak przekazywać dzieciom wartości poprzez czytanie baśni Andersena.
[...] Więcej w wydaniu papierowym
opr. mg/mg