Jak wyjaśnić Japończykom tragedie, które nawiedziły ich kraj?
Kochani!
Jak wyjaśnić Japończykom tragedie, które nawiedziły ich kraj? Z pytaniem o sens tego strasznego doświadczenia zwróciła się do mnie studentka uczelni w Tokio, gdzie wykładam Pismo Święte, m.in. Księgę Hioba. Szukając kiedyś komentarza do tej księgi, natknąłem się na książkę Harolda Kushnera, przetłumaczoną również na język polski, pt. „Kiedy złe rzeczy zdarzają się dobrym ludziom”. Autor, amerykański rabin, opisuje w niej przedwczesną śmierć swojego syna, który zmarł mając 9 lat, na wyjątkowo rzadko chorobę zwaną progeria. Dokonuje on godnej współczesnego Hioba refleksji nad tym faktem. Pisze m.in., że Pan Bóg inspiruje dotkniętych tragedią ludzi, aby pomagali innym. W innym miejscu autor cytuje innego rabina, który cudem przeżył Oświęcim i paradoksalnie właśnie tam doświadczył obecności Pana Boga. Jest on cytowany często w kontekście pytania ateistów: „Gdzie był Bóg w Oświęcimiu?”.
Jak więc my, misjonarze chrześcijańscy, możemy pomóc Japończykom, w większości buddystom i szintoistom, w obliczu tych trzech tragedii: trzęsienia ziemi, tsunami oraz skażenia atomowego? Według o. Czesława Forysia OP, proboszcza w Iwaki, miasta szczególnie poszkodowanego, ludziom tutaj jest bardziej potrzebna pomoc duchowa niż materialna. W Iwaki zanotowano dużo samobójstw. Zmęczenie, utrata bliskich, majątku, pracy — te wszystkie doświadczenia mogą sprzyjać utracie sensu życia.
Mimo zagrożeń udałem się do Fukushima na tradycyjne spotkanie dla tercjarzy dominikańskich i wiernych z parafii Matsukicho. Podróż była uciążliwa. Jednak pomimo wstrząsów wtórnych we Fukushima, to spotkanie doszło do skutku. Tercjarze przyjechali nawet z dalekiej Koriyamy, Aizau i Wakamatsu. Podziwiałem ich opanowanie, cierpliwość i spokój ducha. Czuło się duże zjednoczenie ludzi w obliczu tej katastrofy. Nasze spotkania polegają na odmówieniu różańca, modlitw związanych z zakonem, a następnie studiowaniu różnych tekstów dotyczących duchowości, zwłaszcza dominikańskiej.
Fukushima jest mi bliska, bo posługiwałem tutaj w sumie 12 lat. Działa tutaj zgromadzenie sióstr Notre Dame, które prowadzą zespół szkół Sakurano Seibo (Matki Bożej Kwiatu Wiśni). Z powodu trzęsienia ziemi zniszczeniu uległo prowadzone przez siostry przedszkole. „Przez kilka pierwszych dni nie wiedziałam, jak zapanować nad sytuacją...” — powiedziała mi kierowniczka przedszkola s. Kimiko Kawada. Zniszczeniu uległo także Centrum św. Margarity Burgeois, muzeum sióstr Notre Dame w Japonii.
W obecnej tragicznej sytuacji siostry pomagają szczególnie rodzinom, w których są małe dzieci. Do klasztoru przychodzą młode matki, aby otrzymać m.in. wodę mineralną. Na adres sióstr jest przysyłana pomoc z południowej Japonii, m.in. z miasta Kita Kyushu, gdzie siostry prowadzą także zespół szkół. W mieście działają też tzw. „okna pomocy”, gdzie można otrzymać wodę pitną i nieskażoną żywność.
Na tym kończę swój list i proszę o modlitwę.
Ks. Paweł Jarociński OP, Japonia
opr. ab/ab