O najnowszym sanktuarium warszawskim - na Grochowie w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Polskich Męczenników
Na Grochowie w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Polskich Męczenników bp Kazimierz Romaniuk ustanowił sanktuarium polskiego męczeństwa. Świątynia wybudowana i urządzona według zamysłu ks. Krzysztofa Jackowskiego dla współczesnych pokoleń może stać się kuźnią wiary, nadziei i miłości Ojczyzny
Znamienne, że zarówno uroczystość poświęcenia kościoła, jak i ogłoszenia go sanktuarium odbyła się w niedzielę Świętej Rodziny. Bo właśnie w zdrowej polskiej rodzinie kształtują się charaktery przyszłych bohaterów i świętych.
W roku 1985, kiedy jeszcze Warszawa nie była podzielona na dwie diecezje, bp Romaniuk powierzył ks. Krzysztofowi Jackowskiemu zorganizowanie nowej parafii i budowę kościoła dla mieszkańców osiedla Kinowa na Saskiej Kępie. Miejscem pierwszych spotkań modlitewnych na terenie nowej parafii był placyk przed kapliczką z 1829 r. (przy zbiegu al. Stanów Zjednoczonych i ul. Międzyborskiej). 1 maja 1986 r. zostało tam odprawione nabożeństwo majowe, a już 3 maja — pierwsza Msza święta. Potem odbywały się nabożeństwa czerwcowe i październikowe, a w każdą niedzielę dwie Msze św. I przez 17 miesięcy — bez względu na pogodę i porę roku. Wspólna modlitwa w trudnych warunkach zbliżała ludzi. W tamtych czasach Msze święte odprawiane niemal na ulicy, pod gołym niebem, były sposobem walki o nowe świątynie.
Tymczasem ks. Krzysztof Jackowski odwiedzał — sam lub z parafianami — różne urzędy. Tych wizyt było ponad 600! Władza ludowa nie sprzyjała Kościołowi. Wytrwałość kapłana i wiernych została nagrodzona — otrzymano zezwolenie. W ciągu stu dni powstała tymczasowa kaplica. Rozpoczęło się w miarę normalne duszpasterstwo. Niespełna pół roku później Prymas Polski kard. Józef Glemp powołał do życia parafię pw. Matki Bożej Królowej Polskich Męczenników. Dekret nosi datę 18 marca 1988 r.
Pierwsze plany kościoła Wydział Architektury odrzucił. Zezwolenia wydawano „na raty”: najpierw na plebanię, potem na część katechetyczną, a w końcu na kościół. Nie było rady, trzeba się było podporządkować złośliwym urzędnikom. Obiekt zaprojektował architekt Jerzy Kumelowski, jego konstrukcję — inż. Krzysztof Guraj. Budowa trwała wiele lat, przewinęło się na niej kilka ekip, ale dzieło wykonali przede wszystkim górale, solidni fachowcy. W pracę włączyli się ofiarnie parafianie.
Oryginalna linia architektoniczna nie przeszkodziła obiektowi zachować charakteru sakralnego. Po wejściu do kościoła wzrok nasz przyciąga czterometrowa figura Matki Bożej z Dzieciątkiem. To replika rzeźby z Cmentarza Łyczakowskiego we Lwowie, stojącej na grobie profesora tamtejszej politechniki Stanisława Kępińskiego. Postać Madonny, jakby podającej Dzieciątko Jezus, emanuje ciepłem i miłością do każdego z nas. Figurę wykonał Andrzej Borgieł z Czechowic-Dziedzic.
Najstarszym obrazem w kościele jest wizerunek Matki Bożej Królowej Polskich Męczenników, patronki parafii. Głowę Czarnej Madonny otaczają twarze i popiersia polskich męczenników, poczynając od Pięciu Braci z Międzyrzecza oraz Wojciecha i Stanisława, poprzez Józafata Kuncewicza i Andrzeja Bobolę, aż do bł. biskupa Kozala i św. Maksymiliana Marii Kolbego. U dołu obrazu ukazane zostały popiersia Sług Bożych — kard. Stefana Wyszyńskiego i ks. Jerzego Popiełuszki. Na wizerunku widnieje jeszcze zdumiona twarz ks. Ignacego Skorupki, bohaterskiego kapelana żołnierzy polskich, walczących z bolszewickim najeźdźcą na przedpolach Warszawy w 1920 r. Wymowę tego niezwykłego obrazu pogłębiają różne symbole: kolczaste druty obozów, zakrwawione sztandary, hełmy powstańców warszawskich z biało-czerwoną opaską. Są też krzyże gdańskie z kotwicami, pamiętny krzyż z placu Zwycięstwa, pod którym Papież Polak wołał: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi; tej ziemi!”. Jest także kapliczka z czasów powstania listopadowego, przed którą rozpoczynała się historia parafii i kościoła na Grochowie. Autorką tej szczególnej wizji dramatycznych, męczeńskich i bohaterskich dziejów Polski jest artystka Krystyna Borowicz-Żmijewska.
Na lewej ścianie nawy wisi pokaźnych rozmiarów obraz Miłosierdzia Bożego, namalowany przez znanego artystę Jana Molgę (niedawno zmarłego). Poniżej zostały rozmieszczone stacje Drogi Krzyżowej. Wszystkie są bliźniaczo podobne do siebie, w kształcie krzyża rycerskiego. Różnią się tylko kolejnym numerem (rzymskim). Po drugiej zaś stronie pomieszczono marmurowe płyty, poświęcone Orlętom Lwowskim, Sybirakom, żołnierzom Armii Krajowej, grenadierom Armii Polskiej we Francji i niejako zbiorcza tablica upamiętniająca ofiary hitleryzmu i stalinizmu. Ponadto w kościele są dwie nieduże kaplice, w których ustawiono figury czterech polskich męczenników — biskupów i kapłanów. W kaplicy chrzcielnej stoją św. Wojciech i św. Stanisław, a w kaplicy Matki Bożej Nieustającej Pomocy — św. Maksymilian i ks. Jerzy. Autorem rzeźb jest również Andrzej Borgieł.
Na uwagę zasługuje także obraz Matki Bożej Kozielskiej, ofiarowany przez kapelana Rodzin Katyńskich. Wizerunek został wykonany na desce pochodzącej z cerkwi w Kozielsku, która była obozem dla polskich oficerów przed ich wymordowaniem w Katyniu.
opr. mg/mg