Obecny ołtarz bazyliki kolegiackiej w Kaliszu nie jest pierwotnym. Jego obecny wygląd związany jest z okresem prosperity miasta
W „Kronice miasta Kalisza” autorstwa Władysława Kościelniaka i Krzysztofa Walczaka pod rokiem 1829 znajdujemy dwie notatki związane z szeroko pojętym światem kultury. Pierwsza mówi o wizycie w grodzie nad Prosną Fryderyka Chopina, a druga wiąże się z kaliską bazyliką kolegiacką i to właśnie jej poświęcimy ten artykuł.
Wracając do pierwszej notatki, aby zaspokoić ciekawość czytelników, wspomnę, że słynny polski kompozytor w liście do swego przyjaciela nie omieszkał wspomnieć o wizycie w Kaliszu. Pisał: „Wracając byłem w Kaliszu na jednym wieczorze, gdzie była pani Łączyńska i panna Biernacka. Wyciągnęła mię do tańca, musiałem mazura tańczyć, i to z ładniejszą jeszcze panną od niej, a przynajmniej równie piękną, panną Nieszkowską Pauliną...”. Wróćmy jednak do bazyliki kolegiackiej.
Autorzy „Kroniki miasta Kalisza” pod wspomnianym 1829 rokiem zanotowali: „W kolegiacie wzniesiono nowy ołtarz...”. Informacja ta dotyczy głównego ołtarza, który do dziś możemy oglądać w prezbiterium kościoła.
Kronikarska ścisłość każe zauważyć, że nie był to pierwszy, a co najmniej trzeci ołtarz główny. Kaliska bazylika kolegiacka, będąc drugim co do ważności kościołem archidiecezji gnieźnieńskiej, do której aż do 1818 roku należała, była oczkiem w głowie kolegiackich kanoników, a także wielu innych zacnych osób. Aż do lat 20. XVIII wieku posiadała zapewne gotycki ołtarz główny. Z bliżej nieznanych przyczyn, w tych właśnie latach kanonicy postanowili zamówić nowy ołtarz. Efekt prac snycerzy był wielce zadowalający. Barokowy drewniany, marmoryzowany i partiami złocony ołtarz swym monumentalnym, kulisowo zakomponowanym kształtem, ozdobiony regencyjnym ornamentem oraz figurami czterech Świętych: Kazimierza, Stanisława, Wojciecha i Wacława, wypełniał całość wschodniej ściany prezbiterium, nadając mu podniosły i uroczysty charakter. Ołtarz ów robił niewątpliwie imponujące wrażenie i o czym można się naocznie przekonać odwiedzając kościół św. Bartłomieja w Stawiszynie leżącym nieopodal Kalisza, dokąd trafił po 1829 roku. Jak doszło do tego, że pozbyto się cennego skądinąd ołtarza? Odpowiedź jest bardzo prosta: ambicje i moda.
Głównym motywem powstania nowego ołtarza w kaliskiej bazylice kolegiackiej były jak się wydaje ambicje. Utworzone po kongresie wiedeńskimi, który obradował w latach 1814-1815, Królestwo Polskie, zwane potocznie Kongresówką, w pierwszych 15 latach istnienia przeżywało rozkwit gospodarczy. Wśród nowych gałęzi produkcji, przemysł włókienniczy zlokalizowany w kalisko-mazowieckim okręgu przemysłowym, prężnie się rozwijał. Wielkim łódzkim manufakturom włókienniczym nie ustępowały ani jakością, ani ilością wyprodukowanych tkanin kaliskie warsztaty. Przywoływana już „Kronika miasta Kalisza” notuje, że przemysłowcy województwa kaliskiego w 1829 roku wysłali do Rosji i Chin 614 224 łokci sukna, z czego aż 316 015 pochodziło z kaliskich fabryk. Niezły poziom zamożności stwarzał odpowiednie warunki do podejmowania inicjatyw fundowania dzieł sztuki.
Pieniądze to jednak nie wszystko. Zasada ta miała zastosowanie także w omawianej sprawie, albowiem na powstanie nowego ołtarza w bazylice kolegiackiej miał wpływ nie tylko dostatek, ale przede wszystkim ambicje władz rządowych. Powstała w 1818 roku diecezja kujawsko-kaliska była osobliwym tworem. Stworzyły ją dwie wole: papieska i carska. Papież Pius VII ustalając nowy podział terytorialny Kościoła katolickiego na ziemiach dawnej I Rzeczypospolitej chciał zachować dziedzictwo starej diecezji włocławskiej. Na przeszkodzie stanął jednak car, który zażądał, aby stolice diecezji znajdowały się w miastach wojewódzkich. Te okoliczności sprawiły, że powołano do życia diecezję kujawsko-kaliską, dla której katedra mieściła się we Włocławku, a siedziba biskupa przy kaliskiej kolegiacie w Kaliszu. Podniesienie do tak zaszczytnej funkcji kaliskiej świątyni skłaniało do ozdobienia jej odpowiadającymi nowej godności dziełami sztuki.
Większość publikacji podaje, że inicjatorem i fundatorem ołtarza był drugi biskup kujawsko-kaliski Józef Szczepan Koźmian. Jest to wielce prawdopodobne, chociaż trzeba wziąć pod uwagę, że władzom cywilnym również zależało na uczynieniu z Kalisza faktycznej stolicy nowo utworzonej diecezji kujawsko-kaliskiej. Ponadto należy wziąć pod uwagę, że są to czasy działania komisji dozoru kościelnego, która była rządowym organem sprawującym finansowo-gospodarczy nadzór nad parafiami. Nie wykluczone więc, że inicjatywa powstania nowego ołtarza wyszła zarówno od strony kościelnej, jak i państwowej. Wielce wymowne w tej sprawie jest również to, że umowę na prace przy ołtarzu podpisał ówczesny budowniczy wojewódzki, co świadczyłoby o niemałym udziale rządu Kongresówki w powstaniu ołtarza.
Wspomnianą umowę zawarto 28 kwietnia 1828 roku. Budowniczymi ołtarza byli Bogumił Jänsch, murarz, który za swoją pracę otrzymał 7 500 złotych polskich oraz Jakub Dornacher, któremu zapłacono 12 700 złotych. Sygnatariuszem umowy, oprócz wymienionych rzemieślników, był także piastujący urząd budowniczego wojewódzkiego Franciszek Reinstein, spolonizowany Bawarczyk, któremu Kalisz, a także inne miejscowości zawdzięczają kilka cennych pod względem architektonicznym budowli. Reinstein był wykształconym, ambitnym i płodnym architektem, obeznanym z nowym stylem: klasycyzmem. I tak oto doszliśmy do drugiego motywu powstania nowego ołtarza: moda.
Barokowy wielki ołtarz nie pasował do nowych trendów stylistycznych. Od drugiej połowy XVIII wieku począwszy od Francji, a później również w pozostałych krajach europejskich zadomowił się klasycyzm. W swych założeniach nawiązywał on do form architektonicznych starożytnego Rzymu i Grecji. Jeden z teoretyków tego stylu scharakteryzował go w taki oto sposób: szlachetna prostota i spokojna wielkość. Dobrą egzemplifikacją tych cech jest zamówiony w 1828 roku i oddany do użytku oraz poświęcony rok później ołtarz główny w kaliskiej bazylice kolegiackiej.
Klasycystyczna prostota przejawia się w zrównoważonej kompozycji i symetrii, która daje wrażenie harmonii i ładu. Zrezygnowano z wygiętych, nieregularnych linii, którymi do znudzenia posługiwał się barok i rokoko na rzecz linii prostych. Rygorystycznie zastosowano wywodzący się ze starożytności tak zwany porządek koryncki, przez co całość emanuje ładem. Ołtarz zajmuje całą wschodnią ścianę prezbiterium i przez swój monumentalizm wywiera na oglądającym wrażenie potęgi i trwałości. Jedynie obfite, różnorodne i złocone dekoracje nieco odbiegają od głównych cech klasycyzmu.
To nie wszystkie cechy ołtarza kaliskiej bazyliki kolegiackiej, bliżej zajmiemy się nim w kolejnym artykule.
opr. mg/mg