Okna życia to szansa dla dziecka i dla matki, znajdującej się w skomplikowanej sytuacji życiowej. Jest to legalna i bezpieczna alternatywa dla porzucenia dziecka
Gdy na świat przychodzi dziecko, rzeczywistość bardzo się komplikuje. Ciąża bywa błogosławieństwem i przekleństwem. Matki, które nie chcą wychowywać swoich dzieci, mają możliwość pozostawienia ich w Oknach Życia. Bez oceniania, bez konsekwencji. Pojawienie się na świecie małego człowieka może być czasami efektem błędu, ale nie odbiera mu to prawa do życia.
Okno Życia jest miejscem, w którym kobieta może anonimowo pozostawić niemowlę. Stworzone zostało dla matek, które na macierzyństwo nie są gotowe, doświadczają ciężkiej sytuacji, nie chcą rodzić w szpitalu bądź ukrywają ciążę. Powodów może być wiele, taka decyzja nie jest łatwa, dlatego nie powinno się jej oceniać, nie znając czyjejś osobistej sytuacji. Idea ma chronić dzieci i być „jakimś wyjściem” dla — często pozostawionych na pastwę losu — kobiet. Okno Życia występuje jako alternatywa dla zdesperowanych matek, aby nie porzucały noworodków na śmietnikach, ławkach lub w innych skandalicznych warunkach, gdzie czeka je tylko śmierć. Miejsce, w którym można pozostawić nowonarodzone dziecko jest otwierane z zewnętrznej strony. Ogrzewane, z odpowiednio dostosowaną wentylacją. Otwarcie okna uruchamia sygnalizację, która informuje dyżurującą osobę, najczęściej siostrę zakonną, o pojawieniu się niemowlęcia. Następnie dziecko umieszczane jest w inkubatorze, gdzie czeka na przyjazd karetki. Później przechodzi przez badania w szpitalu i trafia do pogotowia rodzinnego. Równolegle ruszają procedury: nadania tożsamości i proces adopcyjny.
Dzieje pozostawionych w Oknach Życia dzieci wzruszają i budzą skraje emocje. W Polsce uratowano w ten sposób ponad siedemdziesięcioro dzieci. „Ma na imię Basia, urodziła się 6 grudnia 2011 roku” — taką informację znaleziono przy ubranku dziewczynki w katowickim Oknie Życia. Jej stan był dobry, jednak zgodnie z procedurami została przewieziona do szpitala. Kolejny list pozostawiony przy dziecku wraz z obrazkiem św. Michała odnaleziono w krakowskim „oknie”: „Kocham Cię. Przepraszam.” Dwa dni później przyszedł mail od matki, że pragnie odzyskać swoje dziecko. W lutym 2014 roku kobieta przymierzała się do pozostawienia w Oknie Życia bliźniaczek. Po rozmowie z siostrami zakonnymi postanowiła, że odda je do adopcji, pozostawiając dzieci w szpitalu. Ułatwiło to związane z przedsięwzięciem procesy, ponieważ poznano tożsamość dziewczynek oraz przebyte choroby.
Niemniej wzruszająca jest historia chłopca z Zamościa, który został pozostawiony w Oknie Życia w czerwcu 2013 roku. Okryty był tylko w biały ręcznik. Zgodnie z procedurami dziecko zostało przewiezione do szpitala, nadano mu tożsamość, sporządzono akt urodzenia, toczyło się postępowanie sądowe. Miesiąc później pojawiła się kobieta, która twierdziła, że jest matką chłopca. W takiej sytuacji niezbędne jest przeprowadzenie badań genetycznych. Nie było wątpliwości — kobieta okazała się być matką porzuconego dziecka. Sąd zdecydował, że niemowlę wróci do domu, jednak rodzice będą mieli ograniczone prawa. Pobudki, które popychają matki do tak skrajnych decyzji często rodzą się ze strachu, braku poczucia bezpieczeństwa i kłopotów materialnych.
W jednej z lokalnej, charytatywnie działającej organizacji społecznej pracuje pani Marta (32 l.), która sporo wie na temat Okien Życia. — Pracuję jako psycholog w ośrodku młodzieżowym, zdarza mi się poruszać tematykę związaną z przedwczesnym macierzyństwem. Jeżeli matką zostaje młoda dziewczyna, często niepełnoletnia, bez wsparcia partnera, niejednokrotnie zupełnie pozbawiona czyjejkolwiek pomocy, to dla niej jest to sytuacja ekstremalna. To, co dzieje się w psychice młodej osoby to mieszanka wszelkich negatywnych myśli. Zdarza się, że młode kobiety nie chcą powiadamiać o ciąży nawet najbliżej rodziny. Staram się pomóc im znaleźć wyjście z sytuacji. Najgorsze jest pozostawienie młodego człowieka samego sobie — zwłaszcza z dostępem do Internetu, porad o środkach wczesnoporonnych lub ofertami aborcji. Kobiety muszą wiedzieć o swoich prawach. Jeżeli nie są gotowe na macierzyństwo, lepiej gdy pozostawią dziecko w szpitalu bądź anonimowo w Oknie Życia.
Formalności, które mają prowadzić do adopcji porzuconego dziecka są najbardziej czasochłonnymi procesami, jednakże niezbędnymi. Zanim niemowlęta trafią do rodzin zastępczych, potrzebna jest pełna jasność ze strony prawnej. Prawnicy mają wątpliwości, co do tego, czy matka, która pozostawia swoje dziecko w Oknie Życia automatycznie zrzeka się do niego praw, czy tak jak w szpitalach, należy czekać sześć tygodni. Obecnie sędziowie podjęli decyzję o maksymalnym skróceniu czasu oczekiwania na adopcję. W skali roku do Okien Życia trafia około dziesięciu dzieci. W szpitalach matki pozostawiają około ośmiuset niemowląt. Liczba zabójstw dzieci w Polsce wynosi około osiemdziesięciu. Zwolennicy Okien Życia nie mają wątpliwości — ta inicjatywa jest warta podjęcia, chociażby dla jednego uratowanego dziecka.
Pionierskie Okno Życia zostało uruchomione w marcu 2006 roku w Krakowie i miało pełnić funkcję symbolu, tymczasem już w czerwcu okazało się, że jest to niezwykle potrzebna inicjatywa: anonimowa matka zostawiła w nim dziewczynkę. Idea organizowania „okien” rozprzestrzeniła się, zwłaszcza dzięki mediom, które pokazywały, iż pozostawione w nich niemowlęta znajdują rodziny zastępcze. Na początku 2009 roku biskup Grzegorz Balcerek, przewodniczący Komisji Charytatywnej Konferencji Episkopatu Polski, gorąco zachęcał do otwierania kolejnych „okien”. Od tego czasu jest ich w Polsce coraz więcej — tylko do 2013 roku powstało pięćdziesiąt jeden Okien Życia, które uratowały sześćdziesiąt cztery noworodki. Idea systemowej ochrony porzuconych dzieci powstała już w średniowieczu. Najstarsze zachowane Okno Życia znajduje się w Rzymie i pochodzi z 1198 roku.
Inicjatywa podejmująca pomoc porzucanym dzieciom wzbudza także głosy protestu. Oenzetowski Komitet Praw Dziecka domaga się od Unii Europejskiej wprowadzenia zakazu funkcjonowania „okien”. Wszystko zaczęło się po kontrowersyjnej wypowiedzi Marii Herczog, węgierskiej socjolog i członka Komitetu Praw Dziecka przy ONZ. Wyraziła ona obawę, że Okna Życia nie stwarzają najlepszego rozwiązania dla dziecka i matki. Członkini instytucji argumentowała, że dzieci mają pełne prawo do poznania swoich biologicznych rodziców, a Okna Życie te prawo naruszają. Jej zdaniem koncepcja „okien” zachęca kobiety do pozostawiania niemowląt bez należytej opieki medycznej. Maria Herczog zapowiedziała, że organizacja zwróci się do Parlamentu Europejskiego o delegalizację Okien Życia. Postulat wysunięty był w 2006 roku, a „okna” funkcjonują do dnia dzisiejszego. Warto się zastanowić: jak potoczyłyby się losy niechcianych dzieci, gdyby Okna Życia zostały zamknięte? Czy zdesperowane matki, znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej, pozbawiły noworodki prawa do życia, pozostawiając je na śmietnikach? Mocnym argumentem przeciwko próbom zamknięcia Okien życia, są historie dziesiątek ocalonych niemowląt, które znalazły nowy dom i kochających rodziców. Warto mieć na uwadze, że ta sama organizacja, która domagała się delegalizacji Okien Życia promuje aborcję — czy w tym przypadku pozbawienie dziecka prawa do życia nie jest kwestią rażącą działaczy?
Matka ma prawo do podjęcia decyzji o oddaniu swojego dziecka do adopcji. Jeżeli jednak nie chce wszcząć procedur drogą formalną, z podaniem swoich danych, Okna Życia stwarzają możliwość „zastępczą”. Bez krytyki, komentarzy, konsekwencji. Taka decyzja z całą pewnością jest jedną z najtrudniejszych w życiu. O wiele lepiej, gdy dziecko pozostanie oddane w takie miejsce i zyska szansę na prawdziwą rodzinę. Okno Życia jest dwuwartościowe — bardzo często daje możliwość spokojnej przyszłości zarówno dziecku, jak i matce.
Lista Okien Życia na Śląsku:
- Gliwice, ul. Zygmunta Starego 19; Siostry Boromeuszki;
- Piekary Śląskie Dąbrówka Wielka, ul. Przyjaźni 229; klasztor Sióstr św. Karola Boromeusza;
- Katowice Bogucice, ul. Leopolda 1-3; Klasztor Sióstr św. Jadwigi;
- Katowice Ligota, ul. Piotrowicka 68; NZOZ „EPIONE";
- Świętochłowice, ul. Chorzowskiej 38; Szpital Powiatowy;
- Mikołów - Borowa Wieś, ul. Gliwicka 366 ; Ośrodek dla Osób Niepełnosprawnych Miłosierdzie Boże;
- Jastrzębie-Zdrój, Al. Jana Pawła II 7; Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 2;
- Sosnowiec, ul. Kierocińskiej 25; Zgromadzenie Zakonne Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus;
- Częstochowa, ul. św. Kazimierza 1; Zgromadzenie Sióstr Służebniczek NMP;
- Bielsko-Biała, ul. ks. Brzóski 3A; Dom Matki i Dziecka przy Diecezjalnym Ośrodku Wspierania Rodziny.
Martyna Kopeć - z wykształcenia polonistka. Pasjonuje się podróżami oraz literaturą, łącząc te pasje w spójną całość. Uwielbia zarówno realne wyprawy do miejsc, jak i podróże o innym wymiarze - mentalne - te z książką w ręku.
Tekst powstał w ramach "Programu stażowo-mentoringowego skierowanego szczególnie do osób poszukujących pracy"
Przeczytaj więcej tekstów na ten temat:
opr. mg/mg