Starożytne głosy przeciw aborcji

Dlaczego i od kiedy chrześcijaństwo broni prawa do życia dzieci nienarodzonych?

W starożytności, jak dziś, spotykamy dwa zupełnie różne spojrzenia na dzieci poczęte. Świat pogański, grecko-rzymski, na ogół dopuszczał prawnie nie tylko aborcję, ale także wyrzucanie uznanych za niepotrzebne noworodków, aby zginęły. Jednocześnie religia Starego Testamentu w ogóle nie zna aborcji, nawet o niej nie wspomina, i tak samo Nowy Testament. Dziecko jeszcze nie narodzone jest po prostu dzieckiem, życie ludzkie liczy się od poczęcia, dzieci przyjmowane są jako dar i skarb. To nastawienie dziedziczy religia chrześcijańska.

Na tym tle warto przytoczyć pierwsze wypowiedzi przeciwko zabijaniu dzieci poczętych. Inspirowane były one i naturalną refleksją moralną w kręgu grecko-rzymskim, i etyką biblijną. W świecie pogańskim głosy przeciw aborcji były znaczące, choć mniej częste, natomiast judaizm czasów Jezusa i wczesne chrześcijaństwo odrzucało ją jednoznacznie — nie spotkamy w ówczesnych źródłach z tego kręgu ani jednej wypowiedzi usprawiedliwiającej aborcję. Takie przypomnienie jest tym bardziej potrzebne, że propaganda na rzecz aborcji przemilcza te głosy, albo nawet przeczy ich istnieniu.

 

Grecy i Rzymianie

W świecie grecko-rzymskim na czoło wysuwa się niewątpliwie przysięga Hipokratesa, określająca zobowiązania lekarzy (pochodzi ona ze zbioru pism szkoły Hipokratesa, ale jej autorstwo jest niepewne). Hipokrates z Kos (460-377 przed Chr.) był czołowym autorytetem starożytnej medycyny.

Stwierdza ona: Nie podam nikomu, choćby żądał, śmiertelnego leku, ani nie udzielę mu pomocy w tym względzie, nie podam również kobiecie tamponu wywołującego poronienie. Aborcja jest więc tu zrównana z dobijaniem starców i rannych. W swoim podręczniku ginekologii Hipokrates dopuszczał tylko środki poronne dla usunięcia płodów martwych i przy zagrożeniu życia matki.

Na Hipokratesa powołuje się lekarz Skryboniusz Largus (I w. po Chr.), który pisze, że lekarzowi nie wolno podawać ani wskazywać kobiecie w ciąży środków aborcyjnych, by nie zniesławił medycyny, która jest wiedzą o uzdrawianiu, a nie o szkodzeniu.

Przysięgą Hipokratesa nazywa się też potocznie zobowiązanie składane obecnie przez przyszłych lekarzy. Ma ono jednak inny tekst, układany i zmieniany przez urzędy zajmujące się zdrowiem.

Istniała mowa grecka poświęcona specjalnie krytyce aborcji, znana niestety tylko przez wzmianki pośrednie. Tę mowę „De abortu” przypisywano retorowi Lizjaszowi (445-378 przed Chr.). Autor mowy zadał pytanie, od kiedy embrion jest człowiekiem, a następnie stwierdził na podstawie doświadczeń lekarzy i położnych, że aborcja jest zabójstwe i powinna być tak samo karana.

O prawach karnych tego typu mało jednak wiadomo. Autor rozprawy „Czy płód jest istotą żywą?”, napisanej w II w. po Chr. i przypisywanej później lekarzowi Galenowi, podaje, że klasyczni prawodawcy greccy, Likurg ze Sparty i Solon z Aten, uważali aborcję za przestępstwo. Według „Żywotów” Plutarcha (ok. 100 r. po Chr.) założyciel Rzymu Romulus wydał prawo przeciw aborcji. Wcześniejszych dowodów na to nie ma, być może autorzy ci chcieli cytując legendę uzasadnić potrzebę takich praw.

Cyceron w mowie „Pro Cluentio Avito” (66 r. przed Chr.) wspomina skazanie na śmierć mieszkanki Miletu, która przez aborcję pozbawiła ojca dziecka oczekiwanego spadkobiercy. Filozof z I w. po Chr. Muzoniusz Rufus nawiązuje do karania za przerywanie ciąży, gdyż zmniejsza ono liczbę obywateli (fragment 15a). Prawo rzymskie od III w. po Chr. karało aborcję bez zgody męża kobiety.

Na poziomie popularnym, chociaż znano wtedy liczne sposoby wywołania poronienia, istniało jednak poczucie, że jest to czyn zły, który czyni człowieka nieczystym i wyklucza z kultu. Zachowało się kilkanaście napisów na ten temat pochodzących ze świątyń (Cyrena, Delos, Lindos, Smyrna). Oto fragmenty z miejsca kultu Dionizosa w Filadelfii w Lidii (czasy hellenistyczne): Przychodzący do tego sanktuarium [...] niech zaprzysięgną na wszystkich bogów [...], że nie będą wytwarzać, doradzać ani brać udziału w rozprowadzaniu napojów miłosnych, poronnych, antykoncepcyjnych, ani też innych środków do zabijania dzieci [...]. Gdyby ktoś uczynił coś z tych rzeczy, [...] niech już nie wchodzi więcej do tego sanktuarium. Przebywają w nim bowiem wielcy bogowie, którzy [...] nie ścierpią gwałcicieli swych przykazań.

Istnieją też świadectwa literackie. W „Eumenidach” Ajschylosa (połowa V w. przed Chr.) bóg Apollo mówi Eryniom, że ich miejsce jest tam, gdzie spadają ścięte głowy, gdzie oczy wyłupiają, gdzie chłopców okrutnie trzebią, gdzie się zabija dziecię w łonie matki (185-190; wydanie polskie z 1954 r. opuszcza ostatnie słowa, zapewne na skutek działania cenzury; jeśli komu się to wyda mało prawdopodobne, to przypominam, iż filologom klasycznym usuwano z artykułów cytaty z „Iliady” w emigracyjnym przekładzie Wieniewskiego). W tejże epoce „Andromacha” Eurypidesa negatywnie ocenia środki poronne (355-360 — i tu również przekład polski z 1972 r. jest nieścisły...).

W łacińskiej komedii „Truculentus” Plauta (zm. ok. 184 r. przed Chr.), mowa o kobiecie, która kryła się i bała, żebyś ty jej nie namówił do spędzenia płodu, żeby dziecko uśmierciła (201-203). Poeta Owidiusz (43 przed Chr. — 18 po Chr.) z goryczą i gniewem pisze o swej ukochanej, która spowodowała poronienie poczętego z nim dziecka, i prosi bogów o darowanie jej życia („Amores” 2,13-14). Potępia też kobiety, które zabijają dziecko dla zachowania urody lub ukrycia romansu („Nux” 23-24; „Heroides” 11,37-44). Przerywanie ciąży przez wygodne, bogate panie piętnował również satyryk Juwenalis (116 r.: „Satyra” 6,366-368.592-600). Obaj nazywają dziecko poczęte człowiekiem.

Filozof rzymski Seneka (5-65 po Chr.) tak pisał do matki: Nigdy nie wstydziłaś się swego licznego potomstwa, jak gdyby miało niekorzystnie świadczyć o twoim wieku. Nigdy zwyczajem innych kobiet, które szukają chwały w swoich kształtach, nie ukrywałaś ciężarnego łona, jak gdyby nieprzyzwoitego brzemienia, ani nie udaremniłaś poczętych w swoich wnętrznościach nadziei potomstwa („O pocieszeniu dla Helwii” 16,3).

 

Żydzi

Wpływowy apokryf, 1 Księga Henocha, zachowana po etiopsku, wyliczając dzieła złych aniołów mówi: Piąty [...] pokazał ludziom wszystkie złe ciosy duchów i demonów oraz ciosy atakujące zarodek w łonie, tak ze następuje poronienie (69,12; do aborcji nawiązuje też 1 Henocha 98,5 i 99,5). Ustęp ten pochodzi zapewne z I w. po Chr.

Wyraźne zakazy aborcji znajdziemy u autorów żydowskich piszących po grecku. Anonimowy pisarz z I w. po Chr., określany jako Pseudo-Focylides, autor zestawienia maksym moralnych imitujących styl grecki, pisze tak: Nie pozwól kobiecie zniszczyć nie narodzone w łonie, ani po urodzeniu wyrzucić je jako łup dla psów i sępów (184-185). Utożsamia więc aborcję z dzieciobójstwem.

Filon z Aleksandrii, filozof współczesny Jezusowi stwierdza w dziele znanym pod łacińskim tytułem „De specialibus legibus”: Skoro jest właściwe, by troszczyć się o to, co ze względu na upływ czasu nie jest jeszcze na świat wydane, żeby nie ucierpiało na skutek brutalności, tym konieczniejsze jest zatroszczyć się w ten sam sposób o dziecko już narodzone (3,111). Dla Filona jest to wniosek z Księgi Wyjścia 21,22-24 (zob. niżej).

Następnie obszernie i bardzo dobitnie mówi on o nikczemności zabijania bądź wyrzucania noworodków. Motyw ten u pisarzy żydowskich i chrześcijańskich jest częstszy. Poganie dopuszczali łącznie aborcję i wyrzucanie dzieci już narodzonych, Żydzi i chrześcijanie łącznie odrzucali te praktyki.

Józef Flawiusz, historyk żydowski z I w. po Chr., w dziele „Przeciw Apionowi” tak opisuje ówczesne zasady swego narodu: Prawo nakazuje wychowywać wszystkie dzieci i zabrania kobietom poronienia czy innego sposobu uśmiercania płodu; kobieta, która okazałaby się tego winna, uważana jest za dzieciobójczynię (II,24, § 202).

Ponieważ starożytnych tekstów żydowskich zachowało się znacznie mniej niż pogańskich i chrześcijańskich, liczba kilku takich świadectw nie jest mała.

 

Pierwsi chrześcijanie

Grecka „Didache” („Nauka dwunastu apostołów”), najstarszy zapewne poza Nowym Testamentem utwór chrześcijański, pochodzący z końca I w. po Chr., przy wyliczaniu przykazań mówi jasno: Nie zabijaj dziecka przez poronienie, ani go po urodzeniu nie uśmiercaj (2,2). Potem charakteryzując idących „drogą śmierci” określa ich tak: Mordercy dzieci, niszczący przez poronienie to, co Bóg powołał do życia (5,2). „List Barnaby”, pismo nieznanego autora powstałe około 125 r., powtarza oba te stwierdzenia dosłownie (19,5; 20,2).

Z kolei biskup Meliton z Sardes w „Homilii paschalnej” z 160-170 r. tak charakteryzuje stan moralny ludzkości: Wszyscy na ziemi stali się mordercami ludzi, bratobójcami, ojcobójcami, dzieciobójcami. A wynaleziono jeszcze coś straszniejszego i bardziej niesłychanego: matka godziła w ciało, które sama na świat wydała, godziła w tych, których wykarmiła własną piersią, i owoc swoich wnętrzności w swych wnętrznościach grzebała! Nieszczęsna matka stawała się straszliwym grobowcem, pożerając dzieci, które w łonie nosiła (52). Najwyraźniej chodzi tu o aborcję.

Jeszcze bardziej obrazowo wyraża się anonimowa apokryficzna „Apokalipsa Piotra”, powstała przed 135 r.; w opisie piekła czytamy tam między innymi: Przy tym płomieniu jest dół wielki i bardzo głęboki, a w nim płynie zewsząd, gdzie są potępieni, wszystko, obrzydliwe ścieki. Kobiety będą pogrążone po szyję i będą ukarane wielką męką. To są te, które spowodowały poronienie swoich dzieci i niszczyły dzieło, które Bóg stworzył. Przed ich oczyma jest inne miejsce, gdzie siedzą ich dzieci, którym przeszkodziły żyć, i będą wołały do Pana (p. 8 tekstu etiopskiego, p. 26 tekstu greckiego). Opis ten może się wydać drastyczny, ale jego intencja jest symboliczna: autor pokazuje, że aborcja jest ohydną zbrodnią, której towarzyszą bolesne wyrzuty sumienia.

W pochodzącym spod pióra chrześcijanina z połowy II w. ustępie apokryficznych „Wyroczni Sybilli”, zależnym od powyższego apokryfu, wyliczenie ciężkich grzeszników zamykają niewiasty, które w łonie płód poczęty niszczą, mężowie, którzy własnych porzucają synów (2,281-2). Opis kar piekielnych dla dzieciobójców zawiera też apokryficzna „Apokalipsa Pawła” (przełom II/III w. po Chr.), ze słowami: Dzieci zaś ich wzywały Pana Boga i aniołów [...] wołając: Brońcie nas od naszych rodziców (40,3).

Z kolei Atenagoras, ok. 177 r. odpierając oszczerstwa przeciw chrześcijanom, w dziele „Prośba za chrześcijanami” pisze tak: Czyż moglibyśmy zabić człowieka my, którzy twierdzimy, że kobiety zażywające środki powodujące poronienie dopuszczają się zbrodni i że zdadzą przed Bogiem sprawę z poronienia? (35,6).

Św. Klemens z Aleksandrii w „Kobiercach” (ok. 200 r.) stwierdza: Jakież znajdzie usprawiedliwienie usunięcie ludzkiego dziecka? Raczej w ogóle nie powinien się żenić ten, kto nie chce posiadać potomstwa, niżby z nieumiarkowanego pożądania rozkoszy miał się stać dzieciobójcą (II,93,1). Autor ma na myśli nie tylko wyrzucanie niemowląt, lecz także aborcję, co wynika z cytowanych następnie przykładów: prawo rzymskie nie pozwala na egzekucję kobiety w ciąży; Prawo Mojżeszowe zabrania składania w ofierze brzemiennych zwierząt. Potem jeszcze przedstawia jako rzecz odrażającą i zabronioną nawet wywołanie poronienia u ciężarnych samic zwierząt domowych.

W tym samym duchu wyrażają się chrześcijańscy apologeci łacińscy. Minucjusz Feliks w dialogu „Oktawiusz” z końca II w. oskarża pogan: Są i wśród was kobiety, które niszcząc przy pomocy lekarstw i napojów w swoim łonie zalążek przyszłego człowieka, popełniają mord na własnym dziecku, zanim się ono urodziło (30,2).

Równie dobitnie o wyrzucaniu niemowląt i aborcji mówi Tertulian w „Apologetyku” (po 195 r.): Odbieracie im życie topiąc je w wodzie, albo wystawiając na mróz, śmierć głodową i na pożarcie przez psy [...]. Nam zaś, ponieważ zabójstwo raz na zawsze wykluczamy, nawet płodu w łonie matki, kiedy jeszcze krew formuje człowieka, nie wolno zniszczyć. Nie dopuścić do porodu, to tylko przyspieszenie zabójstwa, i nie ma różnicy, czy ktoś już urodzone życie wydziera, czy też dopiero rodzące się niszczy (9,8).

Z kolei w późniejszym dziele „O duszy” porusza on temat usunięcia przez chirurga dziecka ułożonego poprzecznie: Zowie się ów lancet płodobójcą, gdyż nim zabija się żywe dziecię [...] poczęty płód żyje i tylko z litości zabija się to nieszczęsne niemowlę, nie chcąc go żywcem rozszarpywać (26). Tak opisując ówczesną praktykę medyczną, wskazuje jednak na przypadki operacyjnego wydobycia żywego dziecka.

 

Opinie późniejsze

Istnieją też następne podobne wypowiedzi przeciw zabijaniu dzieci nie narodzonych, blisko trzydzieści; wymienię tylko niektóre. Natomiast chrześcijańskich usprawiedliwień dla aborcji w starożytności nie spotkamy, wbrew popularnej „fałszywce”, puszczonej w obieg przez Boya-Żeleńskiego w „Piekle kobiet”. Twierdził on, jakoby św. Augustyn przyzwalał na aborcję słowami: Nie jest zabójcą, kto spowodował poronienie, zanim ciało otrzymało duszę. Zdanie to napisał w rzeczywistości średniowieczny prawnik Iwo z Chartres (1040-1116) w dziele „Panormia” (księga 8, Patrologia Latina 161,1307), a dotyczy ono podsądnego, który przez pobicie spowodował poronienie w początkach ciąży! Ma ono tylko tyle wspólnego ze św. Augustynem, że również on nie zalecał karania takiego przestępstwa jak zabójstwa („Pytania dotyczące Siedmioksięgu” 2,80).

Wiąże się to z kwestią błędnego starożytnego greckiego przekładu tekstu na ten temat ze Starego Testamentu (Wulgata i wzorowane na niej nowsze tłumaczenia też są wadliwe). W Księdze Wyjścia 21,22-24, dekrecie o karach za pobicie ciężarnej i spowodowanie poronienia, mowa jest mianowicie po hebrajsku o karze śmierci w przypadku zgonu dziecka. Tłumacz grecki z III w. przed Chr. wstawił tam jednak przepis, że za śmierć dziecka „nie uformowanego” wymierza się karę grzywny, natomiast karę śmierci za śmierć dziecka „uformowanego”, większego. W rezultacie czytelnicy tego przekładu, tak zwanej Septuaginty, nie mieli wprawdzie wątpliwości, że zabicie dziecka poczętego jest wielkim złem, natomiast mogli uważać aborcję wczesną za zło stosunkowo mniejsze.

Obserwujemy to już u Filona z Aleksandrii („De specialibus legibus” 3,108-109). Pod wpływem medycyny i filozofii antycznej określano też moment przejścia do uduchowienia i formy ludzkiej na 40 dni od poczęcia (por. Arystoteles, „O rodzeniu się zwierząt” 2,3, § 736b), przy czym rozwój dziewczynki uważano za wolniejszy. Oczywiście ten dzień nie ma w rozwoju płodowym specjalnego znaczenia, a cała teoria wynikła z powierzchowności ówczesnej medycyny.

Dla szerszej opinii chrześcijańskiej miarodajne są normy prawne wydane przez synody. Synod zachodni w Elwirze (ok. 300 r.) dożywotnio odsunął kobiety winne aborcji od wspólnoty eucharystycznej. Wschodni synod w Ancyrze (314 r.) orzekł: Kobietom, które cudzołożąc poczęły w łonie i płód spędziły, oraz trudniącym się preparowaniem jadów uśmiercających dzieci, dawne postanowienie zabraniało przyjmowania Komunii do końca życia; więc zgodnie z tym się postępuje. W poszukiwaniu zaś środków bardziej łagodnych, postanowiliśmy, aby takowe odbywały dziesięcioletnią pokutę. Takie kary kościelne obowiązywały w przypadku zabójstwa.

Komentuje to św. Bazyli w liście do Amfilocha (374 r., list 188,2): Kobieta, która rozmyślnie niszczy płód, podlega takiej karze, jak za zabójstwo. Nie do nas należy wnikliwe dochodzenie, czy płód był już ukształtowany, czy jeszcze bezkształtny. [...] Często bywa, że kobiety umierają przy podobnych zabiegach. Do tego dochodzi zniszczenie płodu, a to już drugie zabójstwo.

Jeszcze bardziej stanowczy był św. Jan Chryzostom w dłuższym tekście z „Homilii do Listu do Rzymian” (24,4), w którym uznał aborcję za grzech cięższy nawet od morderstwa, gdyż łono matki, źródło życia, zamienia na miejsce śmierci. Jednocześnie krytykuje on antykoncepcję jako wyraz tej samej postawy odrzucenia potomstwa.

* * *

Jak widać, starożytna tradycja chrześcijańska jednoznacznie odrzuca zabijanie dzieci poczętych. Jednomyślność Tradycji jest w katolicyzmie i prawosławiu normą wiary, cechą prawd należących do Objawienia Bożego. W encyklice Evangelium vitae (1995) Jan Paweł II mógł więc napisać: Bezpośrednie i umyślne zabójstwo niewinnej istoty ludzkiej jest zawsze aktem głęboko niemoralnym. [...] Bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel czy jako środek, jest zawsze poważnym nieładem moralnym, gdyż jest dobrowolnym zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej (57 i 65).

 

Michał Wojciechowski

Źródło: „Więź” 2003 nr 12. Wykorzystano w Opoce za zgodą Autora.

Zob. też artykuł Biblia o dzieciach nienarodzonych: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/biblia_aaborcja.html

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama