Pokolenie JPII i BXVI

Komentarz po pielgrzymce Benedykta XVI do Polski

Choć Papież Benedykt XVI miał już za sobą spotkanie z młodzieżą w Kolonii, wszyscy zastanawiali się, jaki kontakt nawiąże z młodymi Polakami, l czy pokolenie JPII chętnie dopisze na koszulkach i w swoich sercach kolejny skrót - BXVI?

Spotkanie Benedykta XVI z młodzieżą rozpoczęło się właściwie w piątek na Franciszkańskiej 3. Młodzi już o godzinie 16.30 zebrali się przed najbardziej znanym fragmentem Pałacu Arcybiskupów Krakowskich, czyli „oknem papieskim", w którym Jan Paweł II tradycyjnie pojawiał się podczas każdego swojego pobytu w Krakowie. Z tego historycznego już miejsca Papież Polak rozmawiał z młodymi nie tylko o sprawach trudnych i ważnych, ale także często żartował i przekomarzał się z nimi.

I kardynał puścił...

Podobna atmosfera panowała 26 maja. Wkrótce po przybyciu papa-mobile z Benedyktem XVI młodzież zaczęła krzyczeć: - Ojcze Święty, młodzież czeka, wyjdź do nas!

Po chwili już jednym chórem wszyscy wołali: - Kardynale, puść Papieża!

Dokładnie o 21.44 Ojciec Święty ukazał się w oknie, by przywitać się z bardzo liczną rzeszą młodych wiernych. Papież szybko zawładnął młodymi sercami i nawiązał z nimi pierwszą ważną nić porozumienia.

Tego piątkowego wieczoru było już wiadomo, że sobotnie spotkanie Benedykta XVI z młodzieżą będzie bardzo spontaniczne.

Czy pokochają?

W sobotę młodzi pojawili się na Błoniach na wiele godzin przed planowanym przybyciem Ojca Świętego. Wielu z nich nie tylko pokonało setki kilometrów, ale także kilka granic państwowych. Na zielonych polach powiewały flagi węgierskie, ukraińskie, białoruskie, czeskie, słowackie, holenderskie, szwajcarskie, kanadyjskie i niemieckie. Właśnie w tym miejscu podczas ostatniego spotkania młodych z Janem Pawłem II w 2002 roku padł europejski rekord, bowiem na spotkanie z nim przybyło wówczas 2,5 miliona wiernych. 2 kwietnia 2005 roku w chwilę po wiadomości o śmierci Jana Pawła II na Błonia jako pierwsi przybyli właśnie studenci.

Przed obecną pielgrzymką wszyscy zastanawiali się, czy sercami młodych ludzi podobnie zawładnie Benedykt XVI? Dziennikarze z różnych stron świata, widząc nasze polskie plakietki, zadawali pytania, czy polska młodzież tak samo mocno pokocha Benedykta XVI jak Jana Pawła II? Nie musieliśmy odpowiadać, bo na to pytanie młodzież sama odpowiedziała swoją wielką radością i życzliwością, jaką obdarzyła Papieża sobotniego wieczoru na Błoniach. Dla zebranych okazały się one bardzo łaskawe, bowiem mimo zapowiedzi, podczas obecności Benedykta XVI nie spadła na nie ani jedna kropla deszczu.

Kamienie duże i małe

Basia i Magda na spotkanie z Ojcem Świętym przyjechały z Chełmna. Obie spodziewały się, że atmosfera tego spotkania będzie podobna do tej, którą znały z poprzednich lat. Zdawały sobie też jednak sprawę, że będzie trochę inaczej, ponieważ obecny Papież jest zupełnie inną osobowością niż Jan Paweł II. Do tego spotkania przygotowywały się modlitewnie, bowiem uważają, że wewnętrzna rozmowa z Bogiem jest fundamentem spotkań z Ojcem Świętym. Przywiozły ze sobą imiennie podpisane kamienie, złożyły także deklarację, że nie biorą narkotyków. Pełne entuzjazmu i nadziei trwały w oczekiwaniu na spotkanie z „nowym" Papieżem.

Krzysztof, student filologii rosyjskiej, przyszedł z półtorarocznym Stasiem. To, że tutaj musi być, jest dla niego oczywiste. Przed urodzeniem Stasia był obecny na wszystkich spotkaniach młodych z Janem Pawłem II. - Benedykt XVI jest inny, na pewno bariera językowa też wpływa na nieco inny charakter tegorocznego spotkania, niemniej uważam, że jest to ktoś nam bardzo bliski, bo był bliski sercu Jana Pawła II. A Stasiu jest tu ze mną po to, aby chłonął tę niesamowitą atmosferę. Podobno dzieci mają duże uszy, dlatego zawsze w nich coś zostaje z tego, co usłyszą - żartuje Krzysztof.

Kamienie przynieśli dwa - jeden malutki, a drugi dużo większy...

Spełnione nadzieje

Ewa, Basia, Ula i Kasia na to spotkanie przyjechały aż z Suwałk. W poprzednich papieskich pielgrzymkach pełniły harcerską służbę. Teraz przyjechały, by pokazać Benedyktowi XVI, że tak samo kochają go jak Jana Pawła II. - Gdyby nas tutaj w tak ważnym dniu zabrakło, obecnemu Papieżowi na pewno byłoby smutno. Jesteśmy z potrzeby serca. Nie jest dla nas istotne, że jest zimno i być może w nocy zmokniemy do suchej nitki, ważne jest natomiast to, że przyjaciel naszego ukochanego Ojca Świętego Jana Pawia II przyjechał specjalnie do nas. To daje nam siłę do trwania w wierze - uważa Ula.

Alicja z Grzegorzem dotarli na Błonia z okolic Sanoka. - Wychowywaliśmy się przy Janie Pawle II, byliśmy tu, kiedy przybywał do nas. Uważaliśmy, że teraz, gdy przybywa do nas Benedykt XVI, tym bardziej powinniśmy być tutaj obecni. Tego na pewno życzyłby sobie „nasz" Ojciec Święty. Chcieliśmy poznać nowego Papieża i przekonać się, jaki jest, jaki będzie, gdy spotka się z nami? Jan Paweł II był ciepły, emocjonalny, tak bardzo bliski naszym sercom. Teraz chcemy z całego serca tak samo pokochać Benedykta XVI. Trwamy przepełnieni nadzieją, że obecny Papież pokocha nas tak samo mocno, jak jego ukochany poprzednik - kończą pełni ufności.

Jürgen jest studentem socjologii. Na spotkanie z Benedyktem XVI przyjechał razem ze swoimi przyjaciółmi z Monachium. Nie ukrywa, że przybył tutaj z pewnymi obawami, jak „ich" Papież zostanie przyjęty przez polską młodzież? Jednak jest przekonany, że na Błoniach polską i niemiecką młodzież połączy wspólna miłość do Benedykta XVI, która przełoży się na dalsze ich relacje. Wierzy, że dzięki niej uda im się do końca zburzyć barierę nienawiści i zbudują nowy, lepszy świat oparty na miłości. - Teraz, gdy widzę ten wielki entuzjazm moich polskich przyjaciół, gdy słyszę, jak śpiewają „Ojcze, kochamy Cię", mam pewność, że zbudujemy taki świat, w którym nie będzie wojen i śmierci. To wspólne przeżywanie jest piękne i daje siłę oraz przekonanie, że przyszłość należy do nas, czyli Pokolenia JPII i BXVI.

Z pewnością nadzieje - tak wspomnianych osób, jak i innych z wielusettysięcznego tłumu młodych ludzi - zostały spełnione w sobotni wieczór. Większość nie wahała się, by pozostać w wielogodzinnym nocnym czuwaniu i uczestniczyć w niedzielnej Eucharystii w tym samym miejscu, ze „swoim" Papieżem.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama